niedziela, 11 września 2016

"W ciemno" przez szczepy

Flaszki we mgle cz. 3



Gdy dzieci idą na apel do szkoły, my - winni blogerzy - po południu na degustację "Flaszki we mgle vol. III", zorganizowaną przez Wine Mike'a Misiora z Wine Trip Into Your Soul w Pod Pretextem - lokalu na warszawskim Bemowie - którego gospodarzem jest anielsko cierpliwy Łukasz. Byli m.in. Ewa z bloga Lady Sommelier, Mateusz z Winne Przygody, Jurek z Winne Okolice, Załoga Enowersytetu, Piotr Z Winem do Kina, Monika z Kobiety i Wino, Mateusz, prowadzący sklep "Białe czy Czerwone?". Kogo nie wymieniłem, przepraszam!

Zaraz się wszystko zacznie!

Kojarzycie na pewno termin "postmodernizm" czyli "wszystko już było"? Zetknąłem się z nim na studiach i miałem wówczas - wciąż mam - wrażenie, że to wygodny termin do objęcia nim tego wszystkiego, co nam serwują autorzy - literatury, filmu, teatru itp. Ale ten "postmodernizm" jak ulał dzisiaj pasuje do wina właśnie. Bo oto coś, co wiemy o winie, okazuje się nieaktualne, często dzięki celowym zabiegom winiarza, a nie naszemu zapomnieniu. A Mike uwielbia właśnie takie zabiegi - wstawianie w degustację "w ciemno" (widzisz tylko kształt butelki) butelek, z których rozpoznaniem mają kłopot nawet bardzo utytułowani winopijcy. Sama metodyka - jak zawsze - Michał nalewa, my próbujemy rozpoznawać.

Aldegheri Garganega 2015 (Wine & You - 33 zł)

Pierwsze? Wydało mi się kwiatowe, dość mineralne i z całkiem akuratną kwasowością, choć nieprzesadną. Obstawiłem Portugali, choć szczep żaden na myśl mi nie przyszedł. W drugim nosie była lekka prochowość... Niektórzy wskazywali na macabeo. A to jednak nie było Półwysep Iberyjski, ale Włochy - Aldegheri Garganega 2015 (Wine & You - 33 zł). 

Rectoral do Umia Rías Baixas Albarino Sentidino 2015 (Lidl Polska - 19,99 zł)

W przypadku drugiej butelki dałbym się pokroić za Francję - myślałem o Pouilly Fumé. Była wysoka kwasowość, mineralność, nawet wyraźna zieloność. Ładna, średnia struktura. A to było... Rectoral do Umia Rías Baixas Albariño Sentidiño 2015 (Lidl Polska - 19,99 zł).

Tola Grillo 2015 (Krople wina - 39 zł)

Lekkie rozczarowanie - delikatnością, która dała dziwne wrażenie po dość solidnych i aromatycznych poprzednikach - przyniosła trzecia butelka. W pierwszym węchu wino wydało się dziwne - mydlane, grzybowe. Lekkie, może nawet za lekkie, z gorzkim finiszem. Pomyślałem, że raczej z tańszych. Rzeczywiście - Tola Grillo 2015 (Krople wina - 39 zł).

Dereszla Tokaji Furmint 2015 (Lidl Polska - 19,99 zł)

Wino z czwartej butelki już miało sporo ciała, a także całkiem dużą kwasowość, lekką mineralność. - Najzabawniejsze jest obserwowanie tych, którzy degustowali wino, i to całkiem niedawno, a potem tego wina nie poznają - wtrącił Mike. l oczywiście. To, co wziąłem za alzackie Pinot Blanc okazało się tokajem z Lidla - Dereszla Tokaji Furmint 2015 (Lidl Polska - 19,99 zł).
 

Domaine du Moulin de Dusenbach Alsace Riesling 2013 (Wine & You - 49 zł)

Najbardziej złote z dotychczasowych, mydłkowate, ale za to z wielką kwasowością - nie sposób nie poznać Rieslinga, choć i tu sztuka nie wszystkim się udała. Ale Domaine du Moulin de Dusenbach Alsace Riesling 2013 (Wine & You - 49 zł) bardzo fajny!
 

Mustela Langhe Chardonnay 2015 (Krople wina - 39 zł)

Szóstka zapachniała niebanalnością: kaczeńce, chlebek, trzciny. Kwiaty i łodygowa zieloność w sosie dziwnej kwasowości. To wino jako żywo wydało mi się Sauvignon Blanc z Nowego Świata. A to chardonnay z Piemontu - Mustela Langhe Chardonnay 2015 (Krople wina - 39 zł)! Swoją drogą bardzo fajna butla!

Taschner Soproni Irsai Oliver 2015 (Lidl Polska - 14,99 zł)

Najtrudniejszą rzeczą przy degustacji w ciemno jest oderwać się od sugestii innych (o ile są inni obok), ale też zapamiętać jedną cechę - może parkę cech - dystynktywną, wyróżniającą. BY w odpowiednim momencie ją przywołać. I to uczucie pamiętam z niedawnej degustacji Irsai Oliver z Lidla. Muszkatowy nos, a smak całkowicie wytrawny, bez grama cukru. I tu wraz z Mateuszem trafiliśmy w dychę. Taschner Soproni Irsai Oliver 2015 (Lidl Polska - 14,99 zł).
 

Domaine Moulin Camus Muscadet Sevre & Maine sur lie (Wine & You - 34 zł)

Ósemka miała już kwasowość i w nosie, i w ustach. No, w nosie była jeszcze duża perfuma, mnóstwo kwiatowego aromatu. To, wraz z zielonością i nikłym ciałem, kierowało myśli na Muscadet, tylko skąd tyle aromatu? A jednak - Domaine Moulin Camus Muscadet Sevre & Maine sur lie (Wine & You - 34 zł)!
 

Zdjęcie moje, bo z degu wyszło poruszone

Flaszka z nr 9 miała herbaciane nutki w smaku, z lekką taniczną pokrywą, dla mnie tania Portugalia, taka dyskontowa. I nie jakaś wybitna. Prawie mi się udało, bo dyskont, ale nie Portugalia tylko Hiszpania - Condesa de Leganza Finca Los Trenzones La Mancha Verdejo 2015 (Lidl Polska - 19,99 zł).
 

Gran Caus Rosato Merlot 2015 (Pod Pretextem - 108 zł)

Potem na stół wjechało rosé, ale nietuzinkowe. Miękkie, aromatyczne - obstawiano Langwedocję, bo kolor intensywny, niemal czerwony, ale z kolei smak zupełnie inny. Oczywiście - jak oryginał, to z Pod Pretextem czyli Gran Caus Rosato Merlot 2015 (108 zł). Szczep Merlot zbierany z 80-letniej parceli! Wino klasa, choć "dziwak" jak na różowe.
 

Tinpot Hut Marlborough Pinot Noir 2011 (WineAvenue - 87 zł)

- Rękę dam sobie uciąć, jak to nie jest Pinot Noir - wykrzyknął Mateusz Porada (sklep Białe czy Czerwone?). W zasadzie nie było polemiki. Ręka mu została. Czerwień jasna, ale trochę "włoski nos". Poza tym całość miękka, jogurtowa, z lekkim garbnikiem. Nowa Zelandia - Tinpot Hut Marlborough Pinot Noir 2011 (WineAvenue - 87 zł).
 

Anton Hundsdorfer Burgenland St. Laurent 2012 (Wine & You - 44 zł)

Półmetkowa dwunastka wydawała się prosta - raczej szczep zimnych krajów - może Portugieser? Czerwień cienka w strukturze, ze schowanym dość aromatem, ciemna w kieliszku, ale raczej przejrzysta niż zawiesista. Blisko - bo to Saint-Laurent z Austrii - Anton Hundsdorfer Burgenland St. Laurent 2012 (Wine & You - 44 zł).
 

Tola Nero d'Avola 2015, Krople wina za 39 zł (fot. Mike Wine Misior)

Trzynastka pechowa? Nie, ale na pewno ciekawa. Dziwne warzywne wino, ze smaku i aromatu pasuje na południowe Włochy, bardzo aromatyczne, ale z kwasowością niezbyt wielką. mało. Ale po chwili robi się ciekawsze, dość twarde, by nie rzec, kwadratowe, ze sporym garbnikiem. Tola Nero d'Avola 2015 (Krople wina - 39 zł).
 

William Cole Columbine Special Reserve Colchagua Valley Carmenere 2013 (WineAvenue - 59 zł)

Następna butla to już kraina, jaką Polak lubi. Ja oczywiście też! Aromatyczne, porzeczkowe, ciemne i młode. Ja obstawiałem Nowy Świat z serii Concha y Torro, ale trafiłem tylko że to Chile - William Cole Columbine Special Reserve Colchagua Valley Carmenere 2013 (WineAvenue - 59 zł). Bardzo, ale to bardzo dobre wino!
 

Pagos de Leza Rioja Editor Crianza 2012 (Pod Pretextem - 56 zł)

Polacy też słyną jako miłośnicy win ze szczepu Rioja. O tym Mike wie i tu podsunął Rioję nieoczywistą, bo z Pod Pretextem właśnie. Chyba tylko Monika Friendl odgadła. Że to Tempranillo czyli Rioja. A konkretnie Pagos de Leza Rioja Editor Crianza 2012 (Pod Pretextem - 56 zł). Wino lekkie z małym ciałem, delikatnym i szczupłym (przynajmniej na tle poprzedniego Carmenere).

Spencer La Pujade Languedoc Vieilles Vignes Carignan 2013 (Wine & You - 39 zł)

Szesnastka była ciemna, nieco poważniejsza, z ciałem już bardziej rozwiniętym, by nie powiedzieć - mocnym jak kręgosłup, ale szczupłym, mięsistym... Sporo garbnika, a się okazało Carignan - Spencer La Pujade Languedoc Vieilles Vignes Carignan 2013 (Wine & You - 39 zł).
 

Foradori Teroldego Rotaliano 2013 (Mielżyński - 96 zł)

- Włochy, Włochy - większość nie miała wątpliwości. W smaku i aromacie włoskie, lekko może brettowe. Na podniebieniu smukłe, eleganckie, choć kwasu zadziwiająco dużo. Szczep dość rzadki na polskich stołach, o nazwie jak z Hobbita - Teroldego. Bo oto Foradori Teroldego Rotaliano 2013 (Mielżyński - 96 zł).
 

Castello Romitorio Chianti Colli Senesi 2011 (Wine & You - 47 zł)

To wino także lubią Polacy, choć chyba tylko wtedy, gdy jest w wiklinowym koszyczku. Ale butelka "18" nie była. Wino ciemne, w aromacie nieco łodygowe, "bordoszczakowe", ciekawie pokomplikowane, z wielką taniną. NIewspodzianka, bo z tego co pamiętam nikt nie odgadł, że to Sangiovese, a wino Castello Romitorio Chianti Colli Senesi 2011 (Wine & You - 47 zł).

Mitolo Jester Mc Laren Vale Cabernet Sauvignon 2012 (WineAvenue - 79 zł)

Sam nie poznałem też wina, którym niegdyś się zachwycałem - w nieistniejącym już Winebarze Wine O Clock. Numer 19 to wino ciemne, by nie powiedzieć nieprzejrzyste. A w aromacie pięknie owocowe. Wyraźnie nowoświatowe. Byłem pewien tylko tego, że to Australia. Mitolo Jester Mc Laren Vale Cabernet Sauvignon 2012 (WineAvenue - 79 zł).
 

Lan Rioja Tempranillo Crianza 2011. Mielżyński - 46 zł (fot. Wine Mike Misior)

Dwudziestka wydała mi się bardzo elegancka, gładka, bardzo bordoska (ta charakterystyczna ziemistość), ciemna i aromatyczna. A to słynny Lan! Rioja Tempranillo Crianza 2011 (Mielżyński - 46 zł).
 

Bodega La Flor Mendoza Malbec 2013 (WineAvenue - 49 zł)

To wino także próbowałem, ale nie pamiętałem, bo wówczas sprawdzaliśmy je w połączeniu z burgerami. A solo? Ciemne, warzywne, podgrzewane, z leśną ściółką. Smukłe i bardzo dobre! Bodega La Flor Mendoza Malbec 2013 (WineAvenue - 49 zł).

Dehesa del Carizzal MV 2011 (Syrah, Merlot, Cabernet Sauvignon i Tempranillo) - (Pod Pretextem - 65 zł)

Nr 22 to znów niespodzianka - kwasowe, nieoczywiste wino, jakby powiedzieć językiem młodzieżowym: "mega mocno wykręcające". Dla mnie Hiszpania albo Kreta. A to oczywiście niezwykłe wino gospodarza - Dehesa del Carizzal MV 2011 - i jedyne wieloszczepowe, bo z Syrah, Merlot, Cabernet Sauvignon i Tempranillo (Pod Pretextem - 65 zł).
 

Bodega Familia Irurtia Uruguay Tannat Gran Reserva 2011 (WineAvenue - 79 zł)

Szczep, który był w butli nr 23 zwykle jest niemal granatowy, ciemny, nieprzejrzysty, mroczny, gęsty. A tu był lekki, przyjemny. Nowy Świat, bez wątpienia, ale stawiałem raczej na RPA niż na Urugwaj. A pod folią skrywała się etykieta Bodega Familia Irurtia Uruguay Tannat Gran Reserva 2011 (WineAvenue - 79 zł).
 

Rickety Bridge Western Cape Shiraz 2010 (WineAvenue - 79 zł)

Na sam koniec ciężka artyleria - wino mocne, ciężkie, ciemne, skórzane. Żadna Europa nie przychodziła mi na myśl. Istotnie - to Shiraz z RPA: Rickety Bridge Western Cape Shiraz 2010 (WineAvenue - 79 zł). Stanowił piękne uwieńczenie całej degustacji. 
Wrażenia? Taka degustacja jak "Flaszki we mgle", to świetna wprawka - jak bieg na orientację we mgle. Kiedyś brałem w takim udział, gdy miałem bodaj 15 lat, w nocy, z kompasem, mapą i kartką. Po lesie, który świetnie znałem, ale wyznaczona przez organizatorów trasa wiodła akurat w poprzek "moich" ścieżek, przecinała je kilkakrotnie. Podczas tej degustacji poczułem się jak wtedy. Coś wiesz, coś czujesz, masz papiery, WSET-y i "Mastery...", ale trafić w dziesiątkę ciężko!
A tak pisali inni uczestnicy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz