środa, 20 listopada 2013

Czerwona Francja w Lidlu na święta 2013 r.

Na lukrecjowo i miętowo

Pasjonaci przy droższej stronie stołu

Białe wina w świątecznej ofercie Lidla, o których pisałem w poprzednim poście, to tylko taka wisienka na torcie, nie w każdym przypadku smakowita. A jak jest w czerwonych? Jest lepiej!

Chateau Le Haut Miaille 2011 (15,99 zł) - w aromacie ciekawe, ale w smaku nie całkiem

Najtańsze - Chateau Le Haut Miaille 2011 (15,99 zł) zapowiada się obiecujące, jeśli pod uwagę wziąć... jedynie aromat. Bo czuć w nim czerwień owoców - truskawek, poziomek, potem także zioła, ale w smaku trochę cieniutkie. W katalogu można poczytać, że wciąż dojrzewające. Może więc trzeba poczekać ze trzy lata? W sumie inwestycja niewielka, a niespodzianka w 2017 r. może być na pewno ciekawsza niż smak dzisiejszy. 

Chateau Clos de l'Abbaye. Za 17,99 zł będzie się podobać

Nieco "suche", choć tylko na początku, wydało mi się Chateau Clos de l'Abbaye (17,99 zł). Nieco mniej owocowe w aromacie niż Miaille, ale może dlatego, że wydawało się, pomimo dekantera, zamknięte. W smaku przyjemnie, lekko kwasowe, z rozwijającymi się na podniebieniu garbnikami i taninami.

Chateau Mazails 2011 - 37,99 zł

Pite po nim od razu Chateau Mazails 2011 - o 20 złotych droższe - przyciąga uwagę. Czuć tę różnicę bardzo wyraźnie. Jest tu bogaty aromat - są czarne i leśne owoce, trochę jakby czekolady i ziół. Przypomina mi troszkę Graves, które jest w podobnej cenie i chyba wciąż jest ofercie Lidla. To jest bardziej ziołowe. W smaku nieco garbnikowe, przyjemnie rozdwajające się na języku.

Chateau Quimper 2010

Gdy doszedłem do Chateau Quimper 2010, było po ponad godzinnej wizycie w dekanterze. To była najwidoczniej ta godzinka, co to dobrze robi, bo Quimper okazał się po niej świetnym winem. Są tu dżemiki z czerwonych owoców, są pierniczki, zioła, może nuty cedrowe. W smaku jest dojrzałe - nieco ziemiste, nieco ziołowe, z piwnicznymi naleciałościami. Za 39,99 zł - cena jest niezła! W smaku jest zdecydowanie lepsze niż Chateau Graves de Rabion (też 39,99 zł).

Chateau Graves de Rabion (też 39,99 zł) - aromat ciekawy, smak mniej

Aromat Rabion ma ciekawszy - przyznaję. Są tu bardziej lukrecjowe nuty, są wiśnie z kompotu, lekka wanilia czy czekolada. Ale albo to wino ma gorszy smak, albo nie służy mu czas i gorąco. Wydawało się mocno alkoholowe. Moc zagłuszyła całkiem inne nuty. Sprawia to wrażenie, że wino ma jakieś 14,5%, ale ono ma "jedynie" 13%. Sugerowana temperatura to 18 stopni, na bank było więcej.

Clos Saint Anne 2011 (54,90 zł) - trzecie miejsce w moim rankingu

Chociaż więcej o tych kilka stopni nie zaszkodziło innym perełkom. Clos Saint Anne 2011 (54,90 zł) imponuje mieszanym aromatem - lukrecji, wiśni, ziół, tostów. Smak ma głębię i złożoność. Tu się wpada jak w studnię! Są miękkie taniny, delikatne garbniki. To wino jest na 6 punktów w skali Winiacza. Dałem mu trzecie miejsce w moim rankingu.   

Chateau Martin Cuvee la Peseille 2010 (49 zł)

Pieprzne Chateau Martin Cuvee la Peseille 2010 (49 zł) byłoby też świetnym winem, gdyby nie rozjeżdżał mu się tak aromat i smak. Nos czuje tu czarne porzeczki, trawy, trochę kredy, ale język i podniebienie lekką płaskość. Na tle poprzedników trochę blado, ale na szczęście plamę na honorze win do pięciu dych Lidl zmywa moim faworytem - winem, które ma świetny stosunek jakości do ceny. Chateau Croix Esperence 2007 (49,99 zł).

Chateau Croix Esperence 2007. Za 49,99 zł superjakość!!!

Aromaty mocnej beczki - są tosty, wanilia, skóra, czekolada. Nic dziwnego, bo wino dojrzewa półtora roku w dębowych baryłkach. I dobrze, bo i smakuje pięknie: jest już mało owocowe na podniebieniu, czuć bardziej ziemię. Ale całość jest świetnie zbalansowana. Nic to nie przeważa szali - jest jedwabiste wręcz i delikatne. Jak dla mnie stanowczo za tę cenę pierwsze miejsce. Potem jest już drożej, i niekoniecznie aż tak świetnie. 

Chateau d'Arsac 2011 (74,99 zł)

Bo Chateau d'Arsac 2011 (74,99 zł) droższy o 25 zł nie wyskakuje jakością ponad Croix Esperence. Ma, owszem ładne śliweczki, piwnicę, tytoniowe nuty, odpowiedni też do aromatu smak - z wyczuwalnymi owocami (głównie wiśniami), no i ładną etykietę bez wodotrysków, kluczy itp.

Chateau Chauvin Grand Cru Classe 2007. Drugie miejsce w zestawieniu jakość/cena

Ale wolałbym dołożyć 10 zł i jeden grosz i mieć za 85 zł Chateau Chauvin Grand Cru Classe 2007! Tym bardziej, że ceny butelki szacowane są na 24-26 funtów. Pyszny merlot atakuje nos czerwonym owocem, lukrecji, przypraw. W smaku ładnie zrównoważone, choć garbniki przeważają. Ale co tam, niech sobie dominują... To mój drugi faworyt w stosunku jakość/cena.

Chateau Camensac Grand Cru Classe 2004 (99 zł)

Chateau Camensac Grand Cru Classe 2004 (99 zł) jest nieco droższy niż młodszy o 4 lata brat (można czasem spotkać w Lidlach rocznik 2008 za 79,99 zł). Ma nieco inną etykietę, no i jest wyborne. W nosie tosty, czekolada, wiśnie, śliwki. Klasa. W smaku troszkę ziemiste, z wyraźną taniną. Warto otworzyć i napowietrzać dość długo!

Cote Rotie Antoine Borget 2011 (79 zł) - Wild at Heart!

Podobnie jak długo powietrzem trzeba traktować ciekawe wino poniedziałkowej degustacji - Cote Rotie Antoine Borget 2011 (79 zł). W tym winie jest dzikość, ale... tylko w nosie. Najpierw są czerwone owoce, potem zdecydowany pieprz, zioła, przyprawy. W pierwszym smaku dość ostre, ale po trzech-czterech godzinach napowietrzania cudownie łagodnieje, staje się przyjemne i okrągłe, ale zachowuje w zapachu "wild at heart"!

Chateau Haut-Bages Liberal Grand Cru Classe 1995 (199 zł) - najdroższe

Na deser zachowałem sobie Chateau Haut-Bages Liberal Grand Cru Classe 1995 (199 zł). Przyjemnie pić wino z gron zebranych wtedy, gdy człowiek kończył studia, ot sentyment. Aromat imponujący, barczysty - bardzo złożony i rozwijający się w trakcie całej degustacji. Konfitury porzeczkowe, suszone śliwki, zioła, ziemia. Smak troszkę rozczarowujący, ale to w sumie 18-letnie wino. Lekko kwaskowate, długie w finiszu. Drogie - ale bywało, że osiągało ceny ok. 100 dolarów za butelkę, teraz ok. 80 USD. Więc może warto!