Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wino z Włoch. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wino z Włoch. Pokaż wszystkie posty

piątek, 21 stycznia 2022

"Włochy" Wojciecha i Tomasza. Pierwszy z cyklu przewodników

"Włochy. Przewodnik po winach, regionach, odmianach" czyli od spotkania przy kawie do książki

Wojciech Bońkowski i Tomasz Prange-Barczyński - dumni autorzy

Jeden jak zacznie mówić, to nie przestaje. O sześciu winach (jedno to było prosecco, o którym powiedział, że proste i nie ma co się rozwodzić) kiedyś mówił ponad dwie godziny i osiem minut. Wszystko spójnie, na temat albo tuż-tuż obok. Ogromna wiedza, która nienagrywana gdzieś ulatuje. Szkoda. Drugi też: sypie anegdotami jak z rękawa, nie traci wątku, znajduje paralele czasem nawet odległe, na degustacjach uzupełnia arkusz Excela o dwoje wrażenia (wina nie da się opisać matematycznie. Znaczy niby da, ale po co?), który ma już chyba tysiące pozycji (a i tak nikt z nas nie spróbuje wszystkich win świata). Napisał zresztą "Europę na winnych szlakach" i "Świat na winnych szlakach. Od winnicy do winnicy". Czemu by nie podzielić się wiedzą raz jeszcze?

Właśnie Winicjatywa wypuściła na rynek publikację "Włochy. Przewodnik po winach, regionach, odmianach", na której premierze miałem przyjemność być. W restauracji Le Braci Cucina. Tak oto po małym przewodniku win na rynek

- Bywamy we Włoszech częściej niż w Polsce, stąd pomysł. Zrodził się na szczęście przy kawie, nie przy piwie, z Emiliano (Castagna - wiceprezes Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej - red.) - opowiadał Tomasz, dodając, że autorom zależało też na tym, by przalać na papier "osobiste spotkania z winiarzami i ich historie". 
- Ale też staramy się dostarczać wiedzy o miejscach nieoczywistych, choć o oczywistych także. Chcieliśmy, by była to książka-przewodnik do czytania, a nie tylko książka opisująca to, z jakiego wieku pochodzi kościół w danej miejscowości - wtórował Wojciech, dodając później, że to pierwszy z cyklu przewodników. Drugi będzie o regionach Węgier, a któryś z kolejnych też o Włoszech, bo jeszcze jest tyle do opisania... 

No i jest jeszcze tyle do spróbowania! Włoskie wędliny w Le Braci. Delikates!

Z ręką na sercu - jeszcze nie pochłonąłem książki, tylko pobieżnie ją przejrzałem. Są nie tylko opowieści, ale i masa zdjęć, opisy regionów i podregionów "w soczewce", są adresy stron internetowych najciekawszych winiarzy (podczas urlopu można się więc umówić na degustację!), są charakterystyki poszczególnych szczepów, także endemicznych, występujących tylko w danych regionach i przykłady win i winiarzy je stosujących. Są "dobre adresy" - restauracji i winebarów. Takie, o których mamy gwarancję, że działają, bo autorzy w nich próbowali niejedno!
 
Consono Classico Accadia DOC Verdicchio dei Castelli di Jesi 2019
 
Ja za to mogłem spróbować kilku win (uroki pracy zmianowej nie pozwalają dziś dysponować pełnią czasu) - m.in. Consono Classico Accadia DOC Verdicchio dei Castelli di Jesi 2019 z portfolio Vini e Affini. Spokojne, proste, o całkiem sporej kwasowości, świetnie radzącej sobie zarówno z warzywami mistrza kuchni, jak i włoskimi wędlinami. 


Dario Prinčič Bianco Sivi 2017
 
Z kolei Dario Prinčič Bianco Sivi 2017 (jest w katalogu Vininovy) - wino z regionu Venezia Giulia. To Pinot grigio - więc szczep, który zwykle wieje nudą (no, OK, kilku producentów potrafi), ale... nie tu. Tu jest w wersji pomarańczowej. Czyli długa maceracja białych gron na skórkach, powodująca, że białe wino nabiera pewnych cech czerwonego: jest taniczne, pokomplikowne - by nie powiedzieć "wykręcone". O dziwo, autorzy nie pałają do Sivi miłością, ale coś tu się przynajmniej dzieje. Zupełnie tak, jak w ich przewodniku :)
 

czwartek, 12 listopada 2015

Włoch gładki, z jednego hektara - 6 pkt.

Le Favole Bosca Bando Merlot 2012 Friuli Annia DOC



Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Białe czy Czerwone? i 69 zł (próbka od importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Wróćmy jeszcze - bo nie raz to jeszcze przyjdzie nam wracać - do Grand Prix Magazynu Wino. Tam to dostałem od Mira z Le Barbatelle wino niezwykłe. Oczywiście włoskie, ale nie musujące, ale czerwone spokojne. Merlot z małej jednohektarowej winnicy we Friuli. 
To właśnie Le Favole Bosca Bando Merlot 2012. O pięknym rubinowym kolorze i bardzo wyraźnie widocznej ewolucji aromatów i smaków! Absolutnie nie wolno tego wina pić od razu po odkorkowaniu. Z początku wydaje się powściągliwie owocowe, a w smaku bardzo kwaskowe, niemal żelaziste. Wada? Nie, po prostu taka uroda.
Zapewne to przez fermentację, ale i dojrzewanie w stalowych tankach. Tu nie tylko zachodzi maceracja gron, ale i fermentacja alkoholowa, a potem malolaktyczna - tyle, że jej "miękki owocowo" wychodzi z ukrycia dopiero po dłuższym oddychaniu.
Wówczas staje się lekki, przyjemny, mocno owocowy - czuć czerwone owoce, a w smaku ładne garbniki, delikatne i pozbawione charakterystycznej gorzkości, ostrego ściągania. To zapewne zaleta tzw. délestage - czyli w uproszczeniu mechanicznego pompowania moszczu na sito, które usuwa pestki. Moszcz wraca na skórki i tak w kółko. Wino staje się bardziej natlenione, ale pozbywa się goryczkowych tanin, które zamieniają nam wnętrze jamy ustnej w drewniany koszyk. 
Dlatego Merlot Le Favole jest pięknie owocowy, leciutko konfiturowy, lekko kawowy, a przede wszystkim delikatny. Zwykle Merloty, które spotykamy na półkach są nieznośnie "naperfumowane", owocowe, bombastyczne. Ten jest raczej czymś innym - dyskretnym urokiem burżuazji!
Wino można kupić m.in. w sklepie Czerwone czy Białe?
 
Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

niedziela, 8 listopada 2015

Włoch, po prostu rozkoszny 10-latek! - 6 pkt.

Santa Sofia Arlèo Rosso Veronese I.G.T. 2005



Grand Prix Magazynu Wino, które odbyło się w weekend w Warszawie to zawsze okazja do poznania nowych win - takich, które już w Polsce są, i takich, które przywieźli winiarze poszukujący importerów. 

Santa Sofia to winnica leżąca na północ od Werony, dwustuletnia. Jej wina ma w swojej ofercie Vinoteka13. A ja miałem przyjemność spróbowania kilku win. Arleo to owoc kupażu szczepów Corvina i Corvinone (85 proc. - grona zostały podsuszone tak, by straciły 20 proc. wody) oraz Cabernet Sauvignon i Merlota. Potem przychodzi czas na beczkę - dwa lata w baryłkach z dębu slawońskiego, a potem jeszcze 16-18 mies. w następnych 225-ltrowych baryłkach. I 8-10 miesięcy butelki.

Wino pyszne. Już w zasadzie cień czerwonych owoców, z nutą fiołków i śliwki, balsamiczny, głęboki. Całość wciąż kwasowa, mocno, dominuje nad taniną, której w zasadzie nie czujemy - tak została "zeszlifowana". W smaku też długie, w pięknym stylu. 10-letnie i według producenta już gotowe do picia. Ale wciąż świeże!


Wino na 6 punktów w 7-punktowej skali!

piątek, 10 lipca 2015

Włoch z lekka fiołkowy - 5 pkt.

Marotti Campi Rubico
Lacrima di Morro d'Alba DOC 2013
Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Italia dla Ciebie i 35 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje! (5 pkt.)


Czas na wino ze szczepu Lacrima - bardzo starego szczepu rodem z Włoch, od wieków rosnącego koło miasteczka Morro d'Alba. W Polsce dość rzadko spotykane (po 1 sztuce znalazłem w Kondrat Wina Wybrane i Dobre Wina), ale natrafiłem na butelkę przy okazji odwiedzin w sklepiku Italia dla Ciebie na warszawskim Muranowie.

Producent Marotti Campi oferuje 10 win - białe z Verdicchio, czerwone właśnie z Lacrima (choć jest jedno z Petit Verdot, Montepulciano i Cabernet Sauvignon. Jakie jest Rubico?

W zapachu uderza piękny owoc - porzeczka i fiołki, lekka różaność, bardzo dojrzała, a może nawet przejrzała truskawka. W ustach okazuje się bardzo owocowe. Ma średnią kwasowość i dość przyjemny garbnik. Lacrima uznawana jest za szczep mało taniczny, stąd więcej owocowości niż drewna. Co najciekawsze, momentami - gdy wyłączymy w zmysłach uczucie owocowej lekkości - czuć ładną moc, krzepkość. Nie ma żadnych beczkowych nut, bo drewna nie widziało. I dobrze, dzięki temu do doskonałości jeszcze tylko trochę brakuje!


Wino na 5 punktów w 7-punktowej skali

środa, 1 lipca 2015

Włoch z marketowej półki - 4 pkt.

Famiglia Cielo Nero d'Avola - Syrah
Terre Siciliane IGP 2012

Półka - na wysokości piersi

Gdzie i czemu tak drogo - Rossmann i 16,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - W połowie doskonałe (4 pkt.)
 
W kilka dni po dość słabym Rieslingu z kosmetycznego marketu czas na czerwień. I to włoską. Z Sycylii. Czy jest lepsza niż król niemieckich białych szczepów z niemieckiego marketu?
Wina z Sycylii bywają wspaniałe - oczywiście te z górnej półki, od importerów-specjalistów. Bywają też takie sobie - te z masowej sprzedaży. Tym razem czas na takie właśnie - Famiglia Cielo Nero d'Avola - Syrah Terre Siciliane IGP 2012 z marketu sprzedającego głównie kosmetyki.
W nosie są aromaty dość charakterystyczne dla nieskomplikowanej Sycylii - przegrzany, dżemisty owoc, nieco asfaltowości. Przedtem trochę kiszonej kapusty, która szybko ulatuje. W smaku dość niewielka (no, z plusem), choć wyraźnie zaznaczona, kwasowość. Garbnik też niezbyt wielki, ale zaskakująco przyjemny. I wyraźna dawka słodyczy.
Co ciekawe - trzeciego dnia nawet wino broni się. Nie wietrzeje, nie robi się płaskie. Głębi próżno tu szukać, ale taka butelka może być dobrą alternatywą dla wielu włoskich czerwonych win z Biedronki i odpowiednim winem do karków z grilla i... kebabów z baraniną.
 
Wino na 4 punkty w 7-punktowej skali

piątek, 3 kwietnia 2015

Włoch z zimnej stali, za to z żywą wiśnią - 6 pkt.

Drei Dona Le Vigne Nuove Rosso da uve Sangiovese Forli IGT 2011

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Dolio Vini i 58 zł (próbka importera)

Do Ideału? - Już ciut ciut!!

Po chińskich wojażach powrót, chociaż na krótką chwilę, do Starego Świata - włoska Emilia Romagna. Tym razem w wersji bezbeczkowej, z oferty gdańskiego importera Dolio Vini: Tenuta Palazza Drei Dona Le Vigne Nuove, Rosso da uve Sangiovese, Forli IGT 2011.
Choć napis głosi, że wino powstało z Sangiovese, to w rzeczywistości zawiera domieszkę (10 procent) Cabernet Sauvignon. Wino nie widziało dębu - grona były mecerowane 7 dni, a potem fermentowały w stali. I wyszło to na dobre!

Bo oto mamy w kielichu ciemną rubinową czerwień, aromat wznosi się całkiem żwawo - może nie jak jastrząb, ale bardziej gołąb - tchnie w przestrzeń echa czerwonych owoców, intensywną wiśnię, tymianek, nuty ziół. Kwasowość bardzo ładna, harmonijnie (kobieco) rozwijająca się na języku, garbniki za to zdecydowane, męskie. Jak ślady ciosów maczugi na ciele - rosną z każdym łykiem. O ile pierwszy czy drugi kielich przyjemnie pije się solo, to następne już wołają: "jeść!!!"

Tenuta Palazza Drei Dona to 23-hektarowa winnica - spółdzielnia produkcyjna, oferująca kilka różnych linii win. To akurat jest podstawowe. W sieci odnalazłem informację, że w winnicy kosztuje ok. 6 euro za butelkę. Najprostsze z czerwonych, tam zapewne codzienne. Producent nawet nie chwali się nim na stronie. Tu można znaleźć za to opisy m.in. Couvee Palazza - 2 lata w grandi botti (2500 l) czy Pruno - 18 mies. beczki. Ale to nie znaczy, że Le Vigne Nuove jest słabym winem. O nie, tu może nie ma gładkości innych win (np. Tremonti Petrignone), ale jest ładna szorstkość, pewna prostota, szczerość. Coś, co sprawia, że do tego wina chętnie jeszcze bym wrócił.


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

niedziela, 15 czerwca 2014

Biały Włoch czeka na upał - 6 pkt.

Istà Pinot Bianco e Grigio
delle Venezie IGP 2013

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Alkohole Winoteka (35,99 zł - próbka nadesłana przez importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!


Co do białych niestety wywołałem wilka z lasu - upały się skończyły, jest dobry czas na mocne, ciężkie czerwienie, ale tu jeszcze jeden "białas" zasługuje na uwagę - z oferty sieci Alkohole Winoteka (Win-Cin) - Istà Pinot Bianco e Grigio delle Venezie IGP 2013 produkcji Tinazzi.

Na początek - by nie było pewnie wątpliwości, w oczy rzuca się biały korek. Biały jak śnieg. Bielszy niż to wychodzi na moich zdjęciach.

Słomkowe wino i bieluśki korek!

W butelce pinot bianco (70 proc.) i pinot grigio (30 proc.), ale nie tworzą ciężkiego wina. Czuć trochę ciała - o wiele więcej niż w vino verde na przykład, ale i tak całość jest letnia i lekka. Na początku jest powiew kamienia, mineralności, prostoty, potem pojawia się cytrus. Gdzieś jeszcze dalej jakieś echa ananasa.

W smaku bardzo fajna kwasowość, i to długo ciągnąca się w finiszu, bardzo długo, pobudzając ślinianki, pozostawiając po sobie wspomnienie cudowne, bez żadnych obcych posmaków. Nic, tylko potrzymać trzy godziny w lodówce i podawać jako aperitif albo i do lekkich dań z rybą! W kategorii lekkich białych do ideału już ciut, ciut!!


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

sobota, 19 kwietnia 2014

Włoch letni, jabłkowo-miodowy z kapslem - 6 pkt.

Garofoli Guelfo Verde Frizzante 2013

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Kondrat Wina Wybrane i 32 zł w (próbka nadesłana przez importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!


Wiosna już raczej stała się faktem, a lato zaraz przyjdzie. W takim czasie do biura blogera zawitała przesyłka od Kondrat Wina Wybrane. Garofoli Guelfo Verde Frizzante 2013! Całkiem przyjemne lekko musujące wino - w dodatku o dość niezwykłej jak na współczesne czasy lekkości (10 proc. alkoholu).

Pochodzi z Marche - winiarskiego regionu Włoch położonego na wschód od Toskanii i Umbrii. Kupaż chardonnay, trebbiano i verdicchio zamknięto w pięknej butelce, którą aż przyjemnie postawić na rattanowym (ok, może być też plastikowy) stoliku na przyjęciu na tarasie. Ale warto pamiętać, by je pięknie schłodzić!

Otwierać jak piwo! Syknie podobnie, ręki ciśnienie nie urwie!

Na szczęście nie trzeba przynosić korkociągu, bo wystarczy otwieracz do kapsli - to tylko frizzante, więc nie bójcie się, że użycie otwieracz urwie wam rękę. Będzie raczej delikatny syk i... Oto otworzy nam się źródło bąbelków. Maleńkich, drobniutkich i szybko ulatujących po pierwszym nalaniu.

Producent - Garofoli - to najstarsze winiarskie przedsięwzięcie w Marche, a frizzante jest tylko jednym z wielu win tu powstającym (portfolio imponuje). Szczep verdicchio (charakterystyczny dla regionu) przynosi trochę goryczki, którą długo czujemy w finiszu. Drugi regionalny szczep - Trebbiano - nieco kwasowości i troszkę zielonych jabłuszek. A chardonnay - wiadomo: wnosi w posagu ciało i nutkę miodową wyczuwalną na dnie pustego kielicha. Więcej ma jednak na początku więcej mineralności, a trochę kwasowatości w wydaniu subtelnym. 

Wymarzone wino na niezobowiązujące przyjęcie, dla amatorów piwa, którzy nie chcą się raczyć brzuchogennym trunkiem, do lekkich dań włoskiej kuchni, raczej mącznych niż frutti di mare. Oraz jak najbardziej do lekkich sałatek.


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!