Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niemieckie wino. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niemieckie wino. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 lutego 2018

Wino z lotniskowej "bezcłówki": Riesling z Monachium

Schloss Johannisberg Riesling Trocken 2016 Gelblack


Półka - na wysokości twarzy
Gdzie i czemu tak drogo - Z wolnocłówki na lotnisku w Monachium i 15,50 euro
Do Ideału? - W połowie doskonałe!!!

Podróżowanie jest bardzo przyjemne, a jeszcze jeśli zrobimy sobie komuś (albo choćby sobie) mały prezent na lotnisku, będzie jeszcze przyjemniej! Ileż razy stojąc przed lotniskową półką zastanawiamy się, co by tu nabyć... Bo są czasem perełki, a czasem - niestety - jakieś pomyłki. W cyklu "Wina z lotniskowej bezcłówki" dziś jedno z najtańszych z lotniska w Monachium - czyli Schloss Johannisberg Riesling Trocken 2016 Gelblack za niespełna 16 euro.

To dość częsty gość na lotniskowych półkach w Niemczech, więc z nabyciem nie powinniście mieć problemów. Jest kilka linii, niektóre potrafią być dwukrotnie droższe. Za Silberlack zapłacicie ponad 40 euro! Jaki jest Gelblack? 


W aromacie cytrusowy, z dominacją dojrzałego grejpfruta, raczej pełny. W smaku to, czego się spodziewamy po wytrawnym Rieslingu - kwas, i to całkiem spory, próbujący wytrawić nam rysy na szkliwie. W strukturze średnio szczupły, długi w finiszu. Bardzo przyjemny dla tych wszystkich, którzy uwielbiają wina doskonale pasujące do polskiej kuchni. Dla mnie mocna Winiaczowa czwórka!




Wino kupiłem za swoje euro w MyDutyFree





czwartek, 25 czerwca 2015

Łojej, jaki marny Niemiec z Rossmanna - 2 pkt.

Zellertaller Keller Riesling Trocken Rheinhessen 2014


Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - Rossmann i 18,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Lepiej niż gorzej (2 pkt.)


Pojawienie się win, i to w postaci kilku półek, w Rossmannie w pobliżu domu, potraktowałem może nie jako omen (bo to koło Biedronki, w której win stosunkowo mało), ale okazję chociaż do spróbowania czegoś innego. Raz trafiło mi się w miarę dobre wino - o tym, że ze sklepu celującego w chemii i kosmetykach, dowiedziałem się po fakcie - ale przyjechało bezpośrednio z Niemiec.

Teraz, jako że tydzień Rieslinga, postanowiłem wybrać właśnie butlę z winem z tego szczepu. Biję się w pierś - liczyłem, że skoro Rossmann niemiecki, to chociaż niemieckie wina będą mieli super. jak świetny wybór jest w niemieckim markeciku Hit, schowanym gdzieś tam w małej uliczce za Ministerstwem Spraw Socjalnych w Berlinie. Jakie tam mają fajne VDP... Tak jak Biedronka często ma dobrą Portugalię. No cóż. Może jaskółka wiosny nie czyni, bo to jedna butelka na kilkadziesiąt z tego sklepu. Ale nie jest najlepiej.

Ech, nawet kieliszek od Austriaka nie pomógł. Riedel się poddaje. W nosie z tego wina to mamy brzoskwiniową wodę  - taką po wypłukaniu puszki z pociętym owocem z marketu. Jest nieco kwasu (wg producenta nawet 7,8 g/litr), ma bąbelki, jak się wyleje z wysokości. Ale jest płaskie, jak rozdeptana stopą czapka-łódeczka z gazety dla pokojowego malarza. Czyli jakaś niby strukturka jest, ale tak głęboka jak rys stempla menniczego na 10-groszówce. Da się wypić, choć chyba Palatium Riesling z Biedronki bardziej mi smakował.


Winiacz na 2 punkty w 7-punktowej skali

piątek, 7 czerwca 2013

Festiwal Niemieckiego Wina czyli białe nad czerwonym!

Rodzynki nie tylko z książęcej winnicy
 
Dr Georg Prinz zur Lippe i jego wina

Ordnung muss sein, a czas to pieniądz. W życiu pełnym pośpiechu wbiegłem spóźniony nieco na Festiwal Niemieckiego Wina. Jako że niemieckiego wina, a nie brazylijskiego czy greckiego, to zaczęło się punktualnie, więc zostało mi pół godziny. Wszystkich okazałości nie udało się zdegustować, ale kilka rodzynków i owszem.
Ordnung muss sein, więc dla porządku powiem - co odkryciem pewnie nie jest - że czerwone wina niemieckie jakoś zaprezentowane przez niektórych producentów wybitne nie były. Na przykład trzy czerwone winiacze Weingut Heitlinger - Rotwein Cuvee 2011, Koenigsbecher Pinot Noir 2009 i Dicker Franz Lemberger 2009 były może eleganckie, ale jakieś takie cienkie, bez potęgi i ciała.

Brauneberg Juffer-Sonnenuhr Spatlese 2010

Ordnung muss sein, więc warto odnotować, że białe wina, a przynajmniej sporo ich reprezentantów, były znakomite. Rieslingi Weingut Max Ferd. Richter są doskonałe. Może bez pompatyczności i nafty, ale za to z nutką kwaskowatego ananasa i  wyczuwalną słodyczą (Muelheimer Sonnenlay Riesling Auslese 2008). Brauneberg Juffer-Sonnenuhr Spaetlese 2010 był bardziej kwasowy, ale już taki "Zeppelin" 2012 miał naprawdę świetny aromat i przyjemny smak! Poza tym na tych winach etykiety są tak piękne, gotykiem pisane, symetryczne i uporządkowane, że po prostu… ech.
Hochheimer Riesling Classic Domdechant Werner'sches Weingut

Ordnung muss sein, więc trzeba odnotować, że inne rieslingi też były imponujące. Hochheimer Kirchenstuck Erster Gewachs 2011 to dopiero majstersztyk! Białe burgundy były nieco gorsze i kto gustuje w rieslingach z zaskoczeniem przyjmie zbyt taniczne i lekko benzynowe smaki Weißburgundera Weingut Sommer. Ale uśmiech wróci po spróbowaniu Die Drei Hambacher Riesling Terrase, którego arbuzowe nieco nuty są świetne na zimno!

Ordnung muss sein, więc nie sposób nie zauważyć jaśniejących książęcych skarbów - win Schloss Proschwitz, którymi częstował sam dr Georg Prinz zur Lippe. Z czarującym uśmiechem przyznał rozbrajająco, że jest prawdziwym księciem, właścicielem pięknego pałacu i… w dodatku jego wina są równie czarujące.
Goldriesling 2012 - to tylko punkt odniesienia
 
Sam podstawowy Goldriesling 2012 jest poprawny, ale to, jak zauważył książę, tylko punkt odniesienia. Już rocznik 2011 był lepszy o klasę ze swoimi jabłuszkowymi aromatami. Frühburgunder 2011 był leciutki i elegancki, a Grauburgunder Kloster Heilig Kreuz 2011, świetny. Ze średnią kwasowością i takim krągłym aromatem kwiatowo-marcepanowym. Najlepszym z książęcych skarbów, który bije na głowę inne, jest Weissburgunder Grosses Gewächs 2011! Owocowo-kwiatowy delikates za 24 euro.
Weissburgunder Grosses Gewachs 2011. Pycha!
 
Ordnung muss sein, więc trzeba też dodać, że jeden ze skarbów schowany był w małej turystycznej lodówce. Przedstawiciel Weingut Weinheimer Hof miał tylko dwie butelki dobrego Spätburgundera Blanc de Noir. Kwiatowość w aromacie i kwasowość w smaku umiarkowane, ale finisz długi i niezły!



Spatburgunder Blanc de Noir prosto z lodówki