czwartek, 1 sierpnia 2013

Francuz z początku goryczkowy nieco - 5 pkt.

Chateau Prignac Medoc 2010
 


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Zakup Francuskiego Łącznika (8,29 euro)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje (5 pkt.)

Francuski Łącznik znów nadaje. Czy poczytał na winiaczu o Grands Crus z 2010 roku, czy nie bardzo, właśnie butlę ze zbiorów w 2010 r. przysłał. Chateau Tour Prignac to nie jakaś tam butikowa produkcja, tylko wino wypuszczone w zawrotnej liczbie egzemplarzy. Produkt 150-hektarowej winnicy.
Winni spece każą trzymać to wino najlepiej jeszcze ze trzy albo i cztery lata. Chciałbym z jednej strony, ale z drugiej jakoś nie mam na to ochoty. Szczerze powiedziawszy, zżera mnie ciekawość. Co mamy w środku?
Piękny dłuuugaśny korek
Korek jest przyjemnie długaśny. Ukrywa typową dość bordoską mieszankę: cabernet sauvignon, merlot, trochę cabernet franc i malbeca - piękny ciemny kolor. Aromat mocny, mało owocowy (może gdzieś daleko, w głębi - już przepada powoli). Więcej tu mocy: skóry, zdecydowanie upieczonego tosta. Smak z początku gorzki nieco. Ale wystarczy potrzymać z pół godziny i wspaniale się otwiera. Taniny są świetnie zbalansowane, nie dominują.
Całość pozostaje nieco garbnikowa, goryczkowa. Mocno wytrawna. Producent zaleca do kaczki, mięs czerwonych, ale ja takie bordeaux uwielbiam solo. Może ewentualnie do pleśniaka. Bo do ideału jeszcze tylko troszkę brakuje!

Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!