niedziela, 27 grudnia 2020

Jeśli nie szampan na Sylwestra, to co? (cz. 1)

Dr. Loosen Dr. L Riesling Sparkling Sekt

- Co by tu kupić na Sylwestra?! - zaczepił mnie wczoraj kolega z pracy. - Jakiś szampan, ale nie taki drożdżowy, nie taki "szampanowy" - dodał, gestykulując. Przebiegłem myślami. I bingo! - Ale szampan? Może nie szampan, ale musujące wino, o nieco innych aromatach, na pewno nie drożdżowych. Czyli Riesling, czyli Sekt!

Przed nami kilka dni na polowanie na bąbelki. Ostatnich dni przed zmianą tego fatalnego 2020 roku na (mamy nadzieję!) lepszy 2021. Z wyborem nie należy się spieszyć, bo i tak najkorzystniejsze zakupy poczynimy właśnie pod koniec grudnia. Taka wojna nerwów. Importerzy "musiaków" w Polsce jakieś 5-8 ostatnich dni grudnia mają tak jak (w normalnym, nie-epidemicznym roku) mieszkańcy Jastarni przez lipiec i sierpień. A im bliżej północy 31 grudnia, tym taniej. Zdążycie. Poczytajcie, "z czym jeść" różne bąbelki.

Wyżej wzmiankowanemu koledze doradziłem coś z Niemiec dzięki pewnej interesującej degustacji on-line zorganizowanej przez Niemiecki Instytut Wina (o Sektach z pasją opowiadał Tomasz Prange-Barczyński, red.nacz. Fermentu), w której nie zdołałem przez nawał obowiązków uczestniczyć. Zresztą, butelki kurier dowiózł 3 dni później...  Cóż nawał pracy. 

Kolega nie lubi drożdżowego posmaku, a wielbiciele najsłynniejszego gatunku wina na świecie za nim przepadają. Mało tego, niektórym mało 15 miesięcy przepisowego dojrzewania na drożdżowym osadzie. Mało im nawet 36 miesięcy! Ale w przypadku tego Sekta - Dr. Loosen Dr. L Riesling Sparkling - nie ma obaw o drożdżowość.

Pamiętajcie, nie każdy niemiecki Sekt będzie drożdżowego posmaku pozbawiony, bo mnóstwo producentów robi wina musujące metodą szampańską, choć nie mogą używać tej nazwy.

Sekt Dra Loosena nie został wyprodukowany metodą szampańską (wtórna fermentacja na osadzie drożdżowym w butelkach), tylko metodą Charmata - w kadzi, w której kontakt z drożdżami nie odciska na winie tak dużego piętna. Są bąbelki - przynajmniej na początku. Za to od razu czuć zamiast charakterystycznego szampańskiego aromatu spod znaku skórki od chleba i ciasteczek - świeżość spod znaku owoców egzotycznych oraz skórek od jabłek. Bąbelki ulatują w średnim tempie, po pewnym czasie zostaje nam bardzo przyjemny, lekko słodki (18,8 g cukru na litr przy 8,5 g kwasu) Riesling. Nada się doskonale do wielu dań na świątecznym stole - począwszy od ryb, poprzez owoce morza, po niezbyt słodkie ciasta.

Wino dostaniecie w sklepach sieci Vininova. Ja swój egzemplarz otrzymałem dzięki uprzejmości Niemieckiego Instytutu Wina

O tym winie pisali także:

Winne Okolice

A tu o innych propozycjach