Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Muscadet Sevre et Maine sur Lie 2011. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Muscadet Sevre et Maine sur Lie 2011. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Francuz z dykretnym urokiem cytrusa - 3 pkt

Muscadet Sevre et Maine sur Lie 2011


Półka - na wysokości kolan

Gdzie i czemu tak drogo - Carrefour i 19,99 zł (zakup własny)

Do Ideału? - Nawet może być (3 pkt.)


Gdy wszyscy winni blogerzy opisywali wina w pewnym dyskoncie (wśród nich było trochę białych), ja swoje kroki skierowałem do hipermarketu o francuskim rodowodzie. Bo i sporo białej Francji tam się pojawiło.

Niespotykanej do tej pory, więc pomyślałem, że może gdzies na tych półkach winiacz doskonały się czai? Na wysokości kolan została jedna butelka Muscadet Sevre-et-Main sur Lie. Hmm. Z doliny Loary. Pojedynczy rodzynek czekał na mnie?

Muscadet czyli wino świeże, cytrusowe. Z tak delikatnym aromatem, że niemal niewyczuwalnym. Oczywiście nie żaden to produkt chateau (tylko mieszanka z Cave Augustin Florent), win o tej nazwie są dziesiątki - i pewnie są czternaście razy bardziej smakowite - acz podejrzewam, że w Polsce niemal nieznane.

Ale ten dobrze zmrożony daje odpoczynek - i punkt odniesienia - dla nosów i podniebień, które pragną odetchnąć chwilowo od beczkowych chardonnay, od tokajów czy choćby rieslingów kabinett.

W tym winie za 19,99 zł znajdziemy dyskretny urok cytrusa z cieniem zielonego jabłuszka, małą i bardzo zrównoważoną kwasowość i świeżość. Można pić niemal jak cydr. Tym bardziej, że tańsze. A jak ktoś zapyta: "no dobrze, tylko po co?", to ja odpowiem: "a, choćby dla edukacji". Tak dla edukacji może nawet być.

Winiacz na 3 punkty w 7-punktowej skali!