Pokazywanie postów oznaczonych etykietą douro. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą douro. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 20 lipca 2015

Wna z Esporão, a kolacja ze... smakiem!

Portugalia w wielkiej skali, ale wyśmienita!

O winach opowiadał Luis Patrao, winemaker z Esporao

Z początkiem tegorocznych upałów miałem wyjątkową przyjemność posmakować win tyleż wyjątkowych, co produkowanych w masowej skali. Tyleż egzotycznych, co dostępnych w Polsce - w warszawskiej Atlantice - która jest importerem win... Esporão!

Kilku win mogłem, dzięki niezapomnianym prelekcjom Ewy Rybak, spróbować w Portucale, uroczej restauracji na warszawskim Mokotowie, ale te wina, które w hotelu Rialto pokazał Luis Patrao, winemaker z Esporao, wywarło jeszcze lepsze wrażenie! Choć Esporão to wytwórnia wypuszczająca swoje dzieła w milionach egzemplarzy!

Nie zdołałem zrobić zdjęć wszystkich win, bo się chłodziły - dzięki temu, że były schowane przed blogerami i pisarzami, mogły być przechowywane i potem podane w idealnej temperaturze. Jak Monte Velho Branco 2014 (Antao Vaz, Roupeiro, Perrum - jest też trochę Arinto, ale nie ujęto na etykiecie). Świetne wino na lato - ładna kwasowość, sporo ciała, "chrupkość" z mineralną podbudową. W kolorze słomkowe, robione tylko w "stali", bez żadnej beczki.

Assobio Branco 2014 - hmm...

Okazało się tak ze dwa razy lepsze niż Assobio Branco 2014 (szczpy Viosinho, Rabigato, Gouveio, Arinto i inne). Białe wino z Douro. Owszem, Assobio było nieco migdałowe, słone, może przystępniejsze. Ale takie troszkę rustykalne. Bardzo, ale to bardzo schłodzone chciałbym do krewetek. Takich słonych, czosnkowych... Ale do delektowania się solo? Chyba nie. O ile Monte Velho Branco 2014 dałem Winiaczową piątkę, tu bym postawił trójkę. Z plusem.

Jedynym białym jednoszczepowym winem wieczoru było Verdelho 2014, robione jedynie w stali. W nosie lekko... śledziowe, bardzo mineralne. To wino jest jeszcze bardziej do owoców morza niż Assobio. Tu jest szkło, chrupkość, długi wspaniały finisz. - Zwykle używamy tego wina do blendowania, ale teraz możemy posmakować jego potencjału - mówi Luis.

Jeśli chciałbym znaleźć wino idealne do ostryg, postawiłbym na Esporão Reserva Branco 2014. W butli Antao Vaz, Roupeiro, Semillon (było beczkowane), nieco Arinto. 40 proc. objętości wina było w beczce. Całość dała ciekawy efekt wyczuwalny w smaku, ale nie w aromacie! W smaku wybitna kwasowość. Taka, że i za dwa lata wino wciąż będzie szczypać w język i policzki. I zjadać z nami ostrygi, wyganiając większość Muscadetów...

A jak smakuje wino w całości "zanurzone" w beczce? Private Selection Branco 2013. Złote w kolorze, na złoty medal. Ciało pełne, z goryczką i kwasowością. Z pełnym ciałem i gorzkim - bardzo przyjemnym - tłem. Finisz długi, okrutnie. Jak kolejowe rozjazdy za dworcem Warszawa Wschodnia...


Monte Velho Tinto 2014
 
A jak czerwienie? Monte Velho Tinto 2014 to przebój Esporão. Tego wina sprzedaje się na świecie 6 milionów butelek rocznie! Czyli przebój firmy, wino, które jest siłą napędową. Najlepsza butelka pod względem wolumenu sprzedaży. Aby stworzyć taką ilość wina, trzeba grona skupować. Stąd 50 lokalnych dostawców winogron. Grona zbierane w różnym czasie, fermentowane tylko w stalowych tankach. W smaku zadziwiająco pieprzne, ciepłe, równe. - jak to robicie? Jak dbacie o poziom - pytam Luisa. Ten tylko się uśmiecha i wyjaśnia, że w nowym roczniku jest ok. 10 proc. domieszki z poprzedniego. Trochę jak blendowanie "Jasia Wędrowniczka". Ale efekt niezły.
 
Assobio Tinto 2011
 
Ale co tam Monte Velho. Assobio Tinto 2011 z Douro to jest to! Według mnie najlepsze (może ex-aequo z Private Section) spośród wszystkich win podawanych na prezentacji. Butla magnum (1,5 litra) i piękny aromat. Głębokie, echa czerwonych owoców, w smaku taniczne, ale zarazem delikatne. Jak na Esporao to "butik" - bo tylko 20 tys. butelek. Struktura śliczna, regularne łzy na ściankach. Krzew młode, jak młodzi sprinterzy - po 10-12 lat. Ale jest moc, jest smak!
 
Reserva Tinto 2012. Rocznie pół miliona butelek. Ale dobre!
 
Esporão Reserva Tinto 2012? Wino zrobione moim zdaniem "pod nos" - bogate w aromatach, ale w smaku już troszkę "zmielone", miękkie. W nosie wszystko to, co ja osobiście uwielbiam. Są tosty, skóra, trochę kakao, jest sprężystość. Jest więcej beczki z amerykańskiego dębu niż francuskiego (70 do 30 proc.). Jak na pół miliona butelek to wino jest pyszne.
 
Quinta dos Murcas 2010 Douro
 
Powrót do Douro w postaci Quinta dos Murcas 2010 to doznanie wina ciepłego, o nutach balsamico, śliwkowych, zgrabnych. Klasa. Świetne wino. Choć nie tak doskonałe jak Esporão Private Selection Tinto 2011. Wino wyjątkowe, którego nie robi się raz na rok. W ciągu ostatniej dekady wypuszczono tylko roczników.

 
Esporão Private Selection Tinto 2011

Nos zostaje zaatakowany z początku lekką mineralnością, ale to pozory, Bo zaraz bucha całe spektrum: tosty, skóra, śliwa, lukrecja. Całość aromatów przypalonych, dębowych, waniliowych. Kwasowość w sam raz - nie doświadczymy drewnianego przegięcia. Tylko dotkniemy obłoków z nieba. To jest wino - nie kosztujące tysiąca złotych - które ma Winiaczową siódemkę.

Po tych wszystkich rozkoszach przystąpił czas na kolację. Odpowiedzialnymi za kuchnię byli mistrzowie - Martín Giménez, Argentyńczyk gotujący w Polsce i Pedro Pena Bastos kucharz z restauracji Herdade do Esporão. "Przeniosłem się do Portugalii" - to mało powiedziane.


Stek z wołowiny w towarzystwie sypkiej czekolady i topinambura

Skosztowałem specjałów niczym z Dyskretnego Uroku Burżuazji. Była pyszna makrela z selerem i jabłkiem. Były m.in. chłodnik z wody lawendowej (słowo, że gotowałem tak jako szkrab na tarasie podczas gorącego lata 1978 r.) i akuratny na późną porę stek z wołowiny w towarzystwie sypkiej czekolady i topinambura

Degustowałem win i pyszności próbowałem na zaproszenie Esporão i importera Atlantika

O tym wydarzeniu napisała także Winicjatywa


sobota, 5 kwietnia 2014

Portugalskie wina Biedronki na kwiecień 2014

Nie wszystko vallado, co się świeci

Osiem etykiet z portugalskiej oferty - od 10 kwietnia

Od 10 kwietnia Biedronka wprowadza do swoich sklepów - a raczej wraca z nią - pakiet win portugalskich. 8 nowych etykiet pokazano w czwartek "ludziom branży" w restauracji Skwer. Poza nimi na półkach znajdą się wina, które już były. A, że portugalskie jest dobre, cieszymy się.

Montanha Superior - 19,99 zł. Warto!

Degustację zaczęto jak to zazwyczaj - musiakiem. Musująca półsłodka Montanha Superior wygląda zamknięta w butelce poważnie. Piękne "złotko", fałszywy stempel, stonowana etykieta. A w środku? Ładne wino, nieco chlebowe, z drobnymi bąblami, łagodnie atakującymi podniebienie. Nie jest to niestety wino takie jak cremant (choć z listopadowej oferty co nieco w sklepach zostało), ale bardziej skrojone pod gust Polaka, ceniącego słodkości. Finisz dość długi i w nim ta słodkość trwa i trwa.

Ines Negra 2013 - 12,99 zł

Jak ktoś szuka większego ładunku owocu, albo czegoś do owoców morza, sięgnie po Ines Negra 2013 Vinho Verde. Tyle, że warto, by się spieszył, bo morele szybko stąd ulatują. W smaku kwasowość nie powala, a w finiszu raz wyczułem pewną sztuczność. Za drugim razem już mniej.

Urbe Augusta 2013 (9,99 zł)

Drugie vinho verde - różowe Urbe Augusta 2013 (9,99 zł) takie sobie. Niby tam truskawki, ale jakieś takie zielone jakby. A kolor intensywnie różowy. W smaku z uszczypnięciem, mikrobąbelkami. Jakby nastroić się na upał, mocno schłodzić, to może na taras w sam raz. Ale do delektacji nie bardzo. Większą finezję ma Barbeitos 2013 Vinho Regional Tejo (16,99 zł) z gron tinta roriz i syrah. Nie mam zdjęcia, ale mam pamięć - aromat mocno schowany, a w smaku mydlane nuty, wpadające w słoność, są gdzieś tam echa wiśni, ale słabe.

Merino 2013 Alentejo (14,99 zł) - etykieta jest czarna. Tu wyszła szaro...

Pierwsze czerwone Merino 2013 Alentejo (14,99 zł) o potężnie czerwonym kolorze zrobiło po białych dobre wrażenie. Pojawiły się czarne owocowe, z mleczną nutą, aromaty, dość poważne. W smaku może lekko słodkawe, z lekką kwasowością, za to większymi taninami.

Monte de Ravasqueira 2013 Alentejo (14,99 zł)

Teraz dwa wina szczególne. Monte de Ravasqueira 2013 Alentejo (14,99 zł) i Vallado Douro 2012 (29,99 zł). Sporo recenzentów (m.in. Winicjatywa) zachwyca się tym drugim winem. Robert Mielżyński, który do tej pory miał także to wino (ma jeszcze inne etykiety Vallado) w cenie bodaj 37 zł, obniżył jeszcze wczoraj cenę do 29,50 zł. Tyle, że z rocznika 2011. 

Vallado Douro 2012 (29,99 zł). Mnie nie zachwyca

Szczerze powiem, że zachwytów nad biedronkowym Vallado nie pojmuję. Albo już wino było za ciepłe, albo coś innego. To, co dostałem do kieliszka, gęby mi nie roześmiało, duszy nie potargało, ani zawieszenia nie urwało. Ot, czerwony owoc, niezbyt jeszcze skoncentrowany, smak o średniej kasowości, średnim ciele. Może za młode? O wiele bardziej przypadło mi do gustu o połowę tańsze Monte de Ravasqueira 2013. Może i nie wytrzyma próby czasu, jakby je wsadzić do garażu czy piwnicy na 5 lat, ale ma zalety, które wychodzą gdzieś po godzinie po odkorkowaniu. Na początku nie robi wrażenia, zalatuje taką jakby taniością (w smaku). Ale potem Monte de Ravasqueira pachnie pięknie i owocem, i czekoladą, i przyprawami. Smak też z czasem zaczyna się poprawiać.

Lavradores de Feitoria 2011 (19,99 zł)

Ostatnia etykieta - Lavradores de Feitoria 2011 (19,99 zł) - wprowadza nieco pieprzu w owoce. Miękkie, choć troszkę wydało mi się wodniste. W smaku i taninach zbyt delikatne, by przebiło dwóch poprzedników. 

Wnioski? Spróbować warto pewnie Vallado z dwóch źródeł i dwóch roczników. Porównać. I poczekać na pozostałe 16 etykiet - by się im przyjrzeć!


Win próbowałem - i przegryzałem - na zaproszenie Jeronimo Martins Polska