Pokazywanie postów oznaczonych etykietą białe wino musujące. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą białe wino musujące. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 12 czerwca 2016

Macie stare bąbelki? Nie ma pośpiechu!

Rok trzymałem Les Vignerons Ardechois Brut de Chardonnay Blanc de Blancs 2014!


Na pewno słyszeliście często te rady - białe wypij jak najszybciej. Bo jest dobre, kiedy świeże i dobre. Są wyjątki. Całkiem liczne, ale z reguły nie dotyczą win tanich (tych w okolicach 3 dych). Przekonałem się o tym (nieco boleśnie) raz w przypadku białego wina odnalezionego w skrzynce, którą najukochańsza z małżonek dostała w prezencie w 2013, a jak otworzyłem butlę w 2015 r. Miałem ciekawy materiał poglądowy nt. utleniania.

Gdy po jednej z degustacji w Winnice.eu dostałem butelkę "musiaka" (kosztuje 32 zł 50 gr), schowałem w szafie. Od czasu do czasu spoglądałem na nią z przeświadczeniem, że może jej najlepsze chwile przeminęły...

Ale na szczęście nie! Wino otworzyło się ze sporym pyknięciem, w aromacie wyraźnie cięższe niż ja pamiętam z czasów degustacji - czuć ciężkie trawy, kremowość jak z lekko upieczonego tosta, kwasowość mniejsza, ale wciąż jest!

Ja uczciłem pierwszy mecz otwarcia. jeśli dziś kupicie i otworzycie za rok, też będzie pyszne!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Emma bąbelkowa z cytrusową nutą - 6 pkt.

Giavi Emma Brut Conegliano
Valdobbiadene Prosecco Superiore DOCG

Na szyjce jest oczywiście zatyczka, a nie oryginalny korek

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Le Barbatelle i ok. 60 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!


Zbliżający się sylwester to w polskich sklepach czas wyjątkowy - kiedy półki zapełniają się "bąbelkami", wypierając na najniższe stanowiska (a może i do magazynów) na jakieś 3 tygodnie butle podłe, acz "wolumenowe". Mam wrażenie, że wszelkie Fresco i Sofie poznikały, ustępujące miejsca musiakom.

Są wśród nich oczywiście i dorata, i igristoje, i cin-ciny itp., ale na półkach znaleźć można i całe zatrzęsienie różnych prosecco, i cavy, i sekty. Nie mówiąc już o prawdziwych szampanach. Górny regał średnich osiedlowych delikatesów zapełnił mi się MUMM-em, Moetem Chandonem i Veuve Clicquotem.

Ale bardzo ciekawą butlę znalazłem na targowisku w jednym z centrów handlowych, na stoisku Prosto z Włoch. Tu mnóstwo prosecco sprzedawał Miro Pianca z Le Barbatelle.

Na czerwonym dywanie? No, akurat na obrusie

Butle wędrują do różnych sklepów. Na bohaterkę tego wpisu wybrałem Emmę - Giavi Emma Brut Conegliano Valdobbiadene Prosecco Superiore DOCG. To wino z najbardziej prestiżowej apelacji. Tu szczep glera nazywa się właśnie prosecco.

11 proc. alkoholu, którego nie czuć. Jest mnóstwo bąbli - szczerze powiedziawszy mimo spokojnego otwierania wystrzał piany był nie do powstrzymania. Może w złym guście jak na szampana, ale jak na prosecco imponujący! Mnóstwo bąbli, które powoli się uspokajały.

Co wyczuwa nos? Szału nie ma takiego jak w przypadku franciacorty, ale i cena nie ta. Jest za to piękny, zrównoważony i elegancki ład. Dyskretny aromat jabłuszek, z akcentem cytrusowym. W smaku kwasowość wręcz przyjemna (ok. 6,2 g/l), nie atakująca szkliwa ani nie wywołująca refluksu u wrażliwców. Bąbelki ją niosące lekko wrzynają nam się w podniebienie, pobudzając apetyt.

Nic dziwnego - dobre na aperitif, ale nie tylko - także do ryb. Raczej tych o niezbyt mocnym smaku, by nie przyćmiło wina. A i do świętowania Nowego Roku dobre. Jak wstrząśniemy, to wystrzał będzie nieziemski, a korek poszybuje wyżej niż petarda sąsiada umocowana na kijku wbitym w trawnik.

No i na koniec te kształty... To prosecco jest w butelce raczej przywodzącej na myśl butle z rumem czy porto. Ot, taka mała pękata Emma, niemal doskonała!


Winiacz na 6 pkt. w 7-punktowej skali!

środa, 30 lipca 2014

Włoch na czarno czyli prosecco na upał - 6 pkt.

Di Maria Prosecco DOC


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Alkohole Winoteka (Win-Cin) - próbka importera
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!

Upał dziś, znaczy wczoraj, był tak prześwietny, że bąbelki musiały się mi wydać idealne. Wybór było prosty - o tyle, że jeszcze z win otrzymanych od Win-Cin (sieć sklepów Alkohole Winoteka) została mi poważna "czerwona" butla oraz butla "niepoważnego" (czytaj "lekkiego") musiaka - Di Maria Prosecco DOC.

Piękna czarna butla, ciężka, a w środku morze bąbelków. Ale myliłby się ten, kto by przypuszczał, że to będzie pienista fontanna. Owszem, największe i najdłużej trwające bąbelki były w pierwszym kieliszku, ale w następnych już się uspokoiły. Potem już tylko dyskretnie drapały po podniebieniu.

A co w kieliszku? Leciutki zapach pełen ulotnych aromatów i troszkę chlebowych, i troszkę mineralnych. Może trochę wydaje się za mocno alkoholowe (11 proc.), ale to wrażenie szybko znika. "W sukni" lekko słomkowe, a w smaku wyraziste. Ładny finisz - niezbyt długi, ale za to nie przechodzi w żadne sztuczne dziwaczności. Takie bąbelki w tak pięknym lipcu są od ideału tuż, tuż!!


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

wtorek, 10 czerwca 2014

Włoch z bąbelkami na 5 proc. - i 6 pkt.

Sparkletini Elderflower by Verdi

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Alkohole Winoteka (próbka od importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!

 
Upał i upał - na to czekaliśmy. No, w sumie może nie aż na taki wielki, ale jak już jest, to jest też coś lekkiego, akurat na skwar większy niż w Afryce - to zaskakujące, bo po praz pierwszy w Winiaczu nie wino, tylko krewniak - musujący napój na bazie wina - Sparkletini Elderflower by Verdi.

Do nas sprowadza je Win-Cin z Olsztyna, firma prowadząca sieć sklepów Alkohole-Winoteka. I z jednego z najnowszych sklepów przywiozłem kartonik - a w nim gwiazdeczkę upalnego wieczoru.

Alkoholu tu tylko 5 proc., tyle co w piwie, ale o ile piwo to często chłop pańszczyźniany (choć czasem przystojny gospodarz), to Sparkletini to paź królowej! Pachnie istotnie kwiatami dzikiego bzu i to tak intensywnie, że kwiaty jawią się nam przed oczyma jak żywe (choć czujemy je w nosie!).

Niemal słomkowe, z dużymi bąblami

Korek najłatwiejszy na świecie - po prostu obła zakrętka. Odkręcamy i delikatne pyknięcie, może troszkę mocniejsze niż z frizzante. W kielichu średnie bąble, ten wszechobecny zapach i słodki smak. Ale nie jest to na szczęście słodycz obezwładniająca czy prostacka, tylko adekwatna do aromatu. Ot, przyjemny - oczywiście gdy schłodzony - napój tarasowy. Dla tych, którym zwykłe wino w lato za ciężkie!


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

 

sobota, 19 kwietnia 2014

Włoch letni, jabłkowo-miodowy z kapslem - 6 pkt.

Garofoli Guelfo Verde Frizzante 2013

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Kondrat Wina Wybrane i 32 zł w (próbka nadesłana przez importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!


Wiosna już raczej stała się faktem, a lato zaraz przyjdzie. W takim czasie do biura blogera zawitała przesyłka od Kondrat Wina Wybrane. Garofoli Guelfo Verde Frizzante 2013! Całkiem przyjemne lekko musujące wino - w dodatku o dość niezwykłej jak na współczesne czasy lekkości (10 proc. alkoholu).

Pochodzi z Marche - winiarskiego regionu Włoch położonego na wschód od Toskanii i Umbrii. Kupaż chardonnay, trebbiano i verdicchio zamknięto w pięknej butelce, którą aż przyjemnie postawić na rattanowym (ok, może być też plastikowy) stoliku na przyjęciu na tarasie. Ale warto pamiętać, by je pięknie schłodzić!

Otwierać jak piwo! Syknie podobnie, ręki ciśnienie nie urwie!

Na szczęście nie trzeba przynosić korkociągu, bo wystarczy otwieracz do kapsli - to tylko frizzante, więc nie bójcie się, że użycie otwieracz urwie wam rękę. Będzie raczej delikatny syk i... Oto otworzy nam się źródło bąbelków. Maleńkich, drobniutkich i szybko ulatujących po pierwszym nalaniu.

Producent - Garofoli - to najstarsze winiarskie przedsięwzięcie w Marche, a frizzante jest tylko jednym z wielu win tu powstającym (portfolio imponuje). Szczep verdicchio (charakterystyczny dla regionu) przynosi trochę goryczki, którą długo czujemy w finiszu. Drugi regionalny szczep - Trebbiano - nieco kwasowości i troszkę zielonych jabłuszek. A chardonnay - wiadomo: wnosi w posagu ciało i nutkę miodową wyczuwalną na dnie pustego kielicha. Więcej ma jednak na początku więcej mineralności, a trochę kwasowatości w wydaniu subtelnym. 

Wymarzone wino na niezobowiązujące przyjęcie, dla amatorów piwa, którzy nie chcą się raczyć brzuchogennym trunkiem, do lekkich dań włoskiej kuchni, raczej mącznych niż frutti di mare. Oraz jak najbardziej do lekkich sałatek.


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Włoch chlebem zaskakujący - 6 pkt.

Prosecco Superiore Bepin De Eto

 
 
Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Centrum Wina i 59,90 (próbka dystrybutora)
Do Ideału? - Już ciut, ciut (6 pkt.)

Drugi "granat" (w kształcie) od Centrum Wina. Granat, bo butla ukształtowana w fasetki. Czarny, co nie znaczy, że zawartość jest czarna. Czarny był za to drucik oplatający korek. Ale już zawartość butli jest słomkowa! Bo w środku Prosecco. Ze szczepu glera oczywiście - od tego samego producenta, którego "granat" różowy próbowałem i opisywałem.
Czarne butelka ma również świetną zawartość! Bąble wielkie i długo rosnące w kielichu, aromat na wysoko wystaje, a w nosie czuć… zawstydzenie? Nie umyłem dostatecznie kielicha po dobrym bordeaux pachnącym razowcem? Gdzie tam!

Ten chleb jest w tym winie! Jego aromat wysuwa się wyraźnie na przód, atakuje jako pierwszy. Ale nie z klasycznego kielicha fletu, tylko tego z większą czaszą. Poza tym są jabłka (raczej te dojrzałe i kompotowe niż papierówki) i gruszki, gdzieś tam w głębi kwiaty akacji. Alkohol zupełnie niewyczuwalny, całość jest pięknie złożona, bąbelki wyrastają strumyczkami małych przecinków z dna. Ogrzane między językiem a podniebieniem eksplodują, choć nie tak mocno jak te z cremant z rieslinga.

Ale i tak całość jest przyjemnie kwasowa, orzeźwiająca. Finisz długi, a w nim smak niezmienny - coś jak smuga kondensacyjna po odrzutowcu w bezwietrzny mroźny świt. Butla do najtańszych nie należy, to fakt, ale gdybym wydał 60 zł i spróbował takiego wina, to bym się nie czuł rozczarowany. Bo do ideału "czarny granat" ma już tylko ciut ciut!!

Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!