piątek, 3 października 2014

Hiszpan młody, ze stromych stoków - 5 pkt.

Regina Viarum D.O. Ribeira Sacra 2013


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - hiszpania-portal.pl i 55 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!


Dziś czas na wino z katalogu nowego sklepu, który rusza - na razie powoli - w Warszawie. Prowadzi go m.in. sympatyczny Piotr Bartoszewicz, fan i znawca Hiszpanii. Jego artykuły o winie można poczytać na hiszpania-portal.pl. Na tej stronie znajdziemy także odesłanie do sklepu. Lokalizacja "niewirtualna" czyli stacjonarna w stolicy lada (miejmy nadzieję) moment!

Piotr przekazał mi do recenzji dwa wina - dziś nieco o czerwonym. Z dość rzadko spotykanej apelacji w Polsce - Ribeira Sacra czyli Święte Wybrzeże, z hiszpańskiej Galicji. Wybrzeże to nie tylko "święte", ale i przepiękne. Święte -  od nagromadzenia dużej liczby sanktuariów i monastyrów wzdłuż rzek Sil i Miño. A piękne, bo wzdłuż rzeki Sil, która wije się zakolami, leżą na stromych zboczach winnice, prawie jak nad Mozelą. Nie rośnie tu riesling, ale inne odmiany winorośli - z czerwonych: brancellao, grand noir, mencía, merenzao, a z białych: albariño, dona branca, godello, loureira, treixadura i torrontés.

Wyobrażenie na butelce - zbocza z winoroślą na stokach od 45 do 60 stopni

Nie jest może miejscami aż tak stromo, jak w krainie rieslinga, ale w winnicy, skąd pochodzi ta butla z czerwonymi łzami na etykiecie (na etykietce małe literki układają się w napis - "Krew, pot i łzy" - Sangre, sudor y lágrimas), nachylenie stoków wynosi od 45 do 60 stopni! Nic dziwnego, że praca i zbiory w takich warunkach to krew, pot i łzy.

Zresztą, jak wyglądają winnice Bodegas Regina Viarum możecie sami obejrzeć na stronie producenta (http://www.hgabodegas.com/), który zapewnia, że winorośl jest tu uprawiana tradycyjnymi metodami od 2 wieku p.n.e. Wino z łezką powstało ze szczepu mencía, który daje wina niezbyt kwasowe. 

Staranny detal - logo winicy

Co my ty właściwie mamy? W kolorze zdecydowaną czerwień z fioletowymi refleksami. To pewnie ta krew z etykietki. W nosie owoc podbity lukrecjowymi nutami. Mamy też łzy - wystarczy pokręcić kielichem i widać jak spływają po szklanych ściankach.

Pot? Na szczęście nie ma go, gdy pijemy wino - w smaku jest wyraźnie garbnikowe. Taniny to jednak średnie. W wyższej temperaturze niż zalecane 17 stopni, stają się wyraźniejsze. Wciąż w smaku czuć wyraźne owoce, finisz jest długi i całkiem przyjemny. Na steki wino trochę za lekkie, ale na wieprzowinę czy karkówkę na grillu w sam raz!


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!