Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sauternes. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sauternes. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 kwietnia 2016

Winne Wtorki: słodziak na rocznicę ślubu. I to z 2-me Cru!!!

Chateau Lamothe Sauternes 1995

Z serem pleśniowym, słonym - super zestawienie dla Sauternes!
Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Zakup własny w Sauternes (ok. 30 euro)
Do Ideału? - Z takiej okazji idealne :)

Tematem Winnych Wtorków jest wino wiekowe. Ja tam młody duchem wciąż jestem, może troszkę ciało już niedomaga, dlatego "wiekowe" u mnie jest wino z roku, w którym kończyłem studia. Tego samego, w którym brałem ślub z najlepszą z żon! Były pierwsze dni sierpnia. W Polsce upał niesłychany. A ja wówczas nawet nie miałem pojęcia, że gdzieś tam we Francji, w Sauternes, na krzakach wiszą grona i magazynują cukier, którym podzielą się ze mną po tylu latach...

Dwa lata wcześniej byłem z bratem na jednym z pierwszych koncertów Hey, widzieliśmy Kaśkę Nosowską chowającą dłonie w rękawach swetra (myślałem, że trema jej przejdzie za jakieś 10 lat. Ale wciąż ją ma), kilka miesięcy później telefon komórkowy kosztował 6 milionów złotych, a książka z Ossolineum 40 tysięcy. Prezydentem był jeszcze (kończył kadencję) Lech Wałęsa, a po roku powiedział, że wraca do gry (kilka dni temu też to mówił). I mało które miasto (ale Gdynia tak!), żądało od kierowców haraczu za parkowanie. Takie to były czasy!

Dlatego gdy w zeszłym roku miałem okazję być w Bordeaux, a ściślej mówiąc w Sauternes, mała butelka za ok. 30 euro z 1995 r. wydała się kuszącą propozycją. Tym bardziej, że 20-letni słodziak jest zaledwie w jednej czwartej swojej drogi. A może i w jednej szóstej? A rok 1995 to akurat w Sauternes uznawany jest za bardzo dobry! 

Wypiliśmy z żoną na rocznicę, po schłodzeniu, w gorący sierpniowy dzień. Równo 20 lat po ślubie, ale notkę trzymałem w sekrecie do dziś. W aromacie ananasy, brzoskwinia, lekkie miodowe nuty, ale leciutkie - jakby to wino miało nie 20 lat, ale jakieś dwa! W smaku mnóstwo kwasowości i wcale nie za bardzo słodkiej - kończącej się nie ulepkiem, ale lekką goryczką. Na dnie troszkę osadu... 

Grona "w trakcie" dotykania szlachetną pleśnią

Lamothe to wino z drugiego kręgu (2ieme Grand Cru) klasyfikacji Barsac i Sauternes z 1855 r. Na szczycie - czyli Premier cru supérieur - jest Chateau d'Yquem (na fotografii poniżej). Przyjemnie jest zanurzyć się w aromacie i smaku, który nie oddaje ot takiej zwyczajnej słodyczy, tylko przywołuje wszystkie te chwile, które już nigdy do nas nie wrócą...

Najsłynniejszy zamek francuskich słodziaków - Chateau d'Yquem

Ale zawsze możemy pojechać do Sauternes i pospacerować wokół Chateau d'Yquem. Nawet jeśli jest zamknięty na głucho, można pospacerować wokół murów, odpocząć na pięknych trawnikach i zajrzeć na dziedziniec. Może przeszłość powróci?

A tak pisali inni wtorkowicze:

- Czerwone czy Białe: o tym jak 30-letnie wino zostało emerytem

- Dolina Mozeli: Sauvignon Blanc z 2008 roku. Z Węgier

- Enowersytet: O Moscatelu Setubal

- Italianizzato: Barbera d'Asti

- Nasz Świat Wino: O Barolo z 1992 roku

- Winne Przygody: Amarone, o Amarone!

- Winniczek: Rioja z 1998 roku

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Francuska oferta Lidla na lato 2015

Niech żyje dobra średnia półka!


Niespełna dwa miesiące po poprzedniej (tutaj opisywałem wina czerwone, a tutaj białe), Lidl wprowadza nową ofertę win francuskich. 25 butelek. W praktyce będzie to zapewne wyglądało na uzupełnienie, tym bardziej, że część win z nowej książeczki w estetycznych skrzynkach już jest.

Niemniej pojawiają się wina nowe, wracają też starzy znajomi. I to dobrze! Ceny też mają być raczej przyjemne - od 12 do 50 zł. Na degustacji prasowej - która odbyła się przy okazji II Zlotu Blogerów - pokazano 16 win. Są wśród nich perełki warte zakupu.

Alsace Pinot Blanc AOP Pfeffenheim 2013 (19,99 zł)

Co znajdziemy w butelkach? Alsace Pinot Blanc AOP Pfeffenheim 2013 (19,99 zł) to wino o delikatnych aromatach miodu. Lekka kwasowość złamana cytrynką, ciało średnie, ale całość aksamitna. Dałbym 4 w skali Winiacza. Nie ma przykrości, nie ma też jednak szału. Ale na aperitif może być.

Bordeaux AOP Château Maoulin de Terrier 2013 (16,99 zł)

O trzy złote tańsze Château Maoulin de Terrier 2013 z Bordeaux (16,99 zł) urzeka długim finiszem, choć smak ma metaliczny, bardzo "stalowy", cienką strukturę i aromat kwiatowo-miodowy. To także "wino środka". Pewnie mocno schłodzone pasowałoby do ryb i krewetek w czosnku. Dałbym jednak bardzo, ale to bardzo słabą czwórkę.


Bourgogne Hautes-Côtes de Nuits AOP Philippe de Bois d’Arnault 2013 (39,99 zł)
Stary znajomy z poprzednich ofert (szybko się kończył - ale wówczas był za 29,99 zł) Philippe de Bois d’Arnault AOP Bourgogne Hautes-Côtes 2013 (39,99 zł) to najlepsze z białych wytrawnych pokazanych na degustacji. Biały burgund w złotym kolorze, w aromacie lekko beczkowy, delikatnie jabłkowy. Jest też w smaku trochę herbacianego garbnika. Cierpkie nieco wino o ładnej strukturze. Na bardzo mocną czwórkę Winiacza.

Cabernet Rosé Doux „Rêves d’Este” 2013 (15,99 zł)

Cabernet Rosé Doux Rêves d’Este 2013 (15,99 zł) nie zachwyciło. Ale jeśli ktoś lubi landrynkowość o gorzkim finiszu, to będzie to dobry wybór.


Coteaux Bourguignons AOP Cyril et Virginie 2013 (19,99 zł)
Czerwień w tej ofercie - przy założeniu, że degustacja prasowa była reprezentatywną próbką - wypada bardzo dobrze. Cyril et Virginie Coteaux Bourguignons 2013 za 19,99 zł to dobry zwiastun, choć są wina lepsze. To ma cieniutką strukturę, jest pestkowe i dość zielone. Ale amatorom lekkich owocowych win będzie się podobać.


Côtes du Rhone AOP Cellier du Delta 2012 (14,99 zł)
Wystarczy kupić wino tańsze o 5 zł, a już znajdziemy się w małej winiarskiej Valhalli. Cellier du Delta 2012 Côtes du Rhone AOP (14,99 zł) to już wino o pełnym owocowym, głębokim aromacie - owszem, wzmocnionym beczką - ale z lekkim echem śliwki i balsamico. Nie było jeszcze takiej Doliny Rodanu w Lidlu i sądzę, że przy takiej cenie nie będziemy się nią długo cieszyć. W smaku jest lekko kwasowe, pełne ciała. Ma też ładne garbniki - absolutnie nie drutujące jamy ustnej. Do mięs delikatnych, ale też deski wędlin! To jest 6 w skali Winiacza.


Bordeaux AOP Château Clement 2012 (19,99 zł)
Droższe o 5 zł Château Clement 2012 wydało mi się nieco bledsze. Ale to także jest bardzo dobre wino. W aromacie dominują owoce, ale jest także zielona papryka, nieco kakao. Garbnik jest rozkruszony, roztarty, a jednak w końcówce zbiera się do kupy i dochodzi do głosu, wraz ze szczyptą pikantności. Tu szóstka Winiacza jest, ale z minusem.


Fronsac AOP Château Saint Remy 2011 (24,99 zł)
Co będzie, jak wzniesiemy się do pułapu powyżej dwóch dych? Château Saint Remy AOP Fronsac 2011 (24,99 zł) pokazuje "pazur" ciemnych owoców, dymnych, głębokich, skórzanych i kakaowych. Czuć też pewną balsamiczność, marcepanek. Można się pewnie przyczepić, że wino techniczne, ale to wino na mocną piątkę! Garbnik jest solidny i trzyma całość w garści. W finiszu bardzo długie.


Château Grand Champ AOP Côtes de Blaye 2010 (24,99 zł)
Château Grand Champ AOP Côtes de Blaye 2010 (24,99 zł) wydaje mi się gorszym wyborem. Za cierpkie, za goryczkowe w smaku, choć tanina jest świetnie zintegrowana, jakby stopiona, nie "wychyla się". Z tej gładkości wynurza się po chwili lekka pesteczka. Mocne 4/7!

Domaine de Maisonneuve Saint-Georges Saint-Émillon AOP 2011 (29,99 zł)

Dodajmy 5 zł i sprawdźmy: Domaine de Maisonneuve Saint-Georges Saint-Émillon AOP 2011. Niespełna 30 zł, a już mamy ostry czerwony owoc, w smaku piękny słodki atak na czubku języka. Czuć tostem i nową beczką. Garbnik wciąż agresywny, dominujący. Bardzo dobre wino na szóstkę!

Château Pontet Fumet AOP Saint-Émillon Grand Cru 2007 (49,99 zł)

Najdroższe czerwone wino - Château Pontet Fumet AOP Saint-Émillon Grand Cru 2007 za 49,99 zł - to taki klasyk. Ciemne i nieco "brudne". Troszkę stajennych aromatów na początku, potem - gdy już do głosu dochodzi czarny owoc - pojawia się lukrecja i moc elegancji. Choć taniny są bardzo agresywne - a mamy tu 8-letnie wino! Bez wątpienia wino o najpiękniej obserwowalnej ewolucji, rozwijające się. Bardzo mocna szóstka!


Château La Valiere AOP Médoc 2007 (27,99 zł)
Ten sam rocznik, ale niższa cena - Château La Valiere AOP Médoc 2007 (27,99 zł). Prostsze wino, ale typowy Medoc. Gładki w garbniku, tostowy w aromacie, nieco skórzasty, wciąż mocno kwasowy. Cena sprawia, że może wydawać się bardzo atrakcyjny!


IGP Exotique Côtes de Gascogne IGP 2013 (19,99 zł)
Jak wypadają słodziaki? Hmm... Exotique Côtes de Gascogne IGP 2013 (19,99 zł) nie powala. Jest trochę kwasku, trochę dziwności. Szkoda 20 zł. Alsace Pinot Gris Grand Cru Marckrain Grand Cru 2013 (39,99 zł) to pełen ciała "półsłodziak". Dojrzały i półsłodki, choć bezpłciowy - ma wszystkiego po trochu. Ale może do mocnych wędzonych ryb?

Alsace Pinot Gris Grand Cru Marckrain Grand Cru 2013 (39,99 zł)

Z przecen wynika, że wina słodkie białe sprzedają się chyba nie najlepiej. Stąd pewnie wybór słodziaków odbiega od klasyków za 150 zł.

Saint-Croix-du-Mont AOP Château Peynon 2009 za 27,99 zł

Saint-Croix-du-Mont AOP Château Peynon 2009 za 27,99 zł imponuje ziołowością, aromatem akacji. Odrobiną spalin - podobnie jak u Rieslinga. Choć po chwili okazuje się, że nie ma finezji, a alkohol góruje.


Château Jean Galan Sauternes AOP 2013 (34,99 zł)
 Za Château Jean Galan Sauternes AOP 2013 (34,99 zł) nie dałbym się pokroić. Lekkie i zwiewne jak na Sauternes, powściągliwe. Może nie trafiło w swój czas?

sobota, 27 września 2014

Lidl na biało - oferta win francuskich na październik 2014 r.

Nie tylko Bordeaux Lidl stoi
albo
Lidl stawia na "doczterechdych"

Białe i różowe wina stały pod oknem. Próbują m.in. Piotr Bartoszewicz (hiszpania-portal.pl), Tomasz Prange-Barczyński (Magazyn Wino) i Gabriel Matwiejczyk (dotrzechdych.pl)

Z początkiem października (choć praktycznie na wielu półkach już są) w Lidlach mają się znaleźć wina francuskie z nowej oferty. Od miesiąca z okładem francuskie butelki (oczywiście inne) można znaleźć w Biedronce, ale w przeciwieństwie do owadziego dyskontu, Lidl wprowadził ofertę szerszą, droższą, o większej rozpiętości cenowej.

Znajdziemy tu 43 wina w cenach od 14,99 zł do 149 zł. Z tym, że z zakresu win najdroższych mamy jednostkowe przypadki - najdroższe jest tylko jedno, jest jedno za 129 zł, jedno za 69,99 zł, jedno za 59,99 zł i dwa za 49 zł. Większość kupimy w cenie do czterech dych.

Château du Colombier 2012. Smaczne Bordeaux za 14,99 zł

To oferta tańsza niż francuska zeszłoroczna (to oczywiste, bo nie zawiera tak dużej liczby win Grand Cru Classe), ale w swej średniej stanowczo lepsza! Lepszy jest także wybór białych win (w stosunku do tych z września 2013 r.). Jest ich aż szesnaście - w tym 6 słodkich. I są to wina w większości dobre, godne polecenia.

Pierwszym jest Château du Colombier 2012. Białe Bordeaux za 14,99 zł. To może być hit cenowy oferty, bo wino jest bardzo przyjemne. Ma charakterystyczny delikatny apteczkowy posmak leków, witaminek, ale jest zarazem bardzo grejpfrutowe, lekkie, także pod koniec ewolucji zwiewne. Na 4+ w skali Winiacza.

Château Les Girards 2012 z Entre-Deux-Mers za 19,99 zł
Za pięć złotych więcej (19,99 zł) dostaniemy powściągliwe i przyjemnie kamienne Château Les Girards 2012 z Entre-Deux-Mers. W aromacie słabo kwiatowe, leciuchno cytrusowe, mocno powściągliwe. Ale do owoców morza w sam raz. W dodatku niezbyt kwasowe - dla amatorów delikatnej zwiewności, którzy unikają przygód z winem o skrajnych smakach.

Bomba czyli „Chéreau Carré” Muscadet Sèvre et Maine Sur Lie 2013 (19,99 zł)

Ale białym hitem za dwie dychy na pewno będzie kwintesencja rześkości - „Chéreau Carré” Muscadet Sèvre et Maine Sur Lie 2013 (19,99 zł). Biel z Doliny Loary, która leżakowała na osadzie, skąd przejęła pełnię kwaskowatych aromatów i nut. Jest w tym winie nie tylko kamień, ale i żywiołowa kwasowość, całość jest jak zimna woda mineralna pita z wielkiej szklanki na średnio brudnym dworcu (ot, taka alegoria otaczającego świata). Piękna kwasowość wychodzi też w długim finiszu - kończy się przyjemnym rozdwojeniem i ewolucją. Winiaczowa szóstka jak nic!

Haute Vallée de l’Aude Chardonnay Le Haut Damier 2013 (17,99 zł)
 
Amatorzy chardonnay znajdą ładny wybór. Haute Vallée de l’Aude Chardonnay Le Haut Damier 2013 (17,99 zł) jest w swoim aromacie mocno powściągliwe, ale w smaku robi się nawet niezłe, choć ekstazy nie ma. Ale język atakuje świeżość, a świdrujące mikrobąbelki kwasowości lekko szczypią w podniebienie.

Z kolei Hautes Cotes de Nuits Henri Larue 2008 to już wino wyraźnie i lepsze, i droższe (29,99 zł). Atakuje nos aromatami orzechów i migdałków. Jeśli postoi i nabierze ciepła, uwalnia się z kielicha karmelek i dojrzały ananas. Smak ma lekką goryczkę i średnią, okrągłą strukturę. Całość jest jednak mimo wszystko dość ładna, towarzyszy jej umiarkowana kwasowość. A finisz jest całkiem długaśny! Do ryb, chociaż nie tylko...
 

Hautes Cotes de Nuits Henri Larue 2008 (29,99 zł)

Kto lubi jeszcze większą wyrazistość, to może sięgnąć po Château Barret 2009 Pessac-Léognan (niestety aż 49,99 zł). O, tu jest głębia, ładnie beczkowa, ciężka i oleista. Mocne złoto w kielichu, lekko woskowo-miodowe, migdałowe, choć troszkę płaskie w finiszu. Szkoda, że nie ma takiego fajnego rozdwojenia jak inne wina, ale i tak zasługuje na poważną piątkę!
Château Barret 2009 Pessac-Léognan - jedno z dwóch najdroższych białych (49,99 zł)

Riesling „Roesslin Cuvée Réservée” 2012 z Alzacji (24,99 zł) to takie dość przyjemne wino środka. Ma troszkę nienachalnej słodyczy, lekki poziom kwasu, sporą dawkę świeżości. Niewymuszona, ale zarazem średnia Czwórka Winiacza.

Muscat Réserve 2013 (24,99 zł)

Drugi Alzatczyk - Muscat Réserve 2013 (24,99 zł) to takie trochę wino niespodzianka. Gdy zimny, nie zachwyca. Ma wówczas aromat raczej kamienisty, słabo obecny, ale za to w smaku świdruje kwasowymi bąbelkami. Ogrzany wybucha aromatem, może nieco mocnym, ale za to smak nie stanowi rozczarowania. Taka dawka półsłodyczy dobrze się wypije z foie gras! 

Gewurztraminer Grand Cru „Zinnkoeflé” 2013 (39,99 zł)

Z dwóch Gewurztraminerów lepiej postawić na Gewurztraminer Grand Cru „Zinnkoeflé” 2013 (39,99 zł). Piękna dzika róża w nosie, delikatny, a w smaku wspaniała słodycz już od początku. Jest złożoność, bo potem pojawia się goryczka i trawiastość. Wino z etykietką w kolorze lila ma bardzo długi i zmysłowy finisz. Bardzo fajne wino, które pewnie szybko z półek Lidla zniknie.

Koenig Réserve 2012 (34,99 zł)

Dłużej w dyskoncie postoi pewnie nieco gorszy gewurz Koenig Réserve 2012 (34,99 zł). Bardzo oleiste wino, o średniej kwasowości, zanikającej nieco w finiszu. Są tu w aromatach także róże, ale jakieś takie prostolinijne. Chociaż po chwili ogrzewania pojawia się ładna złożoność i komplikacja. I goryczka.

Domaine de l’Yeuse 2013 Faugeres (19,99 zł). Najlepszy róż, ale taki... poważny!

Różowych win w tej ofercie jest aż pięć! Château Saint Suffren 2013 Coteaux d’Aix en Provance (22,99 zł) jest najdroższy i całkiem przyjemny. W nosie jest ładna czekolada i wyczuwalna kawowa słodycz. Ciało średnie. Domaine de l’Yeuse 2013 Faugeres (19,99 zł) jest lepsze niż Suffren. Delikatna słodycz, bardzo subtelna. Wytrawne w smaku.
 

Les Fiefs de la Rose Cabernet d’Anjou 2013 (18,99 zł)

Ale porzućmy róże poważne. Bo róż to jednak radość, lekkość i słodziuchna landrynka. Les Fiefs de la Rose Cabernet d’Anjou 2013 (18,99 zł) to wstęp do takiej radości. Wino jest wyraźnie słodkie, a jednocześnie oleiste. Aromat trochę białej czekolady, trochę truskaweczki. Ładna kwasowość trzyma na wodzy potencjalną słodycz.

Domaine de la Marzelle Cabernet d’Anjou 2013 (19,99 zł)

Domaine de la Marzelle Cabernet d’Anjou 2013 (19,99 zł) kojarzy mi się z różowym słodziakiem dobrym na kobiece spotkanie. Les Celliers des Princes 2013 Vacluse (14,99 zł) jest na przeciwnym biegunie - jest bardzo wytrawne, ma większą kwasowość i lekką piwnicę w smaku.

Château de Rimbault Muscat de Frontignan (29,99 zł). Dobre!!!

Zwieńczeniem degustacji były białe słodziaki. Ale że są białe, mają miejsce w tym, a nie w następnym poście. Château de Rimbault Muscat de Frontignan (29,99 zł) to wino z dużą dozą słodyczy, o miodowej, ładnej fakturze. Bardzo fajne! Tańszy o 7 złotych Château le Gris 2013, Loupiac (22,99 zł) rozczarowuje wątłym aromatem, mocno wyczuwalnym alkoholem, słabą kwasowością.

Château Larrayan 2011 Cadillac (21,99 zł). Słodziak całkiem przyjemny!

Château Grand Picard 2012 Sainte-Croix-du-Mont (19,99 zł) trochę atakuje nos aromatami zbyt ostrymi i prostymi - coś jak ananas z puszki. Smak zbyt jednorodny. Najtańszy z białych słodziaków, mi smakował słabo. O niebo lepszy wydał się Château Larrayan 2011 Cadillac (21,99 zł). W nosie dość jest dość monotonny - miód i akacja - ale w smaku zadziwiająco harmonijne, oleiste, z najdłuższym finiszem wśród tańszych słodkich win.

Les Grapes d’Or 2007 Sauternes (35 zł)

Na deser wina, które są świetne w połączeniach kontrastowych - z pleśniowymi serami, z foie gras itp. Czyli wina z Sauternes - tańsze Les Grapes d’Or 2007 Sauternes (35 zł) i droższe - Château Partarrieu 2006 (49,99 zł). W tym tańszym mamy w nosie żywicę, zieleń, trawę, przejrzałą mandarynkę. W smaku nie jest najgorzej, choć nie dostaje do starszego brata - Château Partarrieu 2006 (49,99 zł).

Château Partarrieu 2006 (49,99 zł). Na spodzie osad z kryształków kwasu winnego. Nieszkodliwego!

W tym winie mamy aromaty dostojne, poważne. Coś jak klej kostny i żywica. Bardzo słodkie, troszkę jakby za mało kwasowe. Z winami z Sauternes jest tak, że mogą wytrzymać latami. Może warto spróbować? O winach czerwonych napiszę w następnym poście!

wtorek, 18 marca 2014

Win (ko) lekcja: jak łączyć sery z winem?

Winne smaki i niesmaki

Szkolenie z dobierania serów do wina - to dopiero początek!

Ser i wino - zdawać by się mogło para idealna. No, nie zawsze - jak pokazało szkolenie (a raczej spotkanie miłośników wina), w którym miałem przyjemność uczestniczyć. O serach oczywiście nikt nie pisze z taką pasją i miłością, jak Marta Wrześniewska z Winicjatywy, ale ja opiszę kilka osobistych wrażeń i spostrzeżeń z lekcji, jakiej udzielili Sławomir Chrzczonowicz i Łukasz Bester z Winkolekcji.

Sery i wina. Słodziaka - Barsac Sauternes Chateau Broustet jeszcze nie ma w kieliszku

Ucz się na własnych błędach - to naprawdę dobra idea przewodnia. Każdy mógł własnym podniebieniem sprawdzić jak smakuje pięć różnych win - podanych w "ciemno" - dopiero potem poznaliśmy ich nazwy - w połączeniu z pięcioma serami - dojrzewającą kozią roladką (nr 1), Comté (nr 2), camembert (nr 3), Talleggio (nr 4) i Fourme d'Ambert (nr 5).

 Sławomir Chrzczonowicz uchyla rąbka wiedzy

Dojrzewający ser kozi, Comté i camembert - dobrze mi się komponowały do białych win. Pierwszy pasował idealnie zarówno do sauvignon blanc z Doliny Loary Menetou-Salon Les Bornes Domaine Henry Pelle 2012 (wino A - 66 zł w Winkolekcji), jak i do chardonnay z Burgundii Macon Villages 2011, Maison Chanson (B - 62 zł). Wraz z sauternes Chateau Broustet 2010 (125 zł) też tworzył udaną parę!

Łukasz Bester i Baigorri Maceration Carbonica 2012 - wino C. (fot. Winkolekcja)

Aromatyczny Tallegio o pomarańczowej skórce tworzył dobre pary z czerwonymi winami - świeżą lekką rioją Baigorri Maceration Carbonica 2012 (C - 49 zł) - choć według kanonów to wino powinno się komponować z serem camembert. Ale moje język, policzki i podniebienie odebrały to zestawienie całkowicie separatystycznie! Coś jak sąsiedztwo Rosjan i Ukraińców na Krymie.

To dowód na to - co podkreślał Sławomir Chrzczonowicz - że smak bywa absolutnie subiektywny! - Zresztą spróbujcie ser podać wraz z bagietką. Chleb odmieni smak sera - doradzał. - Może się okazać, że całość pasuje do zupełnie innego wina!

Sauvignon blanc z Doliny Loary - Menetou-Salon Les Bornes, Domaine Henry Pelle 2012. Wino A (fot. Winkolekcja)

Sauvignon blanc (A) podkreśliło zbyt mocno w Comté orzechowe nuty, za to chardonnay (B) z tym serem stworzyło idealną parę. Podobnie jak Fourme d'Ambert z Sauternes. Francuski niebieski pleśniak nie podszedł mi do czerwonych win. Po chwili dowiedziałem się, dlaczego - taniny potęgują słoność pleśniaka! 


Burgund - Macon Villages 2011, Maison Chanson (62 zł). Wino B (fot. Winkolekcja)

Do dobrego Gagliasso Langhe Nebbiolo 2011 Ciabot Russ (wino D - 89 zł), z piękną śliwką w aromacie, pasowały mi Comté i Taleggio. Co ciekawe, Taleggio był w stanie zdominować niemal całkowicie Macon Villages 2011 (wino B) i w moim odczuciu pasował najsłabiej do Barsac Sauternes Chateau Broustet 2010.

Zawsze jest dobrze wynieść wnioski z każdej degustacji. Ja wyniosłem dwa: wina białe dają przez swą delikatność zaskakujące połączenia z różnymi serami. Wydają mi się lepsze do eksperymentów. Drugi wniosek - wina słodkie wysokiej klasy (sauternes i zapewne dobre tokaje) nie będą się za bardzo gryźć z różnymi serami, a na pewno nie zostaną przez nie "przysłonięte". Trzeci wniosek nasuwa się sam: eksperymentujcie sami śmiało, bo warto!


Sery i wina degustowałem na zaproszenie Winkolekcji