czwartek, 14 lutego 2013

Hiszpan z fioletowym refleksem - 5 pkt.

Vina Ainzon Campo de Borja Crianza 2009
 
 
 
Półka - na wysokości piersi
 
Gdzie i czemu tak drogo - Winny Przystanek i 39 zł (zakup własny)
 
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje (5 pkt.)
 
 
Tej Hiszpanii jest ostatnio tyle, że chyba przesada. Chociaż nie zrezygnowałem, gdy w sklepie Winny Przystanek - mają tu tylko wina hiszpańskie - wypatrzyłem niepozorną butlę. Vina Ainzon Campo de Borja (Crianza 2009). Mały fioletowy mazaj na etykietce, żadnych wodotrysków, żab, wież, krzaków winorośli czy chateau. Może w środku jest czerwony doskonały winiacz?

Dowód: fioletowe mazaje (refleksy) na brzegu kieliszka


Korek (prawdziwy) wyszedł elegancko i pierwszy zapach i łyk to MOC! Na pierwszy rzut nosa wydawało się, że winiacz ma z 15 proc. alkoholu, ale ma tylko 13,5 proc. Po chwili na szczęście alkoholowy opar się ulotnił i został aromat bardzo fajnego wina.

Czuć w nim same ładne aromaty - troszkę mocnego kokosa (może bardziej czekolady z kokosowym nadzieniem), troszkę wanilii, lekki karmel, palony knot świecy. Cukierkowo, ale nie ma wrażenia wodnistości.
W smaku podobnie. Pijąc tego winiacza nie mamy wrażenia bycia oszukanym. Wino ma tak dominujący smak, że wypiera on nawet posmak serka pleśniowego, którym przegryzam degustację. Po lekkim odstaniu robi się mniej agresywny, choć szczypie nieco w gardle.
Osobiście mi brakuje w tym winie pewnego rozwarstwienia, które mają wina zbliżające się do doskonałości. Ma sporo tej mocy, trochę delikatności, troszkę goryczki na koniec… Ale czegoś malutkiego tu brak.

To bardzo dobre wino. Cena jest tylko nieco przesadzona - przysłowiowe dwie dychy czyniłyby z tego okazu winiacza doskonałego. Miałby wówczas może i siódemkę. A tak, brakuje mu dwóch punktów.


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!