Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wina włoskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wina włoskie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 16 grudnia 2023

Spora obniżka w Vini e Affini i Wine Corner

Winna zniżka po Mikołajkach 

Z okazji świąt wielka wyprzedaż w Wine Cornerze i Vini e Affini - praktycznie wszystkie wina można kupić w sklepach ze zniżką 30 proc. Nie tylko te w sprzedaży tradycyjnej, ale i wystawione na stronie internetowej (tu trzeba zastosować kod: wino30). Dane było mi spróbować kilku okazów. 

Uwaga: w nawiasach cena przed zniżką i obecna - po zniżce. Promocja obowiązuje do poniedziałku (Włącznie)!

Reví Trento Brut Millesimato 2020 - Wino musujące o wielkich bąblach - tych wyczuwalnych na ustach. Sporo białego owocu - podobnego do prosecco choć o wiele przyjemniejszego. Czysta rześkość i przyjemność. (145 zł > 104,30 zł).

Reví Trento Dosaggio Zero Millesimato 2020 - To już ostrzejsze - dosage zero! czuć lekkie owocowe aromaty, ale więcej tu "ducha" wina, tego ulotnego, zwiewnego. Znakomita jakość (165 zł > 115,50 zł). 

Feudo Montoni Terre Siciliane Catarratto Masso 2022 - Bardzo aromatyczne cataratto - emanujące gęstą strukturą, bogatą trawiastością, nutami przejrzałego grejpfruta, podlane "sosem" bardzo ładnej kwasowości. Piękny żółty kolor w kieliszku. Cena - bajka! (99 zł > 69,30 zł)


Abbazia di Novacella Alto Adige Valle Isarco Sylvaner 2022 - Na tle cataratto bardzo powściągliwe, napięte jak mocno naciągnięta struna. Ale przy tym zadziwiająco oleiste, z potężną dawką mineralności. W aromacie wiosna - zielona trawa, las, rzeka, powiew chłodnego wiatru. Znakomite! (99 zł > 69,30 zł)

Domaine Ostertag Alsace Pinot 2022 - Ostertag - w zasadzie można brać w ciemno wszystko tego producenta. Tu nie jest inaczej. Dwa pinoty (blanc i gris), ale całość pod znakiem niezłego zakręcenia! W aromacie dominuje melon, ale w smaku już wjeżdżają żółte tropikalne owoce, pewna nutka spalonej gumy, bardzo dojrzały agrest, ogromna mineralność. Brać, taniej nie będzie! (125 zł > 87,50 zł)

Wegeler Mosel Bernkastel Riesling trocken 2021 - Jeśli kwasowość to wasz żywioł - bierzcie. Drobinki kwasu skrzą się na języku, w nos uderza piękna wapienność jak z pokruszonych muszelek. Gdy się otwiera, robi się panoramiczne, szerokie, wspaniałe! (99 zł > 69,30 zł)

Heymann-Löwenstein Mosel Riesling Schieferterrassen 2021 - Pycha, choć petrol jeszcze nie pokazał pełni swojego pazurka. Ale czuć, że będzie! grejpfruty i kwity za grubą zasłoną. Nieco przytłumione. Mineralność bardzo ładna, a kwasowość przedziwna - z przodu języka niewielka, z tyłu - ogromna. (165 zł > 115,50 zł)

Elogio Pomares Rías Baixas Val do Salnés Albariño Pedraneira 2021 - O, to jest z początku przedziwne albariño. Na początek uderza w nas aromat... oleistości, takiej z samochodowego warsztatu, z wnętrza kanału. Potem ta mgiełka się ulatnia i zostajemy z kwiatami, agrestem, ładną tropikalnością. W smaku ostra kwasowość - ładna, wyrazista. Cudne wino! (125 zł > 87,50 zł)

Lagravera Cíclic 2021 - Tak pachnie świezo wyprana pościel. Jest też trochę maślaności, ale i leśnej ściółki. Ale to tylko aromaty - bo w smaku jest piękne bogactwo. Całość bardzo długa i bardzo pokręcona! (175 zł > 122,50 zł)

Titerok–Akaet Lanzarote Paraje 2021 - Wizualnie piękne złoto. To zwiastun tego co w aromacie - a tu? Istne szaleństwo. Jest migdałowość, orzechy nerkowca, chlebowa skórka, staw z żabami! Wino nieoczywiste, o mocnej, oleistej strukturze. Piękne - stanowczo warto! (199 zł > 139,30 zł)

Titerok–Akaet Lanzarote Finca Guatisea 2022 - Malvasia w interpretacji lekkiej, choć także nieco szalonej. Jest bardzo kwasowo, bardzo mineralnie, choć aromatycznie powściągliwie - dominuje gruszka, jabłko. Ale w smaku mnóstwo struktury, zakręcenia, tam właśnie ukrywa się pijalny owoc. (265 zł > 185,50 zł)

Paltrinieri Lambrusco di Sorbara Radice 2021 - Lekkie różowe lambrusco - piękna orzeźwiająca cierpkość, dobra do szyki z melonem. Fajne na wiosenny taras. (95 zł > 66,50 zł)


Fattoria Moretto Lambrusco Grasparossa di Castelvetro Tasso - Tu już wzorcowe niemal czarne lambrusco. W aromacie ciemny owoc z jogurtowym pierwiastkiem, szczyptą pumperniklu. Szczupłe, ale imponuje piękną kwasowością. Bardzo fajne wino do polskich potraw! (69 zł > 48,30 zł).


Franck Massard Montsant El Brindis 2020 - Tu czerwone owoce plus czerwona porzeczka i śliwka. Rześkie, pieprzne i kwasowe - fajny i stosunkowo lekkie. Finisz bardzo długi i przyjemny. (75 zł > 52,50 zł).



Famille Gras Côtes du Rhône Les Vieilles Vignes 2018 - Lekka wiśnia z marcepanowym nieco tłem. W strukturze przyjemne, garbnik oswojony "na gładko", stalowa rześkość to dwa słowa dobrze oddające charakter. Ładna kwasowość. I cena także! (69 zł > 48,30 zł)

Malacari Rosso Conero Villa Malacari 2019 - Mocny owoc tak poprowadzony, że przywodzi na myśl stare, poważne wino. Jest tu nieco marcepanowej wiśni, cedr, leśna ściółka, trochę bekonu. Tanina wciąż szorstka, młodzieńcza, a struktura zadziwiająco szczupła. (79 zł > 55,30 zł)

Feudo Montoni Sicilia Nero d’Avola Vrucara 2018 - Poważna miękka owocowość. Czuć wino ciepłych ziem - jest miękkość, fiołek, lekki dżemik. Tanina tak młoda i potężna, że szybko otacza wnętrze jamy ustnej. (279 zł > 195,30 zł)

Cascina Morassino Barbaresco Ovello 2020 - Spokojne, łagodne wino. Lekkość i zwiewność przy wielkiej długości finiszu. W aromacie mnóstwo lekkiej wiśni. I bardzo ładna, kulturalna tanina. (319 zł > 223,30 zł)

G. D. Vajra Barolo Albe 2019 - Lekki owoc i zadziwiająco pijalny. Barolo z bieguna owocowego, podlane pieprzem. Ta słynna zamszowa skóra tu jeszcze nie występuje. Ale i tak jest świetne! (229 zł > 160,30 zł)

Meroni Amarone della Valpolicella Classico Carlo Meroni 2016 - Najstarsze wino z próbowanych - już czuć, że pięknie wyewoluowane - i nie jak amarone! Duch lekkości. Jeśli amarone kojarzy wam się z mocą i krzepkością, to nie w tej butelce. Tu raczej duch przyjemnego wina. Warto! (259 zł > 181,30 zł)

Wina degustowałem na zaproszenie importera

środa, 30 sierpnia 2023

Degustacja win Mazzei u Mielżyńskiego

Jak Chianti, to Mazzei. A jak Mazzei to Mielżyński!

Francesco Mazzei i Robert Mielżyński

W jeden z ostatnich gorących dni tego lata miałem okazję posmakować toskańskich okazów Chianti Classico od jednego z czołowych producentów - Mazzei. W tytule użyłem zrównania Chianti = Mazzei, bo to właśnie w liście z 1398 r. przedstawiciel rodu - Ser Lapo Mazzei - użył w liście do przyjaciela słowa "chianti" - i tu według historyków ta nazwa się pojawia po raz pierwszy na świecie. Co znaczyło? - Nie mam pojęcia - przyznaje Francesco Mazzei, wiceprezes firmy i przedstawiciel 24. pokolenia winiarzy z Castello di Fonterutoli, gość degustacji win u Roberta Mielżyńskiego

Dziś areał Mazzei liczy ok. 650 ha, z czego winnice - m.in. Badiola, Belguardo, Belvedere, Caggio, Fonterutoli i Siepi - zajmują ponad 100 ha. Jest jeszcze 50-hektarowa posiadłość Zisola na południu Sycylii. Tu powstaje m.in. całkiem udane wino ze szczepu cataratto i grillo. 

Zisola - orzeźwiający akcent do crostini z pumpernikla z figą, kiełkami, orzechem włoskim i prosciutto

Ale co tam grillo, skoro chianti (classico) to jeden z winnych archetypów. Region położony jest między Florencją i Sieną na południu. Reguły apelacji dopuszczają produkcję wina z kilku szczepów, choć dominującym (80 proc.) musi być sangiovese. Jak mówi Francesco, Mazzei jest w tym regionie średnią winnicą, jej powstanie datuje się na 1435 r. i wina robi się tu tylko z najlepszych parceli leżących na różnych wysokościach. 

Od lewej roczniki 2004, 2008, 2012

Wszystkie przechodzą dojrzewanie w beczkach (225 i 500 litrów) z francuskiego dębu - ale to zaledwie dotknięcie, pozostawiające wyraźny ślad. Nie zmienia charakteru wina w taki sposób jak czujemy to choćby w bordoszczakach czy winach hiszpańskich (Ribera del Duero czy Rioja).  

Gość Roberta Mielżyńskiego opowiedział o sześciu wybranych rocznikach Fonterutoli Chianti Classico - 2004, 2008, 2012, 2016, 2020 (ten jest aktualnie w ofercie sklepu) i 2021 (ten będzie niedługo). Co ciekawe - próbowaliśmy win w odwrotnym porządku - od najstarszego. Jak wypadły?

Fonterutoli Chianti Classico 2004

Fonterutoli Chianti Classico 2004 - bardzo ciemne, granatowe, jak niefiltrowane - ale wciąż świeże. W aromacie bardzo korzenne wiśnie plus marcepan. Po dwóch kwadransach już mocno przyprawowe - szafran, zwietrzały pieprz, ale wciąż się trzymało. W smaku - pełne garbników, ładnie zintegrowanych, ale wyczuwalnych, lekko szorstka i wyraźna kwasowość. "Szeroko" rozlane, choć wciąż szczupłe, smukłe pyszne. 

Fonterutoli Chianti Classico 2008 - bardzo duża różnica - choć to tylko o cztery lata młodszy okaz. Zadziwiające, jak świeżo się trzyma 15-letnie wino. Na początku lekko schowany wiśniowy aromat, bez korzeni, bardziej czysty - całość bardziej przejrzysta, jeszcze wyższa kwasowość. Wino sprawiało wrażenie prostszego - jest gotowe, choć nie ma komplikacji, jakby jeszcze miało pokazać pazurek za dwa-trzy lata. Tanina bardzo duża - wręcz kwadratowa.

Fonterutoli Chianti Classico 2012 - pokazało swoją klasę "w drugim przebiegu". W pierwszym wiśniowość bardzo czysta, ładnie ułożona, jeszcze zawstydzona. Ale w smaku już znakomite - chianti w swoim szczycie. W jednym punkcie styka się kwasowość, garbnik, pewne poczucie słodyczy. Po dwóch, trzech kwadransach w aromacie czerwony owoc plus przyjemna kwiatowość - wciąż w pewnych ryzach elegancji. 

Fonterutoli Chianti Classico 2016

Fonterutoli Chianti Classico 2016 - podobno najłatwiejszy rocznik. W aromacie zmienność. Na początku bardzo schowana wiśnia, po chwili z boczkiem, akcentem dziczyzny, ciemnego proszku kakao. W smaku - początkowo delikatność i mała kwasowość, pozornie spokojne. Ale to tylko pozory - po dwóch kwadransach pięknie rozwinięte. Do wiśniowych aromatów dochodzi melon, biała morwa. Ten aromat rozchodzi się w piękny sposób. Świetne, intrygujące wino.

Fonterutoli Chianti Classico 2020 - tu kraina nowości - wiśnia bardzo wyraźna i jakby mocniej alkoholowa, całość bardzo świeża, w smaku bardzo żwawa tanina. Całość sprawia wrażenie jeszcze bardzo, ale to bardzo młodego. W drugim przebiegu, już staje się bardziej miękkie, przystępniejsze. Tanina przestaje tak dominować, po godzinie wino pięknie się otwiera. Ale ta butelka mówi: kup mnie i potrzymaj 10 lat, jeść (ani pić) nie wołam.

Fonterutoli Chianti Classico 2021 - ciemne, ale przejrzyste, czerwony owoc w aromacie mocno napięty. W smaku megagarbnikowe i bardzo kwasowe. Czuć wyraźnie pewną mineralność. Całość sprawia wrażenie wina bardziej gastronomicznego niż pokazywały to starsze roczniki. Po dwóch kwadransach pokazuje schowane walory - pewną przyjemną rustykalność, lekką obórkę, akcent pomarańczowej tartej skórki, zamszu. Smak się rozmiękcza. Może będzie lepsze niż 2020?

Po Chianti Classico próbowaliśmy kilku innych 100-procentowych sangiovese z różnych parceli, położonych na różnych wysokościach.

Vicoregio 36 2020

Vicoregio 36 2020 - Winnica leży 350 m npm - a wino dojrzewało 18 miesięcy w 500-litrowych beczkach z dębu francuskiego (50 proc. nowych). Drewna nie czuć. Całość świeża i radosna, pozornie lekkie - ale czuć, że świetnie zbudowane. W nosie wiśnia i pomarańcza. Całość czysta, zachwycająca. Niepozorna.

Castello Fonterutoli Gran Selezzione 2020

Castello Fonterutoli Gran Selezzione 2020 - Sangiovese z sześciu klonów z najlepszych działek wokół wioski Fonterutoli na wysokości 470 m npm. Także 1,5 roku w dębie, przedtem fermentacja w stali i cztery miesiące w betonowych kadziach. Tu czerwone owoce pdbite ładną mineralnością. Całość okraszona całkiem żwawą kwasowością i mocną taniną. Jeszcze lepsze pewnie za 10-12 lat!

Badiola Chianti Classico Gran Selezzione DOCG 2020

Badiola Chianti Classico Gran Selezzione DOCG 2020 - To wino z najwyżej położonych winnic - 570 m npm. Z trzech klonów sangiovese. 16 miesięcy w tonneau (tylko 30 proc. nowych). Produkcja tylko 6,2 tys. butelek. Owoc bardzo delikatny, bardzo finezyjny. Całość czysta, by nie powiedzieć - porównując do wcześniej próbowanych Classico - sterylna. Tanina bardzo drobna. Czuć tu słońce, dojrzałe jabłka. Wydaje się tak szczupłe, że jest jak duch wina. Najbardziej kwasowe z próbowanych tego dnia chianti. Jest jak akt strzelisty na ich tle!

Siepi 2021

I na koniec gwiazda wieczoru - Siepi 2021. Jeśli użytkujecie Vivino, pokaże wam ono, że to wino mieszczące się  w 1 procencie najlepszych win świata. Dostępne w lokacjach (na zapisy), więc marne szanse, że uda wam się ot tak kupić, bo kolekcjonerzy biorą wszystko na pniu. Ale można spróbować. Supertoskan - pół na pół sangiovese i merlot. Jak mówi Francesco Mazzei - dwa przeciwieństwa. Ten pierwszy szczep daje szkielet i kwas, drugi cały owocowy entourage. 

Delikates, owoc jest rzeczywiście piękny i pokomplikowany. Tanina wzorcowa - całość rozdwojona: wino jest istotnie i szerokie, rozłożyste i zarazem ostre jak brzytwa. Ma piekielnie długi finisz. Nie jadłbym do tego niczego, tylko smakował i kontemplował w zaciszu gabinetu ze skórzanymi fotelami. No, na sofie z Ikei także.

Mazurskie pomidory z cebulką, parmezanem, oliwą
Zwieńczeniem wieczoru była wspaniała - jak to u Mielżyńskiego - kolacja z mazurskimi pomidorami z cebulką na przystawkę. Muszę przyznać, że Ser Lapo 2019 pasuje do tej jakże polskiej potrawy - wzorcowo!

Ser Lapo 2019

Wina degustowałem na zaproszenie Roberta Mielżyńskiego



poniedziałek, 24 października 2022

Barbatelle: od zielonej koncentracji po ducha win czerwonych

Perełki z włoskiej mikrodegustacji

Le Barbatelle to znany od lat importer prężnie działający na polskiej winnej scenie. Kierowany przez sympatycznego Miro, niegdyś znany z ogromnego wyboru znakomitych prosecco (Miro wciąż je sprowadza), poszerza stopniowo paletę o nowe okazy. Ostatnia degustacja była okazją do poznania nowych win z Toskanii oraz przypomnienia kilku innych z portfolio Petrussy - jednego z flagowych producentów z portfolio importera.


Petrussa produkuje łącznie ok. 40-50 tys. butelek win. Producent gospodaruje na 10 hektarach, tuż przy granicy ze Słowenią - we Friuli. Stąd pierwsze wino - Friulano 2020. Rześkie, lekko goryczkowe, ale bardzo poważne, z wyrazistym finiszem przywodzącym na myśl grejpfrutowym akcentem. Dwa lata dla tego wina wydaje się niczym sekunda. 

 

Bliżej Słowenii - przy samej granicy - rosną grona Sauvignon Blanc. Rocznik 2021 dał rześkie i roślinne wyraziste okazy. Aromat przywodzi na myśl nie żadne nowozelandzkie okazy, tylko mega zieloną koncentrację. To nie jest nawet źdźbło trawy - to jak grube zielone łodygi. Ale - co zadziwiające - smak nie oddaje tego zielonego pnia. Wino zaskakuje, bo oto pijąc wyczuwamy delikatność i jedwabistość. 

 

Kolejne zaskoczenie przynosi Chardonnay 2021. Nie powiedziałbym zupełnie, że... 100 proc. tego wina przeszło przez beczki barrique! Zero wanilii, może bardzo odległe, mikroskopijne echo maślaności. A przecież niemal jedna trzecie wina mieszkała przez kilka miesięcy w nowych beczkach! Klasa - w tym chardonnay jest nasza stara Europa, alegancja i piękny styl. Jest znakomicie ułożone, w strukturze mocarne (ale bez przesady), bardzo długie w finiszu. Świetne.

 

Producent z Treviso - Serafini & Vidotto - również zaskoczył bielą. Phigaia Il Bianco 2019 w 70 proc. składa się z sauvignon blanc, a w 30 z pinot bianco, część była starzona w beczkach. Ale choć sb dominuje, to całość sprawia wrażenie zupełnie innego wina - na fundament kwasowości nałożono jakby krem z maślanymi akcentami. Wszystko podbite wielką mineralnością.

Barbatelle na czerwono

 

Równie ciekawe - choć nieco nie w moim stylu - była pierwsza czerwień. Pierwsza, bo najlżejsza ze wszystkich do spróbowania tego dnia. Serafini & Vidotto Pinot Nero 2019 to wino jasne, niemal klaret, lekkie. Żadnej beczki, w grę wchodziła produkcja tylko w stali - materia szczupła, ale jednocześnie wyraźny garbnik przedłużający chropowaty finisz. 

 

Już wolę takie okazy jak Phigaia After the Red 2018 od tego samego producenta. O, tu blend bordoski - merlot, cabernet franc i cabernet sauvignon. Duże dotknięcie właśnie cs i szorstka tanina, ale nie uładzona, tylko przyjemnie dzika. Bardzo długie w finiszu. To lepsze wino niż niejeden bordoszczak. W aromacie czekoladowe nuty, mnóstwo pieprzności i czerwonych owoców. Po otwarciu i napowietrzeniu - jeszcze bardziej aromatyczne i wciąż lekkie. Aż by się chciało zjeść znakomitą sztukę mięsa - wołowiny oczywiście.

 

I okaz jeszcze lepszy - ale i cena niewąska, bo ok. 229 zł. Il Rosso dell’Abazia Montello e Colli Asolani DOC 2016 - tu szlachetność i klasa. Te same odmiany w blendzie, winifikowane osobno, w beczkach - 15 - 18 miesięcy. Znakomita. Sześcioletnie wino jest wciąż sprężyste, aromat daje wrażenie bardzo świeżego soku z czarnej porzeczki. W smaku od razu rzuca się na język tanina bardzo już gładka, ładnie zeszlifowana. I tu nie ma żadnego żywiołu, żadnego rustykalnego dotknięcia. Sprawia wrażenie wina w punkt. Napowietrzanie robi mu świetnie.

 

Toskania to nieco lżejsze klimaty, przynajmniej w wydaniu Villa Trasqua Chianti Classico 2018 - większość to oczywiście sangiovese. W nosie dość lekki (choć nieprzesadnie) czerwony owoc, fiołek, przyprawy, czekolada. Jeśli kojarzy się wam chianti z kwaśnym winem, to akurat tu tego nie znajdziecie. To fajne, oczywiście proste wino, w dodatku z wielkim owocem i sporymi garbnikami.

 

Stopień wyżej od tego producenta - Fanatico Riserva Chianti Classico 2017 - tu już więcej komplikacji. Owoc z ciemniejszej strony winnego księżyca. Zamiast świeżej wiśni więcej czarnej porzeczki. W tle lekki rozmaryn, goździki, wciąż bardzo wyraźne taniny, świeże i mocne.

 

Znakomite jest Villa Trasqua Nerento Gran Selezzione 2017. Tu już pięć lat i to czuć. Próżno szukać rześkiego lekkiego "kwasiorka". Tu mamy szlachetność starej dworskiej biblioteki. Jest skóra, jest czekolada, pieprzność oraz oczywiście owoc, ale z nieco szalonym, dzikim, stajennym tłem. Plus tajemnica starej ziemi. Po napowietrzaniu głębia, czerwień powleczona aksamitem gładkiego garbnika. To jest wino, jakie można smakować bez żadnego jedzenia, delektując się na balkonie, w fotelu - niekoniecznie bujanym - z widokiem na Campo di Fiori oczywiście.

 

To samo wino, aczkolwiek w limitowanej butelce - 1000 Miglia - i z rocznika 2016. Inne, jakby jeszcze młodsze i bardziej kwasowe. O szczupłej strukturze. W aromacie uwypukla się pięknie wiśnia. To sztywny i zarazem elastyczny kręgosłup tego wina - bardzo owocowy, świetny, ale zarazem lekki. O bardzo długim finiszu.

 

Zacząłem Petrussą i jej czerwieniami niemal kończę. Cabernet 2019 - tu cabernet sauvignon (70 proc.) i cabernet franc. Bardzo intensywne i sprężyste. Wysoka tanina i takaż kwasowość. To jak biegacz długodystansowy. Aromatyczne bardzo - sponad owoców przebijają się trufle i goździk. Piękna klasyka.

 

Na sam już koniec dwa kwiatki degustacji. Pierwszy to Petrussa Schiopettino 2019. To wino z innego bieguna niż Cabernet. Tu czuć kwiaty plus owoce, ale to czym ten okaz imponuje, to struktura. To w zasadzie nie wino, ale jakby duch wina - kryjący się za zwiewną kotarą utkaną z owocowych oczek. Świetne wrażenie ulotnej wolności dopełnia wysoka kwasowość. Wino bardzo, ale to bardzo dobre.

 

No i jeszcze supertoskan od Trasqua - czyli po prostu Toscana 2018. Tu sangiovese i bordoskie szczepy - ale całość zupełnie nie przypomina chianti. Jest lekkie i zwiewne, ale dopełnione dziką taniną. Szczupłości strutury, jakże szlachetnej, towarzyszy całkiem ładna rustykalna stajenka. Ale nie ma mowy o prostym winie. Jest starannie zarysowana szczupłość, niczym szkic ołówkiem 4H i czeka na to, czym, z zanadrza naszej wyobraźni, dopełnimy ten obraz.

O winach: Znakomite okazy w cenach dość przystępnych (kilka okazów powyżej 100 zł, ale co zrobić) i to jeszcze z gwarancją jakości importera. Warto! 

O samej imprezie: To była bardzo fajna mikrodegustacja - ze sporym zapasem czasu i dobrą przestrzenią. Zero dzikich tłumów i szyb spływających parą wodną tysięcznych oddechów. Oby popandemiczna rzeczywistość degustacyjna poszła właśnie w taką stronę.

 

 

poniedziałek, 23 listopada 2015

Z cyklu najdłużej pisane na świecie: Taste Italy na biało

Co kryje lód?
 
Fosso Corno Vini Cimabianca 2014

Świat winu przeszkadza. Nie jest im razem po drodze. Szczególnie jeśli z winem chce iść ten współczesny, szybki i wybuchowy świat... Znów przeróżne bieżące wydarzenia sprawiły, że notka o niedawnej degustacji Taste Italy: Z winami dookoła Włoch w hotelu Le Regina staje się notką z cyklu "Najdłużej Pisane na Świecie", ale trudno. Tour po kilku stolikach z winami białymi pozwolił na lekkie zanurzenie i w krystalicznej czystości win ze stali, i na smakowanie uroków beczki i battonage od producentów, którzy szukają w Polsce importerów.

Z wiaderka pełnego lodu na stoliku Fosso Corno z Abruzji patrzy na mnie Cimabianca 2014. Klasyczny chyba i nudzący już kupaż Chardonnay i Sauvignon Blanc. Ale jednak nudy nie ma. Wino za 3,08 euro (ex cellar), z tzw. kocią kuwetką w aromacie jak się patrzy, ale dużym ciałem zapożyczonym z Chardonnay i kwiatami. I do szparagów, i do ryby, i do owoców morza. Uniwersalne wino, które może i Rieslinga nie zastąpi, ale obiad umili.

Cantine d'Orcia Bianco d'Italia

Rieslinga za to może zastąpić wino od Cantine d'Orcia z Toskanii Bianco d'Italia - ale na pewno nie ze względu na złożoność, ale pewną klasyczną mineralność i kwiatowość. Struktura krzepka (70 proc. Trebbiano i 30 procc. Malvasii). Cena jak najbardziej gastronomiczna - ok. 1 euro!

Villa Bucher Terre dei Castelli

Na drugim biegunie - choć na stoliku obok - Villa Bucher - producent raczej garażowy, "wrzucający" na rynek po ok. 4 tys. butelek każdego rodzaju. A ceny? 5 euro ex cellar! Terre dei Castelli jest ze szczepów typowych dla Umbrii (50 proc. Grechetto i 50 proc. Gros Manseng), złote w kielichu. Poddawane Battonage dwa razy w tygodniu - w ustach jest i kwas, i miód. Jedno z lepszych win białych tej degustacji.




Mnóstwo rześkości z południa (Wiegner Wine z Sycylii) to butla z etykietką Elisena Fiano 2013. Delikatne, lekko słone w smaku, przy tym mineralne.
Corvezzo Prosecco DOC Treviso

Corvezzo Prosecco DOC Treviso dało się lubić ze względu na swoją czystość i bąbelki, ale najfajniejsze wino tego producenta to Tramontana Sauvignon.

Corvezzo Tramontana Sauvignon

To wino niemal jak z Nowego Świata. W aromacie pieprz i czarny bez. A przy tym mocna pokrzywka. Ale nie ma tu krzyku, jest całkiem eleganckie, 2,80 euro (ex cellar).

Ariss Langhe DOC Arneis 2014

Świetne wino od La Bioca to Ariss Langhe DOC Arneis 2014. Lekkie i kwiatowe, orzeźwiające, kwaskowe, bardzo długie. Pycha! Favorosa 2012 z gron Favorita kilka miesięcy leżało na osadzie, było poddawane Battonage. Mocne wino, w którym czuć wanilię, ale przyjemną. Bardzo ładny balans między ciasteczkiem a kwasem i mocną strukturą.

La Bioca Favorosa 2012

La Bioca pokazałe jeszcze coś wspaniałego - różowego musiaka Ricciante Vino Spumante di Qualita Extra Dry (8,90 euro). Różowy grejpfrutek i cytryna w aromacie. W składzie Freisa 85 proc., Barbera 10 proc. i Nebbiolo - 5 proc. Najlepsze wino różowe degustacji! Drogie, bo w Polsce pewnie byłoby za 45 zł, a kto w takiej cenie kupi róż, który nie jest szampanem?


Colli del Soligo Prosecco Frizzante Treviso

Kto kocha inne bąbelki - nieco prostsze - mógł zajrzeć do Colli del Soligo.
Prosecco Frizzante Treviso rześkie, choć do raju nas nie przenosi. Ma za to solidną czystość i lekki drożdżowy posmak. 


Colii del Soligo Valdobiaddene

Do raju to może nas zanieść za to już bardziej Soligo Valdobiaddene - jest radość, są wielkie bąble, olbrzymie, kamienne i czyste. Rosnące w ustach w nieskończoność!


 
Villa Penna Desdemona 2014

Piemoncka Villa Penna urzekła prostą Desdemoną 2014. Fajnym winem o lekko benzynowym aromacie, gaszącym nieco rozbuchanie proseccowych bąbelków! Czy któreś z tych win pojawi się na naszych półkach? Ciekawe...

Degustowałem na zaproszenie organizatorów: Int. Wine Traders, Iron3, Michele Shah SRL i Taste Italy