niedziela, 27 kwietnia 2014

Francuz z Bordeaux, znaczy z Żabki, delikatny - 6 pkt.

Château Condat Saint-Émilion 2011
 
Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Żabka i 49,99 zł (próbka nadesłana przez importera)
Do Ideału? - Już ciu, ciut!!

Niedawna Wielkanoc była owocna - nie tylko w pyszności ze stołu świątecznego, ale i w podarki winne. Château Condat Saint-Émilion 2011 trafiło na półki Żabki jeszcze zimą, ale dla mnie to pierwsza okazja na kontakt z tym winem.
 
Pochodzi z winnicy Condat - jednej z 9 winnic rodzinnego przedsięwzięcia la Maison François Janoueix, firmy, która zajmuje się nie tylko produkcją wina, ale i sprzedażą win z Bordeaux (negociant). Ma zresztą renomowane sauternes - Romer sklasyfikowane jeszcze w 1855 r. Ale my nie o słodziakach dziś, tylko o czerwonym Saint-Émilion.

Ładna klasyczna etykieta, z zameczkiem - za nią szkło zamykające subtelność typowych dla bordeaux aromatów (niezbyt zresztą wybujałych) - porzeczek, jeżyn, troszkę zamszowej skórki, kwiatowego (jeszcze nie zakwitły!) ogrodu po deszczu. Żadnej wanilii, ciężkości beczki.

W smaku także delikatne, o świetnie wtopionych dość drobnych taninach, które nieco rosną na podniebieniu. Ale nie "klatkują" nam wnętrza ciernistym krzewem. Zasługa pewnie dominującego merlot - bo całość to kupaż trzech bordoskich szczepów: merlot (70 proc.), cabernet sauvignon (15 proc.) i cabernet franc (15 proc.).

Przez całość przebija nieco szypułki, niedojrzałości, ale w sumie to wino niespełna trzyletnie - szczerze powiedziawszy taki "żłobkowicz", który jeszcze nawet nie nadaje się do przedszkola. Najprzyjemniej byłoby potrzymać to wino ze cztery przynajmniej lata i potem spróbować. Tylko, że komu się chce na to czekać, skoro ma już teraz wino pyszne, któremu do ideału brakuje tylko ciut, ciut?!


Wino na 6 punktów w 7-punktowej skali!