poniedziałek, 10 lutego 2020

Ja wiem, że luty miesiącem furminta, ale... jest opozycja!

Bo jest Thummerer Rebus Cuvee Superior 2012!


Luty to tradycyjny miesiąc furminta - węgierskiej odmiany białej, niegdyś znanej jako surowiec do produkcji win słodkich, dziś święcącej triumf jako znakomity substrat win wytrawnych - i tych zwiewnych, i tych czystych, i mineralnych, i tych cięższych (jeśli ktoś przegapi optymalny czas zbiorów)... Jako że jeszcze w styczniu byłem wraz z szanownymi kolegami w Tokaju, to na podniebieniu jeszcze czuję te wytrawne i słodkie wspaniałości!

Ale czasem przychodzi zerwać z tym, co tak namacalne i niedawne. Co świetne na upały, których ani widu, ani słychu. Bo tu u nas wciąż źle. Wciąż wieje, zimno i plucha. I na taką pogodę jest tylko jedna propozycja - furmintowa opozycja: Cabernet Sauvignon, Merlot i Syrah!

Bo te szczepy znajdziemy w Thummerer Rebus Cuvee Superior 2012. Winnica w okolicach Egeru ma ok. 100 hektarów i większość winorośli to szczepy czerwone. W Polsce importerem Thummerera jest krakowski Dom Wina, ale czy znajdziemy u nas Rebusa? Na Węgrzech kosztuje ok. 5 tys. forintów, czyli ok. 60 złotych. Warto?

Też mi pytanie! 27 miesięcy beczki. Kocham to! Tym bardziej, że w nosie wcale nie staje nam dębowa klepka. Mamy piękny głęboki owoc - dojrzałą jeżynę w letni wieczorny dzień. Wanilii jest drobina, echo, lekkie muśnięcie. W smaku ładna kwasowość i długi taniczny finisz. Przy czym garbnik dość wyraźny, podbity ciepłem alkoholu (15 proc.). Całość ładnie wyważona, roztarta - merlot chowa się swoim krągłym owocem między lekko paprykowym Cabernetem a mocą Syrah.

Powiem wam tak: to wino przyciąga ze sobą słońce. I sprawi, że od dziś będzie już tylko cieplej. Tak, byśmy mogli znów zatęsknić za wspaniałymi furmintami!