wtorek, 31 maja 2016

Wina Angove na dyplomatycznym lunchu

Powiew australijskiego lata w aromacie czerwieni

John Angove (pierwszy z prawej) opowiada o winach. Za nim Paul Wojciechowski, ambasador Australii

Nawet w Alice Springs, w środku Australii, nie było tak gorąco pod koniec maja, jak na Mokotowie, w rezydencji ambasadora Australii - Paula Wojciechowskiego, syna polskich emigrantów, który świetnie wciąż mówi po polsku, choć dyplomatycznie wolał gości podejmować po angielsku. Po chwili zrobiło się jeszcze bardziej gorąco, ale nie o dosłowne ciepło tu chodziło, ale o wina, jakie zaprezentował John Carlyon Angove!
Pod znakiem Australii: ambasador Paul Wojciechowski, John Angove i Marek Niedźwiecki z Trójki, miłośnik tego kontynentu

Angove Family Winemakers to rodzinne przedsięwzięcie założone w 1886 r. - w roku, w którym zbudowano pierwszy samochód, a w Nowym Jorku odsłonięto Statuę Wolności. John Carlyon jest winiarzem w czwartym pokoleniu i już schedę przejmują jego dzieci. Rodzina ma ponad 400 hektarów w południowej Australii, głównie w McLaren Valley. Polskim importerem win jest Bartex, ale w portfolio można znaleźć tylko kilka wybranych win. W urocze południe miałem okazję posmakować tych nieznanych. I sprawdzić, jak pasują do wspaniałych potraw Pawła Michałowskiego (kucharza ambasadora Australii), który ma za sobą praktykę w wielu doskonałych restauracjach Europy.

Butterfly Ridge Colombard Chardonnay 2013 oraz Butterfly Ridge Riesling Gewurztraminer 2014

Przed lunchem podano aperitif - Butterfly Ridge Colombard Chardonnay 2013 oraz Butterfly Ridge Riesling Gewurztraminer 2014. Pierwsze było całkiem świeże, z cytrusowym aromatem, ale i nutką miodu. W ustach sporo cielistego Chardonnay. Wyczuwalne także kwiaty, a w smaku całkiem żwawa kwasowość. Drugie z win z wyraźną dominacją Rieslinga w aromacie, ale na języku to raczej Gewurztraminer wygrywał pierwsze skrzypce. Nos przykrył aromatycznie Riesling.
Przystawka: łosoś, szparagi, groszek i maślany sos cytrynowy

Przystawka z łososia, szparagów, groszku i maślanego sosu cytrynowego aż wołała o białe wino - stanowczo delikatniejsze niż Riesling. Z dwóch do wyboru (Wild Olive Organic Chardonnay 2015 i Family Crest Chardonnay 2015) lepiej pasowało mi pierwsze. Może dlatego, że wydało się goryczkowe. W aromacie wyraźnie bardziej skąpe niż Family Crest, bardziej mineralne. Ale po chwili zrobiło się łagodnie jabłuszkowe. Drugie wino wyraźnie dominowało nad łososiem, który był bardzo delikatny.

Wild Olive Organic Chardonnay 2015

A jak pierś z kaczki z czarnym czosnkiem? Solidna, lekko różowa, mięsista. W polskich restauracjach pewnie by podano Pinot Noir, ale na dyplomatycznym stole zjawiły się także dwa wina do wyboru: Family Crest Grenache Shiraz Mourvèdre 2014 i Warboys Grenache 2014.

Pierś z kaczki z czarnym czosnkiem

Pierwsze wino solo wydało mi się bardzo miękkie, wręcz ulotne. W nosie po chwili doszedł do głosu lekki owoc - pestkowa wiśnia. Z pewną dozą kredowości. W barwie bardzo ciemne. Ale wraz z mięsem lepsze, bo bardziej ostre, kontrastowe. 

Family Crest Grenache Shiraz Mouvèdre 2014

Ale - by oddać honor - Warboys Grenache 2014 - jaśniejsze i po chwili jeszcze bardziej miękkie, solo okazało się bardzo dobrym winem. W aromacie dominację po pewnym czasie zdobyła śliwka i już nie puściła.

Boczek po kantońsku, z chrupiącą skórką i liśćmi chińskiej kapusty

Boczek po kantońsku, z chrupiącą skórką i liśćmi chińskiej kapusty pasował świetnie do obydwu podanych win - Wild Olive Organic Shiraz 2014 i Family Crest Shiraz 2014. Pierwsze wino epatuje poważnym owocem (choć początkowo z "ogródkiem warzywnym". Ale ten szybko ulatuje). Jest lekkie. Mniej czekoladowe niż drugie wino.

Wild Olive Organic Shiraz 2014

Family Crest Shiraz 2014 jest z początku powściągliwe (w ogóle troszkę szkoda, że degustowaliśmy wina świeżo otwarte), ale po chwili robi się poważniejsze, chlebowe, skórzane. Jest w smaku gęste - aż słone i rosołowe. Mnóstwo umami i ciemnej czekolady. Ale przy tym nie jest zbyt skoncentrowane. Bardzo, ale to bardzo dobre wino!

Family Crest Shiraz 2014

W końcu poważny kawał poważnego mięsa. Test dla czerwonego wina. Filet z polskiej jałówki rasy hereford z popiołem z pora, czerwoną cebulową marmoladą i zielonym groszkiem oraz ziemniaczanymi krokietami. Posypany morską solą...
Filet z polskiej jałówki rasy Hereford z dodatkami

Tutaj tylko jedno wino - ale za to stanowczo w moim stylu. Medhyk Shiraz 2010. Bardzo dobre! Wyprodukowane na cześć przodka dr Williama Thomasa Angove, założyciela biznesu, który wino robił jako środek wzmacniający dla swoich pacjentów. Ze śliwką i jeżyną w nosie, ze skórą i czekoladą. Bogate i eleganckie. Beczkowe, ale nie zdominowało delikatnej wołowiny!


Do deseru (talerz czekolady: lody, kakao, brownie) podano jedno wino lżejsze (Vineyard Select Coonawarra Cabernet Sauvignon 2012) oraz cięższe (Vineyard Select McLaren Vale Shiraz 2011). Pierwsze miało sporo kredy i lekką wiśnię, ale także nieco zielonej papryki i ziela angielskiego, cząstkę mięty. Troszeczkę kontrastowało z czekoladowymi nutami, ale było zgrabną, całkiem akceptowalną nutką dysonansu.



Drugie współgrało. Pięcioletni Shiraz z MacLaren robiony z gron poczodzących z 70-letnich krzewów okazał się mocno skoncentrowany, ze śliweczką, jeżynami, wanilią (9 miesięcy beczki) i wielkim ciałem. Obydwa wina takie, że można je spokojnie potraktować kontemplacyjnie - otwierać nie tylko do dań (nawet jeśli są wyborne).

Mistrz kuchni - Paweł Michałowski z mistrzem od win - Johnem Angove

Mam nadzieję, że na sklepowych półkach zagości więcej takiej Australii, na co czekam sam z niecierpliwością!

Degustowałem i obiadowałem na zaproszenie Biura Radcy Handlowego Australii oraz Ambasadora Australii

środa, 25 maja 2016

Sycylia i Sardynia w Mercato: wina i nie tylko!

Piękno południa na Pięknej

Wnętrze Mercato Bar Delikatesy na Pięknej 15 w Warszawie
Dawno już w Mercato nie byłem - a to błąd! Bo to ciekawe miejsce na winnej mapie stolicy. Niedaleko ambasady USA, ścisłe centrum (o ile w Warszawie można mówić o Centrum) i przyjemne połączenie sklepu z winami, oliwami, pastami z włoską restauracyjką. Cykliczne spotkania ogłaszane są na profilu na Facebooku, i widać, że na kolacje przychodzi już stałe grono bywalców.
 
Tym razem miałem okazję sprawdzić, jak smakują wina z Sardynii i Sycylii do potraw przyrządzanych w regionalnym stylu. Degustację prowadził Tomasz Zaremba z Wine Avenue i stąd pochodziły wina.
 

Feudi Maccari Grillo Siciliane Bianco
 
Pierwsze - Feudi Maccari Grillo Siciliane Bianco - okazało się bardzo dobre. Lekko tropikalne, troszeczkę jabłkowe, ze sporą dawką mineralności, słoności wręcz. Świeże, ale jednak z całkiem sporą ilością ciała. W barwie złote. Do niego carpaccio z miecznika (Carpaccio di pesce spada) było trochę za delikatne. Potrawa była dobrą przystawką, ale wino było za bardzo aromatycznym wstępem.

Vermentino di Sardegna

Do Spaghetti alla Siciliana podano Vermentino z Sardynii. W winie więcej utlenienia, świeżość wyraźnie na dalszym planie, jest za to więcej ziemistości, ziół. Ale zarazem jest też więcej pieprzu i miodu. W barwie wyraźnie bardziej słomkowe. Za to idealnie sparowało się ze spaghetti!

Feudo Maccari Nero d'Avola

Czy do Risotto ai scampi (z owocami morza) można podać czerwone wino - Nero d'Avola? W tym wypadku także Feudo Maccari. O to toczył się mały spór przy stoliku. No bo jak to, do krewetki? Wino od razu pokazało charakter - czuć, że to wino ziem ciepłych, ma miękkość, a w aromacie wyraźną wiśniową dżemistość. Asfalt gorący i miękki. Ale w smaku nie ma konfitury. Jest o dziwo pewna stalowość i świeżość. Moim zdaniem do Risotto ai scampi o słodkim wydźwięku Nero d'Avola pasowało całkiem udatnie. Spróbujcie koniecznie sami!

Cannonau di Sardegna 2011

Do Melanzane alla Parmigiana (zapiekane bakłażany) Cannonau di Sardegna 2011 (czyli Grenache). W smaku spokojniejsze niż Nero d'Avola, ale w aromacie też gorące. Ma sporo pigmentu, ceglasty kolor (w sumie wino ma 5 lat), jest sporo garbnika i całkiem wysoka kwasowość. Również - jak w pozostałych winach - beczki nie było na etapie produkcji, więc owoc całkiem żwawy. Temperatura ok. 21 stopni raczej winu nie służy - stąd troszkę wystający alkohol. Ale w temperaturze 18 stopni, nie powinno być takich problemów. Bakłażan z pomidorami i parmezanem stapia się z tym winem w jedno. Udane połączenie!

Maharis 2008

Na sam koniec - tuż przed deserem - Maharis 2008. Jedyne beczkowe wino, choć tej beczki zbyt wiele tu nie widać. W smaku jest spora kwasowość, a w nosie czuć wiśnię, jeżynę i śliwkę. Może z początku odrobina warzywnego ogródka, ale ucieka szybko niczym poranna mgła. Zostaje czarny asfalt, podpalana konfitura. W środku szczepy nero d'Avola, Syrah i Cabernet Sauvignon. Wiek robi swoje. W pozytywnym znaczeniu. Deserowe rurki z kremem czyli Cannoli Siciliani z kremem dość cytrynowym pasowałyby stanowczo bardziej do Grillo. Do kieliszka płynnego złota z Sycylii akurat między dwoma kęsami.

Jeśli chcecie spróbować jak smakują Włochy, warto zajrzeć do Mercato!

poniedziałek, 16 maja 2016

Wina hiszpańskie w Lidlu

Cicha oferta, ale czy warta uwagi?



Lidl wprowadził trochę po cichu, a ja piszę o nich z poślizgiem, wina z Hiszpanii. Z takim poślizgiem, że cen wszystkich wyśledzić mi się nie udało :( Ale mam nadzieję, że to nadrobię (może Czytelnicy nadeślą?). Część butelek już w Lidlu kiedyś była (niektóre w innych rocznikach), ale jest trochę debiutantów. Zamieszanie jest takie - a może niewielka liczba na Polskę - że co market, to inne półki. Ale cóż, taka uroda. Każdy chyba polski market tak ma (kierownik dba pewnie wzorowo o rotację na półkach).

Luna Beberide Godello 2014 Bierzo (24,99 zł)

Jak wypadają wina? Luna Beberide Godello 2014 Bierzo (24,99 zł) wydało mi się aż nadto kwasowe. Lubię oczywiście kwasowość, ale tu jest jej moim zdaniem bardzo bardzo dużo. Całość wydała mi się trochę za kwaśna. Wino o stanowczo cienkiej strukturze, o aromacie gorzkich cytrusów. Ale bardziej spodobała mi się Abadia Mercier Viura Verdejo. Tu też jest kwasowość i to całkiem spora, ale samo wino jest już nieco bogatsze - jest i kwiatowe, i mocno mineralne. Spasowałbym z ostrygami. Dobre wino na wiosnę!
Valle del Salnes Salneval Albarino 2014 - 19,99 zł
Jak dobrze wydać 20 zł? Można na Valle del Salnes Salneval Albarino 2014. Czuć białe kwiaty, skórkę pomarańczy, całość jest kwasowa, aż prosi o krewetki i upał. I zasługuje.


Salneval Albarino Barrica 2013 (34,99 zł)

Inne wino, także białe, od tego samego producenta - Salneval Albarino Barrica 2013 to już wydatek większy. Bo 34,99 zł. Ale tu już dla amatorów beczkowych win białych, których (w odróżnieniu od czerwieni) nie jestem. Czuć je mocno wanilią i lekkim tostem. Są także skórki od jabłka, trochę żółtych owoców. Sytuację ratuje tu całkiem żwawa kwasowość. Jeśli szukacie rześkości, to po wino piętro wyżej!

Vina Mayor Rueda 2014 Verdejo (24,99 zł)

Vina Mayor Rueda 2014 Verdejo (24,99 zł) wydało mi się trochę winem nijakim, zdecydowanym "winem środka". I trochę kwiatowe, i trochę kamienne, w strukturze gładkie, jakby zeszlifowane. Trzęsienia ziemi nie ma. 

Agoston Viura & Chardonnay 2015

Agoston Viura & Chardonnay 2015 - na etykiecie dzik poszukujący może szczęścia, może trufli. Nie znajdzie niczego. Pełne, kwiatowe w aromacie, ale w smaku smakuje dość mydlanie, męcząco i pieprznie.

Serra Da Estrella Albarino Raixas Baixas 2015 (29,99 zł)

Jeśli planujecie otworzyć i częstować znajomych Serra da Estrella Albarino Raixas Baixas 2015 (29,99 zł), to raczej poczekajcie. Wino po odkręceniu wymaga napowietrzenia, bo od razu bucha z niego bogaty warzywny ogródek. Na szczęście po 20 minutach ten aromatyczny bałagan znika bez śladu. Po tym czasie robi się świeże, chrupkie, gorzkie, słonawe - do ostryg świetne. Dlatego warto schłodzić do 5 stopni i otworzyć.

Velada Moscatel 2014

Amatorzy chińszczyzny mogą spróbować Velada Moscatel 2014. Bardzo aromatyczne wydanie tego szczepu. Jest i skórka pomarańczy, i liczy, nieco białych kwiatów, ale o dziwo całość jest półwytrawna i niezbyt napastliwa. Całkiem przyjemna, choć trzęsienia ziemi nie ma.

Attiya Garnacha Rose 2015

Wiosna to czas różu i Attiya Garnacha Rose 2015 może być całkiem przyjemnym wyborem. Bo oto mamy wytrawną butle, ze sporą dawką goryczki. W zapachu delikatna truskawka i porzeczki, plus różowy grejpfrut. W smaku - gorzkie, bez cukru. Naprawdę bardzo przyjemny marketowy róż!

Carles Priorat Crianza 2011

Czerwony rozdział otwiera Carles Priorat Crianza 2011. Wytrawne, bardzo lekkie, porzeczkowe, z kwaśną jeżyną. Dość kościste, by nie rzec rozwodnione. Na tyle, że będzie pasować do białej wieprzowiny i krewetek w pomidorowych sosach. Nie wiem, ile kosztuje, ale nie warto - nawet jeśli to będzie 15 zł (choć obstawiam 19,99 zł albo i więcej).

Hachon Reserva 2011 Ribera del Duero

Lepszym wyborem będzie Hachon Reserva 2011 Ribera del Duero. Pestkowe, wiśniowe, całkiem fajne. Lekkie, ale zdecydowane w aromacie. Za to w smaku przyjemnie kwaskowe, z wyraźnym garbnikiem, choć nieco kościste, twarde.

Mezquiriz Reserva 2011

Mezquiriz Reserva 2011 troch mnie rozczarowało. Jest w nosie wiśnia, ale nieco stłumiona, przysłonięta mnóstwem zielonej szypułki. Przyjemna struktura, choć garbnik dominuje w finiszu, sprawiając, że jest to nieco "za suche" wino. Podejrzewam, że z czasem może nie być lepiej.

Abadia Mercer Merlot 2014 (11,99 zł)

Hiszpański Merlot. Czytaj = alarm. Ten szczep cieszy się lekką pogardą w pewnych snobistycznych kręgach i w tym wypadku jest to jeden z dowodów. Abadia Mercer Merlot 2014 (wstawiona na półki za 11,99 zł) to... ot merlocik wiśniowy, lekki, by nie powiedzieć że to jego cień. Wino domowe w restauracji. Niby 12 zł to nie pieniądz, ale takie sobie. Może na Winiaczową trójkę. Ale z minusem!

Monte Plogar Carinena Gran Reserva 2009 (17,99 zł)

I teraz wina dla "prawdziwych panów" - z beczuszką i ekstraktem. Monte Plogar Carinena Gran Reserva 2009 za 17,99 zł to całkiem poważna etykieta. Dwa lata temu był rocznik 2007, bardziej garbnikowy. Ten już taninę ma mniejszą. Jest sporo beczki, ale jest też akcent jeżynowy i skórzany. Trochę mięsa, boczku, ale i grzybów. Na czwórkę z minusem.

Aragonia Selecction Especial 2012 D.O. Campo de Borja (59,90 zł)

I najlepsze wino czerwone tej oferty - budząca emocje Aragonia Selecction Especial 2012 D.O. Campo de Borja. Emocje, bo zjechał je Wojciech Bońkowski, określając w skrócie "wywarem z beczki". Ku zaskoczeniu Ireneusza Wisa "Blurpppa" - któremu o dziwo smakowało, o czym tutaj napisał.
A ja lubię beczkę w czerwonym wydaniu! Tu jest akurat dżemik i śliwka wraz ze skórą. Gęste i bardzo dobre. Jest kwasowość i całkiem długi finisz. Do mięs czerwonych, w sosach gęstych. Sam bym pił do zrazów wołowych, a nawet żeberek w gęstych sosach! Jedynym problemem tego wina jest wysoka cena - 59,90 zł. W takich cenach w Lidlu bywały markowe bordoszczaki. Dlatego co do tej oferty mam nieco mieszane odczucia. Można znaleźć dobrą hiszpańską biel i róż, ale czekamy na dobrą czerwoną Francję!

Większość win otrzymałem od importera, cztery kupiłem za swoje :)

poniedziałek, 9 maja 2016

Faktoria i jej kolekcja Standard Plus Wiosna/Lato 2016

Coraz więcej faktoryjnych perełek

Szöllősi Neszmely Sauvignon Blanc 2014 (36,99 zł)

Faktoria Win - czyli winne ramię sklepów Euro Cash (oraz zaprzyjaźnionych - jest ich w sumie ok. 3 tys.) wprowadziła nowe etykiety na wiosnę i lato. Wiosna trochę niemrawo dostarcza nam ciepło, ale co zrobić? Za to Faktoria się sprawiła. Wśród 12 win - przysłanych w charakterze próbek - jest kilka bardzo fajnych. Na pewno na charakterystycznych drewnianych stojakach będą i cenowe bestsellery z napisami Carlo Rossi i El Sol, ale warto raczej sięgnąć po inne butelki. Na przykład takie:

Szöllősi Neszmely Sauvignon Blanc 2014. Za 36,99 zł dostajemy wino o aromacie grejpfruta i gruszki (choć jest też troszkę landrynki), w smaku dość kwasowe, zarazem pełne w strukturze, o lekko wapiennym tle. Dobre do ryb z grilla. Całkiem fajne wino na Winiaczową czwórkę!

Marcel Martin Les Roches Noires Muscadet Sevre et Main 2014 (24,99 zł)

Tańsze wino (24,99 zł) z Francji - Marcel Martin Les Roches Noires Muscadet Sevre et Main sur Lie 2014 wydało mi się podczas pierwszej degustacji także landrynkowe, bardzo aromatyczne jak na Muscadeta. Z wyraźną skórką pomarańczy, kwiatowością. Nie zauważyłem zbyt dużo kwasowości, z której słyną te wina. Szkielet tu miękki, jakbym pił wino z Alzacji. Choć w smaku jest goryczka prosta i czysta. Ale drugiego dnia landryna na szczęście znika.

Kressmann Monopole Sauvignon Blanc 2014 Bordeaux (34,99 zł)

Białe Bordeaux - Kressmann Monopole Sauvignon Blanc 2014 Bordeaux za 34,99 zł to całkiem udana interpretacja szczepu SB. W aromacie czarny bez i czarna porzeczka, zieloność. To wino nieco popowe, ale wyraziste, w smaku także konsekwentne, z miękkością i łagodną kwasowością. Długie w finiszu, całkiem ciekawe. Pierwszy z dowodów, że za 35 zł można kupić dobre wino!

Feudi di Santa Tresa Rina Ianca Grillo+Viognier (33,99 zł)
O złotówkę tańsze Feudi di Santa Tresa Rina Ianca Grillo+Viognier ma ładną solidną strukturę, a w aromacie sporo tropikalnych owoców oraz trochę mięty i ziół. Jest także trochę wanilii nadającej pewnej ciastowatości, ale w smaku o dziwo owej ciastowatości nie ma. Jest pieprzne, kwaskowe, z goryczką z białego
grejpfuta. Całkiem fajne wino, na Winiaczową czwórkę!



5. Thummerer Bokreta Cuvee - 24,99 zł
Świeże wino w połowie kwiatowe, w połowie mineralne. Ale dość poważne i eleganckie. Nie ma w sobie młodzieńczości takiej jak

Egri Csillag, tylko raczej jest pełne powagi.

McPherson Wines Vintage Secret Chardonnay 2014 (44,99 zł)
Jeśli ktoś szuka beczki w białym winie, znajdzie ją w McPherson Wines Vintage Secret Chardonnay 2014 (44,99 zł). W aromatach miękki melon, wanilia i brzoskwinia. Pełna struktura, ale kwasowość całkiem żwawa. Może do tłustych wędzonych ryb, na solo to tak ciężko.

Casal Garcia Vinho Verde Rosé (24,99 zł)
Nie ma wiosny bez słońca, nie ma wina na tę porę bez różu! Casal Garcia Vinho Verde Rosé w poważnej jak na verde cenie 24,99 zł, ale za to mamy lekko musujące całkiem świeże truskawkowe wino z dobitnie podkreśloną kwasowością. Jak schłodzone do 7 stopni, to idealne!

Colpasso Nero d'Avola (29,99 zł)
Jak mają się czerwone? Colpasso Nero d'Avola za 29,99 zł trochę może zniechęcić niewielką kwasowością i lekkim szkieletem. W aromacie czereśnie, nieco dżemu, ale bardzo delikatnego, jeżyny. Jest także śliweczka. Całość złożona tak sobie, na średnio. To takie wino środka - nie jest ani przegrzane, ani "za chłodne". Trochę szkoda!

Mythique La cuvee 2014 (49,99 zł)

Poza Włochami znalazło się także miejsce dla południa Francji. Mythique La cuvee 2014 za 49,99 zł. Kupaż szczepów z Langedocji i Roussilon. Najpierw czuć po odkorkowaniu truskawki. Potem dochodzi jeżyna. Dość lekkie, niezbyt mocarne. Jest nawet lekka żelazistość - na pewno beczki tu nie było. Dekantacja się przyda bez dwóch zdań, bo wino wydaje się ściśnięte i bardzo młode. Poraża niestety cena.

Torre Oria Niche Bobal 2013 (34,99 zł)

Szczególnie w zestawieniu z Torre Oria Niche Bobal 2013. Bo tu mamy najlepiej wydane w Faktorii 34,99 zł! To świetne wino. Jest wiśnia, głębia, fajne dżemiste tło. Elegancja i umiar. Bez przekombinowania. Na pewno jest to najlepsze wino czerwone tej oferty, tym bardziej, że cena jedynie o 5 zł wyrasta ponad poziom "trzech dych".

Winnica Płochockich Sudomir Rubin 2013 (59 zł)
Za to poważną cenę musimy dać za Winnicę Płochockich Sudomir Rubin 2013 - bo aż 59 zł. Ale za to dostajemy bardzo poważne wino - w nosie jeżyna i śliwka. Z dymnymi nutami. Skóra i trochę beczki. Do tego dochodzi głębia perfumy. Jest trochę kwasowe i lekko żelaziste, bardzo wytrawne. Na pewno warto kupić w prezencie, schować i otworzyć za 3 lata. Albo za siedem. Na pewno nie będzie gorsze!

Torre Oria Gran Reserva (23,99 zł)

Stanowczo najprostsze z win czerwonych - Torre Oria Gran Reserva. I najtańsze. Mamy tu mieszankę wanilii i czekolady. Potem jeszcze dochodzi śliweczka, balsamico i skóra, nieco przypraw. Szkoda, że wszystko to trochę proste. Ale w sumie czego oczekiwać po Hiszpanii za 23,99 zł?