wtorek, 23 lipca 2013

Czerwona Australia z enomatów w Wine O'Clock

Serpico bije błazna i potwora,
ale cała trójca jest wyborna!

Tak się obsługuje enomat. Proste!

Dziś nieco filologicznie. Przed wojną było 3M: Miasto-Masa-Maszyna. A dziś się nieco zmodernizowało: jest Miasteczko-Kameralność-Maszyna. Oto kwintesencja nowego winnego lokalu Wine O'Clock w Wilanowie.

Jeśli na wprost spojrzymy na błyszczącą miedzią (jeszcze nie ukradli!) kopułę Świątyni Opatrzności Bożej, to po prawej mamy Wine O'Clock - kameralny lokal, którego tonąca w półmroku ściana imponuje maszynerią - enomatami. Czyli po polsku: dystrybutorami z winem.
W każdej maszynie 8 butelek. Tu czerwień!
Osiem przeszklonych lad mieści w sumie 40 butelek. Są otwarte, ale - przynajmniej w teorii - nie powinny się zbyt szybko utleniać. W miejsce po winie pompowany jest azot, maszyna utrzymuje wino w odpowiedniej temperaturze (można ją dowolnie zaprogramować), a kto chce, podchodzi i może spróbować wina bez kupowania całej butelki! Wystarczy włożyć kartę z czipem, podstawić kielich i wcisnąć guzik. Maszyna naleje próbkę (np. za 2,40 zł), średni kielich albo duży (bodaj 175 ml). I już!
O rieslingach i gewurztraminerach to ja tu pisał zbyt dużo nie będę, bo wielki ich fan Marcin Jagodziński (Enofaza) na Winicjatywie opisał je znakomicie. Ale nie tylko nordycka biel została zamknięta w Enomatach. Jest też tu trochę wspaniałej czerwieni!

Mother of all Harvest z komiksową etykietą

Wino Mother of all Harvest producenta First Drop to australijskie wino… włoskie - Tempranillo, Nebbiolo, Barbera. Wino  z krzykliwą komiksową etykietą (49 zł za butelkę) jest wyborne. Owocowe, że uch! A przy tym średnio mocarne. Nie wydaje się zbyt ciężkie.

Delikatne, a 100 proc. Shiraz! Mother's Milk

Przy nim Mother's Milk (75 zł za butlę) jest oazą delikatności. 100 proc. shiraza, ale bardzo łagodnego, lekkiego, wręcz wiśniowo-czereśniowego. Ktoś, kto lubi zdecydowanie esencjonalną pigułę shiraza, będzie zdziwiony.  

Harry's Monster! Potwornie - wiadomo - dobry

Oznacza to, że powinien sięgnąć po… potwora! Czyli po Harry`s Monster Giant Steps 2006. Butla co prawda 92 zł (próbka 25 ml kosztuje 4,60), ale aromat i smak są tego warte. Niezwykła etykieta z głową potwora na szyi. Pachnie ziołami i skórą. Wybornie pikantne!

Mitolo Jester mocno uderza alkoholem (14,6 proc.)
Myślałem, że po takim monstrum już mnie nic nie zaskoczy. A jednak… Mitolo Jester McLaren Vale Cabernet Sauvignon 2011 - z błaznem na etykiecie - najpierw uderza alkoholem (14,6 proc.). Mocna czereśnia, goździk, troszkę ziołowe, w smaku nieco żelaziste. Ale ta żelazistość to może przypadek, bo zmieszaliśmy wino z dwóch butelek. Z drugiej było nieco inne. Cena - 58 zł. Próbka 25 ml - 2,90 zł; Kieliszek 125 ml - 14,50 zł.


Mitolo Serpico: pycha, choć cena wysoka

Dokładnie trzy razy tyle - 174 zł - kosztuje prześwietne Mitolo Serpico 2009! Jak już przełkniemy cenę, to rozkoszujemy się australijskim winem zrobionym z francuskiego cabernet sauvignon włoską metodą amarone. Efekt oszałamia bardziej niż cena: głęboka czereśnia, skóra, wyraźne taniny wgryzające się w policzki i długaśny finisz, zostający na podniebieniu. Tak oto Serpico pokonał i potwora, i błazna. Tym, których odstrasza cena, pozostaje pocieszenie: na szczęście można kupić kieliszek z enomatu!