piątek, 30 sierpnia 2013

Węgier elektryzujący - 5 pkt.

Egri Bikaver Hagymasi 2008



Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Łup z Egeru i ok. 28 zł (1800 forintów)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje! (5 pkt.)


Blogerzy z bardziej lub mniej mainstreamu walczą właśnie słowem o to, czy Nowy Świat z Owadziego Dyskontu jest świetny w całości, części czy ułamku, a mnie to dynda! Bo jako poszukiwacz ideału smakuję moje węgierskie łupy. I u progu jesieni wspominam palące słońce, w którym brnąłem do Doliny Pięknej Pani…
Egri Bikaver Hagymasi widziałem w Warszawie w karcie restauracji Borpince za ponad 100 zł. A ja kupiłem w piwniczce nr 19 w Dolinie Pięknej Pani (Szépasszony-völgy) kilka skarbów. W tym Egri Bikaver  2008 za równowartość niecałych 30 zł. Doskonała przebitka… Tak wiem, wiem: akcyza, transport, marża, serwis kelnerski, zapłacić czynsz, ZUS itp. itd.

Jakie jest to wino? Intrygujące. Ma niezwykły dość zapach - jest i czarna porzeczka, i aromat niedawno położonego asfaltu, może nieco lukrecji. Jest nie tyle owocowe, co już ziołowo-ziemiste. Stworzone przez egerskiego winiarza Józefa Hagymasi, który gospodarzy na 27 hektarach winnic. Zresztą można o nim poczytać na jego stronie, także po polsku (!).

A smak? Pamiętacie ten charakterystyczny smak, gdy w dzieciństwie dotknęło się językiem dwóch elektrod polskiej bateryjki? Hmm. Z tymi współczesnymi takiego numeru bym nie próbował, bo pewnie język urwie, ale mam na myśli te stare, płaskie, które w latarce świeciły po trzy godziny i powoli umierały, gasnąc. To wino ma właśnie taki posmak - kwasowy, elektryzujący czubek języka.

Poza tą "iskrą" czuć piwniczną ziemistość, taką w przyjemnym wydaniu. Może nie jest tak gładkie i okrągłe jak Egri Ferenca Totha, ale ma w sobie fantastyczną dzikość. Jest winiaczem przyjemnym, któremu do ideału jeszcze tylko troszkę brakuje!

 
Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!