Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wino z Hiszpanii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wino z Hiszpanii. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 września 2025

Parajes del Valle Monastrell DOP Jumilla 2024

Duch wina na wspomnienie lata


Ojej, początek września - szczególnie jak ciepły - nastraja mnie jakoś nostalgicznie. Wszystko przez te upały, które już nie wrócą. A na takie upały - jak często poczytacie - znawcy polecają wina lekkie, zwiewne, ażurowe. Tylko, że...

Ale po kolei - tu w butelce Parajes del Valle Monastrell DOP Jumilla 2024. Wino młode, ze szczepu monastrell i z regionu Jumilla. Winiarnia Parajes del Valle Bodegas y Viñedos działa w regionie Jumilla, w południowo‑wschodniej Hiszpanii. Kompletnie inne wino niż ostatnio opisywany Pantocrator. Tam była koncentracja, głęboka czerwień, jeżyna niemal namacalna, a tu... ulotność, zwiewność, jakby ślad cyfrowy. No, może nie do końca - ale jest tu poważna bardzo lekkość, zero beczki (fermentacja w betonie - który jest uznawany za bardzo neutralne środowisko do zabiegów z winoroślą), mała tanina, raczej ekspresja terroir. 

W dodatku wysoka kwasowość, pewna pieprzność, zaskakująco ciemny rubinowy kolor. Według wielu klasyfikacji to wino będzie uznawane za lekkie, ja jednak wolę operować pewnym terminem "duchowości" - bo jakże mocne musiały być grona, o jakże dobrej jakości, żeby dać tak przyjemne wino. 

Nieco schodząc na ziemię: to przykład wina doskonałego np. do steku tuńczyka, do krewetek w pomidorowym sosie, do paelli, do tapasków, do królika w potrawce. 

Co najciekawsze - będzie można spróbować tego wina już 18 września - na Taste Spain Varsovia 2025 na jednym ze stoisk. 

sobota, 16 sierpnia 2025

Świetna Rioja z wizerunkiem dłoni

 Bodegas Taron Pantocrator 2015

Oto odwieczne pytanie - czy upalne dni są dobre, by pić krzepkie, mocne, czerwone wina? Czy może lepsze będą szprycery z cieniutkim musiakiem? No właśnie - jeśli sięgnąć do korzeni - dla mnie solidne czerwienie. Bo to jak naturalne środowisko dla hiszpańskiej czerwieni.

Muszę wam zdradzić, że kiedy bywam w Hiszpanii (najczęściej ostatnio na Majorce), to poza miejscowymi winami, które są w Polsce słabo dostępne, mój wybór pada właśnie na rioję. Kilka dobrych lat temu wina z tego regionu (trochę szerzej pisałem o nim tutaj) cieszyły się złą sławą dębowych potworków. Ale to przeszłość. Oczywiście, jeśli chwycicie za butelkę po 3 euro, nie spodziewajcie się wybitnych doznań, ale nawet wśród tańszych win z tego regionu spotkać można okazy dojrzewane bez udziału dębowych chipsów, udającej beczkę, która raziła. 

Władca wszystkiego - oto znaczenie greckiego słowa Pantokrator. Niebieska etykieta z dłonią stwórcy jest bardzo stylowa. W środku ciemne czerwone wino, z gron tempranillo rosnących w winnicy u stóp gór Obares. Zbierane ręcznie.

Grona fermentowane w stalowych kadziach przez 2 - 3 tygodnie, z częstym battonage. Potem wino leżakuje w kadzi przez rok, stabilizując się przed etapem dojrzewania w nowych beczkach z amerykańskiego dębu. W nich dojrzewa dwa lata. A potem wraca do kadzi na kolejny rok. I na koniec trafia do butelek sześć lat. Czyli na rynek trafia po 9 latach od zbiorów! 

Producent zapewnia, że dzięki temu osiąga nienaganną harmonię. I rzeczywiście - jest świetne. Ma już doskonale zintegrowany czerwony owoc, z nutką eukaliptusa w aromacie, także balsamicznością, tłem bardzo odległej wędzonej śliwki, leśną ściółką, pewną grzybowością. 

Na języku najpierw szczupłe, wręcz kostyczne, suche (taki wzorzec czerwonego "dry"), ale po chwili napowietrzania - gdy już dostanie odpowiednią dawkę tlenu - nabiera głębi, szlachetnieje. Staje się miękkie, z bardzo gładką taniną, jedwabiste na podniebieniu. 

Zresztą, co wam będę mówił. Możecie sami spróbować tego wina na wrześniowej imprezie Taste Spain Varsovia 2025.

sobota, 31 maja 2025

Tempranillo ze śladem przyjemnej beczki

Rodriguez & Sanzo Whisba Tempranillo 2021

Uwielbiam beczkę. To wiedzą już chyba wszyscy. Bo beczka w winie to cywilizacja. Ale czasem się jej bardzo obawiam. Bo wiadomo jak jest nadużywana, przeskalowywana, nadaje wino posmak dębiny tak zabijający owoc, że z wina w zasadzie zostaje tylko słowo na etykiecie. 

Gdy zobaczyłem info, że Rodriguez & Sanzo Tempranillo było 18 miesięcy w dębowych beczkach, pomyślałem: a, raz kozie śmierć. I na szczęście przeżyłem pozytywne rozczarowanie. Powitał mnie bowiem soczysty owoc, lekko beczką podprawiony. Wino gęste, szlachetne, eleganckie. O ładnej zaokrąglonej taninie i małej - ale za to wyraźnej i wystarczającej - kwasowości. 

Zarazem nie jest - choć to tempranillo - ciężkie i dżemiste. Raczej w skali podobieństwa plasuje się gdzieś dość blisko owocowych merlotów niż nero d'Avola. Dobry wybór do mięsnych dań z grilla. Drugiego dnia nieco traci ze świeżości - dlatego zaproście przyjaciół i nie czekajcie.

Uwaga, tego wina będziecie mogli spróbować - i to już w czerwcu. Będzie prezentowane na
wydarzeniu Food & Wine Tasting from Castilla y Leon 5 czerwca w Warszawie. 

środa, 7 maja 2025

Musa Domaine 2022 Ribera del Duero

Mocna czerwień w maju


"Pełnokrwista" mocna czerwień w maju? Pewnie - to jest wino, jakiego trzeba na chłodną jeszcze wiosnę! Musa Domaine 2022 z Ribera del Duero to intensywne w kolorze, ale i w smaku wino. Ciemny kolor, z fioletowym odcieniem. W aromacie dominuje mocny owoc, jeżyna i jagoda. Owoc całkiem jeszcze świeży, doprawiony lekko wanilią beczki, nieco już "przykurzonej", przy tym pieprzny w charakterze. Na podniebieniu elektryzujące, dość świeże, o porządnej strukturze i bardzo ładnej kwasowości. Naprawdę dobre tempranillo - nie jest takie, że po kieliszku mamy dość ze względu na przebeczkowanie. Tu czuć, że użyto jej w umiejętny sposób. Można pić je teraz, choć lepiej poczekać jeszcze ze 3-4 lata.

Jak deklaruje producent, powstaje ok. 5000 butelek, a grona pochodzą z ekologicznych winnic. Przed fermentacją przechodzą macerację na zimno w 8000-litrowych zbiornikach ze stali nierdzewnej - przez 7-8 dni. Potem fermentacja alkoholowa około 15 dni, a następnie druga - malolaktyczna, nadająca charakterystycznej miękkości i waniliowych nut. W wyselekcjonowanych beczkach z francuskiego dębu. Wino dojrzewa później burgundzkich flaszkach. Każda butelka ma woskowany korek, a na etykiecie jest numer.

Jak Ribera, to wiadomo - świetne wino do mięs, także tych grillowanych i do dziczyzny.

Uwaga, tego wina da się spróbować - i to już w czerwcu. Będzie prezentowane na wydarzeniu Food & Wine Tasting from Castilla y Leon 5 czerwca w Warszawie.

wtorek, 8 listopada 2016

Winne Wtorki: Hiszpania nieoczywista

Wisdom & Warter Sherry Pedro Ximenez Anejo



Tematem dzisiejszych WW, nieco przesuniętych względem oryginału jest, jak wymyślił Gustaw, Hiszpania nieoczywista: wszystko poza Rioją, Riberą i Katalonią. I bardzo dobrze, bo właśnie 7 listopada, kiedy piszę te słowa, zaczęliśmy Międzynarodowy Tydzień Sherry! A Jerez de la Frontera to zupełnie "inna beczka" niż taka choćby Katalonia!

Butla, którą widzimy na zdjęciu czekała u mnie bodaj od roku, może nieco dłużej, może od dwóch lat. Wszystko dlatego, że z sherry wolę rosołowe fino albo choćby wyciskające łzy z oczu i ślinę ze ślinianek oloroso... A bursztynowe PX, szczep z urodzenia biały, ale na starość ciemniejący (jak ja, bo mając trzy lata byłem blondynem!) wydaje się powszechnie nieco gorszym bratem Palomino, ale niesłusznie!

Pedro daje wina długowieczne. I to jakie! Szukacie wina dla córki, która urodziła się dwa tygodnie temu? Kupcie PX z jej rocznika. Wypiją jej prawnuki i będą się rozkoszować! Jedno miałem okazję spróbować dzięki uprzejmości Sebastiana (prowadzi bloga Zdegustowany). Ale ono było młode, bo z 1983 r. Było gęste, ciemne wino, niemal czarne! Smoliste! Zachwycające orzechem, wanilią, nutką pomarańczy... I to pomyśleć za 99 zł (0,375 l)!!!

Już takich win nie ma. Ja swoją, z dobrewina.pl kupiłem za ok. 40 zł, ale gdzie jej tam do takich doznań, jakie dawał 1983! Mimo wszystko jest skupisko orzechowe, niewielka (choć bynajmniej nie śladowa!) kwasowość w finiszu, bogate nuty suszonych daktyli, pomarańczy, moreli, fig... Jest oleistość rozgrzewająca swoim ciepłem (choć jest tu tylko 15 proc. alkoholu, mniej niż w wielu współczesnych "bordoszczakach"!).

Na taką pogodę nie ma chyba nic lepszego - jeśli mamy na myśli wino z Hiszpanii dziś tak nieoczywistej.

Wszystkich fanów takich win koniecznie zapraszam na fejsbukową stronę Sherry, Porto, Madera!

A taką Hiszpanię odkrywali inni Wtorkowicze:

- Blurppp: wino z Bullas

- Enowersytet: wino z Alta Allela

- Italianizzato: Wino Wysp Szczęśliwych

- Jongleur: Monastrell z Murcji

- Korek od wina: wina po byku!

- Nasz Świat Win: o winie prosto z... Barcelony!

- Przy Winie: wino z Utiel Requena

piątek, 6 listopada 2015

Wina z Hiszpanii i Portugalii w Biedronce. Z czerwonej strony

Co kryją świetne korki?

Joao Portugal Ramos Loios 2014 (14,99 zł)

O winach białych z ofert Biedronki już pisałem tutaj. Teraz czas na kilka słów o winach czerwonych. Nie wszystkich na razie, bo przyznam, że brak kilku (tych od pewnego czasu dostępnych na półkach) - ale zakupię je w najbliższym czasie i sprawdzę. Większość z nowości to butelki zamknięte dobrej jakości korkami. Był jeden sztuczny i bodaj dwa z konglomeratu. Co kryją?

Joao Portugal Ramos Loios 2014 (14,99 zł) ma 14 proc. alkoholu i to jest jedna zaleta (ważna dla tych, którzy szukają mocy), w aromacie ma czerwone owoce, pestkowe nieco. Ciepłe w smaku. Jest lekko taniczne i gorzkawe. Średnie, na pewno coś się znajdzie fajniejszego za tę cenę.

Gran Sello Tempranillo-Syrah 2013 (16,99 zł)

Gran Sello Tempranillo-Syrah 2013 z Hiszpanii za 16,99 zł jest niestety winem nieco słabszym. Ma 13 proc. alkoholu, jest w aromacie ziołowe, zielone, kwiatowe, nieco geranijne. W smaku ma wyraźną kwasowość, bardzo dojmującą. Poza tym jest pestkowe, wiśniowe. I ze sporą dawką cukru. Średnie.

Pegões Peninsula de Setubal Colheita Seleccionada 2012 (16,99 zł)

Za taką cenę to lepiej postawić na Pegões Peninsula de Setubal Colheita Seleccionada 2012 (16,99 zł). 14 proc. alkoholu. Aromat nieco płaski, schowany, maślany, po chwili czekoladowy. W smaku likierowy, jak nadzienie do nadziewanej śliwkowej czekolady. Mocno dżemiste, sprawia wrażenie wina półsłodkiego. Może się podobać amatorom deserowych win. Nie jest źle.

Monte da Ravasqueira Alentejano 2014 (14,99 zł)

Aż dziwne, że tańsze wino może być lepsze - jak Monte da Ravasqueira Alentejano 2014 (14,99 zł). Ma 13 proc. alkoholu. Czerwone półwytrawne wino z Portugalii emanuje aromatem owocowo-waniliowo-czekoladowym, ale ładnie okrzesanym, nie jakiś tam prostackim. W smaku wyczuwalna kwasowość, ale także cukier. Czysto jednak zrobione i całkiem ładne. Warto!

Torre Tallada Valencia (9,99 zł)

Czy wino za 10 zł może być dobre? Torre Tallada Valencia kosztuje grosz mniej. Jedno z najtańszych czerwonych win tej oferty i za tę cenę najlepsze. Całkiem pijalne. Nie znajdziemy boskich doznań, ale prostą czerwień, w charakterze nieco jeżynowo-borówkową. O nieco ściągających garbnikach i odczuwalnej słodyczy. Pasuje do aromatycznie zrobionych czerwonych mięs.

Finca La Casona Merlot-Monastrell 2014 (9,99 zł)

Za tę samą cenę Finca La Casona Merlot-Monastrell 2014 (9,99 zł) to dobra propozycja? Nie do końca. Lekkie wino hiszpańskie (12 proc. alkoholu). Z wyglądu udaje francuskie (ten łan winorośli na etykiecie), aromat ma jednak schowany, a smak za bardzo rozwodniony. Szkoda 9,99 zł! Chyba, że użyć do produkcji sosu w kuchni.

A Cappela Roble Tempranillo Ribera del Duero 2014 (17,99 zł)

Wznieśmy się na wyższy pułap. A Cappela Roble Tempranillo Ribera del Duero 2014 (17,99 zł). 13,5 proc. alkoholu. Czerwone wino hiszpańskie z regionu słynącego z pysznych win. Tu jednak jesteśmy w połowie drogi. Nie sposób mu odmówić uroku, choć psują ją bardzo suche, drewniane garbniki. Aromat nieco owocowy, jeżynowy, z pierwiastkiem śliwkowym. Kwasowość niewielka, pije się przyjemnie, ale nie odbiega jakoś szczególnie na plus wobec innych czerwieni. Chociaż w sumie za 18 zł warto.

Terras de Alter Alentejano Fado 2014 (13,99 zł)

Będę szczery. Wielki napis na etykiecie "Fado" mnie przeraża. Jakby nie wróżył nic dobrego. Ale Terras de Alter Alentejano Fado 2014 (13,99 zł) jest innym winem. Powstało ze szczepów Trincadeira, Aragonez i Syrah. Bardzo fajne wino za 14 zł. Proste, miękkie wręcz, w bardzo szczery sposób kwasowe. Będzie się dobrze komponować z serami i zrazami.

Priorat Crianza Salauris 2013 (29,99 zł)

Na drugim biegunie jest Priorat Crianza Salauris 2013 (29,99 zł). To jedno z najdroższych win oferty i na takie wygląda, głównie dzięki ładnej etykietce i ciężkiej butli. Jaka zawartość? Prostota, trochę wiśniowego mocnego aromatu, wysuszający garbnik. Nie jest złe, ale jakby nie ma radości w tym winie.

Campo Lavilla Navarra Tempranillo 2013 (11,99 zł)

Tańsze Campo Lavilla Navarra Tempranillo 2013 (11,99 zł) - emanujące na początku warzywnym ogródkiem, potem kwiatowym oraz żelazistością. Jest lekkie, niezbyt skoncentrowane, ale taniczne i kwasowe. Takie na 3 z plusem. Ale na pewno jest lepsze niż Finca La Casona!

Castillo Mayor Gran Reserva 2005 (19,99 zł)

Pewne kuriozum tej oferty i rozczarowanie to Castillo Mayor Gran Reserva 2005 (19,99 zł). Najstarsze wino w ofercie, a nie najdroższe! W złotej siateczce, która ma przydać splendoru. Ale to nie do końca tak. Gran Reserva to zazwyczaj wina po byku. Mocne, beczkowe, likierowe, skoncentrowane. To jest nijakie, z krótkim finiszem, nie ma nerwu. Szkoda 2 dych!

Herdade dos Grous 2013 (29,99 zł)

To już lepiej dać 10 zł więcej, by kupić Herdade dos Grous 2013 za 29,99 zł. Wino ma 14 proc. alkoholu. Powstało ze szczepów Alicante Bouschet, Touriga Nacional, Aragonez oraz Syrah. Aromatyczne - są jeżyny, truskawki, jedwabisty dość garbnik, choć kwasowości znajdziemy mało. Ale całość sprawia bardzo przyjemne wrażenie.


Wina otrzymałem od Jeronimo Martins Polska

sobota, 23 maja 2015

Niespodzianka nr 2. Hiszpan z "Paczki Wina" - 5 pkt.

Bodegas Artajona Cabernet Sauvignon Tempranillo Crianza 2010


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Paczka Wina (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje! (5 pkt.)

 
Dziś czas na drugie wino z Paczki Wina, tym razem czerwone (po pysznym białym Sauvignon Blanc) - czyli Bodegas Artajona Cabernet Sauvignon Tempranillo Crianza 2010 z Nawary. Enoeno napisał o tym winie, że nieco odstaje od reszty win, ale ja na nie porównywałem od razu wszystkich win. Zostawiłem sobie na następne dni i to był dobry ruch! Bo to wino, które potrafi zaprocentować tym, którzy są cierpliwi.
Okazało się w barwie ciemnorubinowe, o aromacie bardzo przyjemnej "dżemoladki", ale nieprzesadnej. Raczej więcej tu piwnicy i ziemi niż zwykłej beczki. Gdy minie parę minut i zelżeje nieco pierwszy pokrywający całość aromatów płaszcz z Tempranillo, dochodzi do głosu Cabernet Sauvignon. I wtedy się zaczyna inna melodia - wychodzi zielona papryka, nieco kredy, ziemistość, mokre drewno.
W smaku już czuć świeże warzywka, nieco zielonej cierpkości - garbniki średnie, finisz jest niezbyt długi, ale ciepły, alkoholowy (tylko 13,5 proc.). Po dwóch godzinach już zostaje bardzo niewiele z pierwszych beczko-waniliowych nut.
Ponieważ z założenia Paczka Wina jest świetnym "instrumentem" winnej edukacji, to właśnie ta crianza jest bardzo dobrym winem - wprowadzeniem w świat Hiszpanii. Uważam, że w pełni zasługuje na winiaczową piątkę. 
Strona producenta: www.bodegasartajona.com


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Hiszpan, którego można nożem... - 6 pkt.

Berenguer Clos de Tafall Priorat DOQ 2012

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Dolio Vini i 62 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!

Ostatnio blogerzy - a tak naprawdę chyba bardziej ich mentorzy - postulują, by winu towarzyszyła jakaś historia, taki "korzeń", hak na pisanie o winie. Chcecie historii?

Malaga w Hiszpanii. Szybko, szybko, bo czasu wolnego jest niewiele. Zjeżdżamy z Gabrielem w podziemia marketu. Tam cały poziom to dział spożywczy. Czekolady, makarony, owoce morza, trufle, kawa... Ruchome schody drżą leciutko, dowożąc nas na poziom minus jeden, a my dostrzegamy stoisko z winem. No, niejedno. Dwa albo i trzy stoiska. - Stary, jakby był jakiś Priorat.... Mega!!! - zapala się Gab. Priorat to region na północnym wschodzie Hiszpanii. Górzysty. Sucho, słonecznie, winorośl szuka wody głęboko, wydajność z hektara niewielka. Jeden z tych regionów na Ziemi, gdzie mają powstawać - i powstają - wina wielkie. 

Ale w sklepie zamiast fascynować się Prioratem (i całym mnóstwem innych win - białych, czerwonych, różowych, musujących, wzmacnianych), stajemy zafascynowani przed stoiskiem z serami. Dziadeczek, który na bank pamięta rządy generała Franco, opiera się o ladę chłodniczą i próbuje chyba z 7 kawałków manchego i zabiera mu to z... kwadrans. A właściwie to nie tyle jemu, co sprzedawcy. Nieśpieszne gadulstwo i próbowanie. I jeszcze pomstowanie na to i owo. Pewnie polityka, ale zbyt słabo znam hiszpański, by zrozumieć. Klient kupuje kawałek. Jeden. Ale sprzedawca u uśmiechnięty, nam proponuje próbowanie poszczególnych manchego i cabrales. Zachwyt! Próbujemy i próbujemy, a czas się kończy. Kupujemy po 6 kawałków, płacąc jakiś majątek - ale przyjemności potem ze dwa tygodnie! Sery są jak marcepan z mleka! Są grudkowate, słodkie, tłuste, lekko słone, zwarte... Nie kupiliśmy żadnego Prioratu w butelce.

Przyszedł za to teraz w paczce od gdańskiego importera Dolio Vini. Rioja tego importera robiła wrażenie. A Priorat? Niepozorna butelka z prostą etykietką - Berenguer Clos de Tafall Priorat DOQ 2012. Gabriel miał rację. To wino jest jak ten ser ze sklepu. To jest wino, które można nożem pokroić! Mocny, owocowy, atramentowy, skoncetrowany. Z trzech szczepów - Grenache, Carignan i Cabernet Sauvignon. Mimo, że beczka jest tu przynajmniej roczna (producent używa się beczek rocznych, 2-,3- i 4-letnich), to nie odbija swojego stempla zbyt mocno. Producent deklaruje, że takich butelek powstaje 25 tys. rocznie.

W aromatach czarne owoce, piękna śliwka, gdzieś obok asfalt, kakao, tosty... Tanina akuratna, "wiążąca pysk" stanowczym gestem, ale bez prostactwa, bez "drewna". Więcej tu jedwabistości niż szorstkiej faktury. Kwasowość jest taka jak w syropie - w dużym łyku wina nieobecna, ale ujawniająca się dopiero w małej warstewce na końcu języka. Potem utrzymuje się przez długi, długi finisz. Warto zdekantować, bo na dnie butli sporo osadu. Ale napowietrzać nie trzeba zbyt długo. Wino naprawdę pyszne i dające ogromną radość i uśmiech tym, którzy nie szukają kwasowości frezującej szkliwo zębów, tylko dotknięcia czerwonego ciepła. To jest wino, które na szóstkę zasługuje w pełni, kto wie, czy nawet nie na SIÓDEMKĘ? Jest w każdym razie od niej o tyci włos! 


Wino na 6 punktów w 7-punktowej skali!

piątek, 3 października 2014

Hiszpan młody, ze stromych stoków - 5 pkt.

Regina Viarum D.O. Ribeira Sacra 2013


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - hiszpania-portal.pl i 55 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!


Dziś czas na wino z katalogu nowego sklepu, który rusza - na razie powoli - w Warszawie. Prowadzi go m.in. sympatyczny Piotr Bartoszewicz, fan i znawca Hiszpanii. Jego artykuły o winie można poczytać na hiszpania-portal.pl. Na tej stronie znajdziemy także odesłanie do sklepu. Lokalizacja "niewirtualna" czyli stacjonarna w stolicy lada (miejmy nadzieję) moment!

Piotr przekazał mi do recenzji dwa wina - dziś nieco o czerwonym. Z dość rzadko spotykanej apelacji w Polsce - Ribeira Sacra czyli Święte Wybrzeże, z hiszpańskiej Galicji. Wybrzeże to nie tylko "święte", ale i przepiękne. Święte -  od nagromadzenia dużej liczby sanktuariów i monastyrów wzdłuż rzek Sil i Miño. A piękne, bo wzdłuż rzeki Sil, która wije się zakolami, leżą na stromych zboczach winnice, prawie jak nad Mozelą. Nie rośnie tu riesling, ale inne odmiany winorośli - z czerwonych: brancellao, grand noir, mencía, merenzao, a z białych: albariño, dona branca, godello, loureira, treixadura i torrontés.

Wyobrażenie na butelce - zbocza z winoroślą na stokach od 45 do 60 stopni

Nie jest może miejscami aż tak stromo, jak w krainie rieslinga, ale w winnicy, skąd pochodzi ta butla z czerwonymi łzami na etykiecie (na etykietce małe literki układają się w napis - "Krew, pot i łzy" - Sangre, sudor y lágrimas), nachylenie stoków wynosi od 45 do 60 stopni! Nic dziwnego, że praca i zbiory w takich warunkach to krew, pot i łzy.

Zresztą, jak wyglądają winnice Bodegas Regina Viarum możecie sami obejrzeć na stronie producenta (http://www.hgabodegas.com/), który zapewnia, że winorośl jest tu uprawiana tradycyjnymi metodami od 2 wieku p.n.e. Wino z łezką powstało ze szczepu mencía, który daje wina niezbyt kwasowe. 

Staranny detal - logo winicy

Co my ty właściwie mamy? W kolorze zdecydowaną czerwień z fioletowymi refleksami. To pewnie ta krew z etykietki. W nosie owoc podbity lukrecjowymi nutami. Mamy też łzy - wystarczy pokręcić kielichem i widać jak spływają po szklanych ściankach.

Pot? Na szczęście nie ma go, gdy pijemy wino - w smaku jest wyraźnie garbnikowe. Taniny to jednak średnie. W wyższej temperaturze niż zalecane 17 stopni, stają się wyraźniejsze. Wciąż w smaku czuć wyraźne owoce, finisz jest długi i całkiem przyjemny. Na steki wino trochę za lekkie, ale na wieprzowinę czy karkówkę na grillu w sam raz!


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!