Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wina czerwone. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wina czerwone. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 listopada 2014

Festiwal win M&P po tygodniach...

"Ministerstwo" win światowych i moje typy

Château Brunel De La Gardine Hermitage 2011

OSWiA - skrót brzmi niemal jak MSWiA. Nie wiem, czy celowo, czy może przypadkowo, ale o ministerstwo tu nie chodzi, a chodzi o Ogólnopolski Salon Win i Alkoholi M&P. Piąty już, tegoroczny. Tradycyjnie odbył się w warszawskiej Fortecy - miejscu tyleż urokliwym, ile niezbyt praktycznym, jeśli chodzi o wielką frekwencję. A była wielka, bo gości były tysiące. Jakieś trzy - jak podają organizatorzy, ale trzeba pamiętać, że goście wychodzili, dochodzili, więc tłok był spory. Oczywiście sukces organizatora, ale z tego też powodu (jako i późnej pory mej wizytacji) spróbowałem kilkudziesięciu win, z czego napiszę o nielicznych, wybranych, które na mnie zrobiły najlepsze wrażenie. Niewykluczone, że może były lepsze, ale cóż - może kiedyś nadejdzie ich chwila na Winiaczu.

Pouilly-Fumé Bonnes Aguilles 2010

Z białych do gustu najbardziej mi przypadły białe francuskie - Sancerre Blanc Le Marigny 2012 oraz Pouilly-Fumé Bonnes Aguilles 2010. To pierwsze (94 zł) mineralne, soczyste, na rześki poranek, gładkie i "smooth", ale już drugie, (99 zł w zwykłej detalicznej ofercie) już trawiasto tatarakowe, poważne - owoce tropikalne złamane morelowymi akcentami. Pycha! 

Paul Mas Arrogant Frog 2012 Cabernet Sauvignon-Merlot 2012

Z kilku etykiet cabernet-sauvignon z merlotem moją uwagę przykuł Paul Mas Arrogant Frog 2012. Gęste, skoncentrowane i aromatyczne wino! W nosie wyczuwalne czekolada i jeżyny. Echa śliwki. Jest dżemiste, ale w elegancki dość sposób. Kwasowość niezbyt wielka, ale garbniki ładnie wtopione. To pewnie jedno z tych win, które są świetne do czekolady.



Bodegas LAN - pierwsze wina tej etykiety ma Robert Mielżyński, a Mirosław Pawlina ma drugą - Marquez de Ulia i Vendimia Reserva. Marquez de Ulia Crianza 2010 ma ładną kwasowość i świetne, niezbyt rozłożyste garbniki. Ale Rioja
Reserva 2007 to jest dopiero moc! Jest cedr, beczka, wilgotna ziemistość i super kwasowość w finiszu. Ale mistrzostwo to La Vendimia Reserva. 16 miesięcy we francuskim dębie, potem 20 miesięcy w butelkach. Pełne, nieco balsamiczne. 85 zł nie wydaje się przesadzoną ceną.

Bastianich Vespa Rosso 2011 (159 zł)

Ładne Włochy, z francuskim nieco sztafażem (Merlot (50%), Refosco (30%), Cabernet Sauvignon (15%) i Cabernet Franc), reprezentowało Bastianich Vespa Rosso 2011 (159 zł). Osa jest mocna i zdecydowana. W nosie stanowczo wyrazista owocowo, ze zredukowanymi taninami, o takiej koncentracji, że pierwsze odczucie słodkie, ciemne. Kwasowości tu niewiele, dlatego to raczej gradka dla amatorów "mocarności", a nie finezji.

Silver Peak Pinot Noir 2009

Silver Peak Pinot Noir 2009 z USA (Sonoma County) to raj dla tych, co ukochali "Bezdroża". W aromacie skóra i czekolada, w smaku intensywne suszone pomidory, kwasowe aż kolana miękną. Medal w kategorii tanin przyznałem mało znanym w Polsce winom z Izraela - Recanati.

Recanati Merlot 2013 (75 zł)

Merlot 2013 (75 zł w detalu) uwodzi aromatem razowca ze skórzanej torby. W smaku jest diabelnie taniczny i mało kwasowy. Z kolei Shiraz 2012 od tego samego producenta to takie troszkę "stajenne", może też roślinne wino. Ale z ładnym owocowym tlem. W smaku razowiec i piękny garbnik. Do tego kwasowość naturalna, jak w kwasie chlebowym!

Recanati Shiraz 2013

Wnioski? Może M&P nie ma nowoczesnego logo, sklepów w modnych centrach handlowych i troszkę przeraża frekwencją na degustacjach, ale perełki można wyłowić! Jak np. Château Brunel De La Gardine Hermitage 2011! Cztery lata starsze wino kosztuje 239 zł. Jeżeli rocznik 2011 smakuje świetnie, to jak smakuje 2007???


Wina degustowałem na zaproszenie organizatora, choć na koszt własny

piątek, 3 października 2014

Hiszpan młody, ze stromych stoków - 5 pkt.

Regina Viarum D.O. Ribeira Sacra 2013


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - hiszpania-portal.pl i 55 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje!


Dziś czas na wino z katalogu nowego sklepu, który rusza - na razie powoli - w Warszawie. Prowadzi go m.in. sympatyczny Piotr Bartoszewicz, fan i znawca Hiszpanii. Jego artykuły o winie można poczytać na hiszpania-portal.pl. Na tej stronie znajdziemy także odesłanie do sklepu. Lokalizacja "niewirtualna" czyli stacjonarna w stolicy lada (miejmy nadzieję) moment!

Piotr przekazał mi do recenzji dwa wina - dziś nieco o czerwonym. Z dość rzadko spotykanej apelacji w Polsce - Ribeira Sacra czyli Święte Wybrzeże, z hiszpańskiej Galicji. Wybrzeże to nie tylko "święte", ale i przepiękne. Święte -  od nagromadzenia dużej liczby sanktuariów i monastyrów wzdłuż rzek Sil i Miño. A piękne, bo wzdłuż rzeki Sil, która wije się zakolami, leżą na stromych zboczach winnice, prawie jak nad Mozelą. Nie rośnie tu riesling, ale inne odmiany winorośli - z czerwonych: brancellao, grand noir, mencía, merenzao, a z białych: albariño, dona branca, godello, loureira, treixadura i torrontés.

Wyobrażenie na butelce - zbocza z winoroślą na stokach od 45 do 60 stopni

Nie jest może miejscami aż tak stromo, jak w krainie rieslinga, ale w winnicy, skąd pochodzi ta butla z czerwonymi łzami na etykiecie (na etykietce małe literki układają się w napis - "Krew, pot i łzy" - Sangre, sudor y lágrimas), nachylenie stoków wynosi od 45 do 60 stopni! Nic dziwnego, że praca i zbiory w takich warunkach to krew, pot i łzy.

Zresztą, jak wyglądają winnice Bodegas Regina Viarum możecie sami obejrzeć na stronie producenta (http://www.hgabodegas.com/), który zapewnia, że winorośl jest tu uprawiana tradycyjnymi metodami od 2 wieku p.n.e. Wino z łezką powstało ze szczepu mencía, który daje wina niezbyt kwasowe. 

Staranny detal - logo winicy

Co my ty właściwie mamy? W kolorze zdecydowaną czerwień z fioletowymi refleksami. To pewnie ta krew z etykietki. W nosie owoc podbity lukrecjowymi nutami. Mamy też łzy - wystarczy pokręcić kielichem i widać jak spływają po szklanych ściankach.

Pot? Na szczęście nie ma go, gdy pijemy wino - w smaku jest wyraźnie garbnikowe. Taniny to jednak średnie. W wyższej temperaturze niż zalecane 17 stopni, stają się wyraźniejsze. Wciąż w smaku czuć wyraźne owoce, finisz jest długi i całkiem przyjemny. Na steki wino trochę za lekkie, ale na wieprzowinę czy karkówkę na grillu w sam raz!


Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!

środa, 17 września 2014

Hiszpan z cząstką pomarańczowej skórki - 5 pkt.

Antaño Rioja Crianza 2011
 
Półka - nieznana

Gdzie i czemu tak drogo - Prezent - wprost z Hiszpanii!

Do Ideału? - Już ciut, ciut!!
 
Dziś czas nie na coś z krajowego rynku, ale na prezent z Hiszpanii. Rioja, czyli chyba ulubione wino Polaków z Półwyspu Iberyjskiego (o ile nie mamy nie myśli Portugalii rzecz jasna). Od ogromnego hiszpańskiego producenta (produkuje miliony butelek) - JGC Garcia Carrion - wino ze szczepów tempranillo, mazuelo, graciano, garnacha - Antaño Rioja Crianza 2011.

Jak deklaruje producent, maceracja i pierwsza fermentacja winogron odbywały się w kadziach stalowych, a potem fermentację malolaktyczną przechodziło w cementowych zbiornikach. Potem jeszcze tylko rok w beczkach z francuskiego i amerykańskiego dębu, z dwukrotnym napowietrzaniem i... wyszło bardzo przyjemne wino!

Zapowiedź mamy już w aromacie - wanilia bardzo delikatna, niezbyt nachalna (o ile się rzeczywiście trzymamy zalecanej temperatury 16-17 stopni),  czekoladowa, z jakby pomarańczową skórką. W smaku jest żelazna konsekwencja. Ładna dżemistość, ale nie taka tępa, tylko podszyta przyjemną kwasowością lekkiego cytrusa - może pomarańczy, może nawet jabłka.

Garbniki i taniny leciutkie, małe, gdzieś w zakamarkach podniebienia. Całość raczej idzie w stronę jedwabiu niż "lnianego płótna". Szkoda, że takich win nie ma na polskich półkach...

Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!
 

środa, 20 listopada 2013

Czerwona Francja w Lidlu na święta 2013 r.

Na lukrecjowo i miętowo

Pasjonaci przy droższej stronie stołu

Białe wina w świątecznej ofercie Lidla, o których pisałem w poprzednim poście, to tylko taka wisienka na torcie, nie w każdym przypadku smakowita. A jak jest w czerwonych? Jest lepiej!

Chateau Le Haut Miaille 2011 (15,99 zł) - w aromacie ciekawe, ale w smaku nie całkiem

Najtańsze - Chateau Le Haut Miaille 2011 (15,99 zł) zapowiada się obiecujące, jeśli pod uwagę wziąć... jedynie aromat. Bo czuć w nim czerwień owoców - truskawek, poziomek, potem także zioła, ale w smaku trochę cieniutkie. W katalogu można poczytać, że wciąż dojrzewające. Może więc trzeba poczekać ze trzy lata? W sumie inwestycja niewielka, a niespodzianka w 2017 r. może być na pewno ciekawsza niż smak dzisiejszy. 

Chateau Clos de l'Abbaye. Za 17,99 zł będzie się podobać

Nieco "suche", choć tylko na początku, wydało mi się Chateau Clos de l'Abbaye (17,99 zł). Nieco mniej owocowe w aromacie niż Miaille, ale może dlatego, że wydawało się, pomimo dekantera, zamknięte. W smaku przyjemnie, lekko kwasowe, z rozwijającymi się na podniebieniu garbnikami i taninami.

Chateau Mazails 2011 - 37,99 zł

Pite po nim od razu Chateau Mazails 2011 - o 20 złotych droższe - przyciąga uwagę. Czuć tę różnicę bardzo wyraźnie. Jest tu bogaty aromat - są czarne i leśne owoce, trochę jakby czekolady i ziół. Przypomina mi troszkę Graves, które jest w podobnej cenie i chyba wciąż jest ofercie Lidla. To jest bardziej ziołowe. W smaku nieco garbnikowe, przyjemnie rozdwajające się na języku.

Chateau Quimper 2010

Gdy doszedłem do Chateau Quimper 2010, było po ponad godzinnej wizycie w dekanterze. To była najwidoczniej ta godzinka, co to dobrze robi, bo Quimper okazał się po niej świetnym winem. Są tu dżemiki z czerwonych owoców, są pierniczki, zioła, może nuty cedrowe. W smaku jest dojrzałe - nieco ziemiste, nieco ziołowe, z piwnicznymi naleciałościami. Za 39,99 zł - cena jest niezła! W smaku jest zdecydowanie lepsze niż Chateau Graves de Rabion (też 39,99 zł).

Chateau Graves de Rabion (też 39,99 zł) - aromat ciekawy, smak mniej

Aromat Rabion ma ciekawszy - przyznaję. Są tu bardziej lukrecjowe nuty, są wiśnie z kompotu, lekka wanilia czy czekolada. Ale albo to wino ma gorszy smak, albo nie służy mu czas i gorąco. Wydawało się mocno alkoholowe. Moc zagłuszyła całkiem inne nuty. Sprawia to wrażenie, że wino ma jakieś 14,5%, ale ono ma "jedynie" 13%. Sugerowana temperatura to 18 stopni, na bank było więcej.

Clos Saint Anne 2011 (54,90 zł) - trzecie miejsce w moim rankingu

Chociaż więcej o tych kilka stopni nie zaszkodziło innym perełkom. Clos Saint Anne 2011 (54,90 zł) imponuje mieszanym aromatem - lukrecji, wiśni, ziół, tostów. Smak ma głębię i złożoność. Tu się wpada jak w studnię! Są miękkie taniny, delikatne garbniki. To wino jest na 6 punktów w skali Winiacza. Dałem mu trzecie miejsce w moim rankingu.   

Chateau Martin Cuvee la Peseille 2010 (49 zł)

Pieprzne Chateau Martin Cuvee la Peseille 2010 (49 zł) byłoby też świetnym winem, gdyby nie rozjeżdżał mu się tak aromat i smak. Nos czuje tu czarne porzeczki, trawy, trochę kredy, ale język i podniebienie lekką płaskość. Na tle poprzedników trochę blado, ale na szczęście plamę na honorze win do pięciu dych Lidl zmywa moim faworytem - winem, które ma świetny stosunek jakości do ceny. Chateau Croix Esperence 2007 (49,99 zł).

Chateau Croix Esperence 2007. Za 49,99 zł superjakość!!!

Aromaty mocnej beczki - są tosty, wanilia, skóra, czekolada. Nic dziwnego, bo wino dojrzewa półtora roku w dębowych baryłkach. I dobrze, bo i smakuje pięknie: jest już mało owocowe na podniebieniu, czuć bardziej ziemię. Ale całość jest świetnie zbalansowana. Nic to nie przeważa szali - jest jedwabiste wręcz i delikatne. Jak dla mnie stanowczo za tę cenę pierwsze miejsce. Potem jest już drożej, i niekoniecznie aż tak świetnie. 

Chateau d'Arsac 2011 (74,99 zł)

Bo Chateau d'Arsac 2011 (74,99 zł) droższy o 25 zł nie wyskakuje jakością ponad Croix Esperence. Ma, owszem ładne śliweczki, piwnicę, tytoniowe nuty, odpowiedni też do aromatu smak - z wyczuwalnymi owocami (głównie wiśniami), no i ładną etykietę bez wodotrysków, kluczy itp.

Chateau Chauvin Grand Cru Classe 2007. Drugie miejsce w zestawieniu jakość/cena

Ale wolałbym dołożyć 10 zł i jeden grosz i mieć za 85 zł Chateau Chauvin Grand Cru Classe 2007! Tym bardziej, że ceny butelki szacowane są na 24-26 funtów. Pyszny merlot atakuje nos czerwonym owocem, lukrecji, przypraw. W smaku ładnie zrównoważone, choć garbniki przeważają. Ale co tam, niech sobie dominują... To mój drugi faworyt w stosunku jakość/cena.

Chateau Camensac Grand Cru Classe 2004 (99 zł)

Chateau Camensac Grand Cru Classe 2004 (99 zł) jest nieco droższy niż młodszy o 4 lata brat (można czasem spotkać w Lidlach rocznik 2008 za 79,99 zł). Ma nieco inną etykietę, no i jest wyborne. W nosie tosty, czekolada, wiśnie, śliwki. Klasa. W smaku troszkę ziemiste, z wyraźną taniną. Warto otworzyć i napowietrzać dość długo!

Cote Rotie Antoine Borget 2011 (79 zł) - Wild at Heart!

Podobnie jak długo powietrzem trzeba traktować ciekawe wino poniedziałkowej degustacji - Cote Rotie Antoine Borget 2011 (79 zł). W tym winie jest dzikość, ale... tylko w nosie. Najpierw są czerwone owoce, potem zdecydowany pieprz, zioła, przyprawy. W pierwszym smaku dość ostre, ale po trzech-czterech godzinach napowietrzania cudownie łagodnieje, staje się przyjemne i okrągłe, ale zachowuje w zapachu "wild at heart"!

Chateau Haut-Bages Liberal Grand Cru Classe 1995 (199 zł) - najdroższe

Na deser zachowałem sobie Chateau Haut-Bages Liberal Grand Cru Classe 1995 (199 zł). Przyjemnie pić wino z gron zebranych wtedy, gdy człowiek kończył studia, ot sentyment. Aromat imponujący, barczysty - bardzo złożony i rozwijający się w trakcie całej degustacji. Konfitury porzeczkowe, suszone śliwki, zioła, ziemia. Smak troszkę rozczarowujący, ale to w sumie 18-letnie wino. Lekko kwaskowate, długie w finiszu. Drogie - ale bywało, że osiągało ceny ok. 100 dolarów za butelkę, teraz ok. 80 USD. Więc może warto!

piątek, 8 listopada 2013

Jesienne medalowe wina Biedronki 2013 r.

Ofensywa Biedry na zimę
Taka instalacja. Wina, sery itp.


Za niespełna tydzień mają się pojawić w ofercie Biedronki nowe wina. Będą dobre? Miałem właśnie dziś - znaczy wczoraj - spróbować niektórych. Większość jest warta uwagi, jak zawsze. Choć może będzie tych wartych uwagi więcej, bo poza degustowanymi pokazano fotki innych win - Tomasz Kolecki-Majewicz, sommelier współpracujący z Biedronką, je zna, a blogerzy jeszcze nie...

Tomasz Kolecki-Majewicz - sommelier współpracujący z Biedronką

Co wejdzie pysznego do Biedronki za tydzień? Goście - a wśród nich i ja - spróbowali 8 win. Dwa nie zrobiły na mnie wrażenia. A raczej, precyzyjnie rzecz ujmując, nie powaliły mnie na kolana, nie mam o nich lepszego zdania niż o innych. To dwa wina za 19,99 zł: Francuz - Mosaic Buzet AOC i... Portualczyk: Animus Douro DOC.

Buzet. Szału nie wyczułem tak na szybko

Dlaczego jestem na nie? Pierwsze od razu uderza alkoholem. Mosaic wydał mi się płaski, bez polotu. Ma, owszem, konfitury owocowe, ale nie ma tego "czegoś". W smaku nawet czuję rozczarowanie - bo kwasowość jest, ale owocu mało. Jest woda, alkohol i aromat. Zapisałem w notesie, że jakby było za 10-12 zł, to byłbym uradowany. Jest o 7,90 zł droższe od wyższej ceny. Hmm...
(Uwaga - degustowałem w warunkach ekspresowych, więc nie wiem, jak wino zachowa się po godzinie czy dwóch. Ani na drugi dzień).

Animus Douro DOC. Może być, ale gdzie iskra?!

Czemu nie leży mi drugie wino? Animus Douro DOC nie jest złe. Ma równowagę ziemi i czerwonych owoców. W aromacie. W smaku nie jest rozwodnione, jest nawet dość skoncentrowane, dość wyważone. Ale wolę Portugalię z poprzedniej oferty - szczególnie te butle za 14,99 zł.

Niedostatki zrównoważą za to perełki: Wolfberger Riesling Cremant d'Alsace AOC. Bardzo dobre wino musujące białe za 29,99 zł. Bardzo lekkie, ma mikrobąbelki - miliony, nie znikają! To wina ma najdłuższy finisz na świecie. Bąbelki nie kończą się, tylko wypalają jaskinie. W nich znów zostawiają pamiątkę po bąbelkach. To trwa miliony lat albo... 5 minut. Gdy wino staje się ciepłe, traci urok. Śpieszmy więc...


Wolfberger Riesling Cremant d'Alsace AOC

Białe Vineas VDLT Castilla to pyszne wino za 16,99 zł. Tchnie i kwiatami, i kocim żwirkiem. Jest mocne w aromacie i w smaku! Jeśli pamiętacie niektóre dziecięce leki w zawiesinach, to odnajdziecie tu ich echa. Brzoskwiniowe, owocowe, syropowe... Smakowało mi.

Masą i swoją solidnością powala kilka czerwonych. Ale to zła wróżba. Bo może nie znajdziecie tego wina w Warszawie. Może będzie w Lidzbarku, może w Grójcu... Żartuję. Oby było tu i ówdzie!

Vineas VDLT Castilla - biała pycha

Świetnym winem jest Calle Principal VDLT Castilla (13,99 zł). Są i czerwone owoce, i te suszone, trochę tostów, trochę czekolady... W smaku mało tanicznie, finisz nie jest długi, ale ten aromat... Dałbym 5 albo i 6 punktów Winiacza.

Calle Principal VDLT Castilla (13,99 zł)

Najbardziej niedocenione tej degustacji (jeden z barmanów powiedział mi, że goście prosili najrzadziej o to właśnie wino) - Duc de Belmonde IGP Pays d'Oc (14,99 zł) z Langwedocji. Jest tu owoc, bo ktoś widział Langwedocję bez owoców? Jest jagoda, jest tościk, jest czekolada. Trochę burgund mięsisty, a zarazem delikatny... To wino zyskuje po otwarciu. Im dłużej (w granicach godzin), tym lepiej. Dałbym 5 albo i 6 Winiacza!

Duc de Belmonde IGP Pays d'Oc (14,99 zł)

Teraz o absolutnej perełce. Quinta das Setencostas Alenquer DOC 2009 (24,99 zł). Pyszny Portugalczyk jak Włoch. Nuty idą w kakao - powiedział sommelier. I miał rację. Jest tu tost, jest coś wspaniałego. Są czereśnie, choć wytrawne w smaku. Są nuty balsamiczne... Zdjęcia nie zrobiłem sam. Musiałem ukraść. Ale wino kupię! Zresztą, zajęło 2. miejsce w konkursie uczestników degustacji.

Quinta das Setencostas Alenquer DOC 2009P

Pierwsze miejce w degustacji miało porto. Sandeman 1999 Vau Vintage Porto. 20 proc. alkoholu. To już prawie nie wino, ale... są w aromacie aptekarskie klimaty, balsamiczne, dojrzałe. Aromaty jest suuuuper (było w butli 12 lat!). Smak troszkę gorzej - w takim sensie, że jest delikatność, mała oleistość, krótki finisz, przyjemne do szarlotki... Ale czy dam 19,99 zł za pół standardowej butrlki wina?
Sandeman 1999 Vau Vintage Porto

poniedziałek, 21 października 2013

Czerwona strona II Kocham Wino Fest

W objęciach beczki, choć nie tylko


O wczesnej porze było jeszcze dość luźno

O białych już pisałem kilka dni temu na Winiaczu. O ile jednak ciężko było znaleźć marne białe wino (wśród spróbowanych przeze mnie), to prawidłowością w przypadku czerwonych z oferty Centrum Wina jest proporcjonalność jakości do ceny - choć było kilka wyjątków.

Na przykład z najtańszej "teczki ofertowej" - do 29 zł nie smakowało mi prawie nic. Bo jak smakuję czerwone (niby) półwytrawne, to okazuje się półsłodkim ulepkiem. Wolę kawę z mlekiem i cukrem jak mam pić na półsłodko.

Carlo Rosso - bardzo dobre z najtańszych (28,90 zł)

Ale jednego wina spróbowałem z przekory - ze względu na nazwę. Mowa o Carlo Rosso. Pellegrino Carlo Rosso I.G.T. Sicilia. Tak, tak, nie Rossi - bo to nie osławiony "trunek", będący przebojem sklepów, a wydrwiony przez znawców - tylko Carlo Rosso. To na szczęście nie amerykańskie, ale włoskie wino. Z Sycylii, ze szczepów pignatello i nerello mascalese. Też niby półwytrawne, ale jednak nie ulepek. Świeże, z aromatem owoców, lekkiej wanilii, może też przypraw. Kosztuje 28,90 zł. Do normalnego obiadu jak znalazł. No i o niebo lepsze to Rosso niż Rossi! Oby klienci mylili się jak najczęściej!

Ochagavia Medialuna z Chile

W miarę dobre było wino Ochagavia Medialuna cabernet sauvignon merlot D.O. Central Valley (27,90) - w smaku lekko cierpkie, ale już Soldepenas tinto vino de mesa (26,90 zł) raziło sztucznym owocem i mocnym alkoholem - raczej rozczarowanie!

Chianti Castellani D.O.C.G Chianti 2010 (39,90 zł)

Z win od 30 do 49 zł było już co wybrać. Chianti Castellani D.O.C.G Chianti 2010 (39,90 zł) jest przyjemne, bardzo owocowe, mało kwasowe, ale za to żwawe. Ot, jak to chianti - lekuchne. Inne, które próbowałem z tej półki, miały już poza owocem aromaty lekko beczkowe. Stosunkowo słabą "beczkę" miała Rocca Ventosa Montepulcianno d'Abruzzo (35,90 zł) - wino o charakterze czerwonej porzeczki z lekką wanilią i czekoladą.

Abadim D.O.C. Douro za 39 zł

Czy ja bym dał 39 zł za Abadim D.O.C. Douro, w sytuacji, gdy w popularnym dyskoncie - o czym nie tak dawno pisałem - można kupić dobrego portugalczyka za 15-17 zł? Hmm, długo bym się nie zastanawiał. Raczej wybrałbym opcję, w której za 39 zł mogę kupić dwa wina i pyszny kawał sera.

Stimson Cellars merlot Washington State Estate (39,90 zł)

Za to na pewno kupiłbym dwa. Moi faworyci to Stimson Cellars merlot Washington State Estate (39,90 zł) i Almena Pueblo del Sol Roble cabernet sauvignon Juanico Urugway (39 zł). Pierwszy jest dla tych, którzy owocowości mają dosyć - tu znajdą czekoladę, wanilię, trochę pieprzu. Kakao i moc jest w tym winie.

Almena Pueblo del Sol Roble cabernet sauvignon Juanico Urugway (39 zł)
 
Urugwajczyk zaś jest owocowy trochę bardziej od Stimsona, ma jeszcze do tego spory bagaż lukrecji. Ale czekolady w aromacie też jest całkiem sporo. W smaku jest skoncentrowany, krągły, złożony. Jak na wino za 39 zł (czasem można kupić taniej - na winezji.pl do 31 października za ok. 30 zł), bardzo fajne.

Joseph Drouhin Laforet z Burgundii (66,90 zł)

Ciekawie się robi w przedziale 50-69 zł. Tu spróbowaliśmy dwóch odmiennych pinot noir: Joseph Drouhin Laforet z Burgundii (66,90 zł) i Esterhazy Calssic Pinot Noir Burgenland (69,90 zł) z Austrii. Pierwszy o subtelnej barwie, delikatny i jakby rozwodniony (oj, ciężko smakować po tych wszystkich beczkach). Ale są delikatne maliny, może truskawki. Sam owoc. W austriaku za to - który 10 miesięcy spoczywał w beczce - dominuje słodycz bardziej czekoladowo-waniliowa, jagody, słodkie ciasteczka.

Esterhazy Calssic Pinot Noir Burgenland (69,90 zł)

Najlepsze chyba chianti festiwalu stało obok. Poggio Al Casone Castellani Chianti Superiore D.O.C.G. Rok dojrzewania w beczce (59 zł). Znakomita koncentracja, złożoność - są czarne owoce, kakao. Zero cienkusza. Dałbym 6 Winiacza w dziedzinie czerwonych, a w dziedzinie chianti nawet i Siódemkę!


Poggio Al Casone Castellani Chianti Superiore D.O.C.G. (59 zł)

Amerykanin Columbia Crest Merlot Grand Estates A.V.A. Columbia Valley (66,90 zł) nie przykuł mojej uwagi, ale już tańszy o 10 zł Chivite Gran Feudo Reserva D.O. Navarra okazał się bardzo dobry - w aromatach czekolada i balsamico, a w smaku wspaniała równowaga.

Pares Balta Mas Elena D.O. Penedes (61,90 zł) - etykieta brzydka, ale wino świetne!

Takiej równowagi nie ma Pares Balta Mas Elena D.O. Penedes (61,90 zł). Może i całe szczęście, że nie ma, bo Pares ma ciekawą złożoność. Aromaty są wyraziste, twarde, ziołowo-ziemiste, a smak? Bardziej owocowy. Złagodzony ziemią, owszem, ale tak dla przyzwoitości. 

Cantos de Valpiedra D.O.C. Rioja (66,90 zł)

Świetnymi winami okazały się także Cantos de Valpiedra D.O.C. Rioja (66,90 zł) - lukrecjowo-jeżynowa, z odrobiną kakao w aromatach oraz drugi hiszpan w tej samej cenie - Finca Antigua Crianza D.O. La Mancha. Gdybym miał postawić na jedno z tych win, zdecydowanie moim faworytem będzie Finca. Bo w smaku kwasowa, mocno garbnikowa, z długim finiszem. A w aromacie za to raczej słodkawa, beczkowa, waniliowa.

Finca Antigua Crianza D.O. La Mancha

W klasie wyższej (od 70 do 99 zł) można już znaleźć wina mocarne. Pisałem wcześniej, że najlepsze chianti to Poggio, ale nie wiem, czy nie lepsze jest Peppoli Chianti Classico D.O.C.G. (93,90 zł). Balsamiczne, okrągłe, pełne w aromacie, a w smaku lekko cierpkie, jakby jeszcze niedojrzałe! Ale w sumie Peppoli to Classico, a Poggio to Superiore (w dodatku tańsze), więc wygrywa Poggio.

Peppoli Chianti Classico D.O.C.G. (93,90 zł). Niewyraziste tylko na zdjęciu
 
Średnim winem - z tańszych w tej klasie (bo 72 zł) było Gnarly Head Pinot Noir California. Czekolada i kawa w aromatach, ale w smaku rewelacji nie było takiej jak w przypadku droższego o zaledwie 90 groszy Camino Romano Ribera del Duero.

Camino Romano Ribera del Duero 2011 (72,90 zł)

Był Argentyńczyk, co to udawał włocha - Finca El Origen Gran Reserva malbec Mendoza (94,90 zł). Troszkę balsamiczny, troszkę lukrecjowy, ale nie tak świetny jak tańsza, ale za to prawdziwa włoszczyzna - Masi Campofiorin Ripasso I.G.T. Veronese 2009 (79,90 zł)! To kawał, a raczej butla, dobrego wina. Lekko balsamiczne w aromatach, w smaku niezbyt ciężkie. Daleko tu do winnych rolls-royce'ów, ale za 80 zł można się skusić.

Masi Campofiorin Ripasso I.G.T. Veronese 2009 (79,90 zł)

Chateau de Marchesseau Lalande de Pomerol 2009 (77,90 zł) to pewnie świetne wino... będzie. Tak pewnie za 5-7 lat. A może i za trzy. Bo na razie troszkę jednak niedojrzałe, cierpko-zielone jeszcze. Albo może potrzebuje z sześciu godzin na "otwarcie"?

Chateau de Marchesseau Lalande de Pomerol 2009 (77,90 zł)

Czy warto dać za wino stówę albo i dwie? Hmm. W najdroższym przedziale nie było takich niespodzianek jak w maju - gdzie gwiazdą świecił australijski Wolf Blass za pięć stów! Najdroższą butelką Kocham Wino Fest 2 było Barolo Mauro Molino 2009 (198 zł). Wino mocno garbnikowe, wibrujące, ewoluujące w aromatach, ale może jeszcze bardziej w smaku. O ile świetne Bordeaux się roztraja, to Barolo się dzieli jeszcze bardziej.

Najdroższe: Barolo Mauro Molino 2009 (198 zł)

Ale nie samym Barolo Włochy stoją. Była też Gaja Ca'marcanda Promis Toscana I.G.T. (159 zł). O ile "włoska elegancja" to krzykliwe stroje, wiadro perfum, zachrypły głos i niedomyte pachy, to tu mamy elegancję i dyskrecję! Są tu merlot, syrah i sangiovese. Czuć koncentrat świetnego wina.

Gaja Ca'marcanda Promis Toscana I.G.T. (159 zł)

Za bardzo wyczuwalnym alkoholem emanowało Campo Verde Barbaresco (109 zł), ale może miało już w forcie za ciepło? Przez alkohol przebijały się nuty beczkowe, czekoladowe. W smaku już alkohol nie był tak dominujący.

Campo Verde Barbaresco (109 zł)

Na koniec mogę już tylko napisać o hiszpańskim rozczarowaniu, francuskiej nadziei i włoskiej gwieździe! Montecillo Rioja Gran Reserva (139 zł) nie powaliło. Trochę się zastanawiam, co sprawiło, że to wino jest za taką aż cenę? Aromat schowany, taki niezdecydowany jakiś...

Chateauneuf du Pape Galets Roules (146 zł) w dobrym sąsiedztwie

Może to wino kadzie płukać tam, gdzie się robi Chateauneuf du Pape Galets Roules (146 zł). To wino nie ukrywa zadziora: wanilia, kakao, dąb w aromacie i smaku też - jest tu jakaś jedność, jednorodność, duch głębi, złożoności. Drogie wino, pewnie bym nie kupił za własne pieniądze, ale to chyba najbardziej zachwycający francuz. Spróbować było warto. Bo to prztyczek w nosy tym, co to na Francję krzywią usta.

STAR: Cagiolo Montepulciano d'Abruzzo 2009 D.O.C. (139 zł)
 
Ale gwiazdą festiwalu było moim zdaniem Cagiolo Montepulciano d'Abruzzo 2009 D.O.C. (139 zł). To po prostu mistrzowskie wino. Etykieta nie krzyczy, ale krzyczy aromat kielicha: jest i lukrecja, jest i kakao. Są czarne owoce, jest trochę ziół. Ogrzane podniebieniem emanuje owocem. Nienachalnym, tylko mocno wciąż dyskretnym. Cagiolo bije na łeb majowe gwiazdy Kocham Wino Fest. I jest tańsze niż barolo! Ciekawe, tylko czy następna edycja festiwalu też w maju? I czy zajaśnieje nam jeszcze wspanialsza gwiazda?


Degustowałem na zaproszenie organizatora (Centrum Wina), a moi goście na zaproszenie dotrzechdych.pl, portalu, który był jednym z patronów.