środa, 8 grudnia 2021

Blogerzy w winnej Saksonii - Weingut Klaus Zimmerling (cz. 4)

Winnica, która jest jak kobieta

Rzeźby Małgorzaty Chodakowskiej, żony Klausa Zimmerlinga w piwnicy z winami (fot. Olaf Kuziemka)

Ostatni rozdział wizyty winnych blogerów w Saksonii przypadł na winnice Klausa Zimmerlinga w Dreźnie. Jak na ironię losu, gospodarze byli w tym czasie... w Polsce. Szkoda, może do trzech razy sztuka... 
 
Winnica to dzieło konstruktora maszyn, który na początku lat 90. postanowił zostać kimś innym - winiarzem. Praktykował w Wachau, poznał artystkę z Polski - rzeźbiarkę Małgorzatę Chodakowską i od 1992 r. rozwija winnicę w Saksonii. Dziś to 4,5 hektara - najbardziej imponujące dwie części leżą na bardzo stromych stokach, wznoszących się nad zabudowaniami winiarni. Warto się zmęczyć, by wejść na najwyższe tarasy, bo widok na okolicę jest niezrównany. Na glebie ze zwietrzałym granitem rosną Riesling (także jego odmiana - Roter Riesling), Pinot Gris, Pinot Blanc, Kerner, Gewürztraminer i Traminer.  

Nasza przewodniczka zwraca uwagę, że winnica jest jak kobieta - najwyższe dwa stoki przypominają piersi, część restauracyjna i budowana winiarnia leżą gdzieś w okolicach wątroby, a dom winiarza i jego żony - rzeźbiarki Małgorzaty Chodakowskiej - gdzieś w okolicach pępka. No i na płaskim podbrzuszu rośnie kolejna parcela gron...


Weingut Klaus Zimmerling z lotu drona (fot. Olaf Kuziemka)

O tak, rzeźby są czymś, co od razu rzuca się w oczy po przybyciu do winnicy. Z pozoru ukryte, a jednak na widoku. Kobiety, czasem pary. Zakochane, silne, pełne sprężystości. Wystarczy się dobrze przyjrzeć - obsadzają mocne punkty całej posiadłości. Pierwsze trzy są na budynku kawiarni-sklepu-piwnicy, wchodzącym w ziemię. Kolejna ka kopule nowego budynku, rotundy, która pewnie latem zostanie oddana do użytku. Kolejne pojedyncze rzeźby kobiet stoją w ogrodach - jedna w sadzawce tuż obok rotundy, druga - przy domu i pracowni artystki. A całe ich zgromadzenie w piwnicy!


Można się - tak jak Olaf - rozmarzyć

Fotografie rzeźb są także głównym motywem etykiet win Zimmerling. Każdy rocznik ma inną postać na etykiecie - dzięki temu można je rozpoznać. 

Próbujemy - od Spätburgundera rose 2019. Ma tylko 4 gr cukru na litr, w barwie jest lekko łososiowy. Dwie godziny na skórkach i już wyczuwalna nie tylko bardzo wyraźna owocowość, ale i ciało. W aromacie piękna wiśniowa galaretka. W smaku bardzo ładna kwasowość oraz charakter... białego wina.

Weissburgunder R 2019 (R od erste lage) ma 5,3 g cukru. Owoc z początku schowany, dyskretny, ale całość elegancka, bardzo fajna.

Grauburgunder 2019 R (fot. Olaf Kuziemka)
 
Grauburgunder 2019 R jest już z większym cukrem (8,4 g na litr) - i tu zaczyna się zabawa. Już 12 proc. alkoholu i to bogactwo czuć w strukturze - kolor złoty, pełny szkielet, wciąż ładna kwasowość i świetna mineralność. 

Trzy rieslingi - 2019, 2017 i 2016

Potem czas na trzy Rieslingi z różnych roczników. Riesling 2019 gutswein ma świetny nos - potoczysty, zielony, jabłkowo-cytrusowy. Ma mineralność bardzo wyraźną i bardzo bogaty smak. Całkiem dobra kwasowość, choć nie sięgająca zenitu, ale struktura obiecująca bardzo dobre starzenie.

Riesling 2017 Grosse Lage
Pillnitzer Königlicher Weinberg - z małej butelki (0,5 litra), zrobionej specjalnie dla Zimmerlinga - tu nos jest świetny: las, roślinność, zieloność, brzoskwinie, dojrzałe jabłuszka. Starszy rocznik - 2016 jest jeszcze bogatszy, hedonistyczny wręcz, z nutami suszonych owoców, z lekko zarysowaną, drugoplanową kwasowością i sporym cukrem (ok. 7,9 g). Ale to świetne wino, jeden z najlepszych rieslingów. Nic dziwnego, że po takie wina tu ustawiają się kolejki (22 euro). 

 
Traminer 2019 - różany i miodowy (fot. Olaf Kuziemka)

Na uwagę też zasługują inne wina - Traminer 2019 - żywy i pełny, różany i miodowy zarazem, o strukturze pięknej i smukłej, jeszcze bardziej różany Muskateller 2019 i bardzo fajny Gewurztraminer GG 2016. Tu więcej owoców liczi niż róży. Mocno owocowe, aż przesadnie, w finiszu średnio długie. 


Wnętrze rotundy - jeszcze w trakcie budowy

Zwiedzamy jeszcze nowy budynek rotundy - ma dwa poziomy albo i trzy. Miejsce tu i na dwie sale degustacyjne, i na pomieszczenia biurowe, i jeszcze na ekspozycje artystyczne. Wszystko na tip-top.

Spätburgunder z 2013. To wino dojrzewało 54 miesięcy na osadzie. Jest znakomite! (fot. Olaf Kuziemka)

I kończymy imponującym musującym winem - Spätburgunderem z 2013 roku. 54 miesięcy na osadzie. Niesamowite wrażenia. Bogate, herbaciane, tlenione, chlebowo-drożdżowe. Z nutą skórki z ciemnego chleba-razowca. Z bardzo wysoką kwasowością. Znakomite ukoronowanie całej naszej saksońskiej wyprawy!


Choć dzień już chłodny, gości w winnicy nie brakuje 

Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję zwiedzić Saksonię, nie wahajcie się - świetne okolice i jeszcze lepsze wina czekają!  

Wrażenia z poprzednich wizyt:

U Karla Friedricha Austa - gdzie Spaetburgunder otwiera się późno 

Z wizytą u księcia zur Lippe w Schloss Proschwitz

W królestwie saksońskich musiaków - Schloss Wackerbarth 

Do Saksonii podróżowaliśmy na zaproszenie Niemieckiego Instytutu Wina 

Tak swoje wrażenia z wizytu u Zimmerlinga opisał Jerzy w Winne Okolice

A tak Olaf w Exumagu 

czwartek, 2 grudnia 2021

Blogerzy w winnej Saksonii - Schloss Wackerbarth (cz. 3)

 W królestwie saksońskich musiaków

Schloss Wackerbarth z lotu drona. Pałac w lewym dolnym rogu, powyżej wspaniały ogród, powyżej - wśród winorośli na tarasach - górna kaplica, gdzie udzielane są śluby (fot. Olaf Kuziemka)

Po wizytach u Karla Friedricha Austa oraz u księcia zawiadującego Schloss Proschwitz przyszedł czas na największą z saksońskich winnic. Tu kiedyś - za potęgi Sasów - był dom ówczesnego marszałka, gubernatora i budowniczego barokowego Drezna Augusta Christopha Grafa von Wackerbarth. Dziś to własność należącej do landu spółki. Schloss Wackerbarth to z pewnością jeden z najbardziej rozpoznawanych producentów win musujących u naszego zachodniego sąsiada. W Radebeul - między Miśnią a Dreznem położona jest imponująca tarasowa winnica, u której stóp rozciąga się imponujący ogród - tu setki mieszkańców i turystów mogą wypoczywać przy kawiarnianych stolikach na trawie. Poniżej stoi barokowy pałac. Obok nowoczesny pawilon z betony, szkła i stali - w nim mieści się wytwórnia wina, biura oraz sklep.

Tu się odpoczywa i oddycha! Nikt się nie przejmuje czarnymi chmurami, które zasnuwają niebo (fot. Olaf Kuziemka)

Schloss Wackerbarth to wspaniały przykład miejsca, gdzie krzewi się kulturę wina. Może i masowy producent - bo powstaje tu rocznie ponad 600 tys. własnych win, ale produkcja to nie wszystko. Jest też produkcja dla mniejszych winiarzy oraz jest show!

Stal, beton, najwyższa higiena - to światowy standard produkcji wina (fot. Olaf Kuziemka)

Zwiedzić można nie tylko winnicę, ale na pokazowym poletku obejrzeć także różne odmiany winorośli. A nawet ich spróbować - gdy są jeszcze owocami, a nie kroplą wina. Organizowane są wycieczki po nowoczesnej winiarni, gdzie - jeśli mamy szczęście i trafimy na odpowiednią porę roku - przez szybę można oglądać produkcję wina. A jak ktoś nie ma na nic ochoty, może posiedzieć przy stoliku na ogrodowych tarasach, tuż poniżej winorośli...

 
Beczki i tysiące butelek z winem musującym czekającym na swój czas (fot. Olaf Kuziemka)

W piwnicy - podczas szczególnego seansu "dźwięku i światła", które odbijają stalowe ściany olbrzymich stalowych kadzi - przewodnik opowiada jak poszczególne składniki wina łączą się w symfonię, która właśnie wtedy brzmi w całej swojej pełni, swojej krasie. Dźwięk orkiestry spływa z sufitu, pod którym stoją kadzie, beczki i stojaki pełne leżakujących butelek pełnych musujących win. 

 
 
Osad - praźródło szampańskich aromatów - gromadzi się w szyjce butelki. Szyjka zostanie potem zamrożona, a osad, zestalony w lód, wyrzucony. Na szczęście aromat pozostanie w winie

Tak ustawionych, by każdy mógł zobaczyć gromadzący się w szyjkach drożdżowy osad, ale i na własne oczy zobaczyć jak obraca się butelki, by osad spływał coraz niżej i niżej. W sąsiedniej sali stoją żyropalety, maszyny, które wyręczają człowieka w uświęconej wielowiekową tradycją pracy. Nie pomylą obrotów, nie przekręcą wina za wcześnie lub za późno... Cóż, nowoczesność wszędzie się wkradnie.

Żyropalety. Wyręczają człowieka w pracy, którą uświęcają setki lat tradycji (fot. Olaf Kuziemka)

W sklepie - gdzie można kupić pamiątki z tego miejsca, regionalne specjały, szkło i wina - zaczynamy degustację właśnie od musujących okazów. 

1836 Hommage Au Bussard

Na pierwszy ogień 1836 Hommage Au Bussard (z fr. hołd dla Bussarda) - wino zrobione na cześć 180 lat tradycji wina musującego w Saksonii. Tu grona Rieslinga, Scheurebe, Weissburgundera i Kernera. Klasyczna fermentacja w butelkach plus dojrzewanie przez 18 miesięcy. Musiak ma lekki owocowy aromat z tłem z brzoskwini. Dobry na aperitif. Cena - ok. 15 euro.

Dwa musujące pinoty - 2016 Brut Nature i 2016 Brut

Wackerbarth Pinot 2016 brut - w środku trzy pinoty - blanc, gris i noir. Oczywiście w wersji blanc de noir. Ostre, żyletkowe, wciąż świeże, w aromacie eleganckie i naładowane aromatami bardziej jabłek i cytrusa niż skórki od chleba. Pewnie na to jeszcze jest czas. Ale za to wyraźna słodycz niż w Brut Nature - bo tu mamy do czynienia z winem bogatszym, bardziej kremowym, chlebowym, z charakterystyczną szampańską brioszką. Przy tym wciąż bardzo świeże wino, choć już niemal 6-letnie!

Wackerbarth Traminer 2019 ma ogromne bąble (fot. Olaf Kuziemka)

Wackerbarth Traminer Trocken 2019 to dopiero król aromatu! Gama bukietu niczym w gewurztraminerze, z wielkimi, bardzo wielkimi, bąblami. Wydaje się słodszy niż jest. Ma 16 gramów cukru na litr, ale także bardzo dobrą strukturę. To oleiste wino, które musi być mięsiste. Cena - ok. 25 euro.

Wackerbarth Riesling 2019 - w królestwie długowieczności

Na przeciwnym biegunie stoi Wackerbarth Riesling 2019. To wino o bardzo dobrej kwasowości i bardzo drobnych bąbelkach. Żyletkowy, ostry, charakterny. Ma bardzo długi finisz i jest świetnie zbudowane. Kompletne wino musujące. W dodatku ze sporym potencjałem do dojrzewania. W sklepie za ok. 18 euro.

Spokojny - już bez bąbelków - Wackerbarth Riesling Trocken 2019

W ofercie producenta są także wina spokojne. Nie mamy czasu spróbować wszystkich, wystarczy nam kilka. Wackerbarth Riesling Trocken 2019. W nosie typowy delikatny Riesling. Wydaje się, że ma sporo cukru, ale... ma go zero. Grona mocarne, całkiem mięsiste. I jest całkiem wysoka kwasowość (7 g).

Edition Paradise 2019 - to piękne wino spod znaku dojrzałego jabłka i białego melona. W smaku lekka słodycz. Ale ogólnie piękna elegancja.

 
Wackerbath Goldener Wagen Traminer Spätlese 2019

Wackerbath Goldener Wagen Traminer Spätlese 2019 - to już coś dla amatorów słodziaków. 25 g cukru na litr. Mały kwas (ok. 5 g), ale jeszcze wyczuwalny. Ładny finisz. Aromat jednak lekko wycofany - jest tu sporo kwiatów i białych owoców.

Jest też coś dla amatorów petrolowych rieslingów, które nie rujnują kieszeni (17 euro za butelkę 0,5 l). To Wackerbarth Riesling Auslese 2018. W kieliszku lekkie złoto. W aromacie początkowy petrol, świetna słodycz i bardzo kwasowy finisz. Nic dziwnego - kwasu jest tu ponad 8 g!

Jeżeli tylko będziecie mieli okazję tu zawitać, spróbujcie oczywiście bąbelków, ale nie zapomnijcie o tym, co spokojne!

Tu mieści się sklep z mnóstwem atrakcji

Do Saksonii podróżowaliśmy na zaproszenie Niemieckiego Instytutu Wina

Tak wina z tego zamku odebrał Jerzy z Winne Okolice

A tak Olaf z magazynu "Exumag"