sobota, 22 listopada 2014

Beaujolais nouveau est arrive et parti!

Którą czerwień wybierasz?
 
Z lewej Beaujolais Nouveau, z prawej - Morgon 2013 Domaines Côtes de la Molière

 
Marketingowa gorączka jakoś mnie omijała. Moje pierwsze pamięci warte Beaujolais Nouveau, z 13 lat temu, dlatego było godne zapamiętania, bo to był pretekst do spotkania, parapetówka w nowym domu przyjaciela z dawnych lat, po remoncie. Mało kto wtedy zwracał uwagę na wino, mało kto się znał - ktoś (dam sobie głowę uciąć) przyniósł nawet nouveau z poprzedniego roku!

Ale co gorsza, kupić nie młode wino, tak marketingowo celebrowane, tylko cenione Beaujolais, z jednego z 10 crus, nie jest tak łatwo. Na szczęście miałem przyjemność, na zaproszenie Tomasza Prange-Barczyńskiego, naczelnego Magazynu Wino, oraz Alaina Budzyka, właściciela francuskiej restauracji, gościć w Le Bistro Rozbrat na spotkaniu z producentem z regionu Villé-Morgon Karimem Vionnetem.

Karim Viennot i jego wina - Beaujolais Village Nouveau 2014 i Chirouble

Sam Karim - skromny, uśmiechnięty Francuz, palący z uwielbieniem niebieskie gauloisy, któremu listopadowy chłód stolicy niestraszny - gospodaruje na 5 zaledwie hektarach. Smakowaliśmy trzech jego win - robionych oczywiście jak przystało na terroire - ze szczepu gamay - Beaujolais Village Nouveau 2014 (125 zł), Chiroubles 2013 (150 zł) i Chénas 2013 (160 zł).

Beaujolais Village Nouveau 2014 od Karima Vionneta. 125 zł w Le Bistro Rozbrat (na wynos 20 proc. taniej)

Pierwsze wino - cóż tu mówić. Niemal różowe, cierpkie... Kwaśne, a nie kwasowe. Ale już drugie - Chiroubles, którego winorośl w średnim wieku 35 lat porasta zwietrzały granit, to już wino ciekawe. W aromacie przywodzące mi na myśl bekon i sok warzywny - może pomidorowy. Owocu są szczątki, podobnie jak i tanin. Wino biodynamiczne z parceli 250 metrów nad poziomem morza. Absolutnie na szczęście nie przypomina Nouveau.

Chénas 2013. Z ładnym, wtopionym garbnikiem

Chénas 2013 ma w aromacie trochę nafty. Troszkę jest też jakby lekko stajenne. Ale głębokie, ma ładne maleńkie garbniki, choć generalnie młode (a to jest młode, roczne) garbników ma mało. To jednak jest zadziwiająco głębokie. Widać to nawet po kolorze wina.

Fleurie 2012 Domaine de Deux Fontaines
 
Choć głębszy kolor ma Fleurie 2012 Domaine de Deux Fontaines. No tak, ale to już wino dwuletnie. Na miejscu, w restauracji na hipsterskim bądź co bądź, Powiślu, kosztuje 125 zł. Ale to już absolutnie wino, które stoi na innym biegunie niż BN. Tu w smaku są takie lekko przejrzałe truskawki - nie da się ukryć. Te, kojarzycie pewnie, które aż rozpływają się, gdy próbujemy je zerwać, zamieniają się w pulpę pod opuszkiem palców. Ale w smaku jest też spora stosunkowo tanina. A w aromacie nieco kwiatowe.


Moulin-á-vent 2013 Domaine Cotes de la Moliere

Najbardziej kontrowersyjne wydało mi się Moulin-á-vent 2013 Domaine Cotes de la Moliere. Ale to podobno wino przeznaczone do starzenia. No raczej tak - bo teraz jest mętne, dziwne kwaśne, przypominające to, co czujemy, stojąc na nabrzeżu basenu w najbliższym MOSiR-ze. W smaku inne - intrygujące, rozdwajające się. Ale kto teraz przejdzie do porządku dziennego nad takim aromatem???

Morgon 2013 Domaines Côtes de la Molière
 
Morgon to wino z ekspozycji południowej. To troszkę czuć w aromacie - jest winem wyraźnie cieplejszym, ma nie tylko mineralność, ale i ładny delikatny garbnik, super czarną porzeczkę, głębię i kredę. Jest w charakterze nieco jak młody pinot noir. Wino może dojrzewać z 10 lat. I wierzę, że będzie świetne! Warto próbować nie tylko Nouveau. Bo to już na szczęście est partii!
 
Import win Le bistro Rozbrat Alain Budzyk. Ceny na wynos wynos -20 proc. od ceny z kart. Degustowałem na zaproszenie importera.

2 komentarze:

  1. Wspomniane Fleurie 2012 Domaine de Deux Fontaines kosztuje we Francji ok. 20euro, Zatem polska cena na wynos jest całkiem przystępna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Są w Polsce importerzy, którzy na półkę by wstawili pewnie za 40 euro półkę

      Usuń