niedziela, 10 czerwca 2018

Polskie wina u Roberta Mielżyńskiego

Patriotycznie i szlachetnie, bez hybryd!

U Roberta Mielżyńskiego patriotycznie - polskie wina z kilku winnic, produkowane nie z hybryd (ojciec polskiego winiarstwa wieścił, że tylko hybrydy się w naszym klimacie udadzą - ale trzeba przyznać, robi te wina mistrzowsko), tylko z winorośli szlachetnej - vitis vinifera. Degustacja to bez precedensu, bo u "Mielża" gościł do tej pory tylko Marek Krojcig, który Rieslingi robi w bardzo niemieckim stylu. A teraz - wszystko na to wskazuje - będzie także i Wieliczka, i Winnice Wzgórz Trzebnickich, i Turnau!


Marek Krojcig (pierwszy z lewej) opowiada o winach

Marek Krojcig przywiózł trzy wina. Jeden z polskich pionierów Rieslinga (od 2008 r.) kiedyś 70 proc. swojej produkcji przeznaczał na potrzeby swojego Winnego Dworku, ale teraz wina są bardziej dostępne (na potrzeby hotelu i restauracji idzie już tylko 40 proc.).
 

Marek Krojcig Riesling liryczny 2017

Riesling liryczny 2017 - to ostra sztuka. O zachodnim, niemieckim charakterze, jeszcze z musującym dnem. Troszkę wydaje się frizzante, ma mikroskopijne bąbelki. Ale to cecha młodego wina, jeszcze niespokojnego, nieuleżałego. Pamiętam jak piłem w 2015 r. Lirycznego z roku 2013, sprawił na mnie bombowe wrażenie. Był niemal doskonały! Ten, 2017, jest teraz uszczypliwy, jest mega kwasowy i taki na pewno pozostanie przez najbliższych kilka lat!


Marek Krojcig Riesling znad Pradoliny 2017

Riesling Znad Pradoliny 2017 - tu już wino określane jako półwytrawne, ale ma kamienny aromat, mega mocna struktura, tu wyraźnie więcej cukru i mniej kwasu. Ale może się zacząć zabawa gastronomiczna. Z rybami w ciężkich, śmietanowych sosach. Wciąż jednak bardzo świeże wino!
 

Marek Krojcig Pinot Gris 2017

Pinot Gris 2017 - zostało zabutelkowane kilka dni przed degustacją. Tu sporo aromatów bananowych, gumy do żucia, owoców. Zupełnie całość nie kojarzy się z Polską! Ale w strukturze piękna kwasowość - bardzo pięknie poprowadzona. Jakby dawała znak, że to właśnie już lada moment wino będzie gotowe!

Rafał Wesołowski z Winnicy Wzgórz Trzebnickich pokazał wina z 2016 r. Bo rocznik 2017 jeszcze niegotowy. Będą w sierpniu - wrześniu.
 

Winnica Wzgórz Trzebnickich Riesling 2016

Riesling 2016 - jest mega świeży, do tego ma szczupłą strukturę, w smaku jest pełen lekkiego grejpfruta, jest lekki. Nie ma oleistości - jest za to mega kamienność!
 
Winnica Wzgórz Trzebnickich Chardonnay 2016


Chardonnay 2016 - to moim zdaniem znakomite wino. Ma tylko 1,1 g cukru i mniej kwasu niż Riesling, ale jest świeże bardzo, szczupłe, przypomina te wszystkie przepyszne loarskie Chardonnay, które "zjadają" kozie sery i inne przekąski. To rzeczywiście wino do steka - jak czasami żartuje (a może mówi poważnie) Rafał.
Winnica Wzgórz Trzebnickich Gewurztraminer 2016

Gewurztraminer 2016 - tu 7 g cukru na litr, ale wino jest bardzo fajne, najbardziej pełne w smaku, ale zachowuje przy swojej pełni aromatów ostrą jak mała żyletka nutę rześkości.

Winnica Wzgórz Trzebnickich Pinot Noir 2016

Pinot Noir 2016 - jedna z dwóch czerwieni pokazanych tego dnia. Tu jest delikatność, spory kwas, ale i bogactwo. Jest wiśnia i truskawka w aromacie, a w ustach pojawia się lekki  anyżek. Struktura szczupła, wąska. Dla porównania można było spróbować rocznika 2015. Tu już zupełnie inny wydźwięk. Czuć, że wino jest starsze, ale... jeszcze bardziej kwasowe! Jest bardzo bogate, z miętą i ziołami w smaku. 
ó

Agnieszka Rousseau i Piotr Jaskóła z Winnicy Winniczka. Próbują Ewa Wieleżyńska z "Fermentu" i Ida Kymmer, promująca w Polsce wina z RPA

Winnica Wieliczka to przedsięwzięcie firmowane przez Piotra Jaskółę, leśnika z wykształcenia (ale po obserwacji i rozmowie podejrzewam, że to jeden ze starożytnych faunów, który osiedlił się w Polsce udając dla niepoznaki jednego z naszych) i Agnieszkę Rousseau, absolwentkę enologii Uniwersytetu w Montpellier we Francji. Oboje są fanami biodynamiki pojmowanej w rozsądny sposób, na bazie naukowych podstaw, a nie magii. Wina są robione w sposób biodynamiczny, choć bez certyfikatów (bo tu wiecie, zawsze ktoś chce wyciągnąć od winiarzy pieniądze!) W winach jest zerowa albo minimalna ilość cukru. Siarki także.
 

Winnica Wieliczka Riesling 2017 (w zastępczej butelce)

Riesling 2017 - jest kwiatowy z nutą cytrusów. Bogaty w aromacie, szeroki. To zasługa 6 miesięcy fermentacji na osadzie.
Cała paleta win z Winnicy Wieliczka

Cuvée Seraf 2017 - to mieszanka kilku szczepów. Jest 60 proc. Chardonnay, ale też Grüner Veltliner, Muscat i Sauvignon Blanc. Jest miękkie, przyjemne, w aromacie jabłkowe, ale za to w smaku dzieje się tu z dziesięć razy więcej. Jest więcej miękkości płynącej z Chardonnay i Muskata niż trawiastości dwóch pozostałych szczepów.

 
Winnica Wieliczka Chardonnay 2017


Chardonnay 2017 - O! To jest to! Znakomite Chardonnay do picia, a nie do wąchania! Ten szczep, najpopularniejszy na świecie, daje całe spektrum win. Często nijakich. Ale tu mnóstwo się dzieje fajnych rzeczy! Grona, a raczej sok, gościł cztery miesiące w beczce, stąd piękna maślaność. W aromacie jednak tej maślaności nie znajdziecie - bo jest lekkość i pewna dyskrecja. Ale wystarczy dotknąć ustami kieliszka i... zostałem właśnie przekupiony. Musicie spróbować! 

Winnica Wieliczka Cuvée Regis 2017

Regis 2017 - to drugie z czerwonych win tego dnia. Jest lekkość, a w aromacie truskawa z anyżkowym tłem. Ci z konsumentów, którzy nie szukają ciężkości, będą zadowoleni!

I na koniec jedna z największych dwóch winnic w Polsce, może najgłośniejsza, znakomicie marketingowo posadowiona - bo jest tu i Grzegorz Turnau, i Marek Kondrat jako pierwszy dystrybutor. Zresztą, już jedna rodzina.
 

 
Winnica Turnau Riesling 2016


Riesling 2016 - tu "aż" 9 g cukru na litr, ale i 7 g kwasu. Jest już na pierwszy rzut nosa bogate: czuć tropikalny owoc, mocny, zdecydowany. W strukturze, przez ten cukier, jest bogate. Ale przy tym wszystkim jest harmonijne. Przedstawiciele winnicy mówią, że to dzięki bezkompromisowej selekcji gron. Jakość będzie się poprawiać, bo krzewy Rieslinga zaledwie 5-letnie.
 

 
Winnica Turnau Chardonnay 2016

Chardonnay 2016 - to kolejne zaskakujące Chardonnay z polskiej winnicy. Tu mniej cukru niż w Rieslingu, bo tylko 5,5 g, ale dzięki temu kwasowości relatywnie więcej. Alkoholu całkiem sporo - bo 14 proc.! Jest robione z użyciem beczki, używanej co prawda, ale dała ona bardzo elegancką fakturę. Jest przyjemnie maślane, bogate w różne odcienie bardziej smakowe niż aromatyczne - będzie pasować do ciężkich dań z ryb, w śmietanowych sosach i do wędzonych węgorzy.

Przyznam, że największym zaskoczeniem tej degustacji były dla mnie nie tyle Rieslingi (bo tu już Polacy mają od dawna wielkie osiągnięcia, może mało znane w świecie, ale jakościowo na poziomie bardzo dobrym), ile właśnie Chardonnay oraz Pinot Gris. To drugie wino przez morze tanich i złych etykiet z Włoch, które zdominowały rynek, skazuje nas na liche "pinot grigio", na tle którego Pinot Gris Krojciga jest arcydziełem. Ale trzy powyższe Chardonnay to naprawdę znakomite okazy. Z takich okazów możemy być dumni!




Wszystkie Chardonnay świetnie pasowały do filetu z sandacza z buraczanym gratin i sałatką z młodego szczawiu!