Pokazywanie postów oznaczonych etykietą białe wino z Hiszpanii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą białe wino z Hiszpanii. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 września 2025

Bodegas Maset Ancestral Xarel·lo 2023

Wzór musiaka = na przywołanie upałów


Często jak próbuję podczas jakichś okazji musującego wina, to albo natrafiam na okaz bardzo, ale to bardzo "żyletkowy", szampański do szpiku kości, kostyczny właśnie. Albo coś z zupełnie innej bajki - na bardzo przesłodzone prosecco, takie "extra extra dry". I zawsze się cieszę, gdy natrafiam na coś "akuratnego" - nieprzesadzoną świeżość. 

Nie no, żeby nie było - wspaniałe szampany bywają właśnie ostre, dojmujące, ale nie sposób poruszać się przez cały czas w takim świecie. Podobnie jak i w świecie mdłych nieco "cremantów". A tu proszę - niespodzianka. Bodegas Maset Ancestral Xarel·lo 2023 pokazuje, jak ładnie wstrzelić się w pewną "akuratność". 

Okaz schłodzony do temperatury jakichś 6-7 stopni, jasno złoty w kieliszku. Aromaty żółtych owoców egzotycznych - raczej moreli, może w tle ostrzejsza limonka. Ale cała niespodzianka w smaku. Ładna, przyjemna kwasowość, cytrynowe wrażenie. Może lekko słony smak. W ustach bardzo, ale to bardzo świeże i kremowe. Bąbelki niewielkie - dość szybko znikają z powierzchni kieliszka, ale te przyczepione do dna - unoszą się leciutkim ciurkiem.

To można śmiało pić do owoców morza czy do sałat z kurczakiem. Bo ta cytrynowość jest bardzo przyjemna, a przy tym nie przytłacza, ale skłania właśnie do spróbowania czegoś pysznego. Ale, uwaga - co najmniej tak dobrego, jak ten okaz.

piątek, 4 sierpnia 2017

Wino na upał. Niekoniecznie prosecco!

A może by tak Verdejo z Ruedy?

Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Lidl i 14,99 zł w detalu (zakup własny)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje czyli 5 punktów na 7



Mam nadzieję, że lubicie upały podobnie jak ja :) To wspaniale! I zawsze pojawia się pytanie - jakie tu wino poza prosecco? Hmm. To proste - oczywiście Vinho Verde, a jak ktoś akurat Verde nie ma pod ręką, to może sięgnąć po coś hiszpańskiego - także wytrawnego i orzeźwiającego - po Verdejo!

To najpopularniejszy biały szczep w Kastylii y Leon (D.O. Rueda) - dający wina owocowe, z aromatem egzotycznym, tropikalnym. To, które można dostać w Lidlu za 14,99 zł - Visigodo Verdejo 2016 - ma dość sporą strukturę, jest kwasowe i ma grejpfrutową całkiem sporą goryczkę. Wybitnych doznań tu nie znajdziemy, ale ładne orzeżwienie akurat na taras - jak najbardziej!

wtorek, 1 marca 2016

Winne Wtorki: Sherry Fino do "tapasa" po polsku!

Sherry Ronquillo Fino Bodegas Williams&Humbert

Mój zapasik - hiszpański łup ze skrzyni
Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Kiedyś było w Dobrewina.pl za ok. 30 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Jeszcze trochę brakuje



Po prostu się w nim zakochałem - bo to wino, które można w zasadzie albo pokochać, albo znienawidzieć (szczególnie, gdy się je pije w polskiej temperaturze pokojowej). Wytrawne Sherry. Nie mylić z "cherry". Sherry to całkowite przeciwieństwo trunków spod znaku wisienki. Jest absolutnie gorzkie, wykręca pysk, powala rosołową niekiedy słonością i zachwyca kwasowością. Jego utlenienie graniczy z literackim rozkładem i pozwala na parowanie ze... śledziem - czyli rybą uznawaną za niemożliwą do zestawienia z żadnym trunkiem poza wódką.

U nas z Sherry poza smakiem (Polacy niestety kochają wina dosładzane) problemem jest oczywiście cena. W Hiszpanii butelkę bardzo dobrego Tio Pepe kupimy za 5 euro w sklepie (w markecie jest tańsze), w Polsce musimy dać dwa razy tyle w sklepie specjalistycznym. O Tio Pepe pisałem już kiedyś, również zachwycony, ale specjalnie czekałem na kolejną okazję :)

Moje polskie "pinczosy" - z rukolą, rokpolem i paprykowym ostrym sosem

I na szczęście się doczekałem. Zaproponowałem temat wytrawne Sherry do potraw. Śledzia nie lubię przesadnie, ale wiem, że do bardzo wytrawnego Sherry by pasował. Do Tio Pepe. Ale moje Ronquillo jest wyraźnie delikatniejsze. ma piękny złoty kolor, ale Tio Pepe jest dotkliwie goryczkowe, to jest delikatniejsze.

Tu czujemy bardziej jabłka niż migdały. Żonie skojarzyło się z wulkanicznym Somloi. Goryczka jest łagodna. Do jedzenia zrobiłem kanapeczki z bułki, szynki, posypałem rokpolem i rukolą. Dołożyłem nieco węgierskiego sosu paprykowego w wersji łagodnej. Wyszło bardzo fajnie, szczególnie na osi: rukola-sos-sherry. Wino uwypukliło ten zestaw.

Sprawdziłem też inny zestaw. Dobrze komponuje się z wędzoną rybą i oliwkami. Gdy wino cieplejsze, zmienia charakter - staje się bardziej płynne, a jego kwasowość staje się bardziej zauważalna. Kochajmy Sherry, bo nic nie jest takie jak ono!

Wino na 5 punktów w 7-punktowej skali

A tak parowali i pisali inni wtorkowicze:

- Blurppp: też przywiózł butelkę z Hiszpanii

- Winne Przygody: Sandeman Fino do... cygara! 

- Winniczek: nie sherry, ale też jest zaj...iście :)

wtorek, 5 maja 2015

Winne Wtorki: Hiszpan do szparagów - 5 pkt.

Bach Extrisimo Seco 2014
 
 
Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Faktoria Win i 29,99 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!

W Winnych Wtorkach temat wiosenny, który zaproponował Blurppp - wino do szparagów. Ale ja nie mam Rieslinga ani Sylvanera, mam za to inne wino, które bardzo dobrze sprawdziłoby się na piknik albo i do szparagowego stołu. Rieslingi - wina w większości swej masy (podejście idealistyczne) krystaliczne i szkliste - jakoś tak nie pasują mi do mdławo smakujących szparagów. Sylvaner - owszem, tu już nieco inny kaliber, więcej "mięsa".

A czemu nie coś z ciałem? Na przykład hiszpańskie wino Bach Extrisimo (ze szczepów Macabeo, Xarel·lo, Chardonnay) z Faktorii Win. Wino z winnicy braci Bachów - Pere i Ramona. Zabawne, w młodości moimi sąsiadami byli także bracia Bach, choć ani nie Ramon, ani nie Pere. Byli to "Mały Bach" i "Duży Bach" (z racji różnic wzrostu). 

Ale wróćmy do wina... Lekko złote w kolorze, w aromacie lekko egzotyczno-kwiatowe. A ten aromat nie jakiś schowany, ale bardzo wystający znad cembrowiny kieliszka. W smaku wytrawne, nie ma śladu cukru. No, może jakiś maleńki - bardziej wynikający z ciała tych trzech szczepów. Co najciekawsze - Macabeo nie przytłacza swą słonością całości. Zachowuje za to w tle swą migdałową nutkę. Kwasowość o dziwo dość ładna, struktura mocna, zdecydowana, finisz średni.

Faktoria zakwalifikowała to jako "wino na randkę". Taka randka pewnie mogłaby odbyć się właśnie nad szparagiem? Konkretnie jednym, ułożonym do filetu z Wrakonia (dostaniemy go w krajach śródziemnomorskich jako Wreckfish) z warzywami.

Dumny zielony szparag z filetem z wrakonia z warzywami. Pycha!

Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!

Tak oceniali inni Wtorkowicze:

- Blurppp: Sylvaner i mnóstwo zieleni

- Czerwone czy Białe: Riesling z Nowej Zelandii

- Dolina Mozeli: jak pasja do Rieslinga, to mogło być coś innego?

- Italianizzato: Riesling i to w wersji Spaetlese

- Nasz Świat Win: Po prostu Prinz

- Przy winie - Faust czyli "chwilo, trwaj!

wtorek, 7 października 2014

Hiszpan złoty i cytrusowy - 6 pkt.

Pazo de Villarei Albariño 2013

 
 
Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - hiszpania-portal.pl i 45 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!
 
Kilka dni temu miałem przyjemność zrecenzować dobre wino nowego importera - czerwone "krew, pot i łzy". Dziś czas białe wino z tego samego źródła - tym razem Pazo de Villarei ze szczepu albariño. Z tego szczepu powstaje vinho verde - orzeźwiające, czasem lekko słone, lekkie, czasem cienkie. Takie, które świetnie smakuje zmrożone do granic. Wtedy, gdy upał skleja nam koszulę do pleców.

Ale teraz nie ma żadnego klejenia koszuli do pleców itp. Ale słońce za dnia jest pięknie wkomponowane w niebieskie niebo. Jeszcze bluzę można zrzucić i usiąść na trawie... Choćby z tym winem w piknikowym koszu.

Nie mamy tu zbyt wielu stycznych z vinho verde. Mamy wino o pięknym złotym kolorze, oleiste, ciężkie, pełne. W nosie owocowo-kwiatowe - są jakieś echa nagietka, potem pojawia się zielona brzoskwinia, troszkę migdałów, pewna nutka mineralności… Co ciekawe, choć jest tu ładna głębia, wino nie uświadczyło żadnej beczki! Producent deklaruje, że przy fermentacji była używana tylko stal.

W smaku jabłuszka i cytrusy, pięknie złożone - nawet jeśli dzielące się na języku, to na kształt delikatnie rozchylanego hiszpańskiego wachlarza. Jest wyraźnie kwasowe - ale to jak! Na języku, gdy rozsmarujemy warstewkę, kwas znajdzie każdy nasz kubek smakowy i wrzuci tam swój granat!

To jest wino, jakiego nam trzeba, gdy czujemy wspomnienie lata. Pijąc je, czujemy kwaskowe iskiereczki! Lekko wybrzmiewające w długim finiszu. To wino jest niemal doskonałe!


 
Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

sobota, 29 marca 2014

Hiszpan słomkowy, z "piłkarskiej" winnicy - 5 pkt.

Bodega Iniesta Finca El Carril Valeria 2011



Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - La Manita i 47,90 zł w hurcie (próbka nadesłana przez importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje! (5 pkt.)

O czerwonych winach Iniesty, tego Iniesty - gwiazdy futbolu - już blogerzy winni pisali. Jakieś dwa lata temu Blurppp pisał o czerwonym Finca el Carril, a teraz próbkę do recenzji przysłał importer - firma La Manita.

Wino pochodzi z regionu Kastylia La Mancha. Andres Iniesta kupił - a w zasadzie dokupił i sfinansował rozbudowę małej winnicy (w apelacji La Manchuela), którą prowadził jego ojciec - José Antonio Iniesta. Teraz winnica to już ok. 120 hektarów upraw regionalnych i międzynarodowych odmian winorośli i własne hale produkcyjne, z których wychodzi kilka linii win. 

Valeria (takie imię ma także córka piłkarza) ma kolor nieco blady, słomkowy, aromat średniointensywny, ale przyjemny - są nuty egzotycznych owoców, cytrusów, trochę drożdży. Etykieta ładna, choć szczerze powiem, że przypomina mi bardziej etykietkę oliwy, a nie wina. I, o dziwo, coś z oliwy jednak jest - pewna "lepkość", pełnia ciała - to zasługa tej odrobiny chardonnay (75 proc.), którego jest więcej niż macabeo (25 proc.). Za to temu drugiemu szczepowi wino zawdzięcza dobrą orzeźwiającą cierpkość i pewną goryczkę.

Z pozoru, z wrażenie pierwszego nosa tuż po odkorkowaniu (korek ma ładny inicjał), wino może sprawiać wrażenie utlenionego - ma w sobie coś takiego, jak stary węgrzyn, którego próbowałem niedawno. Ale to szybko mija.

W smaku okazuje się pięknie kwasowe, ma bardzo długi finisz. Gdy się w nim zapomnimy albo w niego się "wsłuchamy", odnajdziemy nutki drożdżowo-chlebowe. To dobre wino, o czym świadczy choćby to, że po podgrzaniu nie staje się paskudne. Jednego tylko szkoda - że jest to jednak dość drogie wino. Bo np. krakowski Prados sprzedaje to wino za 68 zł. Importer sprzedaje je - tylko partnerom z koncesjami - za niecałe 48 zł! 


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!

piątek, 14 lutego 2014

Hiszpan biały z balonem - 6 pkt.

Altitud 1.100 Blanco 2012
D.O. Almansa
Półka - nieznana
 
Gdzie i czemu tak drogo - VinoMe i 24,90 (próbka importera)
 
Do Ideału? - Już ciut ciut!! (6 pkt.)
 
Jakoś nie sposób się oderwać od Hiszpanii. Minęło półtora miesiąca, a ja się czuję, jakbym z Półwyspu Iberyjskiego nie wyjeżdżał. Nie do końca prawda, bo były i Włochy, i Niemcy, i chyba raz Francja i Austria, ale Hiszpania wciąż wraca. Dziś we wcieleniu białym - Altitud 1.100 Blanco 2012 D.O. Almansa. Butla z paczki od VinoMe, młodego importera, który zaczyna działalność. Z pasji! Importer będzie sprowadzał wina z Hiszpanii, Portugalii, Francji i Włoch. W dodatku z regionów, których produkty mają u nas słabą reprezentację.  
- Wiem, że przy odpowiednich staraniach można wyselekcjonować ofertę win, które będę wyróżniać się jakością, a jednocześnie zmieszczą się w ograniczonych możliwościach zakupowych Polaków - zauważa pan Maciej Repeć, szef VinoMe. Półka to oczywiście "do trzech dych". I dobrze!
Tym bardziej, że biały Altitud 1100 jest bardzo dobrym winem. Sporządzone pół na pół z sauvignon blanc i verdejo ma te najprzyjemniejsze cechy obydwu szczepów. Z verdejo słoną mineralność, ale i ciało; z sauvignon blanc stalową kwaskowatość i kwas. I to jaki!
Kilka dni temu pisałem o czerwonym Altitud 1100. Białe wydaje mi się o punkt Winiacza lepsze. Aromat wyraźnie wystaje na zewnątrz. Tropikalne owoce, banany, niedojrzały agrest. Mnóstwo chłodnej stali. W język i podniebienie wżera się kwasek, alkohol (13 proc.) ujawnia się gdzieś tam pod koniec w głębi, finisz jest bardzo długi. Jako aperitif i do ostryg w sam raz, na hiszpańskie upały idealny, a na polskie przedwiośnie zresztą też. Bo do ideału ma już tylko ciut ciut!!
 
Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

piątek, 4 października 2013

Hiszpan na słodko czyli grejfrut w miodzie - 4 pkt.

Moscatel de Valencia

 
Półka - na wysokości głowy
Gdzie i czemu tak drogo - Tesco i 13,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - W połowie doskonałe (4 pkt.)

Raz kozie śmierć - pomyślałem, gdy tylko ujrzałem tę butlę w Tesco. Słodkie za połowę stawki dotrzechdych? Hmm… Z jednej strony ryzyko, więc jednego dnia nie kupiłem. Z drugiej jednak marka "Selected by Tesco", co jest raczej pozytywną rekomendacją. Za następną wizytą jednak zaryzykowałem.
Moscatel według znawców daje wina o niskiej jakości - nie postarzymy ich podobno jak francuskich sauternes (fakt - nie miałbym chyba cierpliwości, by kupić butlę wina w Tesco i zachomikować w piwnicy na 20 lat). Na etykiecie radzą, by wypić najwyżej po roku.

Wrażenia? Pierwszy aromat był mega intrygujący. Był tak mocno egzotyczny, owocowy - z grejfrutem na pierwszym planie - że miałem wrażenie, że to jakiś błąd, wada. Że dziki jest po prostu. Czuć nie tylko cytrusy, ale i kwiaty. Aromat na szczęście łagodnieje. Co w tym przypadku poczytuje za plus.
W smaku dominują nuty miodowo-brzoskwiniowe. Trochę żółtych śliwek, konfiturek z mirabelek. A jak to świetnie komponuje się z pleśniakiem rokpolem!!! Ten słodziak świetnie zdaje test nie tylko dnia następnego, ale i czwartego. Mam wrażenie, że nawet tego czwartego zyskuje na manierach, łagodnieje. Jakby grejfrut utonął w miodzie i zostawił tylko wspomnienie w postaci ostrej goryczki w finiszu. I stał się winem w połowie doskonałym.

 
Winiacz na 4 punkty w 7-punktowej skali!