poniedziałek, 6 listopada 2017

Świetny cydr Opoczka - od Michała Oleksińskiego!

Michał, trzymamy kciuki! I czekamy na lodowy!!!

 Michał Oleksiński (fot. z FB)

Z Michałem znam się od dość dawna - to jeden z kombatantów spotkań, które zaniknęły w otchłani mroków, inicjatywy dotrzechdych, w czasach, gdy zajmował się nią z sercem - i nim zmonetyzował - Gabriel Matwiejczyk. Coś tam kiedyś Michał przebąkiwał, że interesuje go cydr, ale nie sądziłem, że toi tak na poważnie! A tu proszę...
Michał stanął do konkursu i to nie byle jakiego. Na Mistrza Cydru 2017 (na domowy cydr) - zorganizowanym przez Lubelskie Stowarzyszenie Miłośników Cydru, gdzie 23 konkursowe napoje oceniało jury w składzie: prezes spółki Cydrownia JRBB Monika Bierwagen (Dzik Polski Cydr, Cydr Grójecki, Cider Inn), główny technolog AMBRA Artur Dubaj (Cydr Lubelski), wiceprezes Lubelskiego Stowarzyszenia Miłośników Cydru Tomasz Solis, Bartosz Wilczyński z Winicjatywy, dr Agata Czyżowska z Politechniki Łódzkiej i dr hab. Agnieszka Nowak z Politechniki Łódzkiej.

Michał zgarnął pulę medalową niewąską - bo oto drugie miejsce za OPOCZKĘ NIEZNANĄ. I jeszcze trzecie miejsce (wraz z Waldemare Cybulakiem CZAR CZERNIEJOWA 2015) za cydr OPOCZKA CESARZ. Drugie i trzecie miejsce z marszu to wielkie osiągnięcie i chwała Michałowi za to! Byłem tylko nieco zły, bo tu Michał tyle nagród dostaje, a ja tych cydrów nie próbowałem... To na szczęście się zrehabilitował.

Cydr Michała Opoczka w kieliszku

Dostałem butelkę. Potrzymałem dwa dni w lodówce, bo szczerze mówiąc to jakimś fanem cydrów nie jestem. Może dlatego, że u nas są albo jabcoki doprawiane czymś chemicznym albo inne straszne wynalazki. Podszedłem więce absolutnie fenomenologicznie. Rozlałem butelkę żonie i sobie. Spróbowałem... I odpadłem.
Najpierw zapach jabłka, ot, taki naturalny, sokowy i czysty. Choć po chwili wdziera się lekki zapach obórki - wiecie, taka rustykalna nuta - która nie przeszkadza. Jest też ogromna świeżość wznosząca się przy pokręceniu kieliszka, uwalniana z bąbelków, które wznosząc się ku tafli, pękają tuż przed moim nosem.

Łyk i jest dobrze. W smaku już tej obórki nie ma. Jest za to konsekwencja istnienia tych bąbelków w płynie: chmura iskierek wbijających się w podniebienie. Całkiem długi finisz. Pycha! Michał zapowiada, że teraz szykuje cydr lodowy. Kibicuję mu bardzo.

Jabłka na cydr Opoczka. Plus czuby roboczego obuwia cydrowników :)

Aha, jak przyduszę kiedyś Michała o więcej szczegółów (i więcej cydru), to wam napiszę ile ma sadów, skąd te jabłka bierze i jak je przetwarza. Słowo!