wtorek, 6 października 2015

Francja w Lidlu na październik 2015 - wina czerwone

Gwiazdeczki i gwiazdy na niebie dyskontu

Trilles Corbières 2014 (12,99 zł)

Widziałem to wczoraj. Klienci przy półkach, nieco rozstrojeni, nieporadni... Bo na półkach Lidla Francja. O winach białych już pisałem, teraz słowo o czerwonych. Już tydzień temu na półkach zagościło wino Trilles Corbières 2014 (12,99 zł). Hmm... cienkie. Zapach nieokreślonych czerwonych owoców, dość dziwaczny. Szkoda pieniędzy. Słaba trójka. Przynajmniej te 2 butle, z którymi miałem do czynienia.

Val Salis Malbec 2014 (19,99 zł)
Na szczęście renesans smaku przeżyłem przy Val Salis Malbec 2014 (19,99 zł). Malbec, ale delikatny. Nie ma tu mocarza. Ma ciało delikatne, ale pod tym płaszczykiem jest też pewne zdecydowanie. Wyraźna wiśnia, całkiem sporo czarnej porzeczki. Pestkowe. Bardzo dobre. Za 19.99 może być cenowym hitem. Ma kwasowość, całkiem przyjemną i finisz długi, długi, długi...

Val salis Sarah 2014 (16,99 zł)
Val Salis Sarah 2014 (16,99 zł) to znów spadek w dół. Syrah, syrah... Pożadamy mocy, uściśnięcia krzepkiego, a mamy nieco zbyt dojmującą kwasowość. Jest cienki bardzo (4 pkt. czyli średnio!), a ja chcę Syrah, który będzie jak muzyka Hansa Zimmera! Ma owoc, ale paprykowy, oscylujący w stronę Caberneta. A skoro o wilku mowa...

Vin de Bourgogne 2012 (24,99 zł)

A jeśli przy wątłości jesteśmy... Kupiłem burgunda, którego nie było na degustacji. Prostego, Vin de Bourgogne 2012 (24,99 zł). Aromat zyskuje po godzinie (!) oddychania. Jest zwiewny i benzynowy, ma z przyjemności tylko pierwszy płaszcz, nawierzchnie okrycie. Mięsa, boczku i słoniny brak. Albo jest go bardzo mało.
Pierre Chanin Cabernet Sauvignon Le Maître de l’Alchimie 2014 (16,99 zł)

Pierre Chanin Cabernet Sauvignon Le Maître de l’Alchimie 2014 (16,99 zł) to wino środka. Nie urazi. Papryczka, delikatność. Nos schowany. Jak synagoga w Lesku, nieco na uboczu... Nieśmiałe czy jak???


Trilles Costières de Nîmes 2014 (14,99 zł)
Zdejmijmy z ceny dwa złote. Trilles Costières de Nîmes 2014 (14,99 zł) rozwija się powoli, ale to młode wino. Roczne! To jest jak roczne dziecko. Wiecie, jak roczne dziecko stawia stopy? Ani ładu, ani składu. Ale są plusy - kwasowość jest wysoka ładna. Do mięs wyrazistych akurat. A jak potrzymacie do wiosny... Będzie lepiej. Nie tam 10 lat. Ale choć pół roku!

Côtes du Rhône Château de l’Estagnol 2014 (16,99 zł)
Od tego wina zaczynamy się bawić, a z nieba schodzą chmury. Côtes du Rhône Château de l’Estagnol 2014 (16,99 zł). Struktura średnia. Ale po chwili pojawia się lekka czekolada. Bombonierka. Ale po długim czasie znika koncentracja. Fajne, na 5 punktów Winiacza.
Château de Boissac Bordeaux 2012 (15,99 zł) 
Château de Boissac Bordeaux 2012 (15,99 zł) - za równowartość 3,20 euro dostajemy to, co na paryskiej ulicy kupimy za tę samą sumę. Papryczka i prostota. Za 16 zł? Wzorzec wina do kosza, gdzie bagietka, ser i pomidor.
Château La Fleur Cravignac Saint-Émilion Grand Cru 2012 (59 zł)

Szkoda, że za Château La Fleur Cravignac Saint-Émilion Grand Cru 2012 trzeba dać aż 59 zł. To ładne wino. I z etykietki, i z zawartości. Sruktura lekka, ale owoce czerwone intensywnie, ma piękną kwasowość i drobno zeszlifowane garbniki. Będzie się podobać. Na 5 pkt.!
Château de Haut Bruelle Lussac-Saint-Émilion 2011 (27,99 zł)

Rok starsze, a dwa razy tańsze: Château de Haut Bruelle Lussac-Saint-Émilion 2011 (27,99 zł). W smaku prostsze i ciepłe. W aromacie owoce pestkowe, wciąż bardzo szypułkowe, cierpkie wino. Do zostawienia na dwa lata. Ale dobre. Teraz na 5 pkt. Winiacza.

Château Bel Air Haut-Médoc 2011 (39,99 zł)

To wino darzę sentymentem. Jedno z pierwszych pitych świadomie, z rocznika 1995 (wtedy 11 euro). Z ostatniego roku moich studiów. Młodsze o 6 lat Château Bel Air Haut-Médoc 2011 (39,99 zł) jest... Fajne! Gorzkie i lukrecjowe, ale z wytrawnością i zeszlifowaną jedwabiście taniną. Ładna klasa, choć nieco "suche". Na pociechę zostaje ładna głębia i fajny finisz. I tak daję 6 punktów!
Haut-Médoc Remparts de la Commanderie 2011 (22 zł)
Haut-Médoc Remparts de la Commanderie 2011 (22 zł) zdaje się być przyjemnym winem, ale w smaku ma pewne nieczystości. Spora kwasowość i perfumy. Wiśnie ze śliwką i lekki marcepanek. Może być. Ale czy takiego wina nam trzeba?
Château Gemeillan Médoc 2010 (34,99 zł)
Nie, nam trzeba takiego - Château Gemeillan Médoc 2010 (34,99 zł). - Ja cię skądś znam - pomyślałem. Z Biedronki! To wino, tyle że z rocznika 2011 było w portugalskim dyskoncie. Jest sporo beczki i wanilii. Mocne jak dąbczak, ale wciąż szypułkowe i młode pod spodem. Ma apteczne aromaty, ale i tak imponuje. Warto!
Château Saint-Corbian Saint-Estèphe Cuvée Prestige 2012 (59,99 zł)

Kawa bez papierosów. Oto Château Saint-Corbian Saint-Estèphe Cuvée Prestige 2012 (59,99 zł). Ciemne i lekko tannatowe (granat i jeżyna) w barwie. Imponuje, bo z charakterem i lekko taniczne, wyraziste. Warto, bo Winiacz daje 5 pkt!
Château Ormes de Pez Saint-Estèphe 2011 (119 zł)
Teraz czas na Wielki Wóz wskazujący Polarną Gwiazdę. Château Ormes de Pez Saint-Estèphe 2011 (119 zł). Tak, drogie, ponad sto złotych. Wróżę mało klientów, ale... wino fajne. Ładnie kwasowe. Od razu czuć owoce będące nadzieniem do czekoladki. I jest lukrecja. Ale i pewna szorstkość.
Château Phélan Ségur Saint-Estèphe 2009 (149 zł)

Wino-legenda. Perełka. Château Phélan Ségur Saint-Estèphe 2009 (149 zł). To wielka klasa, u Mielżyńskiego kosztuje ponad 300 zł. Za 149 zł jest okazja. Docenią smakosze, bo wino mocne, krzepkie, z nutami umami, mięsnymi, z zeszlifowaną na drobny mak taniną. Są tosty i skóra z brązowego paska. 
Winiacz na 7 punktów na 7!

Wina degustowałem na pokazie prasowym, jedno zakupiłem

niedziela, 4 października 2015

Francja w Lidlu na październik 2015 - wina białe, róż i słodkie

Jest wybór jak na lato!
Win próbują Paweł (PoWINOwaci). Z tyłu Wojciech Bońkowski, Robert Mazurek i Michał Jancik

Od poniedziałku oficjalnie, ale tak naprawdę pewnie butelki zostały wystawione już wcześniej, oferta win francuskich w Lidlu. Więcej jest niż za poprzedniej oferty francuskiej win z innych regionów niż Bordeaux. Może mniej gwiazd niż podczas świątecznej oferty z roku 2013. Ale za to jest szeroka Alzacja, jest Dolina Loary i Rodanu. Ale też południe.

W sumie na półkach ma znaleźć się 40 etykiet, na degustacji prasowej można było spróbować 30 etykiet. Tylko siedem z nich to wina droższe niż 35 zł. Na pierwszy rzut ocenię białe, jedno różowe i słodkie. O czerwonych napiszę w następnym odcinku.


Saumur Brut Marquis de Plagne (22,99 zł)
Od razu strzał - jak po odpaleniu korka. Jedyne wino musujące - Saumur Brut Marquis de Plagne znad Doliny Loary (poprzednio były musiaki z Alzacji). To jest perłowe, o maleńkich bąbelkach, ładnie drożdżowe, lekko gorzkie. O aromatach nieco kwiatowych, może też miodowych. Struktura o dziwo spora, lekko nawet mięsista. Wino jak najbardziej warte swoich 22,99 zł. Na Winiaczową 6!

Bordeaux Blanc Sec Haut Planton 2014 (12,99 zł)

Dziesięć złotych mniej i spadek klasy o duże oczko. Bordeaux Blanc Sec Haut Planton 2014 za 12,99 zł to spory ładunek kwasu i cierpkości. Winicjatywa pisze piórem Wojciecha Bońkowskiego, że nadaje się do gotowania owoców morza. I coś w tym jest. Dla mnie prezentowana butelka miała - próbowana w towarzystwie innych win - cierpkość i nijakość. Może za kilka dni sprawdzę jeszcze raz?

Maréchal Chablis 2014 (39,99 zł)
Skoczmy na drugi biegun cenowy, bo może im drożej, tym lepiej? Maréchal Chablis 2014 za 39,99 zł ma Aromaty ostre i lekko kamienne. A w smaku goryczkowe. Chablis dość długie i przyjemne. Może nie ma fajerwerków, ale pije się dość przyjemnie. Ja bym dał Winiaczową czwórkę. Choć jak na wino za niemal 40 zł, wydaje się drogo. Lepiej kupić po

Muscadet Sèvre et Maine sur lie Vieilles Vignes 2014 (18,99 zł)

Ja bym raczej tę sumę wydał na dwie butelki Muscadet Sèvre et Maine sur lie Vieilles Vignes 2014. Za 18,99 zł dostajemy wino o początkowym (jeśli zimne) kamiennym aromacie, z którego po chwili wydobywa się lekka zieleń, kremowość, może mineralność, jabłka. Za tę cenę bardzo dobre wino! Szóstka Winiacza. 

Val de Salis Sauvignon Blanc 2014 (15,99 zł)

Miłośnicy wytrawności popędzą w stronę Val de Salis Sauvignon Blanc 2014, bo 15,99 zł wydaje się okazją. Rzeczywiście jest trochę egzotyki, trochę rzecznych trawiastych nutek, agrestu i liści czarnej porzeczki. Jest też długi finisz. I przede wszystkim pewna europejska powściągliwość - opozycja nowozelandzkiego rozbuchania. Jest w środku Winiaczowej stawki - ma 4 punkty.

Jean Cornelius Pinot Gris 2014 (27,99 zł)

27 zł i 99 gr to dobrze wydane pieniądze za Jean Cornelius Pinot Gris 2014. W złotej zawartości kielicha znajdziemy pełno fajnego ciała. Wino ma lekkie zielone akcenty, mięsistość. Całość pełna na piątkę!

Jean Cornelius Riesling 2014 (19,99 zł)

Ale można wydać 8 złotych mniej i mieć Jean Cornelius Riesling 2014 (19,99 zł). Miękki, przyjemnie "naperfumowany" alzacki, zielony jak górski wodospad. W aromacie też świeża rześkość. Złamana charakterystyczną spaloną gumką. Ale ogólne wrażenie bardzo, ale to bardzo miłe. Mocna piątka (z trzema plusami) Winiacza zasłużona!

Jean Cornelius Alsace Pinot Blanc 2014 (19,99 zł)

J.P.Muller Riesling Grand Cru Altenberg de Bergbieten 2012 (34,99 zł) – świetny Riesling. O wiele bardziej rześki niż tańszy Jean Cornelius. Tu więcej kwasowości, pojawia się początkowa nutka nafty, a jest mniej zielonych akcentów. WARTO!

J.P.Muller Riesling Grand Cru Altenberg de Bergbieten 2012 (34,99 zł)

Nieco mniej świeżości, ale i tak spore orzeźwienie przynosi, ma Jean Cornelius Alsace Pinot Blanc 2014. Za taką samą cenę (19,99 zł) mamy lekką melonowo-brzoskwiniową i gruszkową nutę, cienką, podszytą średnim kwasem strukturę. Ale pije się dość przyjemnie. Choć wolę Rieslinga w tej samej cenie! Ale Pinot Blanc z rybą jak najbardziej!

Alsace Muscat 2014 (19,99 zł)
Od Alsace Muscat 2014 (19,99 zł) oczekiwałbym troszkę "szerszego" aromatu, a tu o dziwo, wino nieco "kwarcowe", czyste, w dość przyjemny sposób. Mimo wszystko jednak czwórka z plusem.
Alsace Gewurztraminer 2014 (24 zł)
Rozczarował mnie nieco Alsace Gewurztraminer 2014. Co prawda za 24 zł mamy pełno egzotyki, wino ma sporo cukru (półwytrawne), ale róży jest nieco mniej niż morelek i brzoskwiń. Pieprzne niezaprzeczalnie. Gdzie jest ów lidlowski Grand Cru z bodaj 2013? Ma być jakiś za 35 zł, ale na degustację nie dojechał. Ten tutaj to zasługuje na coś nieco powyżej Winiaczowej czwórki. Czyli na czwórkę z plusem.

I Chjusu di Borgo Corse Rose (15,99 zł)

Jak na razie największe chyba rozczarowanie - róż z Korsyki. I Chjusu di Borgo Corse Rose (15,99 zł) nie porywa. Może i delikatnie poziomkowe, ale dla mnie zbyt delikatnie. Ale na plus, że nie landrynkowe. Ale wolałbym coś aromatycznego... Szkoda 16 zł.



Les Hauts de Montrouge Côtes de Gascogne Gros Manseng 2014 (17,99 zł)

To już lepiej dołożyć te dwa złocisze na Les Hauts de Montrouge Côtes de Gascogne Gros Manseng 2014 (17,99 zł). To wino podałbym do solidnie upieczonego na chrupko (i siarczyście pikantnie) kurczaka. Wino jest wyraźnie kwiatowe, niczym gewurz. Ma sporo ciała, na ściance kielicha zostają spore nogi. W smaku coś tam trąci przez chwilę nutką nieczystą, ale to pewnie dusza zbłąkana na konkursie chopinowskim. Całkiem dobre w roli półsłodziaczka.

Château Cornélien Loupiac 2014 (22 zł)

"Lupiaki" czyli słodziaczki tańsze niż Sauternes w Lidlu bywają z grubsza cały rok, tyle że to pozostałości poprzednich ofert. Tym razem Château Cornélien Loupiac 2014 za 22 zł. Lekko melon i kiszona kapusta na początku, ale fajne jest tu to, że słodycz nieprzesadzona. Momentami nieco wytrawna. Dość dobre.  

Les Caves du Pré Muscat de Mireval 2011 (19,99 zł)

Więcej słodyczy za mniej czyli Les Caves du Pré Muscat de Mireval 2011 za 19,99 zł! Słodka dynia i miodzik w aromacie. Kwasowość mała i szkoda. Dostaliście w prezencie? Do lodówy i pić choćby z kostką lodu do szarlotki. 
Château Mauras Sauternes 2009 (49,99 zł)

Jeśli chcecie komuś zrobić prezent, to może Château Mauras Sauternes 2009 (49,99 zł). Jak na słodkie białe, to jest zaskakująco żywe, nieprzesadzone. I niezbyt słodkie, co trochę mnie zaskoczyło. Nie jest złe. Do serów pleśniowych w sam raz, ale i do makowca, i sernika. Na Boże Narodzenie jak znalazł. Jest już za chwilę!


O czerwonych winach czytaj tu!

środa, 30 września 2015

Francuz rześki, kamienny z cytrusem w tle! - 6 pkt.

Domaine Gayda Chardonnay 2014


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Centrum Wina (próbka od importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Na stół Winiacza trafiła zaskakująca butla - Domaine Gayda Chardonnay 2014. Dostałem z Centrum Wina. Powód? Sieć wprowadza do swojej oferty pięć win z tej winnicy. Od października do sprzedaży wejdą dwie podstawowe linie: Flying Solo oraz Cépage. I właśnie Cépage Chardonnay na moim stoliku degustacyjnym!

Wino z południa Francji (nosi oznaczenie Pay d'Oc IGP), z okolic Pirenejów, ale o nieco dualnym aromacie - na zimno o ładnej świeżości porównywalnej z tymi z Doliny Loary, a na cieplej o południowej intensywności. Marek Wysokiński y Centrum Wina napisał, że te wina w ciemno można pomylić z nowoświatowymi. Hmm, coś w tym jest.

25 proc. było fermentowane w nowych beczkach, reszta w stalowych tankach. Całość leżała na osadzie pół roku i była poddawana "battonage", czyli mechanicznemu wzburzaniu osadu, by substancje ze skórek wzbogaciły smak. Wyszło naprawdę dobre wino.

Przyznam, że gdy ma ok. 9-10 stopni, imponuje swoją kamiennością. Jest mineralne, nieco szkliste. Gdzieś majaczy - niczym Yeti w Himalajach - nuta jakiegoś wstydliwego cytrusa. Dopiero po pewnym czasie, gdy ma jakieś 13 stopni, do głosu dochodzi coś więcej. Pojawia się cytrus wyraźniejszy - taka nieco rieslingowa brzoskwinka, potem pewna zieleń, lekka waniliowość.

Fachowcy mówią, że jeśli białe wino staje się ciepłe, na jaw wychodzą wady. A tu? Czysto i imponująco. Mało może kwasowości, ale to w końcu tylko Chardonnay z południa Francji, a nie Riesling z "lodowatych" Niemiec!


Wino na 6 punktów w 7-stopniowej skali

poniedziałek, 28 września 2015

Wystawa Win Hiszpańskich w Polsce - wina czerwone i jedno super sherry

Między żelazem i skórą a wanilią

Czerwienie wywoływały zainteresowanie

Czas, po kilku dniach, wrócić do opisu fajnych win. Tu pisałem o białych i różowych. A teraz czas na czerwień. Jak Hiszpania, to - pierwsze skojarzenie jest właśnie takie - Rioja. Ale czy tak jest w istocie?

Sprawdziłem to na ostatniej Wystawie Win Hiszpańskich w Warszawie. 
Wino z Alcardet Bodegas - Sommelier 2014. Z Tempranillo i Petit Verdot. Jak na rioję oczywiście dość dżemikowe, ale i kwasowe. Ale za to ma czysty owoc, nie jest przebeczkowane. Fajne.

Alcardet Natura Red 2014

Ale zaskoczenie to Alcardet Natura Red 2014. Wino organiczne i przy tym dobre! Nie ma tu takich kontrowersji, która jest charakterystyczna dla win organicznych. Owocowe, z garbnikami troszkę twardymi. - Nie ma siarki, nie ma chemii - mówi Fernando Bueno. Kwasowość ładna, rosnąca z każdym łykiem.

Valpincia Reserva 2007

Jesteśmy przyzwyczajeni, że jak mała winnica to na pewno ma świetne wina, a jak potentat, to pewnie "zło". Bodegas Valpincia ma od 800 tys. do miliona. A Valpincia Reserva 2007 to i tak - mimo ogromnej skali - znakomite wino. W smaku umami, przyprawione mocno jak maggi. Mocna beczka i czekolada w aromacie. Ładne wino na czwórkę z plusem.


Alex Crianza 2012

Stoisko dwa - Alex Crianza 2012 (w butli Tempranillo, Merlot i Graciano. W smaku bardzo kwasowe Ale w aromacie super. Kwatowo owocowe. Średnio dwa lata beczki. Ale nie czuć jej mocno. Czuć bardziej czerwone owoce wiśnię i śliwkę.

Alex Reserva 2009

Alex Reserva 2009 (po 50 proc. Tempranillo i Merlot) ma mniejszą kwasowość, ale za to jest bardziej charakterne. Lekkie, wciąż bardzo młode wino, wydaje się najwyżej 4-letnie. Cena tylko 4 euro (ex cellar).
Ontinar 2008 z Navarry. Pycha!

Ontinar 2008 - z pięciohektarowej parceli to też kupaż Tempranillo i Merlot (po połowie). Winnica robi od 22 do 23 tys. butelek rocznie po 9 euro. Wino jest super! Długie. Mniej kwasowe, było w beczce 14 miesięcy, ma poważne nuty mięsne i lukrecjowe.

Bodegas Ayuso Estola Gran Reserva 2004
Imponujące było 11-letnie Bodegas Ayuso Estola Gran Reserva 2004. W aromacie leciutko utlenione. Ale jest owoc z mocną kwasowością, która po chwili ujawnia prawdziwe oblicze - super moc! Jest ładne, eleganckie, o ciemnym kolorze, który nie kojarzy się z tak starym winem. Cena - 4,33 euro za butelkę. Pyszne. Spora struktura, ale wrażenie wciąż młodego wina!

Uvas Felices Sospechoso 2012

Uvas Felices uwagę przyciąga pięknymi etykietami Sospechoso (podejrzani). Rocznik 2012, w butli Tempranillo, ale ok. 70 proc. to grona z Manchueli, a reszta z Valdefinjas - i w tym przypadku Tempranillo zwie się Tinto de Toro. Najciekawsze etykiety wystawy, a butelki sprzedają się najlepiej w wine-barach. Dość lekkie i przyjemne. Venta Las Vacas 2013 ma ładny owoc środka, z wyczuwalną lekką czekoladą, skórą i wanilią. Ale mocne kwasowe podbicie i wyraźny garbnik.

Uvas Felices Tramp 2013

Za to Tramp 2013 - z psem na etykiecie - wydawał się poważny, smukły, lekko stalowy w smaku. Jak się okazuje, tylko część bawi w beczce. Kwasowość jest też nieco twarda, żelazista, jak w niemieckich Dornfelderach. Grona: Syrah, Grenache, Monastrell i Marcellano.

La Locomotora Crianza 2011

Starsza La Locomotora Crianza 2011 (tylko Tempranillo) pełna nut owocowych i kwiatowych, ze szczyptą geranium i pieprzności. W smaku jak czysta wiśnia bez pestek zamknięta w młodą, świeżą kwasową konfiturę od babci!

Cifras Garnacha 2011 Exea

Stolik 23 to Sarah Selections i świetne czerwienie. Cifras Garnacha 2011 Exea - mocne i eleganckie wino, z lekkim smakiem umami. W aromacie skoncentrowane borówki i jeżyny. Tierra Crianza 2012 Rioja - pieknie owocowe z ładną kwasowością.



Montclass Priorat 2013 - to jest dopiero zabawa! Po nalaniu do kieliszka moc ciemnego koloru. Aromaty wiśni i nadzienia czekoladki. 7,15 euro za butelkę w winnicy, co czyniłoby to wino u nas butlą zapewne wycenianą przez importera na 80 zł.

Montsalvat Costers de Vilella 2004

Ale to nic w porównaniu z winem, które pewnie kosztowałoby 180 zł. Montsalvat Costers de Vilella 2004 - poważne. Winnicę za 17,9 euro takich butelek opuszcza tysiąc, a może i 1100. Parker dał 94 punkty. Jest megapyszne! Spędziło 17 miesięcy w beczce. Jest wciąż kwaskowe, garbnik jest jedwabiście ułożony. 

Drugą najładniejszą (plastycznie) etykietę pokazu miało Ronadelles Vins i Llegendes Filoxera 1878 (Garnacha i Carinena). Na etykiecie paskuda, która w XIX wieku zdewastowała winnice Europy. Odważnie. Ale pięknie nie tylko plastycznie, ale i smakowo, i aromatycznie. Jednak to wino zjada na śniadanie "wewnętrzny" konkurent - Giral 2006.

Ronadelles Vins i Llegendes Filoxera 1878

To jest dopiero wino! Mocne i kwasowe. - Tego wina nie ma praktycznie w zwykłej sprzedaży, bo i tak cała produkcja idzie do USA - mówi właściciel winnicy Jaume Giral Barrufet. Cała produkcja, czyli... 4 tys. butelek. Po 9,50 euro za sztukę. W sumie jak na hiszpańskie warunki to producent mały, bo roczna cała produkcja to 400 tys. butelek.

Jaume Giral Barrufet i jego Giral 2006

Ale jeszcze mniejszy producent - Bodegas La Remediadora (250 tys. butelek) zaimponował mi ciekawostką - La Villa Real Reserva 2008 (6 euro, importera brak). Butelka w stylu burgundzkim, a w środku wino bordoskie (Cabernet Sauvignon i Merlot), od hiszpańskiego producenta. Kwasowość  dominuje nad garbnikiem, ale wino ciekawe, na czwórkę plus w skali Winiacza.

La Villa Real Reserva 2008

Wisienką na hiszpańskim torcie było Sherry od Bodegas Tradicion. Fino (Palomino) dość łagodne, ale Amontillado VORS... dojmujące, migdałowo-orzechowe, ze słonością w aromacie, wyciskające ostatnie krople ze ślinianek, zdolne przegryźć śledzia (albo i dwa) w oleju! Ech, czerwienie z Hiszpanii są dobre, ale jakby tak przyjechali sami producenci Sherry???

Degustowałem na zaproszenie organizatora