Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sauvignon Blanc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sauvignon Blanc. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 czerwca 2018

Wina z Biedronki na czerwiec 2018

Minioferta na koniec roku szkolnego

Dzieci odbierają świadectwa, można piknikować i pić wino. Tak mi się to jakoś składa, tym bardziej, że na półkach Biedronek poza mnóstwem staroci (przysięgam, widziałem!) pojawiają się nowe wina - z Węgier i Młdawii. Jakiś taki środkowoeuropejski atak. Jak smakują?




Ethno Muscat & Dimiat (14,99 zł)
O dziwo wzorzysta butelka kryje nie wino słodkie, ale wytrawne. W aromacie lekkie białe owoce, a właściwiej było by powiedzieć że ich echo, a w smaku bardzo wysoka kwasowość o nucie grejpfrutowej. Może nie robi wielkiego wow, ale na taras - na upalne dni - będzie bardzo fajne.

Vinaria din Vale Crama Regala Sauvignon Blanc 2017 (11,99 zł)
W aromacie dziwne, z początku wydało się korkowe, ale po 5 minutach aromat uleciał - korek za to jest o fatalnym zapachu - może jakaś fatalna partia? Ale moje wino OK (Nasz Świat Win dostał korkową butelkę), choć sprawia wrażenie przyduszonego, w smaku czuć sporą strukturę, pełną, oleistą. Może za pełną do takiego wina, bo Sauvignon Blanc kojarzy mi się zawsze z lekkością, trawiastością, wiosną...
 


Smart Grass Hopper Grüner Veltliner 2017 (14,99 zł)
Aromat białego melona, troszkę nijaki, ale w smaku wydaje się lepsze - jest bardzo wytrawne, ma całkiem sporą kwasowość, finisz średni, a nawet i powiedziałbym że dość długi. Pod koniec pojawia się nutka białych grejfrutów. Zieloności mało, ale ma w sobie to coś, co sprawia, że to na pewno jedno lepszych win tej oferty. Może jeszcze do późnych szparagów? Widziałem je wczoraj w moim warzywniaku!!!




Vinaria Din Vale Fetească Neagră 2016 (14,99 zł)
Wino czerwone z Mołdawii. Sporo w aromacie nutek paprykowo-warzywnych, któe zdają się dominować nad jeżynami - przynajmniej w pierwszych minutach po odkorkowaniu butelki. W smaku dochodzą jeszcze do głosu nuty pieprzu i lekkiego anyżku, jest wysoka kwasowość i pewna miękkość przypominająca gamay. Całkiem fajne czerwone wino, ale dla tych, co wyżej cenią "bożolaki" niż primitivo.


Wineconcept Egri Bikaver 2016 (16,99 zł)
Aromatyczne wino czerwone z Węgier. W aromacie pestkowa wiśnia z pieprzem i przyprawami, w smaku lekka struktura, wciąż ta pieprzność wyprowadzona fajną linią.


Wineconcept Rose (16,99 zł)
Słodkie wino - różowa landrynka. Aromatycznie są poziomki, truskawa. A w smaku słodyczy sporo, oj sporo. No i przykrości nie ma, jest czysto. Nie przepadam za słodkimi różami, ale wiem, że mnóstwo Polaków i Polek to kocha. Dla tych, którzy wolą wytrawność - mam pomysł na to wino: czysty kufel po piwie, wlewamy 250 g tego wina, a potem 6 kostek lodu i jak jest upał, to mamy świetne wino na taras!


Wina do degustacji otrzymałem od Jeronimo Martins Polska

niedziela, 6 maja 2018

Przyjemny białas za dwie dychy z Auchan!

Pierre Chanau Cotes de Gascogne IGP 2016



Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - Auchan - ok. 20 zł
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje (ale z plusem!)

Nie sztuka kupić drogo dobre wino. Sztuka kupić tanio! Ale wiecie jak to w marketach - z jakością bywa różnie. Ale Cotes de Gascogne Pierre Chanau za 20 zł z groszami jakoś tak kusiło. Przyznam, że składem - w winie grona Colombard i Sauvignon Blanc. Pomyślałem, że trudno taki skład zepsuć i zaryzykowałem.

No i się nie zawiodłem! W nosie trawiastość, zieloność, lekka świeżość, choć dzięki Colombard nie taka jednostronna i prosta. W smaku konsekwentne - leciutkie, rześkie, proste, a jednocześnie smakowite. Doskonałe wino na piknik akurat tej wiosny!

Wino kupiłem za swoje :)

wtorek, 22 listopada 2016

Winne Wtorki: Australia na biało

Burra Brook Sauvignon Blanc 2015



- Kwasior! - rzekła z satysfakcją Najlepsza z Żon, biorąc łyka Burra Brook Sauvignon Blanc 2015, które właśnie dziś przyniosłem z Marks&Spencer. Bo w dzisiejszych Winnych Wtorkach temat z Winnych Przygód - czyli Australia na biało. Tam zaczyna się lato, a u nas niestety nie. Australii, przynajmniej tej białej próżno szukać (mało, oj mało) na półkach marketów, ale od czego wizyta w M&S. Co jak co, ale win ze swoich dawnych kolonii brytyjska sieciówka ma sporo. I oto na jednej z półek - za 29,44 zł (przecena o 10 zł) - Burra Brook Sauvignon Blanc 2015.

Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii to klasa. Żeby daleko nie szukać - choćby biedronkowe Greyrock albo (już dawno niewidziany) Fern Ridge. Nie wspomnę tu o SB od innych importerów, specjalizujących się w wyższej półce. W M&S chciałem znaleźć właśnie taką fajną półkę, ale nie oszukujmy się, za 30 zł nieba nie kupimy.

Wino lekko słomkowe, w aromacie trawiastość, nieco stalowa, z wyczuwalną siarką. Pierwsze wrażenie w smaku to niezwykle szczupłe ciało. Nie ma tu tej przyjemnej "tłustości", ciała, struktury. Jest owszem kręgosłup, ale przydałyby się jeszcze "mięśnie"!

Nie znaczy to, że to wino jest złe, ale oceniane jako wino z Nowego Świata rozczarowuje. Myślę, że degustowane w ciemno zostało by wzięte za pochodzące z Europy. Może z Francji, bo pasuje najbardziej do sera Brie???


A taką białą Australię próbowali inni Winni Wtorkowicze:

- Blurppp: Australię znalazł w... Austrii. W sumie też na "A"

- Czerwone czy Białe: Australia trochę po sąsiedzku

- Dolina Mozeli: Pinot Gris

- Italianizzato: Chardonnay - też z M&S!

- Winne Przygody: Pinot Gris!

wtorek, 7 czerwca 2016

Winne Wtorki: Białe Bordeaux z Mabouteille.pl

Smaczne Bio z bordoskiego zamku


Półka - nie dotyczy
Gdzie i czemu tak drogo - www.mabouteille.pl i próbka od dystrybutora
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!

Jeszcze dziś Winny Wtorek - dzień, w którym blogerzy biorą na warsztat (leją w kielichy) wino według ustalonego klucza. A temat na dziś wybrał Mariusz Boguszewski z bloga Pisane Winem. Wybrał białe Bordeaux, bo liczył pewnie, że gorące klimaty ostatnich kilku dni się utrzymają. Przeliczył się na szczęście niewiele. Na szczęście, bo oto wciąż ciepło. I wciąż warto sięgnąć po biel z Francji!

Ja sięgnąłem po Château Chavrignac 2015 - wino bio z winnicy liczącej 32 hektary, położonej między rzekami Dordogne a Garonne, w regionie zwanym l'Entre-Deux-Mers. To kolebka lekkich win białych, czasem jakością przewyższających właśnie to, z czego Bordeaux (to położone nieco na północny zachód) słynie - czerwień. Wina robi się tu zazwyczaj ze szczepów Sauvignon Blanc i Semillon. I tak jest w tym przypadku.

Ja moją butlę otrzymałem od importera - www.mabouteille.pl. To ciekawy koncept, kryjący w sobie niespodziankę. Prokonsumencki, bo rozwija ciekawość wina - kupujący zamawia paczkę (w różnych wariantach: 1-, 3- lub 6-miesięcznych) i czeka. Raz na miesiąc przychodzi paczka. Nie wiadomo, co przyjdzie w środku. A ma być niespodzianka, starannie wyselekcjonowana. Importer obiecuje, że wszystkie wina będą również winami z certyfikatem Bio.


Wina z Ma bouteille mają mieć certyfikat Bio

Jakie jest Château Chavrignac 2015? Winnica szczyci się certyfikatami Bio, a ja mam (czy raczej miałem) do tego podejście nieco wstrzemięźliwe. Niepotrzebnie. Nie ma w tym winie żadnej przypadłości towarzyszącej niegdyś winom biologicznym. Jest bardzo elegancka harmonia. W aromacie czuć wyraźnie Sauvignon Blanc (choć skład to Sauvignon Gris - 40 proc., Sauvignon Blanc - 30 proc. i Semillon - 30 proc.), za to spora faktura to właśnie Sauvignon Gris i Semillon.

Zazwyczaj białe Bordeaux (mam na myśli etykietę na kieszeń zwykłego Polaka) ma sporo właśnie SB, jest gryzące i wyraziste. A tu mamy pewną łagodność uwypuklającą się szczególnie, jeśli damy pewien czas na odpoczynek, oddychanie. Dlatego warto schłodzić w zamrażalniku przez pół godziny, nalać do kielicha i degustować po 20 minutach.

Co czujemy? Nieco melona, może łagodnej gruszki i żółtego jabłka. Jest też pewna mineralność, kredowość. W strukturze jest pełnia, kwasowość nie jest w stanach najwyższych, ale całość świetnie pasowałaby do mięs w gęstych pieczarkowych sosach, ale także do zrobionych nieco oleiście krewetek!

Wino na 6 punktów w 7-stopniowej skali!


A takie wina smakowali i polecają inni:

- Enowersytet: Bordeaux z solidną prasówką

- Italianizzato: Faktoria całkiem smaczna

- Nasz Świat Win: swoją butlę znaleźli w Carrefour

- Pisane Winem: Kressmann z Faktorii

- Winne Przygody: Po butlę do Makro!

- Zdegustowany miał tę samą butlę co ja, cwaniak!

wtorek, 1 grudnia 2015

Włoch jabłkowy od Dolio Vini - 6 pkt.

Ornella Bellia Terre Piane Sauvignon DOC Lison Pramaggiore 2014


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Dolio Vini i 36 zł (próbka od importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)



Minęło kilka miesięcy od czasu, jak gościło u mnie cudownie taniczne wino z portfolio gdańskiego importera Dolio Vini. Zresztą firma okrzepła, poszerzyła swój katalog, niektóre butelki można zresztą kupić nie tylko nad Bałtykiem, ale i w Warszawie (w 13win.pl). 

Tak sobie pomyślałem, że jeśli spróbuję wina na lato, to może przywołam nieco ciepła. I tak, do stolicy to raczej zawołałem nieco deszczu, ale za to poranny śnieg stopniał po 10 minutach. Ale mam nadzieję, że wiosna przyjdzie szybko... To dzięki Terre Piane Sauvignon 2014. Rozgniatane grona są poddawane prefermentacji i maceracji przez 12 godzin w 8 st. C, a potem fermentują 15 dni w 15 st. C. Wino dojrzewa w stali 5 miesięcy, co jakiś czas przechodzi battonage - takie "mieszanie w kociołku". Jak w korporacji - kto przeżywa w korpo kilkukrotny battonage, wychodzi bogatszy. Wino też staje się bogatsze!

Czyste Sauvignon Blanc ma w aromacie raczej żółte owoce, niż liście i kwiaty, ale po chwili, od spodu jakby troszkę pieprzu, kociej kuwetki o dziwo mało. W smaku łagodne, niezbyt piekące. Pełne. Przyprawowość niemniej istnieje, całkiem przyjemna. Całość ma długi finisz, w kieliszku złoto. Kwasowość ładna, długa, ponętna.

Wino i do picia solo, i do kremowych serów, ale też dobrze komponować się będzie z wieprzowymi polędwiczkami w jasnym sosie, może ziołowym, z akcentem z rukoli. Za tę cenę (36 zł) śmiało można powiedzieć, że do doskonałości brakuje ociupinka!


Wino na 6 punktów w 7-punktowej skali!

czwartek, 26 listopada 2015

Lidla wina na zimę - białe i różowe

Białe fajności i różowa zgroza

Or Marine IGP Cotes Gascogne 2014 (19,99 zł)

Lidl zaprezentował swoją nową ofertę win francuskich w zeszłym tygodniu, akurat, gdy byłem - za sprawą bynajmniej nie-winną - w kraju, skąd owe wina przyjechały. Ale już miałem okazję spróbować nowości, które już w dyskontowych koszykach. W dwóch słowach o winach białych można rzec: jest dobrze :)

Or Marine IGP Cotes Gascogne 2014 (19,99 zł, fota u góry) to leciutkie wino (11,5 proc. alkoholu), za to przyjemnie kwasowe. Troszkę gumy arabskiej, trochę spalonego trampka, ale jest też kwiatowość całkiem przyjemna. Ciałko takie sobie, ale ma coś takiego fajnego, przyjemnego. Na ładną czwórkę Winiacza. Plus za zakrętkę!

Comptoir des Aromes Sauvignon Blanc Pays d'Oc IGP 2014 (17,99 zł)

Tańsze o dwa złote Comptoir des Aromes Sauvignon Blanc Pays d'Oc IGP 2014 (17,99 zł) jest o dziwo jeszcze lepsze. Wytrawne, ale z ciałem całkiem mocnym! Sauvignon Blanc zrobione nieco na modłę Pinot Blanc: mało tu kociej kuwetki i bzu, a nieco jakby więcej masła i miękkości. W strukturze dość pełne, całkiem eleganckie. Na Winiaczową 4++!

Roesslin Pinot Blanc 2014 Cuvee Reservee (19,99 zł)

A jak już jesteśmy przy Pinot Blanc, to Roesslin 2014 Cuvee Reservee (19,99 zł) ma przyjemny, nieco może za mocno powściągliwy aromat kamienny, mineralny (po chwili wychodzą lekkie kwiaty), ale w smaku już goryczkowe, stalowe, pełne w strukturze. Ładne wino, w finiszu dość średnie, ale za to eleganckie w ogólnym wydźwięku. Na Winiaczową 4+.

Hans Michel Riesling Vieilles Vignes 2013 (22,99 zł)

Hans Michel Riesling Vieilles Vignes 2013 (22,99 zł) to przyjemny, miękki Riesling, który jest obarczony całkiem przyjemnym bagażem kwasowości, wyraźnie orzeźwiającej, ale aromat ma już nieco poważniejszego okazu, bez określonego tropikalnego owocu (jakiś jest, ale niedookreślony), lekkości i hiperświeżości. Ale do bigosu, pierogów z kapustą, będzie idealny! Butlę zamyka piękna imitacja prawdziwego korka. Dałbym 4 z małym minusikiem.

Vallis Queyras Viognier 2014 IGP Vaucluse (19,99 zł)

Vallis Queyras Viognier 2014 IGP Vaucluse (19,99 zł) to wino o przyjemnym aromacie białych kwiatów, ale także melona i delikatnych gruszek. W smaku eleganckie, czyste i ładnie złożone. Kwasowość zwijająca szczyt języka uzupełniona ładną goryczką zajmującą okopy tylnych krańców szczęk. Solidna czwórka!

Chablis 2014 (39,99 zł)

Chablis 2014 (39,99 zł) - oto fajna etykieta nie rujnująca kieszeni. Jest trochę tego "spracowanego trampeczka" charakterystycznego dla tego typu wina, są jabłuszka i cytrusy i spora dawka orzeźwienia. Dość długie i naprawdę przyjemne. Na solidną 4+, albo nawet i 4++

Domaine Michaut Chablis Premier Cru 2014 (69,90 zł)

Kogo cena do 4 dych obraża, może dołożyć do Domaine Michaut Chablis Premier Cru 2014 (69,90 zł). Tu już więcej się dzieje, a w dodatku dzieje się subtelniej. Bo oto ulotna cytrusowość w aromacie, ale w smaku wyraźniej zaznaczona. W nim nurza się całkiem spora kwasowość. Eleganckie wino do owoców morza. Nie wstyd dać nawet na prezent! Na winiaczową piąteczkę!

Domaine des Iris Cabernet 'Anjou 2014 (17,99 zł)

Porą dla różu jest lato. I to takie lato, jakie było u nas w lipcu i sierpniu. A nie zima. Bo inaczej jest coś dziwnego. Tak jak w przypadku Domaine des Iris Cabernet 'Anjou 2014 (17,99 zł). Tak, to jedno z najtańszych win i dowód na to, że dobre to od 19 zł wzwyż. Tu jest coś o dziwnym dość aromacie i smaku. Jest może trochę landryny, ale więcej roślinnej łodygi z kwiatów na oknie w ciepły dzień. Nie sprawia przyjemności. Coś tu poszło nie tak! Winiaczowa dwójka. Odradzam.

Mambourg Gewurztraminer Alsace Grand Cru 2012 (49,99 zł)

Na szczęście jest jeszcze - dość drogi co prawda - Mambourg Gewurztraminer Alsace Grand Cru 2012. Za 49,99 zł mamy całkiem ładnie skomplikowanego "gewurza". Jest nieco różany, ale nie tylko kwiatowy, bo i brzoskwiniowy, melonowy. W smaku mało kwasowy, niezbyt słodki. Oleisty, będzie się dobrze komponował z orientalnymi potrawami, może nawet pikantną rybą po grecku? Na Winiaczową 5!

Wina otrzymałem od importera, jedno - zakup własny

środa, 4 listopada 2015

Winne Wtorki: Sauvignon Blanc na osadzie

Rimbault-Pineaux Pouilly-Fumé 2013


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Białe czy Czerwone?
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Tematem dzisiejszych - a może już i wczorajszych - Winnych Wtorków, w których winni blogerzy opisują wino według ustalonego kryterium - jest Sauvignon Blanc na osadzie lub w beczce. Mój wybór padł, dzięki "poradzie Porady" (ze sklepu Czerwone czy Białe?) na Pouilly-Fumé - czyli aromatycznego i przyjemnego białaska znad Loary, sąsiada słynnego Sancerre. 
Pouilly-Fumé to ok. 1200 hektarów winnic położonych na gruntach nadających winom charakterystyczny dymny, prochowy, pełny aromat. Wino robi się tu z Sauvignon Blanc, które przez kilka tygodni po fermentacji leżakuje na osadzie, nabierając "ciałka". Potem się filtruje, ale i tak dusza, która w winie pozostaje, jest tak charakterystyczna, że nie sposób jej pomylić z żadnym innym winem świata.

Rimbault-Pineaux Pouilly-Fumé 2013 ma jasnozłoty kolor. Gdy jeszcze chłodne, poniżej 11 stopni, aromat nieco schowany, ale ujawnia się przy wyższych temperaturach. Jeśli wydaje wam się, że nos ujawnia kwasowość, to nie wiecie tego na pewno, dopóki nie weźmiecie na język choćby kilku kropelek... Chyba tylko Rieslingi mogą wywołać podobne doznania. 

Kwasowość jest jak brzytwa w ręku małpy. Wije się i siecze po wszystkich tkankach w jamie ustnej. Do serów - szczególnie tych kremowych - idealne. Czuć pewne powinowactwo z muskadetami leżakującymi na osadzie - pewną ostrą głębię. Coś, co sprawia, że Pouilly-Fumé jest świetne nawet zimą!

A tak próbowali inni blogerzy:

- Czerwone czy Białe: O winie, które leżało 9 miesięcy na osadzie!

- Dolina Mozeli: blanc w amerykańskim stylu!

- Italianizzato: w świetle liczi i ananasa

- Nasz Świat Win: tutaj niech żyje Italia!

poniedziałek, 23 lutego 2015

Cimarosa z Lidla - odsłona druga (Sauvignon-Blanc, Syrah i Malbec)

Wina spod znaku krzepkiej kibici

Cimarosa Sauvignon Blanc Marlborough 2013

O wprowadzeniu do dyskontów nowoświatowej serii Cimarosa - która kiedyś już (w brzydszej wersji) była obecna, pisałem kilka dni temu - biorąc na celownik Carmenere. Teraz czas na kolejne trzy etykiety - Sauvignon Blanc, Syrah i Malbec.

Smakując te wina odnoszę wrażenie, że wszystkie są krzepkie niczym kibić Jagny z Krzyżaków. Takie fest, po byku. Ale trochę ta krzepkość jakby narzucona na siłę, na grono. Jedyne w tym zestawie wino z Nowej Zelandii - Cimarosa Sauvignon Blanc Marlborough 2013 wydaje z siebie charakterystyczne tchnienie kociej kuwety, owszem, ale większe niż siki to tu są chyba kwiaty - nagietki, polne, aromatyczne.

Kwasowość niezbyt wybujała, ale wino długie w finiszu, a przy tym spore w kręgosłupie - nie jest cieniutkie, jest fest-mocne niemal jak austriacki Gruener. Alkoholu - jak to Nowy Świat - 12,5 proc., ale kwas, który nie ma zamiaru się wrzynać w podniebienie (szkoda) wszystko ładnie neutralizuje. Mimo wszystko mam wrażenie nieco męczącego wina - w życiu nie poleciłbym go do ostryg, a większej ilości niż butelka w gronie dwóch-trzech przyjaciół. W przypadku SB wolę wina w tylu l'Escargots z Francji. Winiaczowa czwórka!

Cimarosa Syrah 2012 Valle de Colchagua
Pierwsze z czerwonych - Syrah 2012 Valle de Colchagua (Chile) wita nas od razu po otwarciu wyraźnie beczkowym charakterem, ale co najciekawsze nie pustą klepką, ale i w smaku bogatym jak kromka pumpernikla winem, kromką razowca. Całość ładnie zabudowana, imponująca - z akcentem czekoladowym, ale... taki charakter wino ma tylko pierwszego i drugiego dnia. W trzecim traci nieco charakteru - zostaje winem bardziej zielonym, warzywnym itp. Tylko w sumie kto wino z dyskontu będzie trzymał trzy dni? Nie jest złe - dałbym Winiaczową piątkę!


Cimarosa Malbec 2013 Valle de Colchagua

Najmniej męczącym z tej właśnie trójcy wydał mi się Malbec. Mało w nim beczki, stanowczo więcej ładnych, nierozdyśdanych owoców. Wino od razu po otwarciu bardzo zamknięte, ale potem następuje ewolucja. W smaku znakomita konsekwencja - najpierw następuje atak słodkości, choć to wino wytrawne. Garbnik średni, ale ładnie trący między językiem a podniebieniem - choć na początku wydawał się taki, że nóż moczony w gorącej wodzie dałby tylko radę... Bardzo fajny nowoświatowy Malbec! Na winiaczową piątkę!

Jedna rzecz narzuca mi się jako naczelna refleksja towarzysząca odbiorowi tej serii - szkoda, że wszystkie butelki są po 24,99 zł. Ich jakość jest różna - gdyby towarzyszyła im różna cena, "gonienie króliczka" było by o wiele przyjemniejsze.


Wina do degustacji dostarczył Lidl

piątek, 15 sierpnia 2014

Francuz złoty i leciutki z dobrewina.pl - 6 pkt.

Heritiere Pagola IGP 2013 Pays d'Oc
Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo
- dobrewina.pl i 29,90 zł (próbka importera)
Do Ideału?
- Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Wciąż upał lepi koszule do pleców. Wciąż spacer przez Rondo Jazdy Polskiej, a potem wejście do klimatyzowanego sklepu grozi przeziębieniem. Wciąż deszcz z gradem jest jako skropienie pomidorów na straganie - niezbyt przykrą czynnością estetyczną. Na taki czas białe wino jest jak ułan wypatrywany przez panienkę z okienka.
A tym ułanem dziś niech będzie nowość z oferty dobrewina.pl - białe wino z Francji, z Pays d'Oc - Heritiere Pagola. W butelce piękne złoto - kupaż chardonnay, sauvignon blanc i viognier. Kolor to viognier. W usta uderza kwasowość SB, ale w nosie pierwsze skrzypce gra stanowczo Chardonnay. Zimne, stalowe, kamienne. Pyszne na zimno i wciąż bardzo dobre, gdy po kilku kwadransach sierpniowego upału straci chłód. Ba, wówczas zyskuje pewną głębię i kwasowość wybija się na pierwszy plan!
Niech się schowają wszystkie proste "chilijczyki", a nawet vinho verde. Francja w tym wydaniu jest stanowczo górą! Może do ideału jeszcze trochę brakuje, ale dosłownie ciut, ciut!!

piątek, 4 kwietnia 2014

Wina z Wine4you. Zadziwiły Chianti i... polski pinot

Classico ucieka peletonowi!
 
Chianti Classico Castello di Brolio 2008 Barone Ricasoli i Jarosław Cybulski, prezes Wine4you
Najważniejszym wydarzeniem winnej środy była degustacja 16 etykiet od Wine4you - firmy pana Jarosława Cybulskiego, wieloletniego doradcy ds. win przy Kancelarii Prezydenta RP. Winni blogerzy smakowali win w restauracji Żurawina. Zaczęło się spokojnie - od Prosecco Brut Val d'Oca (47,40 zł). Wino dla amatorów wibrujących bąbelków. Żywe, aromatyczne, fajne na aperitif - albo mocno schłodzone na gorącą wiosnę, której wciąż nie ma - o dość średnim finiszu. Szybko się o nim zapomina.
Villa Maria Private Bin Sauvignon Blanc 2013
Ale aromatem biło je na głowę Villa Maria Private Bin Sauvignon Blanc 2013 Malborough z Nowej Zelandii. Polecane przez Wine Spectator jako "Smart Buy" (co można przetłumaczyć luźno: świetna jakość w świetnej cenie - 84,30 zł). Wspaniały wyważony aromat - jest owocowość egzotyczna, niemal kwiatowa - są i agrest, i maracuja, ale i pewna mineralna kamienność, może trawiastość. W smaku delikatnie kwasowe, pełne z bardzo długim finiszem.
Grüner Veltliner Lössterassen 2013 Stadt Krems
Przy rozpasanym Nowozelandczyku austriacki Grüner Veltliner Lössterassen 2013 Stadt Krems jest jak chłodny słup graniczny stojący gdzieś u północnych kresów Cesarstwa Rzymskiego. W nosie czuć leciutki ananas, trochę anyżku, ale poza tym kamienistość - ale to tylko taki rodzaj otoczki. Bogactwo tego wina znajdziemy w smaku - tu jest jeszcze więcej egzotyki. Czuć świetną klasę. Jeśli ktoś szuka wspaniałej, niezbyt rozpasanej bieli, może śmiało sięgnąć. Zresztą to wino znalazło się w zestawieniu Top 100 Wine Spectator. Jest tańsze niż Villa Maria - kosztuje 70,10 zł). Ja bym dał 5 punktów Winiacza.
Cha-re 2013 Winnice Jaworek - 68 zł
Pierwszym polskim winem było Cha-re 2013 Winnice Jaworek. To chardonnay, choć niewymienione z nazwy na etykiecie. Aromat troszkę schowany, jabłkowy, przypominający też leśny strumień, w smaku bardzo kamienne, o średnim finiszu. - W stylu chablis - zauważył prezes Cybulski.
Dwie ostatnie biele to też chardonnay. Grand Arte Chardonnay 2012 Vinho Regional Lisboa - DFJ (51 zł) i Manuel Manzaneque Chardonnay Finca Elez 2008 (121,20 zł). Obydwa naprawdę przyjemne. Pierwsze lekko złote w kolorze, z dominującymi suszonymi żółtymi jabłkami w "nosie", w ustach z kwasowym zdecydowanym uszczypnięciem. Całość jest świetnie stopiona w jedność.
Grand Arte Chardonnay 2012 Vinho Regional Lisboa - DFJ (51 zł)
Ale to drugie, to jest dopiero wino! Winnica jedna z najwyższych - o ile nie najwyższa w Europie, na wysokości 1080 m n.p.m. Ręcznie zbierane grona o poranku, trzymane w chłodniach i fermentowane w beczkach z dębu, a potem starzone jeszcze przez rok w dębowych baryłkach. Bez wątpienia najlepsze z cięższych białych win, choć i cena najwyższa. Ale w aromatach bogactwo - moc, gorąco, orzechy, skórka chleba, nieco drożdży, na języku oleiste, świetnie by pasowało do wędzonej ryby, takiej tłustej nawet! Nie przypadnie może do gustu tym, którzy szukają ucieczki w lekkość i kamienność. Tylko kto taki będzie kupował chardonnay???
Manuel Manzaneque Chardonnay Finca Elez 2008

Pierwszym czerwonym winem była niespodzianka wieczoru. Bo polska i bardzo w fajny sposób - jak się później okazało - ewoluująca. Pinore XI Winnice Jaworek Miękinia (68 zł). Z pinot noir powstają burgundy. Wiadomo - świat się nimi zachwyca, są ozdobą snobistycznych kolekcji, osiągają niebotyczne ceny. A co mamy tu? To jest właśnie ciekawe.

Pinore XI Winnice Jaworek Miękinia (68 zł)

Bo oto alkohol uderza w nos od razu po odkorkowaniu, po chwili chmura lotnego spirytusu odsłania wiśniowo-pestkowe dno. Trochę poziomki też tu mamy i truskawek - jednym słowem czekoladki "mon cheri". W smaku za to jest nie tyle kwasowość, co cierpkość. Słodkość w tle... Ale to wszystko tylko wstęp. To wino może nie jest wybitne, ale czas mu służy wybitnie. Po godzinie jest przepięknie otwarte - nad taflą wina rozpościera się płaszcz z delikatnej wanilii niczym romantyczne mgły nad Jeziorem Genewskim - zostaje sama delikatność, o dziwo bez ciała! O ile uważam czerwone polskie wina z hybryd - jak rondo i regent - za potworki, o tyle tu jestem pozytywnie zaskoczony.

Reserva da Familia Paco de Cortes 2011 (38,50 zł)

Budżetowa na tym tle Reserva da Familia Paco de Cortes 2011 (38,50 zł) to przywołuje nos w twardsze tony - tu aromat jest nieco zbity, schowany, owocowy, ale bez przesady. Za to wino lepsze w smaku - drobne taniny i kwasowość, trochę słodyczy w tle finiszu. Lepszy zdecydowanie jest Pigmentum Malbec 2012 z Cahors. Jest i wanilia, i stajnia zarazem. W smaku piękna równowaga, średnia kwasowość i taniny. Owocowość wspaniała, tyle, że bez dżemistości. I bardzo dobrze! Mocne 4 punkty Winiacza.

Pigmentum Malbec 2012 z Cahors

Tańsza o niemal dwa złote Neblina Reserva Carmenere 2013 Cono Sur (36,70) jest bardziej aromatyczna, ale wiadomo - Nowy Świat. Wyraźnie więcej wanilii i czekolady "w nosie", poza tym bardziej kwasowe (szczególnie w finiszu) i pieprzne. Dobre, na 5 punktów w skali Winiacza.

Neblina Reserva Carmenere 2013 Cono Sur (36,70)

Nie mieni się kryształkami, ale wino od Svarovskiego - Bodega Norton Barrel Select Malbec 2010 (52,50 zł). Z uznanej wielkiej winnicy, niegdyś nawet jednej z 20 najlepszych na świecie. Krzewy mają od 15 do 30 lat. 50 proc. wina było starzone przez rok w beczkach z francuskiego dębu. Wino jak na Nowy Świat dość powściągliwe, łagodne, stonowane, eleganckie. Są czarne porzeczki, ale też pieprzność. Kwasowość wyraźna, średnie taniny - bardzo ładne wino na mocne 5 punktów w skali Winiacza.

Bodega Norton Barrel Select Malbec 2010 (52,50 zł)
Pago de Los Capellanes Joven 2010 Ribera del Duero to już jest kawał wielkiego wina! Fermentowało bez drożdży, nie było filtrowane, dojrzewało 5 miesięcy w dębie. Efekt pyszny - czerwone owoce i lekka wanilia, w ustach przepięknie kwasowe, poważne, głębokie, trochę ziemiste. To jest już wino na 6 albo i nawet na 7 punktów Winiacza!

Pago de Los Capellanes Joven 2010 Ribera del Duero

Wino z podtekstem politycznym - Ocra Tenute Guicciardini Strozzi Bolgheri 2011 (105,30 zł). To wino pili podczas jednego ze spotkań śp. prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk, gdzieś tam w tle krążył Michał Kamiński - ten, który dość często zmienia klubowe barwy. Wypili - jak donoszą źródła - cztery butelki! Ale wcale nie trzeba aż tyle, by się przekonać, że warto. "Ocra" znaczy "krew ziemi" w języku etrusków. Skład raczej francuski: cabernet Sauvignon 40 proc., merlot 40 proc., syrah 20 proc., ale co za efekt! Jest wanilia, jeżyny, skóra, stajnia, taka doza zwierzęcości, w smaku kwasowe, z taninami jeszcze wielkimi, jakby sześciokątnymi, niezbyt jeszcze wtopionymi w całość. Ale to po prostu młode, trzyletnie zaledwie wino. Tylko z tego powodu nie dałbym 7 punktów. Ale zrobiłbym to za 5 lat - kiedy z pewnością będzie już o wiele przyjemniejsze.

Ocra Tenute Suicciardini Strozzi Bolgheri 2011 (105,30 zł)

O trzy lata starsze Chianti Classico Castello di Brolio Barone Ricasoli 2008 jest za to już gotowe. Choć z czasem ma być jeszcze lepsze. To moim zdaniem była perła wieczoru. 7 punktów! Niestety, w wysokiej cenie - bo butelka kosztuje 262 zł, ale warto spróbować doskonałości. 80 proc. sangiovese, 10 proc. merlot, 10 proc. cabernet sauvignon. 18 miesięcy w dębowych beczkach. Aromaty wspaniałe, ewoluujące: razowiec, skóra, waniliowe echa, biała czekolada, tytoń, gdzieś tam w tyle truskawki. W ustach superkwasowe, taniny jeszcze średnie, ale już wtapiające się w całość. Producent zapowiada ciekawą ewolucję w latach, więc na szczęście wszystko jeszcze przed nami.
Chianti Classico Castello di Brolio Barone Ricasoli 2008

Barolo Batasiolo 2009 (214 zł) nie zachwyciło aż tak, jak chianti. Może było zbyt krótko otwarte? Nieco powściągliwe, z suszonymi owocami w aromacie, choć takim nieco eterycznym. Owszem, w smaku ziemiste, piwniczne, kwasowe, ale... takiego Barolo nie jestem zagorzałym fanem.
Barolo Batasiolo 2009 (214 zł)
Wnioski? Niezbyt pewnie odkrywcze - Europa zdecydowanie króluje, a w niej Hiszpania i Włochy pokazują swoją wielkość. Mówić, że Polska drepcze im po piętach, byłoby może nadużyciem, ale mała gwiazdeczka dobrze rokuje na przyszłość. Poza tym idzie globalne ocieplenie, bądźmy dobre myśli. Za 300 lat nasze burgundy będą światowej klasy, a południowe stoki Szwajcarii Kaszubskiej porastać będzie dobre sangiovese!


Wina degustowałem i pysznościami zajadałem na koszt importera!
 





 

piątek, 14 lutego 2014

Hiszpan biały z balonem - 6 pkt.

Altitud 1.100 Blanco 2012
D.O. Almansa
Półka - nieznana
 
Gdzie i czemu tak drogo - VinoMe i 24,90 (próbka importera)
 
Do Ideału? - Już ciut ciut!! (6 pkt.)
 
Jakoś nie sposób się oderwać od Hiszpanii. Minęło półtora miesiąca, a ja się czuję, jakbym z Półwyspu Iberyjskiego nie wyjeżdżał. Nie do końca prawda, bo były i Włochy, i Niemcy, i chyba raz Francja i Austria, ale Hiszpania wciąż wraca. Dziś we wcieleniu białym - Altitud 1.100 Blanco 2012 D.O. Almansa. Butla z paczki od VinoMe, młodego importera, który zaczyna działalność. Z pasji! Importer będzie sprowadzał wina z Hiszpanii, Portugalii, Francji i Włoch. W dodatku z regionów, których produkty mają u nas słabą reprezentację.  
- Wiem, że przy odpowiednich staraniach można wyselekcjonować ofertę win, które będę wyróżniać się jakością, a jednocześnie zmieszczą się w ograniczonych możliwościach zakupowych Polaków - zauważa pan Maciej Repeć, szef VinoMe. Półka to oczywiście "do trzech dych". I dobrze!
Tym bardziej, że biały Altitud 1100 jest bardzo dobrym winem. Sporządzone pół na pół z sauvignon blanc i verdejo ma te najprzyjemniejsze cechy obydwu szczepów. Z verdejo słoną mineralność, ale i ciało; z sauvignon blanc stalową kwaskowatość i kwas. I to jaki!
Kilka dni temu pisałem o czerwonym Altitud 1100. Białe wydaje mi się o punkt Winiacza lepsze. Aromat wyraźnie wystaje na zewnątrz. Tropikalne owoce, banany, niedojrzały agrest. Mnóstwo chłodnej stali. W język i podniebienie wżera się kwasek, alkohol (13 proc.) ujawnia się gdzieś tam pod koniec w głębi, finisz jest bardzo długi. Jako aperitif i do ostryg w sam raz, na hiszpańskie upały idealny, a na polskie przedwiośnie zresztą też. Bo do ideału ma już tylko ciut ciut!!
 
Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

niedziela, 7 kwietnia 2013

Chilijczyk, co szczypie w język - 5 pkt.

Raiz Varietal Sauvignon Blanc




Półka - na wysokości pasa

Gdzie i czemu tak drogo - Alkohole Winoteka i 18,99 zł (zakup własny)

Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje! (5 pkt.)



No w końcu! Jakieś przebłyski ciepłej wiosny czyli można próbować zimne wino. Białe z Chile. Raiz Varietal Sauvignon Blanc nalane do kieliszka ma z początku kolor wody - jest niemal niedostrzegalnie żółte. Niemal bezbarwne (o ile nalejemy centymetr). Ale gdy jest go więcej, widać zielonkawe refleksy.

Aromat? Niezły. Prosty, ale jakże wiosenno przyjemny. Kwiaty, troszkę żółtych cytrusów, może limonki, nutkę soku z ananasa. Żadnych niespodzianek. Potem, przy cieplejszym winie zapach staje się bardziej kwiatowy - łąkowy nawet!

Smak na początku kwaskowaty - Raiz szczypie troszkę w język, jakby miał bąbelki. A może nawet troszkę pieprzu. Zostaje przy tym długo jeszcze po przełknięciu.

Za niespełna 19 zł (w sklepach innych niż importera jest droższe - widziałem nawet za 28 zł!) możemy mieć bardzo dobre białe wino środka. Pełniejsze niż niejedno inne sauvignon blanc, choć oczywiście nie chardonnay. No i zauważyć warto jedno - że do idealnego winiacza białemu Raiz tylko troszkę brakuje!


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!