sobota, 31 października 2020

Riesling z Biedronki. Świetny. Oby zawsze trwało lato!

 Greyrock Riesling Special Edition 2019

Pamiętacie wina "do trzech dych"? To swojego czasu - tak w 2012-2014 roku był przełom. Nie mam na myśli portalu "Do trzech dych", który owe wina popularyzował, ale właśnie owe wina, które wprowadzały w Polsce - na masową skalę - najpierw trzy, potem dwa dyskonty. Łamiąc w pewnym sensie umowy społeczne, ale także łamiąc (choć nigdy pewnie nie zyskamy potwierdzenia) cenowe ustalenia między producentami i importerami. 

To dziś mało ważne. Ważniejsze jest to, że dziś możemy w Biedronce kupić jeszcze więcej win wystawianych pod marką, która jest już troszkę klasykiem - i to z drugiego końca świata - wciąż dostępną za 30 zł (bez grosza)!

Od kilku lat jest dostępny Greyrock Sauvignon Blanc. Incydentalnie pojawił się jakiś Pinot i niedawno Riesling. Z napisem "Special Edition". Udało mi się go dostać w jednej z pobliskich Biedronek. 

I powiem tak: za 30 zł ciężko będzie dostać coś tak dobrego. Zwłaszcza, jeśli priorytetem jest cena i smak/aromat dostępny szybko, już, teraz! 

Co do ceny - w tzw. sklepach specjalistycznych można znaleźć całkiem niedrogiego Rieslinga z NZ, ale tak o 1/4 drożej. W granicach 40 zł. Uwielbiam rieslinga Old Coach Road z Vininovy - ten jest nieco droższy, nieco pełniejszy, jest sprężysty jak moje łydki w roku 1988.

Ale Greyrock to i tak bardzo dobre wino. Ma nieco więcej powietrza, przestrzeni, jest może troszkę bardziej płaskie, ale to wciąż solidny zawodnik, który swoją pewną "wąskością" przypomina niemieckie egzemplarze, ale po dłuższej chwili oddaje tę szeroką panoramę egzotycznego owocu Nowego Świata. 

Wina na 6 (z minusikiem) stopni w skali WINIACZA!

 

 

czwartek, 22 października 2020

Piemont - od M&P - nie musi być drogi!

Massolino Barbera d'Alba 2019


Piemont. To słowo kojarzy się wielu z nas z drogimi - i oczywiście świetnymi - Barolo. Winami wielkimi. Z gron Nebbiolo. Winami smakującymi jak wewnętrzna strona miękkiego paska z brązowej skóry, wiszącego od lat w rodzinnej pakamerze. Albo spoczywającymi w szufladzie. Cierpko, lekko czekoladowo, kostycznie... Uwielbiam! Ale to wina z "dziesiąt",  a czasem i jeszcze więcej euro. Tu nie da się niczego sensownego kupić za mniej niż 150 zł. 

Ale może mały zamiennik - no, nie tyle równoważnik - ale coś jak przedsionek, wstęp, pewna "zajawka" wielkich piemonckich win: Barbera. Oczywiście to nie Nebbiolo, ale grono także dające bardzo dobre wina.

W tym przypadku z sieciowego sklepu M&P, który znajdziecie nie tylko w Warszawie. Wciąż trwa akcja promocyjna na te wina, można je kupić ze zniżką i to ok. 40-procentową. Za 58 zł.

Co tu znajdziemy? Całkiem ciekawe doznania. Beczki nie ma, ale jest owoc, który znakomicie smakuje i pachnie. Broń Boże nie pijcie od razu po odkorkowaniu butelki. Choć to wino na pozór "proste", dotknięte jedynie stalą kadzi, to wymaga cierpliwości. Nalejcie do kieliszka i odczekajcie pół godziny. Poczujecie piękną, aksamitną wiśnię, nuty ciemnej gorzkiej czekolady, echo pieprzu, trochę kurzu na wiejskiej drodze... Poczujecie też lekką i przyjemną kwasowość, niewielkie taniny. Wino będzie pasować do solidnie przyprawionych mięs, ale i do prostej pizzy. i to jest właśnie w Barberze najpiękniejsze!