wtorek, 26 lutego 2013

Kulturalna degustacja nie tylko w ciemno

Jak Francja z Hiszpanią walczyła

Kieliszki i przekąski na beczkach, wokół amatorzy-klubowicze niedrogich, choć pysznych win, atmosfera "stojącego" rautu - zupełnie jak w ambasadzie! Taki był winny poniedziałek czyli czwarte spotkanie miłośników dotrzechdych. W miejscu niezwykłym, bo scenerią był Winebar Tapas y vino w Warszawie przy Ogrodowej 58. Niezwykłym, bo to kameralny bar, w którym można usiąść, wybrać spośród wielkiej ściany butelek jedną i - w tej samej cenie, bez upiornego korkowego - skosztować na miejscu! A wybór win - z oferty Kondrat Wina Wybrane - jest imponujący.



Pięć win - liczba już chyba tradycyjna dla tych spotkań. Pierwsze wino? Niespodzianka do "zdemaskowania" podczas ślepej degustacji.
Ładne białe wino, o bardzo jasnym słomkowym kolorze, ale zaskakujące, bo lekko kwaskowate, owocowe. O nieco stłumionym i dyskretnym zapachu. Idealne może nie tyle na stojący raut, ile na picie letnim wieczorem na tarasie z widokiem na las. Do tłustego sera i owoców morza… To Picpoul de Pinet Beauvignac z Langwedocji. Bardzo pyszny francuski winiacz na 3 punkty w naszej skali!


Jego kuzyn, smakowany w drugiej kolejności - Sauvignon Blanc Beauvignac - ma więcej "ciała", niemal jak chardonnay! Ma wyraźniejszy zapach, czuć ananasy, trochę brzoskwiń, nieco miodu gdzieś w tle. Zostaje w ustach na nieco dłużej. Jeśli tak smakują wina z południowej Francji, to smakują na 5 punktów w naszej skali, wyraźnie stały obok Winiacza Doskonałego!


Pazur - niejako koci - pokazało trzecie białe wino. Koci, bo nieco pachnące właśnie kotem. Albo wilgotnymi ścianami starej rudery. W smaku już nie tak szalone jak w zapachu. Bardzo treściwe i bogate w różne aromaty, nieco agrestu, ale też ociupinkę słodyczy. Rueda Vasallo 2011 ma z pewnością wielbicieli wśród amatorów win nieco szalonych, jeśli ktoś szuka spokoju, to taki winiacz nie dla niego. Ale może pyszne spagetti w sosie carbonara mogłoby z łatwością to wino okiełznać.


Pierwsze z czerwonych win - może podane nieco za gorące - od razu uderza feerią zapachów czereśniowo-wiśniowych, mocno ściąga usta, gdyby je podać w temp. do 19 stopni, pewnie byłoby winiaczem na 5 punktów. Les Trois Chemins Ventoux ze szczepów grenache, cinsault, syrah ma mocny smak, mocny kolor i jest mimo kompotowych lekko aromatów wyraziście wytrawnym winem.


Podobnie jak Les Trois Chemins, piąte wino - które również degustowaliśmy w ciemno - jest w smaku jak stary Francuz. Ale to nie jest francuskie wino, tylko… hiszpańskie!
 
To, że pyszne, to w sumie nic dziwnego, bo stały Czytelnik Winiacza zauważył, że testowane przeze mnie Hiszpany są zazwyczaj na piątki. Pyszne wino nieco kwaskowate, ale także pełne. Czuć w nim beczkę (tylko 4 miesiące), w smaku troszkę waniliowych akcentów. Dominio de Manciles Arlanza Tinto Roble 2011 także by dostało 5 punktów, a może nawet i 6!