wtorek, 27 marca 2018

Dolina Rodanu z portfolio Wine Bureau Polska

Dolina Rodanu z portfolio Wine Bureau Polska


Mówią, że będą graczem, który poruszy polski rynek wina. Wine Bureau Polska - bo o nich mowa - to oddział ukraińskiego przedsięwzięcia Goodwine. Istnieją od 2007 r., tam sprzedają co trzecią butelkę wina. Nie ujawniają jednak skali - choć wiadomo, że nasi południowo-wschodni sąsiedzi wina piją mniej niż my (u nas to podobno już 5,5 litra na głowę!). 

W Kijowie Goodwine ma bardzo imponujący lokal - nazywany żartobliwie "winną Ikeą" - z ogromnym wyborem win (jest też whisky), z winebarem, kuchnią, restauracją i delikatesami. Jest Petrus, jest Villa Wolf, są lody, jest sushi i burgery... Nie byłem, ale na zdjęciach wygląda znakomicie. Podobno można tam otworzyć dowolną butelkę i spróbować... Świetna wiadomość jest taka, że w Polsce Wine Bureau także się przymierza do podobnej miejscówki, która miałaby liczyć bagatela - ok. 2 tys. mkw!

Na razie jednak nie chcą wchodzić w detal, bo - jak zapewniają - interesuje ich teraz głównie rynek restauracyjny i hotelowy, zaopatrzenie sklepów specjalistycznych. Całe portfolio liczy ok. 4 tys. pozycji, a dowolne wino są w stanie sprowadzić w trzy tygodnie. Kilku winnych blogerów, a wśród nich i ja, miało okazję spróbować kilku win z "teczki" oznaczonej jako Dolina Rodanu.


Perrin Et Fils La Vieille Ferme Blanc 2016

Perrin Et Fils La Vieille Ferme Blanc 2016 ze szczepów Bourboulenc, Grenache Blanc, Ugni Blanc (czyli Trebbiano) i Vermentino. Wino o lekko słomkowym (jeszcze nie złotym) kolorze, o kwiatowych aromatach i stalowym szkielecie mocno trzymającym w ryzach zadziwiająco piękne i pełne ciało. Jest tu pewna zadziwiająca doza solidności i duży - i w dodatku przyjemny - kwas, nie równoważony cukrem, tylko właśnie tym winnym ciałem. Jest też przy tym wszystkim zadziwiająca mineralność. Bardzo dobre wino!
Grangeon et Fils Cristia Collection Cotes du Rhone 2016

Białe Cotes du Rhone pojawia się na półkach sklepów rzadko - może Grangeon et Fils Cristia Collection Cotes du Rhone 2016 - będzie widoczne częściej? Tu szczepy południowe: Viognier, Grenache, Clairette, Roussane i 13,5 proc. alkoholu. Dopiero to wino w kieliszku emanuje złotym kolorem oraz szeroką paletą aromatów. Tu też spore ciało, w dodatku pięknie roztrojone, owocowe, a zarazem kwiatowe. Bardzo fajne wino do tłustych białych ryb. Trochę może mało kwasowe, ale za to jaka dawka smakowej komplikacji!


Les Lorennes Remy Vincent Rosé Brotte 2016

Dziwne nieco odczucia mam wobec różu - Les Lorennes Remy Vincent Rosé Brotte 2016. Tu Grenache i Syrah. Kolor - piękny łosoś, mocne (bo 13 proc. alkoholu), w aromacie jest lekka ziemistość i komplikacja perfumowa niekoniecznie spod znaku malin i truskawek. W smaku jest za to pieprzność, tak charakterystyczna dla Syrah. W smaku mocno kwasowe!


Perrin Et Fils La Vieille Ferme Rouge 2016

Perrin Et Fils La Vieille Ferme Rouge 2016 to interesujące wino. W butli szczepy
Carignan, Cinsault, Grenache, Syrah. I od razu "w nos" rzuca się ciekawy aromat - pamiętam go z babcinych wypieków. Tak pachniały ciasteczka świeżo wyjęte z piekarnika, a nim wjechały, były smarowane białkiem z dużymi kryształami cukru... Jest też lekka czekolada i kremowa chlebowość. Ale całość szybko ewoluuje, po kwadransie daje się odczuć jako ładnie zbalansowane, miękkie, z pewną niezbyt dotkliwą kwasowością... Obecność garbnika wychodzi jedynie w finiszu.
Domaine de Cristia Grenache Vin de Pays de Mediterranee 2014

Domaine de Cristia Grenache Vin de Pays Mediterranee 2014 to już wino gotowe do picia, i już pokazujące elegancję. 100 proc. Grenache. W pierwszym kontakcie sprawiło to wino na mnie wrażenie wina... wietrznego. Aromat, jaki się unosi nad kielichem bardziej jest charakterystyczny dla burgundów - jest tu pewna starość, ta mgiełka burgundzka, struktura szczupła, kwasowość jest jak struny od fendera, trzymające gryf w naprężeniu. Gdzieś poza czerwonym owocem pojawia się też wędzona śliwka, jakieś balsamico... Znakomite i ciekawe!
Perrin Et Fils Cotes du Rhone Villages 2015

O rok młodsze Perrin Et Fils Cotes du Rhone Villages 2015 (Grenache, Mourvedre, Syrah) to już poważny kawał winiacza! Są owoce i są wyraźne balsamiczne cechy, jest nuta umami, jest głębia i komplikacja. Jest wyraźna tanina w smaku, jeszcze dość słabo oszlifowana. Wino dopiero trzyletnie, więc młode, wciąż w strukturze lekkie, dające na przyszłość świetne rokowania. Z przyjemnością spróbowałbym tego rocznika za trzy lata!
Domaine de Cristia Chateauneuf-du-Pape Cristia Collection 2015

I na koniec perła w koronie - Domaine de Cristia Chateauneuf-du-Pape 2015. Dekantowane bodaj trzy godziny przed naszą degustacją. Grenache (85 proc.) i Syrah. Znad kieliszka bucha ładny leśny owoc, ale są także aromaty ciężkich ogrodowych kwiatów - piwonii. Gdzieś majaczy leśna mokra ściółka, jakiś mech. W smaku młodziuchne... Jest tanina żywa, może nie żylasta, ale jeszcze młoda, taka do dotarcia... Całość trochę okraszona wrażeniem wysokiego alkoholu, ale może po porostu było już za ciepło? Za 5-7 lat to będzie robić wrażenie!!!

A tak swoje doznania opisali inni blogerzy:

- Nasz Świat Win

 - Nóż i Widelec 

- Powinowaci


- Winne Okolice

- Zdegustowany


Winne Wtorki: wino na Wielkanoc

Abraham Pince Kakasok 2015


Na kilka dni przed świętami - taka okazja w Polsce jest dwa razy: przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą - internet zapełnia się pytaniami: "jakie wino na święta?". A jako że na dziś właśnie przypada Winny Wtorek, czemu nie próbować odpowiedzieć?

Temat w zasadzie znalazł się jakiś czas temu, gdy wielki miłośnik tokajskich win pan Andrzej z Gorlic, smakujący wina naszych bratanków bez "dręczenia się" ich opisywaniem (szczęśliwi, którzy mogą rozkoszować się winem hedonistycznie), przywiózł mi butelkę jednego z najostrzejszych furmintów, jakie miałem okazję próbować. To Kakasok 2015 z winnicy Abraham w Erdobenye (Tokaj).

Przedsięwzięcie Roberta Petera i Eniko Abraham to tylko 8 ha z kawałkiem - głównie na krzewy furminta (kawałek na szczep harslevelu), więc ilość produkcji iście butikowa. Ale jakość absolutnie równoważy tę małą produkcję! Kakasoka powstało w 2015 tylko 509 butelek. Jedna z nich stoi przede mną!

Problem jest tylko taki, że to wino nie ma importera. Kosztuje u producenta - trzeba pojechać do Tokaju - 4500 forintów, co daje jakieś 58-60 zł. Zalety są dwie: a. wina tej klasy taniej na pewno w Polsce nie kupicie; b. możecie je przechowywać pewnie z 10 lat!

Miałem okazję już spróbować jej do niedzielnego obiadu nieco zbliżonego charakterem do świątecznych dań. I absolutnie pasowało! Jest odmienne niż pewien furmint ostatnio próbowany, który w niskim, choć zalecanym (8-12 st.) zakresie temperatur wydawał się mdły i nijaki niczym pinot grigio... (wystrzelił dopiero po 18 st. C)

Kakasok nie bierze jeńców nawet wówczas, gdy jest zimniejszy niż zalecane 8 stopni! Jest od razu cudownie herbaciany, świeży, pachnie minerałami zaklętymi w płynie o lekko słomkowej barwie... Jest w smaku ostry jak żyletka nawet wówczas, gdy jego temperatura lekko wzrośnie, a to na wielkanocnym stole na pewno się zdarzy!

Gdy nieco już się ogrzeje, emanuje aromatem egzotycznych owoców, z lekkim, acz wyraźnym, rodzynkowym tłem. Ma wciąż w sobie to coś, co pozwala na wielki oddech od wszelkich tłustości. Znakomicie się wkomponuje w dania domowej produkcji, da radę nawet jajom na twardo, jajom faszerowanym, szynce, białej kiełbasie. Może tylko słodkie mazurki go zdominują... Ale jednego mi żal - że jeśli otworzymy butelkę na święta, na pewno wypijemy!

A takie wina na Wielkanoc polecają inni Winni Wtorkowicze:

- Blurppp: sherry manzanilla

- Italianizzato: też tokaj, ale na słodko!


- Nasz Świat Win: Gamay, choć nie tylko!

- Winne Okolice: pościć czy nie pościć?