niedziela, 26 lipca 2015

Nowy Świat w Biedronce

Jeśli białe - Nowa Zelandia,
jeśli czerwone - Chile!

Coleccion Santa Julia Chenin Torrontes Mendoza 2014 (17,99 zł)

W owadzim dyskoncie nowe wina i to - jak na ciepłą porę roku przystało - nieco eksperymentalne na tle całego roku, kiedy to królowały na zmianę Francja, Włochy, Portugalia. Teraz czas na coś nowego. Na Nowy Świat. Nowa Zelandia jest już od dawna obecna - za sprawą Greyrocka. Czerwonego Pinot Noir i białego Sauvignon Blanc. Dobra wiadomość dla fanów tego drugiego jest taka - na półkach czeka towarzysz - drugi „SB-ek” z Nowej Zelandii!
Ale po kolei. Sprawdziłem wszystkie 15 win z tej oferty, zaczynając od Coleccion Santa Julia Chenin Torrontes Mendoza 2014 za 17,99 zł. Białe rześkie wino z Argentyny, całkiem przyjemne, z alkoholem 12,5 proc. Ładnie jabłkowe w aromacie, z nutką grejpfruta w smaku. Ma trochę mineralności i ładną kwasowość. Dałbym mocną czwórkę Winiacza!

Fern Ridge Sauvignon Blanc Marlborough 2013 (29,99 zł)

Wzmiankowany Fern Ridge Sauvignon Blanc Marlborough 2013 - to jedyne w nowej ofercie wino z Nowej Zelandii i zostało wypozycjonowane wyżej cenowo niż Greyrock. O 5 złociszy! Ale czy warto dać 29,99 zł za białasa z kraju, gdzie teraz 15 stopni?
Yes, yes, yes! To piękne wino. Gdyby nie cena (za 29,99 zł w Biedrze są wina najdroższe), to mógłby być przebój. W nosie pokrzywa, lesistość, liście czarnej porzeczki. W smaku piękny kwas, ale lekki, niezbyt inwazyjny, dość delikatny jak na Nową Zelandię. Ale ciało spore. Spore tylko wówczas, gdy się porówna do Greyrocka. To jest ta piątka właśnie. Do ryb, do kurczaka, do sałat z goryczką, do picia solo.

Swartland Winery Cantour's Collection Chenin Blanc/Sauvignon Blanc 2015 (12,99 zł)
Jak wypada najtańsze wino białe? Swartland Winery Cantour's Collection Chenin Blanc/Sauvignon Blanc 2015 za 12,99 zł ma 13 proc. alkoholu, którego absolutnie nie czuć, o ile podamy w 12 stopniach Celsjusza. Białe wino z RPA, nieco mineralno-goryczkowe, trochę migdałowe w aromacie. W smaku dominuje przyjemna kwasowość SB, podpartą ścianką z Chenin. Ma stosunkowo sporo ciała, choć nie jest za bardzo oleiste. Ma w sobie całkiem sporą słoność - schłodzone do krewetek będzie dobre. Pomyśleć - 12,99 zł, a nie jest źle.


Grace Bridge Chardonnay California 2013 (24,99 zł)

Jedno z dwóch win z USA - Grace Bridge Chardonnay California 2013 za 24,99 zł (12,5 proc. alkoholu) to w aromacie zadziwiająco "staroświatowe" Chardonnay. Ma trochę trzciny, mięsistej trawy. Oraz jabłuszka z cytrusem. A w smaku coś, co sugeruje beczkę, ale jej tu - jak twierdzi etykieta - nie ma. Jest za to dodatek Chenin Blanc - co zmiękcza nieco wino, łagodzi. Ciałko jest spore, szału absolutnego nie ma. Ale jest to solidne wino dla amatorów łagodnych dań - kremowych past.


Swartland Winery Pinotage Rose 2014 (14,99 zł)

Co w różach słychać? Sprawa jest skomplikowana. Był fajny róż w Biedrze - jeśli mieszkacie poza stolicą, to pewnie znajdziecie, ale to z nowoświatowej oferty nie porywa. Swartland Winery Pinotage Rose 2014 za 14,99 zł (RPA). Trochę landryny w smaku, mocnej, intensywnej. W nosie trochę owoców - apteczkowej poziomki i wyraźnego bardzo dojrzałego banana. Schłodzone może i nie będzie dotkliwe. Do "chińczyka" się nada i sushi!

McWilliams Inheritance Shiraz Cabernet 2013 (14,99 zł)
Jakie są czerwienie? McWilliams Inheritance Shiraz Cabernet 2013 za 14,99 zł zdominowany przez Caberneta. Sporo charakterystycznej zieloności, ale całkiem przyjemnej. "Ciepłe" wino, z taniną dość prostą i sporym kwasem. Ma nieco dziwnego posmaku ale nie jest źle.

Coleccion Santa Jumilla Syrah Malbec 2014 (17,99 zł)

Co się stanie, jeśli dołożymy 3 zł za wino z Argentyny? Coleccion Santa Jumilla Syrah Malbec 2014 kosztuje 17,99 zł. Ma czerwony owoc w aromacie, wiśnię mocno likierową. Alkohol się wybija całkiem mocno. Szkoda. Kwas jest, ale ogólnie nie polecam.

Bernardt Boyes Int. Le Noe Premium Edition 2013 (16,99 zł)

Za złotówkę mniej mamy Bernardt Boyes Int. Le Noe Premium Edition 2013 (16,99 zł). 14 proc. alkoholu. Czerwone wino z RPA ze złotymi literami na etykiecie. Klasycy winopisarstwa mawiają: "strzeż się etykiet ze złotymi napisami". I o ile w wielu przypadkach to zawodzi, to teraz jest prawdą. Czerwony owoc jest, owszem, ale przywalony gdzieś wyraźnie dziwnym marcepanem, galaretą o sztucznym posmaku. W smaku dziwnie rozdwojone. Nie polecam.

Cunco Carmenere Central Valley 2014 (14,99 zł)

Ale za to za 14,99 zł mamy najlepsze moim zdaniem czerwone wino - Cunco Carmenere Central Valley 2014. 13 proc. alkoholu z Chile. Dobre, od razu w aromacie owocowe - truskawka i jeżyna i bardzo wyraźna czarna porzeczka. I odrobina czarnej czekolady. Czysta, z maleńką domieszką liści pokrzywy. W smaku też jest ładne - czyste, owocowe, o bardzo lekkiej strukturze, nieco taniczne, lekko kwaskowate. Na lato? Jak znalazł!

Santa Luz Gran Reserva Carmenere Colchagua Valley 2013 (29,99 zł)

A jeśli dołożymy 5 zł? Santa Luz Gran Reserva Carmenere Colchagua Valley 2013 za 29,99 zł (13,5 proc. alk.) to poważniejsze Carmenere z Chile. Na pewno bardzie skomplikowane niż Cunco, ale czy lepsze? Hmm, jest więcej komplikacji - w aromacie nie ma już czystej owocowości, ale jest tost, wanilia. I sporo czarnej porzeczki. W smaku liściasty i beczka staje się wyczuwalna. Do grillowanych mięs. Ale podałbym do jagodowych albo porzeczkowych ciast.

Barwang The Wall Shiraz New South Wales 2013 (19,99 zł)

Co mamy w granicach 20 zł? Barwang The Wall Shiraz New South Wales 2013 za 19,99 zł. Wytrawne czerwone wino z Australii. W aromacie warzywny ogródek, nieco botwinkowy, pod spodem czerwony owoc. Wino z wyraźnie ciepłych rejonów, trochę sprawia wrażenie „przegotowanego”, niczym wino z południowych regionów Włoch. W ustach nieco czekoladowe, niezbyt mocne kwasowo. Troszkę „przebeczkowane”, szkoda. Nie jest dobre.

Prime Cuts Red Blend 2014 (12,99 zł)

Za 12,99 zł mamy Prime Cuts Red Blend 2014 z RPA. 14 proc. alkoholu. Z aromatu lekkie i zagadkowe. Jest nawet pewien moment, że mój nos jest atakowany jakąś gumiastą nutką - sporo pinotage. Ale w smaku jest całkowite zaskoczenie!!! Nawet przyjemne - można wyczuć truskawki (takie niemal czarne), jeżyny, trochę niedojrzałe, trochę wiśni. Jeśli przebrniecie przez nijaki aromat, będzie dobrze!

Cunco Cabernet Sauvignon Selection Central Valley 2014 (17,99 zł)

Drugie miejsce na podium win czerwonych dałbym Cunco Cabernet Sauvignon Selection Central Valley 2014 za 17,99 zł. Wino ma 13 proc. alk. W aromacie czarny owoc, nieco czekolady, lukrecji. W kolorze poważne. W smaku czyste i ładne. Krągłe, z naleciałością czekoladowo-tostową, choć złamaną nutką papryki. Przyprawowe, z delikatnym kwaskiem i sporym finiszem. Ogólnie sprawia wrażenie wyraźnie żywszego wina niż Bordeaux, które przy tym jest jak „babcia robiąca na drutach”.

Boland Cellar Five Climates Pinotage 2013 (17,99 zł)

Jak Afryka za 17,99? Boland Cellar Five Climates Pinotage ma 14,5 proc. alk. czyli to najmocniejsze wino czerwone (RPA) w tej ofercie. Wyraźny aromat jagód, banana, wanilii, czekolady z wiśnią. Nieco przyciężki w tle, ale w smaku znów zaskoczenie. Jakbyśmy pili inne wino. Oczywiście klucz to schłodzenie do 14-15 stopni. Lekkość czerwonych owoców, ładny bardzo garbnik, alkoholu absolutnie nie czuć. Może być. Ale bliżej Winiacza trójki niż czwórki.

Regio OVOC Zinfandel Lodi 2012 (29,99 zł)

Regio O.V.O.C. Lodi 2012 za 29,99 zł to poważne czerwone wino z USA. Butla wygląda na taką za 90 zł albo i za 120 zł. Co w środku? Hmm. Wymaga pooddychania w karafce. W nosie są czerwone porzeczki, malina, jeżyny. Nie jest słabe. Jest bardzo fajne. Kwasowość bardzo wysoka, nie jest przyciężkie, nie jest zbyt czarne. Ładny finisz, długi i czysty. Dobre z dużym plusem!!!
 
Wina otrzymałem od importera