Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2013. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2013. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 25 marca 2019

Ach ta Kalifornia... Ironstone z 2013. Daje radę?

Ironstone Reserva Chardonnay 2013


Są takie momenty, kiedy trzeba wybrać. Miałem taki moment. Jadąc przez Kalifornię u boku Najlepszej z Żon, z ześrubowaną trzy tygodnie wcześniej nogą, musiałem wybrać: zwiedzimy winnice, próbując i słuchając o krzewach, glebie i terroir albo pojedziemy przed siebie, byle chłonąć wszystko dookoła i połykać mile, zatrzymując się w miejscach tych jedynych... No tak, winnica to też miejsce niepowtarzalne, ale jednak tu krzewy, tam krzewy, tanki, beczki, gleba...


Gdzieś na wschód od Sacramento. Daleko od Ironstone. Ale co zrobić!

Przed drogą do Napa skręciliśmy w lewo, nad Lodi przemknęliśmy jakieś 40 mil na północ... A tam Ironstone. Wino, które nieodmiennie robi na mnie wielkie wrażenie. Tak jak zrobiło na seminarium Discover California Wines cztery lata temu. Oraz nieco później na degustacji win kalifornijskich

Tym razem w posiadanie butli Estate Crown Reserve 2013 (importer Vine Avenue) wszedłem drogą wymiany za inne białe wino z Europy. I to są zupełnie inne smaki, inne klimaty... Tu jest beczka. I co za tym idzie, palone masło, kremowość, może lekkie utlenienie, ale wciąż z przywiązaną rześką kwasowością. To wszystko na osnowie owocowej - jabłkowej, melonowej. Tylko 8 tysięcy butelek rocznie, co jest produkcją jak na USA niemal butikową. Świetne wino do tłustych ryb i makaronów w białych, śmietanowych sosach.

Ale ja tym razem piłem hedonistycznie - bez psucia wina jedzeniem. Tak jak czasem uwielbiam :)

Wino na 6 pkt w skali Winiacza!

piątek, 3 października 2014

Hiszpan młody, ze stromych stoków - 5 pkt.

Regina Viarum D.O. Ribeira Sacra 2013


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - hiszpania-portal.pl i 55 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!


Dziś czas na wino z katalogu nowego sklepu, który rusza - na razie powoli - w Warszawie. Prowadzi go m.in. sympatyczny Piotr Bartoszewicz, fan i znawca Hiszpanii. Jego artykuły o winie można poczytać na hiszpania-portal.pl. Na tej stronie znajdziemy także odesłanie do sklepu. Lokalizacja "niewirtualna" czyli stacjonarna w stolicy lada (miejmy nadzieję) moment!

Piotr przekazał mi do recenzji dwa wina - dziś nieco o czerwonym. Z dość rzadko spotykanej apelacji w Polsce - Ribeira Sacra czyli Święte Wybrzeże, z hiszpańskiej Galicji. Wybrzeże to nie tylko "święte", ale i przepiękne. Święte -  od nagromadzenia dużej liczby sanktuariów i monastyrów wzdłuż rzek Sil i Miño. A piękne, bo wzdłuż rzeki Sil, która wije się zakolami, leżą na stromych zboczach winnice, prawie jak nad Mozelą. Nie rośnie tu riesling, ale inne odmiany winorośli - z czerwonych: brancellao, grand noir, mencía, merenzao, a z białych: albariño, dona branca, godello, loureira, treixadura i torrontés.

Wyobrażenie na butelce - zbocza z winoroślą na stokach od 45 do 60 stopni

Nie jest może miejscami aż tak stromo, jak w krainie rieslinga, ale w winnicy, skąd pochodzi ta butla z czerwonymi łzami na etykiecie (na etykietce małe literki układają się w napis - "Krew, pot i łzy" - Sangre, sudor y lágrimas), nachylenie stoków wynosi od 45 do 60 stopni! Nic dziwnego, że praca i zbiory w takich warunkach to krew, pot i łzy.

Zresztą, jak wyglądają winnice Bodegas Regina Viarum możecie sami obejrzeć na stronie producenta (http://www.hgabodegas.com/), który zapewnia, że winorośl jest tu uprawiana tradycyjnymi metodami od 2 wieku p.n.e. Wino z łezką powstało ze szczepu mencía, który daje wina niezbyt kwasowe. 

Staranny detal - logo winicy

Co my ty właściwie mamy? W kolorze zdecydowaną czerwień z fioletowymi refleksami. To pewnie ta krew z etykietki. W nosie owoc podbity lukrecjowymi nutami. Mamy też łzy - wystarczy pokręcić kielichem i widać jak spływają po szklanych ściankach.

Pot? Na szczęście nie ma go, gdy pijemy wino - w smaku jest wyraźnie garbnikowe. Taniny to jednak średnie. W wyższej temperaturze niż zalecane 17 stopni, stają się wyraźniejsze. Wciąż w smaku czuć wyraźne owoce, finisz jest długi i całkiem przyjemny. Na steki wino trochę za lekkie, ale na wieprzowinę czy karkówkę na grillu w sam raz!


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!

niedziela, 15 czerwca 2014

Biały Włoch czeka na upał - 6 pkt.

Istà Pinot Bianco e Grigio
delle Venezie IGP 2013

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Alkohole Winoteka (35,99 zł - próbka nadesłana przez importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!


Co do białych niestety wywołałem wilka z lasu - upały się skończyły, jest dobry czas na mocne, ciężkie czerwienie, ale tu jeszcze jeden "białas" zasługuje na uwagę - z oferty sieci Alkohole Winoteka (Win-Cin) - Istà Pinot Bianco e Grigio delle Venezie IGP 2013 produkcji Tinazzi.

Na początek - by nie było pewnie wątpliwości, w oczy rzuca się biały korek. Biały jak śnieg. Bielszy niż to wychodzi na moich zdjęciach.

Słomkowe wino i bieluśki korek!

W butelce pinot bianco (70 proc.) i pinot grigio (30 proc.), ale nie tworzą ciężkiego wina. Czuć trochę ciała - o wiele więcej niż w vino verde na przykład, ale i tak całość jest letnia i lekka. Na początku jest powiew kamienia, mineralności, prostoty, potem pojawia się cytrus. Gdzieś jeszcze dalej jakieś echa ananasa.

W smaku bardzo fajna kwasowość, i to długo ciągnąca się w finiszu, bardzo długo, pobudzając ślinianki, pozostawiając po sobie wspomnienie cudowne, bez żadnych obcych posmaków. Nic, tylko potrzymać trzy godziny w lodówce i podawać jako aperitif albo i do lekkich dań z rybą! W kategorii lekkich białych do ideału już ciut, ciut!!


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!