poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Jakie wina pasują do wielkanocnych potraw?

Jakie wina pasują do wielkanocnych potraw?



Wielki Tydzień już się zaczął, pora więc - u progu Wielkanocy - sprawdzić, jakie wina będą pasować do świątecznych potraw. Winni blogerzy ze stolicy zrobili ten test już kilka tygodni temu, ale warto podsumować nasze zmagania! Autorką potraw jest niestrudzona Dominika z bloga Nóż i widelec. W swoim poście - na samym dole - udostępnia wszystkie kulinarne przepisy!

Do szynki z kremem chrzanowym...


Nie sposób sobie wyobrazić świąt bez chrzanu. Problem w tym, że taki nasz typowy polski jest tak ostry, że nie potrzebuje wina, ale czegoś mocniejszego. Ale od czego "zmiękczacze"? Dominika podała szynkę z emulsją chrzanową (2/3 to majonez) i tak powstała bardzo udana przystawka! Do której - o dziwo - najlepszym winem moim zdaniem okazał się... Pinot Noir!

Tak, tak! Czerwone wino! Joseph Drouhin Laforêt Bourgogne Pinot Noir 2014 (Centrum Wina, 74,99 zł) to czerwone wino o dość wysokiej kwasowości nie każdemu pasowało z szynką z emulsją, ale dla mnie zestawienie było super! Wino stanowiło jednak z potrawą nie jedność, ale kontrastowało! Potrawa wybiła wartość wina - w aromacie uwydatniły się bardzo pięknie pestkowa wiśnia oraz łagodna poziomka.

Zaskoczeniem - winnym jokerem - okazała się tajemnicza butelka owinięta w folię. Ukrył ją Sebastian (Zdegustowany), nie bez kozery - bo butelka nie zawierała wina, ale bardzo dobry cydr! Chyliczki Kronselka 2015 (w cenie 22-25 zł). Niefiltrowany, leciutko mętny i wybitnie wytrawny. Jabłkowe nuty bardzo ładnie komponowały się jednak z samą szynką, bo kremowość emulsji trochę łagodziła smak napoju, przeszkadzając w uwydatnieniu tej charakterystycznej nuty. Cydr moim zdaniem świetny także do picia solo, ale znakomity byłby nawet do owoców morza!


Drugim jabłkowym akcentem było Kadryl Equus ze zbiorów poznańskiej restauracji SPOT (75-90 zł). To polskie wino - mieszanka szczepów Traminer, Pinot Gris, Muscat, Kerling i Solaris. Całość dojrzewała na osadzie i dziś daje niebanalną całość o lekko oksydacyjnym charakterze, z wyczuwalnymi morelami i melonami, w strukturze przyjemnie pełne i... lekko taniczne! Smakuje bardzo dobrze do samej szynki i szynki z emulsją.


Do pasztetu orzechowego...

Drugie danie czyli pasztet z orzechami już wymagał mocniejszych akcentów. Jean Remy Haeffelin Pinot Gris Alsace 2015 (The Fine Food Group - 65,90 zł) aromatyczny, owocowy - choć z lekko nieczystym akcentem - z pasztetem tworzył nawet udaną całość. Choć jeszcze lepszym towarzyszem okazał się Jakubów Traminer 2015! To wino było niegdyś w zasobach 13win.pl za ok. 67 zł, ale... się wyprzedało. Nic dziwnego, bo można je śmiało postawić w najlepszej dziesiątce polskich białych win! 

Samo wino okazało się pełne ciała, z delikatnym aromatem owoców liczi, białych owoców i kwiatów, pięknie podbiło korzenność pasztetu. Jedyna czerwona propozycja - Degani Valpolicella Classico 2014 (Partner Center - 49 zł) - sprawdzi się chyba raczej do spaghetti w pomidorowych sosach albo do pizzy, bo swoją wiśniową karmelowością pobiła pasztet, nie dając mu miejsca na delikatność!


Do jaj faszerowanych...

Zajadacie się jajkami faszerowanymi i macie problem, co dobrać?! Może wino musujące? Adoria Musujące 2015 (70 zł) ma w zapachu wyraźną drożdżowość, z owocową nutą, w smaku jeszcze więcej owocu - pięknie się stapia z jajkiem, tworząc zupełnie inną, spójną jakość!Ale wiadomo - musiaki da się podpasować do wielu potraw. Szampany - chyba do wszystkiego!

Meinklang Burgendlandweiss 2015 (Naturaliści - 38 zł) - zachwyca swoim aromatem. Kupaż szczepów Welschriesling, Grüner Veltliner i Muscat Ottonel jest rzeczywiście zielony jak etykieta. Nuty muskatowe przywodzące na myśl wiosenny ogród dominują nad tymi owocowymi, ale do jaja jakoś tak... nie teges. Za to na taras, gdy w końcu wyjdzie słońce, solo... Jak najbardziej!

O dziwo najlepiej mi smakowało bardzo popularne Jacob’s Creek Reserve Adelaide Hills Chardonnay 2015 (od Pernod Ricard Polska - ok. 35-40 zł). Znane wino, ale oczywiście przez "znawców" nieco pomijane. Ale niezła średnia z plusem kwasowość, oleista faktura i jajo faszerowane z bułką tartą na wierzchu - to wszystko bardzo pięknie się zgadza! Jedno z najlepszych zestawień tej uczty!!!



Do żurku...

Kolejny stały gość na wielkanocnym stole - żurek - to twardy przeciwnik. Sam jest tak kwasowy i zadziorny, że wymaga nie lada wina. Może Pendits Krakó Furmint Dry 2011 (Krakó Slow Wine, 87 zł)? Wino w aromacie jest woskowo-miodowe, w smaku całkiem kwasowe. Jest też tu całkiem spore utlenienie, a struktura jest szczupła, daje w zestawieniu z żurkiem o dziwo... bardzo wyraźny jabłkowy smak!

Może jednak Sherry Lustau Almacenista Manzanilla Pasada de Sanlucar (Mielżyński - 88 zł)? Wytrawne sherry ma mocny smak! Samo w sobie dominuje nad żurkiem, jakbyśmy tej naszej zupy kwasowej nie uczynili, to przegra. Zbyt duży łyk wina i żurek znika. Sherry jest orzechowe, figowe, utlenione, kostyczne... Ale jeśli weźmiemy naprawdę mały, niewielki łyk, wino i zupa stopią się w jedność.

Do mięsa...

Co do mięsa? Do pieczonego mostku wołowego podanego z suszonymi grzybami i cebulą, ziemniakami w mundurkach i sałatą z sosem vinaigrette? Oczywiście czerwienie! Jest wino polskie - Equus Magnesia Prestige 2015 (zbiory prywatne Dominiki - 90 zł). Lekkie, ze szczepów Rondo, Regent, Zweigelt. Wyczuwalnie hybrydowe, bardzo aromatyczne - to dobra propozycja dla amatorów kontrastów. Wino ładnie stawiało granicę - gdzie wino, a gdzie mięso. 

Lekka Rioja Bordón Reserva 2011 (13Win.pl - 59 zł) pachnie bardzo "mięsiście". Czego tu nie ma?! Jest ziele angielskie, lubczyk, umami, czerwone owoce... Do mięsa troszkę zbyt filuterne, zbyt lekkie. Moim zdaniem najlepszym wyborem okazo się Bordeaux! Château d’Escurac Cru Bourgeois 2010 (Vins de France, 139 zł). Jest w tym winie zaskakująco wysoka kwasowość, ale ciało ma spore, a owoc bardzo przyjemny!

Ach to mięso... Pieczony mostek wołowy!

Co do deseru? Czyli do mazurka kajmakowego z konfiturą z czarnej porzeczki i migdałami? Także trzy propozycje z jednym "Polakiem": Jakubów Late Harvest Solaris 2015 (13win.pl - 65 zł), Füleky Pallas Late Harvest Tokaji 2012 (13win.pl - 59 zł) i Àlvaro Domecq Pedro Ximenez Viña 98 (Centrum Wina - 74,99 zł). 



Do deseru...

Jakubów jest muskatowy, lekko słodki i szczupły. Czuć nuty szlachetnej pleśni, nieco delikatnego cukru. Mazurek komponował się całkiem fajnie - choć raczej na zasadzie kontrastu. Tokaj - bardzo owocowo-miodowo-orzechowy - zachwycił mnie bardzo ładną kwasowością. Niezbyt wielką, ale przyjemną. Do ciasta?! Całkiem nieźle!


PX to już klasa sama w sobie. Sebastian napisał, że może samo stanowić deser. Racja! Orzechowo-karmelowe, choć proste i pozbawione komplikacji, ma w sobie sporo daktyla i słodkiej figi, jest także cząstka wanilii. Jak z ciastem? Jest absolutnie na tak! Bomba czyli świetny zestaw!!!

Pozostaje wszystkim życzyć wesołych i zarazem spokojnych Świąt!

Jakie wnioski? Po pierwsze warto czasem iść drogą wyboru może nieco banalnego - o ile nie chcemy zaskoczeń (vide Jacob’s Creek), próbować małych porcji (vide Sherry), ale także poeksperymentować (vide cydr do szynki)!

A tak smakowało innym:

- Nasz Świat Win

- Nóż i widelec (UWAGA! Tu są przepisy na potrawy!)

- PoWINOwaci

- Winniczek

- Zdegustowany

- 2 smaki

wtorek, 4 kwietnia 2017

Winne Wtorki: Riesling z Nowego Świata

Villa Maria Riesling Private Bin 2014



Kuba Jurkiewicz z Nowej Zelandii - "spirytus mowens" (o ile można o "winnym" animatorze mówić per "spirytus") Winnych Wtorków wymyślił, by tematem dzisiejszych postów był Riesling z Nowego Świata. Wybór tak prosty, że aż... znakomity! 

Z reguły, gdy myślimy o tym szczepie, to w dwóch, no może trzech, znaczeniach. Te mineralne z Nadrenii, miękkie z Mozeli i jeszcze bardziej miękkie (choć niekoniecznie!) z Alzacji. Samo wspomnienie tych niemieckich przywołuje już na myśl tę legendarną kwasowość, kamienność, lekką zieloność, cytrusowość. Myśl o Alzacji przywodzi zaskoczenie, jakiego doznałem pijąc jedno z trzech win przywiezionych przez Sebastiana z bloga Zdegustowany.com. To rozwiało wszelkie stereotypy o Rieslingach z tego regionu!

Ale te z Nowego Świata także potrafią zaskakiwać. Do amerykańskich odkryć pchnął mnie Maciek z bloga Viniculture.pl. Trzeba było polecieć do Nowego Jorku!

Nowy Świat. Uff, dolecieliśmy! Manhattan już tuż tuż!


Będąc już na Manhattanie pojeździłem po kilku sklepach w poszukiwaniach Rieslingów z Finger Lakes, krainy wielkich Jezior ze stanu NY. Niby wina krajowe, ze znanego regionu, ale... w Wielkim Jabłku uświadczysz więcej win włoskich i niemieckich oraz kalifornijskich niż win z tego samego stanu! Ale od czego limuzyny?!

Teraz szybko, limuzyna już czeka!!!

Udało się znaleźć wspaniałe dwa okazy. Jeden w sklepie specjalistycznym, drugi "u Chińczyka". Zdegustowaliśmy je w blogerskim gronie, co świetnie opisał Nasz Świat Win. Obydwa znakomite. Jeden petrolowo-woskowy, drugi bardziej elegancki, z początku zamknięty, ale z upływem czasu rozwijający swój dywan mineralności...

Stąd ucieszyło mnie zadanie Kuby. W sukurs przyszedł mi sklep Białe czy Czerwone, gdzie znalazłem nowolezandzkiego Rieslinga z Villa Maria. Chyba wszystko o tej winnicy napisał Andrzej Daszkiewicz z Magazynu Wino, gwoli przypomnienia nadmienię, że to działo chorwackich imigrantów, a dziś wina robią ich potomkowie. Stąd może europejski duch, który drzemie w Rieslingu Private Bin Marlborough 2014? 

Całość jest jasnosłomkowa, z pozoru prosta. W nosie czujemy zapowiedź naftowości, ale po chwili na powierzchnię wychodzą cytrusy - morele i brzoskwinie, gdzieś w zakamarki nozdrzy wciska się kwasowość wyciskająca pierwsze krople ze ślinianek... W smaku krągłość, spójność. Bardzo ładna kwasowość, ślinianki ruszają z produkcją! Ser, nawet pleśniowy albo owczy, owoce morza, ryby... Pewnie też wieprzowina w białym grzybowym sosie, bitki duszone... Takiego Rieslinga mógłbym pić i do śniadania, i do obiadu, i do kolacji! Ale no tak, już po północy czyli nie wolno podjadać!!! 

Wino dostępne jest m.in. w sklepie Białe czy Czerwone w Warszawie

A takich wyborów dokonali inni Wtorkowicze:

- Blurppp: R. z Australii

- Czerwone czy Białe: także R. z Nowej Zelandii!

- Nasz Świat Win: też R. z USA i... z Austrii na dodatek!

czwartek, 30 marca 2017

Donna Fugata. Sycylijski klasyk od Le Barbatelle


Donna Fugata czyli sycylijski klasyk od Le Barbatelle

Jeszcze nie było wiosny, a na Foksal zrobiło się nie tyle wiosennie, ile nawet letnio! I to takim gorącem z Sycylii - a mianowicie Le Barbatelle, importer znany dotąd ze sprowadzania świetnych Prosecco, zaprezentował swoje portfolio win znanej włoskiej winnicy Donna Fugata. Winnica to trochę niewłaściwe słowo - bo Donna Fugata to wielka firma posiadająca 270 hektarów winnic na południu Sycylii, a także na wyspie Pantalleria - położonej w sumie bliżej Tunezji niż Sycylii. O bardzo zgrabnym Chardonnay pisałem niedawno z okazji Winnych Wtorków, ale czas na inne okazy!

Cataratto Anthilla donna Fugata 2015

Cataratto Anthilla 2015 (79 zł w detalu) to wino proste, ale w strukturze mocne, grube, by nie powiedzieć "tłuste". Ma pewien wyczuwalny pierwiastek piwniczny, coś na kształt lekkiego utlenienia. W aromacie białe kwiaty i mineralność.


Grillo Sur Sur 2015

Jeszcze bardziej oleiste - po prostu gęste (choć wino ma jakieś 10 stopni) jest Grillo Sur Sur 2015. "Sur sur" to po arabsku świerszcz. Jest rzeczywiście jak świerszcz w trawie - niby niepozorne, ale jednak znakomite! I trochę drogie - 89 zł w detalu.



Róż, jakiego nie uwieczniłem na zdjęciu i dlatego wklejam montaż ze strony producenta. Czyli Lumera. To kupaż Nero d'Aavola, Pinot Noir, tannat i Syrah. Tannatu tylko 2 proc. Ale całość jest mega pokręcona. W pozytywnym znaczeniu! Jeśli przyłożycie noc do kieliszka wypełnionego tym winem, poczujecie wzorcowy róż! Jest tu galaretka truskawkowa i bardzo ładnie wstawiona kwasowość. Jedno z najdroższych różowości - bo 79 zł - ale warto!!!

Nero d'avola Sherezade 2015

Pierwszą czerwienią, jakiej spróbowałem, była Szeherezada... Nero d'avola Sherezade 2015. 79 zł w detalu. Ale wino proste, bardzo wiśniowe, lekko cierpkie, o lekkiej i szczupłej strukturze szczupła. Nie sprawia wrażęnia południowych win. 

Sedara 2015

Sedara 2015 to jeszcze lepsze wino. I to za tę samą cenę. 70 proc. gron to Syrah. Dojrzewało trzy miesiące w beczce - i imponuje ładną i całkiem żywą taniną. A w aromacie ładny czerwony owoc - wzorcowy! Jest czereśnia, jest truskawka. 

La Fuga 2015

Tu stawiamy cezurę, bo... powracają wina białe! To linia bardziej finezyjna. I dlatego stanęła na białym stoliku. La Fuga Chardonnay 2015 (tylko stalowe tanki do produkcji) kosztuje 109 zł. I ma to, czego wielu bezpłciowym Chardonnay brakuje!

Vigna di Gabri Insolia 2015

Wino o 10 zł droższe - Vigna di Gabri Insolia 2015 to kupaż Sauvignon Blanc i Chardonnay. Jest bardzo mineralne. Tylko Chardonnay było starzone w beczce z "drugiego przebiegu" przez trzy miesiące. W smaku jest bogate, oleiste. Tu nie ma żadnej lekkości, żadnego wiatru. Jest koncentracja. Kwas może nie wydaje się wysoki, ale wychodzi ładnie pokazując pazur w finiszu.



 
Wszystkie żarty kończą się już przy winia Tancredi 2012 (199 zł). Nie dlatego, że drogie, ale dlatego, że... zachwyca! W składzie Nero d'Avola, Cabernet Sauvignon i Tannat. I jest wspomnienie z mojego rodzinnego ogródka! Jest w aromacie piękna kwiatowość piwonii. Jest też piwonia w smaku pierwszym - od razu w ataku na języku - oraz dość sporo czarnej dżemomej porzeczki. Wino było starzone od 12 do 14 miesięcy w beczce (50 proc. nowej i 50 proc. z "drugiego przebiegu". Poza owocem jest całkiem wysoka kwasowość i zgrabna tanina. Ale przy tym całość sprawia wrażenie bardzo młodego wina. 



Mille e una note 2012

Ale jeśli ktoś marzy o tym, by zanurzyć się w coś, co nie jest - o ile próbujemy tanich win - przyrodzonym pierwiastkiem południa Włoch, tylko emanacją północy i specyficznego "Noblesse", musi spróbować Mille e Una Note 2012. Tu w butli zaklętegrona Nero d'Avola, Syrah i Petit Verdot zebrane z 14 parceli. Dojrzewają od 14 do 16 miesięcy w beczkach - nowych i używanych. Jest tu sporo czerwonego owocu, ale i czarnych też! Są jeżyny z taniną całkiem żwawą i mocną. Do tego bardzo wysoki kwas. Ale są też akcenty północne - nieco zbutwiałych liści, ściółki drewna i ładnych akcentów skóry. W ciemno nie powiedziałbym, że to wino z Sycylii!!!


Ben rye 2014

I na koniec słodki akcent - wino z wyspy Pantalleria - Ben Rye 2014. 179 zł za butelkę wina z gron Moscato di Alessandria zwanego także Zibbibo. Grona zbierane dwa razy - w s
ierpniu i pod koniec września. Część, by zachować charakter wytrawności, a potem słodycz. I jest moc! Jest śliwka, renkloda, pieczone jabłuszka i tęsknota za orientalnym słodkim owocem...

środa, 22 marca 2017

Vinho Verde z Biedronki. Czyni wiosnę czy nie?

Casa Agrícola de Compostela
Espigueiro vinho verde 2016



Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - Biedronka i 14,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje

Niby ta wiosna w kalendarzu, niby też astronomiczna, a tu na podwórku jak była plucha, tak wciąż jest :( A tymczasem w Biedronce rzucili - tak nieco po cichu - kilka nowych win. Jest coś niby zimowego - australijski Shiraz Hardy's, ale taki sobie. Jest także jaskółka wiosenna - Casa Agrícola de Compostela Espigueiro vinho verde 2016! Etykietka elegancka, cena też (o połowę niższa niż w sklepach internetowych, jakie można znaleźć w sieci). A co w butelce?

Nieco musowania na okręgu w butelce, ale po nalaniu do kieliszka już bąbelków niewiele... w aromacie dość sporo pieczonych jabłek i nieco mniej cytrusów. W smaku zadziwiająco spora dawka cukru, kwasowość niezbyt wielka, struktura też nie jakaś złożona... ale w końcu to nie La Clape od Château d'Anglès, tylko Vinho Verde! Czyli proste, przyjemne, lekkie (11 % alk.) i tanie białe wino na taras, piknik i debiut grilla!

Chciałem dać zaledwie Winiaczową czwórkę, ale co tam! Niech żyje wiosna i dajemy piątkę. A co, na dobre oczy! Aha, i ta wiosna to niech już przychodzi!



wtorek, 21 marca 2017

Winne Wtorki - czym poczęstowałbym kosmitę?

Winem gości, a nie tylko chlebem i solą!


Pamiętamy wszyscy niedawne rewelacje NASA o odkryciu gdzieś tam w kosmosie, całkiem blisko – kilkadziesiąt lat świetlnych od nas – bliźniaczego układu planet. Mają tam być prawie takie same warunki jak u nas. A więc nie tylko chodzą do szkół, stoją w korkach i wypruwają żyły w korporacjach, ale po godzinach mogą raczyć się winem!

Stąd właśnie mój temat Winnych Wtorków. Zastanawiałem się, jakim winem powitałbym kosmitów, gdyby u nas wylądowali. Przy założeniu, że nie są krzemową formą życia (wtedy częstowałbym pewnie szkłem wodnym), tylko białkową – czyli całkiem podobną do nas.

Zastanawiałem się długo i szczerze mówiąc w sukurs przyszedł mi Festiwal Win Kalifornijskich (California Wine Festiwal), organizowany kilka dni temu w Warszawie, w hotelu Victoria. A to z dwóch powodów. 

Po pierwsze, bo USA mają pewną już wprawę w przyjmowaniu UFO-ludków. Że wspomnę „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” czy „ET” (w pozytywnym znaczeniu) i „Dzień Niepodległości” czy „Wojna Światów” (w świetle niezbyt przyjaznym). 

Po drugie – podanie win z RPA nie wchodziło raczej w grę ze względu na „Dystrykt nr 9”, bo pamiętamy, że przybysze nie zostali zbyt gościnnie przyjęci w kraju złotych krugerandów.

Po trzecie – bo spróbowałem wina, które zrobiło na mnie ogromne, wręcz piorunujące wrażenie. Na szczęście zdążyłem spróbować jeden kieliszek – Ridge Monte Bello Cab 2013!

Pierwszy zwiastun już w składzie podanym na dole etykiety: 80 proc. Cabernet Franc, 8 proc. Petit Verdot, 7 proc. Cabernet Franc i 5 proc. Merlot. Bordoskie składniki, niby nic niezwykłego... W aromacie jest zaledwie przedsmak pewnej  niezwykłości, bo oto czerwone i czarne owoce, trochę lukrecji, pieprzność... Ale wystarczy łyk wziąć na język i następuje eksplozja! Jest przede wszystkim lekkość i elegancja. To pierwsze co przychodzi na myśl. Że oto mamy wino powietrzne, potem dopiero dochodzi korzenność, podnoszące się gdzieś pierwiastki balsamico, trochę śliwki, nieco ziemistości, przepływ eleganckiej, zeszlifowanej na błysk taniny... Jest też kwasowość, która czyni ten cały odbiór jeszcze smuklejszym, jeszcze czystszym!!! 

Żadne z win próbowanych na tym festiwalu nie zbliżyło się w stronę Monte Bello. Nie znaczy to, że nie było wyśmienitych win, ale Monte Bello jest po prostu wyjątkowe! Sama winnica zresztą też ciekawa, bo leży zupełnie z dala od winiarskich słynnych dolina Napa i Sonoma. Ridge leży na wzgórzach na południu od San Francisco i na zachód od San Jose. 900 metrów nad poziomem Pacyfiku, od którego dzieli ją 15 mil lasów. 

Grona pochodzą z 24 parceli, przechodzą selekcję maszynową, potem ręczną. I są starzone w beczkach (96 proc. nowego amerykańskiego dębu suszonego na powietrzu i 4 proc. nowego francuskiego) długo – 18 miesięcy.

Rocznik 2012 został w zeszły, roku jednym z 10 win 2016 roku Wine Spectatora! Zajął w rankingu 7. miejsce. Całkiem niezła wizytówka dla „nie-ziemian”. Oczywiście 2013 jest uznany nieco gorszym winem – ale myślę, że kosmici o te 1-2 punkty nie będą robić dramatu. No, chyba że mają w swoich piwniczkach już rocznik 2001, który uznawany jest za wino 99-punktowe. Ale co zrobić... 

Do Polski Ridge sprowadza Winkolekcja, ale Monte Bello nie ma. Jakby było, kosztowałoby z 600 zł albo i więcej. Bo powstaje jedynie 36 tys. butelek, z czego jedna trzecia nie opuszcza USA. Acha, wszyscy krytycy są zgodni, że najlepsze lata wino ma przed sobą, bo będzie świetne od 2020 nawet do 2050 roku. Kosmici mogą więc wziąć coś wziąć ze sobą na podróż. W końcu parę lat świetlnych do siebie będą wracać. Na przyjazd będzie jak znalazł!


A tym częstowaliby ufoludków inni Winni Wtorkowicze:

- Catalandelights czyli Marzena z Hiszpanii: Garnachą 

- Italianizzato: proste Negroamaro!

- Nasz Świat Win: trzy wina do wyboru 

- Zdegustowany: bąbelki dla UFO-ludków 

sobota, 18 marca 2017

Wielkanocne wina w Lidlu - Węgry i nie tylko!

Węgry w Lidlu na Święta


Kto już odwiedził Lidla, ten pewnie dostrzegł na półkach wina z Węgier, Chile, Francji - trochę od Sasa do Lasa, ale w tym szaleństwie ma być metoda. Bo oto wina polecane na święta. Wielkiej Nocy zapewne. Klucz jest najwidoczniej tylko temporalny, bo wina dość dziwny, bo ani tu Rieslingów do kapust, ani Sherry do jaj i żurku... No, może jeszcze ten Tokaj do mazurków się nada. Jak wypadają poszczególne okazy?

Garamvári Balatonboglári Brut Optimum 2011 (39,99 zł)

Garamvári Balatonboglári Brut Optimum 2011 (39,99 zł) - jedyny "musiak" tej oferty jest jabłkowy, mocno owocowy, z pewną dawką cukru - w dodatku całkiem przyjemnego - ale czysty, zgrabny. Nie ma on żyletkowej świeżości najdroższych szampanów, ale nie ukrywajmy: nie jest to wino choćby za 100 zł, tylko za cztery dychy i jeszcze w dodatku bez grosza!


Dereszla Tokaji Furmint Dry 2015 (19,90 zł)

Wraca wino, które już było raz - Dereszla Tokaji Furmint Dry 2015 (19,90 zł). Teraz jest w aromacie herbaciany, nieco kwiatowy i bardziej mineralny. A w smaku struktura średnia, ot takie wino na piknik, na wiosnę ciepłą, "tarasową".


Dereszla Tokaji Dorombor Not Dry 2015 (19,99 zł)

Wielki powrót zalicza także wino z pomarańczowym kotkiem. Dereszla Tokaji Dorombor Not Dry 2015 (19,99 zł). Tu już spora struktura, aromaty grube, brzoskwiniowe, przywodzące na myśl owoce z puszki. Półsłodkie, ale troszkę za bardzo płaskie, z wyraźnym deficytem kwasowości, co najlepiej tutaj nie robi...

Cimarosa Chardonnay limited 2015 (21,99 zł)

Seria Cimarosa jest obecna - z przerwami - od dość dawna. Cimarosa Chardonnay limited 2015 (21,99 zł) jest w kolorze głęboko złote, doprawione beczką, a przy tym jeszcze zielone z pewnym cebulowym tatarakiem. O dziwo jednak choć "gęste" (dla niektórych w w sposób nieznośny) w aromacie, to w strukturze dość lekkie, o średnim finiszu. Ale uwaga! To wino dla amatorów mocnego smaku. Kto szuka delikatności, powinien omijać.


Muscatt Ottonel 2014 (14,99 zł)

Muscatt Ottonel 2014 (14,99 zł) - Muskatowy w zapachu, ale w sposób mało wylewny, mało charakterystyczny. W smaku jest za to mocno zielony, wytrawny. Ma nawet dość zgrabną kwasowość, choć pod koniec ma finisz przypominający mi trochę żelka owocowego z galaretki smakowanej w dzieciństwie.


Pinot Gris 2011 (34,99 zł)

Najstarsze z białych win, z wyraźnym charakterem. W końcu! Pinot Gris 2011 (34,99 zł) jest nawet dość kwasowy, ale z czymś dość dziwnym i plastikowym w smaku. Jakby miód z woskiem rozpuszczonym w alkoholu. Do tego dochodzi pierwiastek kojarzący mi się z nutą wytrawnego sherry czyli jest lekkie utlenienie. Ale warto kupić!


Fischer Zweigelt 2015 (13,99 zł)

Fischer Zweigelt 2015 (13,99 zł) - W zeszłym roku był kiepski Zweigelt od Fischera - półsłodki, ulepkowy... Teraz na szczęście jest wytrawny! Z reguły kwaskowe wina to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Ale tu o dziwo jest czerwony owoc z dość miękkim tłem, w smaku - jak to Zweigelt - struktura dość mało skoncentrowana. Ale jest lekka tanina i kwas. I wino wychodzi całkiem znośne.


Malvasia Nera 2014 (19,99 zł)

Malvasia Nera 2014 (19,99 zł) - Czerwony owoc z pewnym asfaltowym i dżemistym posmakiem. W smaku dość słodkie w pierwszym dotknięciu język czuje nuty marcepanowe. Trochę takie wino przegrzanych ziem, ale po oddychaniu w karafce łagodnieje, po trzech-czterech godzinach wychodzi czysty owoc.


Hacienda Uvanis Garnacha 2014 (14,99 zł)

Hacienda Uvanis Garnacha 2014 (14,99 zł) - Czuć w aromacie czerwony owoc z wielkim ziołowym naddatkiem. Wino wydaje się dość zielone, ale bardzo świeże. Są tu nieco suche taniny i kwasowość, ale pije się przyjemnie. Jeśli ktoś potrzyma z pół roku, to pewnie się po tych miesiącach bardzo ucieszy! 


Rosa Blanca Cabernet Sauvignon 2015 (14,99 zł)
 
Rosa Blanca Cabernet Sauvignon 2015 (14,99 zł) - Nowoświatowe wino, co czuć każdym kubkiem smakowym. Wszystkiego jest tu jakby za dużo. W aromacie nawet fajna i bardzo wyraźna czarna porzeczka o pozornie wytrawnej barwie, ale w smaku znów pełnia! Bardzo słodki atak na języku! Na początku pojawia się też coś dziwacznego w smaku, trochę stajni, ale kilka godzin karafki przynosi nieco łagodności.


Bolga Egri Bikaver 2013 (21,99 zł)

Bolga Egri Bikaver 2013 (21,99 zł) - Jest tu czerwony owoc, bardzo aromatyczny, ale tanina strasznie wysuszajaca! Sucha, wręcz drewniana, a przy tym zielona! Całość w strukturze dość wątła. 


Tibor Gal Egri Bikaver Titi 2015 (27,99 zł)

Tibor Gal Egri Bikaver Titi 2015 (27,99 zł) - W zeszłym roku był rocznik 2013 w tej samej cenie. Smakował mi. Teraz na degustacji podano wina czerwone w karafkach i akurat w tym przypadku to nie jest dobre rozwiązanie, bo natlenione jest owszem, emanacją jeżyn, czerwonego owocu, cedru i kakao. Ma lekką taninę i bardzo aromatyczny lekko kwiatowy pierwiastek, ale... wino przez tę karafkę wydaje się nieco za miękkim! Taki od razu z butelki jest lepszy! Ma może nieco "węższy horyzont", ale za to mocny, przyjemnie szorstki garbnik i dobrą twardość! 


Szekszardi Cabernet Franc Meszaros Pal 2014 (24,99 zł)

Szekszardi Cabernet Franc Meszaros Pal 2014 (24,99 zł) - Poprzedni rocznik był w zeszłym roku też za 24,99 zł i był dobry! Młodszy jest już nieco mniej poważny. W pierwszym aromacie czuć owoc czerwony i lekką zieloną papryczkę. W smaku jest tu bardzo lekko. Jest sucha tanina, wino wydaje się bardzo młode, choć koncentracja jest na szczęście obecna. Warto!


Jekl Villany Cuvée 2014 (24,99 zł)

Jekl Villany Cuvée 2014 (24,99 zł) - mocny owoc, ale i kakao, porzeczka i wiśnia z wyraźnie wyczuwalną pesteczką! Fajne, choć tanina dość sucha i drapieżna. Ale po długim napowietrzaniu łagodnieje. Warto!


Legli Kislak 2011 (54,99 zł)

Legli Kislak 2011 (54,99 zł) - Na początku czuć pył z czerwonym i czarnym owocem, ale potem opada. Całość dość ciekawa, wychodzi pewna atrakcyjność, jest też sporo tu kawy, kakao. Dość jednak proste w strukturze, z małym kwasem i dość dobrą taniną. 


Château Fonroque Grand Cru Classé 2012 (99,90 zł)

Najdroższe wino i zarazem znakomite Bordeaux - Château Fonroque Grand Cru Classé 2012 (99,90 zł). Z karafki: jest czarna porzeczka i jeżyna, trochę żurawiny, w smaku jest sporo kwasu i suchej jeszcze trochę taniny. Ale poza tym jest spora, ciesząca podniebienie koncentracja, kakao, ciemna czekolada i trochę skóry. Bardzo dobre!


Villanyi Ördögárok Merlot 2012 (39,90 zł)

Villanyi Ördögárok Merlot 2012 (39,90 zł) - Trochę zapala się człowiekowi lampka alarmowa na widok złotych literek. Aromat jest schowany, a w smaku uwidacznia się ciemna czekolada. I rzeczywiście, to nawiązanie do tej etykietki - ciemna czekolada w złotku. W aromacie też czekolada wychodzi, ale po długim wąchaniu. Mocne, ma 15,5 proc. alkoholu!


Sajgo Tokaji Harslevelu Late Harvest 2014 (24,99 zł)

Sajgo Tokaji Harslevelu Late Harvest 2014 (24,99 zł) - Czysty owoc i bardzo proste brzoskwinie i może lekki miód z ananasem. W smaku słodkie, ale na szczęście nie ulepkowate. Choć takie właśnie to wino jak te brzoskwinie - proste!

Patricius Tokaji Furmint Leonis 2008 (17,99 zł)

Patricius Tokaji Furmint Leonis 2008 (17,99 zł) zadziwia, ale... na minus. Bo oto mamy w nim w aromacie więcej nut wytrawnych i woskowych niż lekko miodowych. W smaku jest trochę cukru, a poza tym herbata i szczątki dość prostego olejku różanego. Niestety, jest także bardzo mizerna kwasowość przez co rząd przejmuje tu ten ulepkowaty wosk. Dziwne, bo o tym producencie mówi się raczej jako o producencie znakomitych win.


Royal Tokaj Aszu 5 puttonos 2013 (69,90 zł)

Royal Tokaj Aszu 5 puttonos 2013 (69,90 zł) - Najlepsze z win słodkich tej oferty. Tu już mamy całkiem przyjemną kwasowość i całkiem miłą strukturę, w aromacie brzoskwinia i słodki melon, ciasteczka. Bardzo dobre! 


Muscat de Rivesaltes L’Or du Roussillon (19,99 zł)

Muscat de Rivesaltes L’Or du Roussillon (19,99 zł) - Bardzo słodkie wino i niestety bardzo mało kwasowe. Pijąc je miałem wrażenie obcowania z czymś bardzo ulepkowatym, może nie klasy nalewki babuni, ale słodkiej rozcieńczonej pigwówki z ogromnną dawką cukru. Ach ten brak kwasu! A poza tym jest w tym winie pewna dziwna goryczka, w strukturze jest bardzo oleiste i zalepia kubki smakowe pewnym filmem z jakby woskowiny. Dziwne. Wiadomo, że tanie, ale Tokaj będzie jednak lepszy!