Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Le Regina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Le Regina. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 listopada 2015

Z cyklu najdłużej pisane na świecie: Taste Italy na biało

Co kryje lód?
 
Fosso Corno Vini Cimabianca 2014

Świat winu przeszkadza. Nie jest im razem po drodze. Szczególnie jeśli z winem chce iść ten współczesny, szybki i wybuchowy świat... Znów przeróżne bieżące wydarzenia sprawiły, że notka o niedawnej degustacji Taste Italy: Z winami dookoła Włoch w hotelu Le Regina staje się notką z cyklu "Najdłużej Pisane na Świecie", ale trudno. Tour po kilku stolikach z winami białymi pozwolił na lekkie zanurzenie i w krystalicznej czystości win ze stali, i na smakowanie uroków beczki i battonage od producentów, którzy szukają w Polsce importerów.

Z wiaderka pełnego lodu na stoliku Fosso Corno z Abruzji patrzy na mnie Cimabianca 2014. Klasyczny chyba i nudzący już kupaż Chardonnay i Sauvignon Blanc. Ale jednak nudy nie ma. Wino za 3,08 euro (ex cellar), z tzw. kocią kuwetką w aromacie jak się patrzy, ale dużym ciałem zapożyczonym z Chardonnay i kwiatami. I do szparagów, i do ryby, i do owoców morza. Uniwersalne wino, które może i Rieslinga nie zastąpi, ale obiad umili.

Cantine d'Orcia Bianco d'Italia

Rieslinga za to może zastąpić wino od Cantine d'Orcia z Toskanii Bianco d'Italia - ale na pewno nie ze względu na złożoność, ale pewną klasyczną mineralność i kwiatowość. Struktura krzepka (70 proc. Trebbiano i 30 procc. Malvasii). Cena jak najbardziej gastronomiczna - ok. 1 euro!

Villa Bucher Terre dei Castelli

Na drugim biegunie - choć na stoliku obok - Villa Bucher - producent raczej garażowy, "wrzucający" na rynek po ok. 4 tys. butelek każdego rodzaju. A ceny? 5 euro ex cellar! Terre dei Castelli jest ze szczepów typowych dla Umbrii (50 proc. Grechetto i 50 proc. Gros Manseng), złote w kielichu. Poddawane Battonage dwa razy w tygodniu - w ustach jest i kwas, i miód. Jedno z lepszych win białych tej degustacji.




Mnóstwo rześkości z południa (Wiegner Wine z Sycylii) to butla z etykietką Elisena Fiano 2013. Delikatne, lekko słone w smaku, przy tym mineralne.
Corvezzo Prosecco DOC Treviso

Corvezzo Prosecco DOC Treviso dało się lubić ze względu na swoją czystość i bąbelki, ale najfajniejsze wino tego producenta to Tramontana Sauvignon.

Corvezzo Tramontana Sauvignon

To wino niemal jak z Nowego Świata. W aromacie pieprz i czarny bez. A przy tym mocna pokrzywka. Ale nie ma tu krzyku, jest całkiem eleganckie, 2,80 euro (ex cellar).

Ariss Langhe DOC Arneis 2014

Świetne wino od La Bioca to Ariss Langhe DOC Arneis 2014. Lekkie i kwiatowe, orzeźwiające, kwaskowe, bardzo długie. Pycha! Favorosa 2012 z gron Favorita kilka miesięcy leżało na osadzie, było poddawane Battonage. Mocne wino, w którym czuć wanilię, ale przyjemną. Bardzo ładny balans między ciasteczkiem a kwasem i mocną strukturą.

La Bioca Favorosa 2012

La Bioca pokazałe jeszcze coś wspaniałego - różowego musiaka Ricciante Vino Spumante di Qualita Extra Dry (8,90 euro). Różowy grejpfrutek i cytryna w aromacie. W składzie Freisa 85 proc., Barbera 10 proc. i Nebbiolo - 5 proc. Najlepsze wino różowe degustacji! Drogie, bo w Polsce pewnie byłoby za 45 zł, a kto w takiej cenie kupi róż, który nie jest szampanem?


Colli del Soligo Prosecco Frizzante Treviso

Kto kocha inne bąbelki - nieco prostsze - mógł zajrzeć do Colli del Soligo.
Prosecco Frizzante Treviso rześkie, choć do raju nas nie przenosi. Ma za to solidną czystość i lekki drożdżowy posmak. 


Colii del Soligo Valdobiaddene

Do raju to może nas zanieść za to już bardziej Soligo Valdobiaddene - jest radość, są wielkie bąble, olbrzymie, kamienne i czyste. Rosnące w ustach w nieskończoność!


 
Villa Penna Desdemona 2014

Piemoncka Villa Penna urzekła prostą Desdemoną 2014. Fajnym winem o lekko benzynowym aromacie, gaszącym nieco rozbuchanie proseccowych bąbelków! Czy któreś z tych win pojawi się na naszych półkach? Ciekawe...

Degustowałem na zaproszenie organizatorów: Int. Wine Traders, Iron3, Michele Shah SRL i Taste Italy

środa, 4 grudnia 2013

Degustacja, edukacja, w ciemno, na spokojnie - Strzelczyk&Taranko

Wino, hotelowa sala, spokój
i... sami pasjonaci wkoło!

Sommelierski mistrz Andrzej Strzelczyk, kieliszki, kartki. Co w nich napisać?

Albo pędzisz od razu, albo pod koniec. Jak od razu, to tu trochę wąchniesz, liźniesz, to trochę tam. Zapamiętasz wszystko słabo. Jak poświęcisz na początku więcej czasu na rozmowę i kosztowanie na przykład białych, to na czerwone już nie starczy ci czasu... Zawsze na profesjonalnych (w znaczeniu polskim) degustacjach jest właśnie tak. Brak czasu to norma.

Ale Jacek Taranko (prowadzi blog Wino i Oliwa; fotografuje, filmuje dla Winicjatywy) wraz z Mistrzem Polski Sommelierów 2013 Andrzejem Strzelczykiem zorganizowali dzięki uprzejmości Hotelu Mammaison Le Regina w w Warszawie, ciekawą degustację dla blogerów i fascynatów wina. W spokoju i ciszy, bez tłoku, popędzania (nawet wewnętrznego), bez gorąca i hałasu. W taką leniwą, piękną jak na listopad sobotę. 

Na pierwszy rzut tzw. wino referencyjne

Wzrok, nos, usta. Co jest ważniejsze w degustacji: dobre oko, receptory w nozdrzach czy kubki smakowe? Otóż... mózg! Pojmowany mianowicie nie jako szef tych wszystkich wyżej wymienionych zmysłów i organów, ale raczej jako źródło syntezy wrażeń o winie. - Dla mnie najważniejszą częścią degustacji są wnioski, które formułujemy na sam koniec! - wyjaśnia Andrzej Strzelczyk.

Proste? Wiadomo. To degustujmy i wnioskujmy! Mistrz ceremonii wprowadzał w podstawy degustacji oparte na doświadczeniach z kursów WSET (Wine & Spirit Education Trust - w dużym uproszczeniu: drogi kurs wiedzy o winie i trunkach dla tych, co chcą zostać zawodowcami).

Z tym degustowaniem to trochę tak jak z "rozpoznaniem bojem" - spróbować wina, by powiedzieć, bez oglądania etykiety, jakie to wino: z jakiego regionu i kraju, z jakiego szczepu winogron, za jaką cenę dostępnego w sklepie itp. Ciężkie jak cholera! Aha, i wszystko "w ciemno"!

Hmm, a co tu właściwie mamy - pyta pani Katarzyna

Na pierwszy rzut poszło białe wino tzw. referencyjne. Ot takie, by wiedzieć, co to "średnia", by mieć punkt odniesienia. Owoce południowe, raczej róża i liczi, całość średnio kwasowa, o średnim alkoholu. Czyli... Gewurztraminer Ca'Ernesto Trentino z północnych Włoch za 30 zł z Makro! Za taką cenę? Dobre wino, za które w specjalistycznym sklepie chcieliby pewnie i 60 zł.

Po takiej "kalibracji" można było degustować wina białe - w ciemno! Z tego samego kraju. Pierwsze wino było kwiatowe, średnio intensywne, miało nuty ananasa, w smaku średnie kwasowość i ciało; drugie było bardzo intensywne, miało nuty mineralne, naftowe, złożony nos, a w smaku było bardziej kwasowe, z długim finiszem; trzecie miało wyraźne nuty kandyzowanych południowych owoców, brzoskwiń, wysoką kwasowość i dłuuugi finisz. Dobre wina!

Różne odcienie białego wina

To była dobra zagadka, której rozwiązanie okazało się zaskakujące - bo to były wina z Francji. Za to z różnych szczepów. Pierwsze - Menetou Salon, H. Pelle 2012 (Winkolekcja), drugie Vouvray Sec Boutet Saulnier 2009 (Solera 87 zł), trzecie - Muscadet Sevre et Maine sur Lie (Leclerc ok. 20 zł!).
 
Jacek Taranko czyni honory pana domu
 
Drugie zdanie: sprawdź, czy wino z jednego szczepu jest zawsze takie samo - czyli zadanie nr 2. Białe wino. Oglądaliśmy, wąchaliśmy i smakowaliśmy. Były wina o nosie suszonych owoców, inne skryte, mineralne, za to kwasowe - Andrzej Strzelczyk pokazał różne oblicza chardonnay. Pyszne było pierwsze - Montes Alpha Chardonnay 2011 (Sommelier Dystrybucja ok. 90 zł), świetne Chablis Christian Moreau z Winkolekcji (88 zł), a zaskakujące Jack Rabbit z Żabki za 14,99 zł).
 

Hiszpania kręci się w tym kielichu
 
Czerwienie wiązały się z inną zagadką - jedno wino miało być "obce" przy trzech winach z tego samego kraju, regionu i na bazie tego samego szczepu. To dopiero trudne. Większość win miała włoskie aromaty - więc które obce? Tu padały zaskakujące odpowiedzi. Większość wyczuła, że Alion Ribera del Duero 2008 z butli magnum była nieco innym winem.
 
Ale i chianti zaskakiwało. Pierwsze było Le Cinciole Chianti Classico 2010 (Winemates), drugie Chianti Uggiani Riserva 2007 (Żabka), a trzecie wyborne Il Margone Chianti Classico 2006 (Vini e Affini 149 zł). Wnioski? Oj, byłoby kilka - a każde można było przedyskutować. Po pierwsze - porównuj, po drugie - myśl, po trzecie - próbuj i oceniaj, przypominając sobie wszystkie zapachy i smaki świata.
 
Spokojne rozmowy przy winie
 
Najważniejszy wniosek jest taki: świetnie się spotkać w ciszy i refleksji, bez pośpiechu degustować. Czekamy na kolejne podobne okazje :)

sobota, 25 maja 2013

Langwedocja na czerwono

Perły i wisienki na torcie Francji!

Wśród czerwonych win z Langwedocji, której winiarze gościli na zaproszenie Winicjatywy w Warszawie, są perły. O aromatach wiśni, czarnych i czerwonych porzeczek, ale też ziół i kwiatów. Pychotka!

Virgile Loly: Classic Rouge i Joly Rouge 2010

Joly Rouge 2010 ma super moc i mnóstwo owocowego szaleństwa. Saturne 2009 jest delikatniejsze, może owoc zniknął. Magdalena Bogucka-Joly - Polka, która poślubiła Virgila - mówi, że ten konglomerat aromatu i smaku to zaplanowane dzieło jej męża. - Nie korzysta z żadnych komputerów, programów, tylko z własnego nosa i pamięci, by osiągnąć wymarzony efekt - dodaje. A takie Virgile Rouge 2006 otwiera się i otwiera. Już po kilku minutach jest pyszne!

Chateau de Cazeneuve: Cynarah 2011

Chateau de Cazeneuve: pierwsze - Cynarah 2011 przyjemne, ale pokroić bym się nie dał. Za to drugie jest już ciekawsze - to Les Calcaires 2010 jest już delikatniejsze.

 
Jouclary Guilhame de Jouclary Cabardes 2009 i Les Amandiers

Chateau Jouclary Les Amandiers. Nieco dentystyczny aromat. Ściągające w finiszu. Ale starsze - Guilhame de Jouclary Cabardes 2009 - to świetne wino. Nie ma w nim nic słabego. W finiszu długaśne. Zostaje w pamięci. Nic dziwnego - Pascal robi tylko 3 tys. butelek. Jest tu kupaż merlota, syrah i grenache.

Bassac 100 proc. merlot. Ale smak całkiem niemerlotowy


100 proc. merlota (nikt z innych winiarzy nie pokazał takiego dziełka) ma za to w sobie Merlot Bassac. Tyle, że próżno szukać tu spokoju merlota z innych regionów. - To właśnie sprawia terroir - uśmiecha się Francois-Manuel Delhon, zakręcony Francuz. Przytulając żonę przyznaje, że są najbardziej szalonymi winiarzami z Langwedocji. Nawet wąsy sobie wytatuowali na wewnętrznych stronach palców - takie same jak na etykiecie wina Manpot.


 Francois-Manuel Delhon, Jacqueline, ich tatuaże i Le Manpot
Jacqueline jest Amerykanką, ślub wzięli w Las Vegas po czterech (sic!) dniach znajomości. Przyjechali do Europy i mają sprecyzowany plan: dzieci, większa, nowa winnica i sieć winebarów w Tokio. Bo młodszy brat Francois-Manuela ma żonę Japonkę. Aha, i jeszcze obaj bracia Delhon mają grubo powyżej 190 cm wzrostu. Ilu znacie Francuzów, którzy są tak wysocy? Pięciu? Akurat.
 

Wina Cebene - każde o innym charakterze

Brigitte Chevalier pokazała ciekawe czerwone wina. Jej najprostsze - Ex Arena Vin de Pays 2011 - ma posmak delikatny, jakby pinot noir. Pyszne. Les Bancels Faugeres 2009 i 2011 to dwa zupełnie inne wina! Starsze jest ziołowe, ma piękny finisz i przykleja się gdzieś tam z tyłu podniebienia, a w młodszym jest więcej czekolady w aromacie. Bardzo mocne jest Belle Lurette Faugeres 2011 i na tak szybkiej degustacji ma pewnie za mało czasu, by się rozwinąć.

La Madura St Chinian: Classic (2010) i Grand Vin (2009)

Podobnie różne są dwa wina z Domaine La Madura St Chinian: Classic (2010) i Grand Vin (2009). Młodszy ma kwiatowy zapach, smak taki sobie, płaski. Może pod koniec wychodzi coś fajnego. A starsze ziołowe jak diabli. Cudowne. I jak diabli pieprzowe, z nutką chili.

Rouge Saint Georges 2009 Domaine Henry

Rouge Saint Georges 2009 Domaine Henry to wspaniałe wino oddające - jak mówi syn właściciela - charakter całego terroire. Morze kwiatu i owocu.
Ale ciekawsze i nietuzinkowe jest Villafranchien 2010 tegoż producenta. Ma kolor jak stare wino - pomarańczowe,  jasnobrązowe. I aromat arbuza i… benzyny. Owoc przepadł gdzieś zupełnie. Gdy się pije, to smakuje się sam minerał. Ale winiacz ma-gne-tycz-ny!

Villafranchien 2010 Domaine Henry - wygląda jak stare!

Magnetyczne były także butle Turner Pageot. Ich twórca Emmanuel Pageot to wesołek. Robi niewielkie ilości - od 3 do 5,5 tys. sztuka, ale smaki wytworne i radosne. Takie wino Le Rouge Pezenas 2011 jest dziwne, zagadkowe w smaku: ni to ostre, ni to troszkę ogórkowo-kiszone na początku… Ale Carmina Major to pycha.

Emmenuel Pageot i jego Carmina Major

La Rouviole Cuvee Baroque Franka Leonora to wino troszkę cieńsze niż inne, ale następne - La Rouviole Cuvee Selection i po prostu La Rouviole o niebo lepsze. Owocowość aż tryska!

Frank Leonor i jego La Rouviole Cuvee Baroque

Wina Johna Bojanowskiego z Clos du Gravillas nieco bardziej zróżnicowane: L'Inattendu 2011 Minervois (tylko 2,5 tys. butelek) owocu ma mniej niż Rendez-vous du Soleil Cotes du Brian 2010 (w tym czuć też czekoladę, kakao, ma moc!). A już Lo Vielh Cotes du Brian 2009 (sam Carignan) jest superowocowy!

Rendez-vous du Soleil Cotes du Brian 2010: tu jest moc!
 
Troszkę od owocu odchodzi Nicolas Mollard (Domain Le Clos du Serres). W Le Clos 2011 Languedoc czuć zwrot ku ziołom, a w Humeur Vagabonde 2011 (tylko 3 tys. butelek) moc i czekoladę. Za to Les Maros 2011 Lenguedoc Terrasses du Larzac to taki delikates do smakowania przy książce.

Delikatesy z Domain Le Clos du Serres

Na koniec wisienka na torcie - Red Passerille (Domaine Henry). Wącham - czarna porzeczka i to jaka! Jeszcze więcej porzeczki. Kolor boski. Jakby te wszystkie porzeczki wlać i wyciągnąć pierwiastek. To istna słodycz - syrop, aromat, poza tym owocowy smak…

Red Passerille (Domaine Henry)

Wino? Likier? Płynny owoc? Wszystko w jednej małej buteleczce. Całość brzmi jak 20 proc. alkoholu, a tu jest… 12 proc. tylko! Niesamowite.

Szczerze powiedziawszy te wszystkie wina były wyjątkowe. Większości z nich pewnie nigdy w Polsce nie znajdziemy. Może więc na urlop do... Langwedocji?

Langwedocja na biało

Precz z Coca-Colą!
 
Konkurencja testuje: Frank Leonor próbuje wina Domaine Henry

- Próbuję mnóstwo win konkurencji. Czasem siadam i myślę sobie: co za wspaniałe wino. Czemu ja takiego nie zrobiłem? - opowiada przy kolacji Pascal Gianesini, właściciel Chateau Jouclary, smakując różnych win swoich sąsiadów.  

- I wtedy stara się Pan naśladować to wino?

- A skąd! Każdy z nas robi wino po swojemu, gdybym tak zrobił, to po pewnym czasie wszystkie byłyby takie same. Robilibyśmy Coca-colę, a nie wino!

A tak nie ma żadnej Coca-coli. Jest za to szaleństwo, żonglerka owoców, ziół, łamanie stereotypów - coś, czego inne zachowawcze regiony świata nie robią. I dobrze, niech żyje Langwedocja, której winiarze - bohaterowie filmu „Les Terroiristes du Languedoc” gościli na zaproszenie Winicjatywy w Warszawie, prezentując swoje dzieła.
 

Chateau de Cazeneuve blanc 2011

W naszych sklepach z białą Langwedocją słabo. A tu takie klejnociki i klejnoty: Chateau de Cazeneuve blanc 2011 - przyjemne, choć troszkę metaliczne w smaku i cierpkie, ale z nieco zamkniętym aromatem, może za zimne? Za to Chateau Jouclary Sauvignon Vin de Pays 2012 z długim finiszem, bardzo kwasowe i owocowe. I to jeszcze z owocem egzotycznym. Pyszne młode wino. Sama radość.

Chateau Jouclary Sauvignon Vin de Pays 2012: sama radość

Armonia Blanc Vin de Pays Bassac 2012 ma tylko 5 proc. muscatu, ale te 5 proc. zdominowało całą resztę, jaką jest sauvignon blanc. Bardzo miękkie wino winiarzy, którzy są nieco szaleni w pozytywnym sensie (ale o tym piszę dalej).
 
Armonia Blanc, Petit Grain i Rose Bassac
Największe zaskoczenie w dziedzinie białych i różowych to Rose Saint Georges 2011 Coteaux du Languedoc Domaine Henry. W aromacie zwykłe różowe, a w smaku - zaskakująco wytrawne. Podobne wrażenia miałem przy Le Saut du Poisson 2011 Le Clos du Serres - aromat fajny, ale smak nieco skryty, kwasowy, mocny. Taniczny i to mocno smak ma Champ du Roy 2011 Chateau Coupe-Roses. Kwasowości mało, ale usta ściąga zaskakująco.

Rose Saint Georges 2011 Coteaux du Languedoc Domaine Henry (pierwsza butla z prawej)

La Madura Grand Vin ma super aromat! Niepotykany: nagietki, ogród babci, ale w smaku moc preparatu dentystycznego. Nieco gorsze była Madura Classic: mięsista, pieprzna, ale mniej owocowa niż konkurenci.

La Madura Classic i Grand Vin

Joly Blanc Virgile Joly 2012 ma super aromat, ale gorszy smak. Za to ABSOLUTNIE cudowne jest Virgile Blanc 2005 Vin de Pays de l'Herault. Rok w kadziach, półtora roku w beczkach. Tylko grenache blanc. Aromat? Zwiastuje maderę. Taką słodycz, że zaraz myślę, że zasłodzę się na amen.

Virgile Blanc 2005 Vin de Pays de l'Herault. Hit!

Ale próbuję. Przygotowany na słodycz. Łyk i… absolutnie wytrawne wino. Kwasowe. Nie wierzę. Raz jeszcze zapach, potem łyk. Coś niesamowitego. Po prostu Hit!