Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rose. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rose. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 stycznia 2022

Wina na Walentynki z Rafa Wino

Ulotne jak miłość. Nie tylko róże!

Bencze Pinot Noir Rosé Eros 2015 BIO

Wina różowe to niedoceniona przez "znawców" kategoria. Przez "znawców z branży winnej" - zaznaczam. Bo często będąc w sklepach widzę właśnie klientów poszukujących (i kupujących) właśnie wina różowe. Ale jeszcze nigdy w zwykłym sklepie nie natrafiłem na taki okaz! Jak ten z Rafa Wino! Bencze Pinot Noir Rosé Eros 2015 BIO (49,99 zł, ale czuwajcie, bo ceny mogą się zmienić w lutym). Tak, wiem, ciężko porównywać miłości. Ale zakochać się od pierwszego wejrzenia można - uwierzcie - także w winie. Oto wino mające niemal siedem lat! O pięknej, dość tajemniczej etykiecie wyobrażającej konstelacje gwiazd... Uwaga! Zapomnijcie o klasycznej procedurze chłodzenia tego wina. Absolutnie! To nie jest klasyczny róż - sekret tkwi w tym, że to Pinot Noir. Wygląda jak róż, ale to kamuflaż wiodący na manowce tych, którym miłość do wina obca jest. Żadnej lodówki, żadnego chłodzenia. I jeszcze pamiętajcie o kieliszkach o duuużych czaszach! Tak jak ten na zdjęciu - Spiegelau Definition Burgundy.

Po nalaniu porcji czujemy coś, co pamiętam z dzieciństwa - mleczne nuty jak galaretka z dzieciństwa, z prawdziwych owoców. Z wiśni i mrożonej truskawki. Śnieżny aromat plus tanina wyczuwalna delikatna i niewielka kwasowość. Wszystko jest dyskretne jak ukradziony nocy pocałunek. Ten pierwszy...

 
Vida Peter Tünderrozsa Rosé 2020 (teraz 28,34 zł)

Dla tych, którzy stąpają po ziemi mocniej i wolą coś bardziej zdecydowanego - jak pocałunek wytęsknionego długą rozłąką kochanka - może lepszym wyborem będzie Vida Peter Tünderrozsa Rosé 2020. To już klasyczny róż, o delikatniejszym kolorze, ale może bardziej zdecydowanym nosie, intensywnym, mocnym, nie pozostawiającym jeńców. Są czereśnie, wiśnia, truskawki - namacalne, niemal wychodzące z kieliszka. Fajne jest to, że tu można dopasować nie tylko tryskawki czy krewetki, ale szynka czy danie z tuńczyka też będzie świetnie pasować!

 
Etyeki Kuria Sauvignon Blanc 2019 (39,99 zł)

Co jeśli zakochani nie są oddani pierwiastkowi dnia i złotego słońca, tylko tajemniczej nocy i kochają schadzki na leśnym mchu, w zielonym gaju o porze, kiedy słońce jeszcze wstać nie zamierza? Może Etyeki Kuria - Sauvignon Blanc 2019? To pełne zielonego pierwiastka wino - jest przyjemne jak ta pora latem między godz. 3 a 4 - kiedy jeszcze noc niby, a już pod widnokręgiem czai się świt. Jest jak aksamitna bajka zielona z mchu i paproci, pełna gąbczastej obfitej zieloności! 

Porzucając poezję - znakomite wino za bardzo fajną cenę. Wino, Sauvignon Blanc z Węgier, która daje prztyczka w nos wielu nowozelandzkim kawalerom. O pięknie poprowadzonej kwasowości, która będzie świetna do małży, krewetek, przegrzebków... i wielu innych afrodyzjaków!

Wina do degustacji otrzymałem od importera

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Z wizytą w Winnicy Turnau odc. 2

Smakowanie przy milczącym fortepianie

Fortepian i wino - otwarte! (fot. Olaf Kuziemka)

Dziś druga część relacji z wizyty w Winnicy Turnau. Ta cieplejsza połowa - to degustacja win - na piętrze, w sali koncertowej. Przestrzeń jest profesjonalnie, koncertowo przygotowana - na scenie fortepian, tym razem milczący (koncert Grzegorza Turnaua był zaplanowany na następny weekend), na ścianach wytłumienia akustyczne. Ale degustacyjnie jest też bez zarzutu - na środku duży stół, kieliszki z logo winnicy, biały chleb, miejscowe sery - ostre, aromatyczne... Prowadzi Katarzyna Kasicka, która o szczepach i winach potrafi rozmawiać długo. Zresztą, była przy zbiorach, czuwa nad winoroślą. Wie, jaki szczep kaprysi, przy których krzewach gromadzą się osy, a jaki oddaje w winie pełnię słońca. 

Katarzyna Kasicka (fot. Olaf Kuziemka)

Udało się wyciągnąć jeszcze jedną z ostatnich zachowanych butelek Rieslinga
2014 (90 zł), który wyprzedał się całkowicie. Zamykany na korek. Ale - jak dodaje Zbigniew Turnau - takie zamknięcie stosowane jest w co piątej butelce. Bo część klientów uważa, że to dodaje splendoru. Na pewno jest to droższe, bo korek z Portugalii kosztuje 17 eurocentów, a zakrętka tylko pięć.

Riesling, regionalne sery i biały chleb (fot. Olaf Kuziemka)

Jaki jest Riesling? W aromacie trochę jabłkowo-cytrusowy, w ustach chrupkość. Może nie tak wysoka jak przy niektórych niemieckich winach, ale i tak wyraźna. Bardzo wysoka kwasowość (9 g/litr), cukier także obecny (6 g/l), lekko odczuwalny - ale wprowadza nie tyle cechy "halbtrockena", ile pewną miękkość. Finisz długi i wyrazisty.

Solaris 2014. W tle zdjęcie Chateau przed remontem

Solaris 2014 (65 zł) - tu już pojawia się nieco aptecznej nutki, w aromacie akcenty miodowo-propolisowe, może też lekko herbaciane. Tu już wyraźniejszy cukier (9 g/l), alkoholu 12 proc. Wino ze zbiorów w 2015 ma być już wytrawne. W strukturze pełne.

Seyval Blanc 2014 na parapecie

Seyval Blanc 2014 - trochę podobne do Rieslinga, a subtelniejsze niż Solaris. W aromacie nieco limonek i cytryn, ale są też nuty kwiatowości. W smaku świeże, ostre, szkliste, choć aż 36 g cukru na litr. Bardzo dobre wino gastronomiczne - np. do potraw z czosnkiem.

Johanniter 2014 na degustacyjnym stole (fot. Olaf Kuziemka)

Johanniter 2014 - Najjaśniejsze, niemal bezbarwne. I jednocześnie najsłodsze ze wszystkich (48 g/l cukru, kwasu 9 g/l, 10 proc. alkoholu), czuć dojrzały agrest i przejrzałe cytrusy. Może też mocne wyraziste kwiaty, może trochę muscatowych nutek. Hibernal 2014 (75 zł) - To najsolidniejsze, najbardziej mięsiste i napakowane z białych. Mocny akcent czarnego bzu sprawia, że kojarzy się z Sauvignon Blanc. Ale są też cytrusy i kwiaty, zieleń, zioła, mnóstwo różnych nut, które ujawniają się w czasie napowietrzania. W maju zeszłego roku podobało mi się bardzo. Słodycz (43 g/l cukru) jest zneutralizowana przez wysoki kwas (10 g). - Co kilka minut w tym winie odkrywa się coś nowego, zaskakującego - mówi Katarzyna Kasicka, która prowadzi degustację.

Rose na zmrożonej trawie Baniewic (fot. Olaf Kuziemka)

Rose 2014 (55 zł) ze szczepów Rondo i Regent nie jest landrynkiem (tylko 17 g/l cukru), tylko całkiem przyjemnym winem zdominowanym przez aromatyczną poziomkę, z cytrusowym "zapleczem". Paleta czerwonych z rocznika 2014 to tylko Rondo/Regent (70 zł) i Cabernet (80 zł - z krzyżówek Dorsa, Cortis i Kantor). Pierwsze niezwykle ciemne, z nutami kawy, tytoniu i skóry, głębokim owocem, z pieprzną nutką i wyraźną ziołowością. Rondo dojrzewało w stali, Regent rok w beczce.

Rondo/Regent 2014. Ciemne i eleganckie (fot. Olaf Kuziemka)

Cabernet wydaje się jeszcze bardziej aromatyczny. Jakby pomogło mu jeszcze uleżenie się w butelce. Całość wydaje się kawowo-czekoladowo-wiśniowa. W strukturze garbnikowe, z całkiem sporą kwasowością, w smaku nieco aroniowe, ale całość bardzo przyjemna. Które z tych win jest lepsze? Tam na sali odniosłem wrażenie, że Rondo/Regent jest bardziej eleganckim winem, a Cabernet bardziej żywiołowym. Ale za to także ciemnym, gęstym, jak noc, która zapada nad Baniewicami. Nad nami tylko świecące gwiazdy!

Wina Turnau są dostępne m.in. w Kondrat Wina Wybrane oraz oczywiście w Winnicy w Baniewicach

Do Winnicy Turnau podróżowałem Lexusem IS200t, który jest partnerem w podróżach winnych Olafa i Pawła Powinowatych. Był z nami także Sebastian Zdegustowany.

niedziela, 25 maja 2014

Krug u Mielżyńskiego

113016, 313053, 411050

Trójka bohaterów - rocznikowe, Rose i Grand Cuvee

The numbers! The numbers, they all we wanted... Tell us, what do they mean! To tylko cytat z najlepszej chyba odsłony Call of Duty - gry-strzelanki, która o winie nie traktuje nic a nic. Ale w tym poście, który jest o jednych z najdroższych szampanach świata, będzie mowa o numerach właśnie!

Wszystko za sprawą Roberta Mielżyńskiego, którego portfolio wzbogacił właśnie szampan Krug (importowany przez Moet Hennesy Polska). Krug to termin ambiwalentny - wino piekielnie drogie, ale to w końcu szampan-legenda! O nim opowiedział zresztą Olivier Krug - potomek założyciela winnicy. 



- Spotkałem się z nastawieniem: "nie jestem znawcą, a to wino dla znawców", "nie jestem godzien pić Kruga, bo on wymaga nabożeństwa i eksperckiej wiedzy" - cytował Olivier Krug, prawnuk założyciela, krytykując taką postawę. On sam uważa, że szampan powinien towarzyszyć zabawie, radości, miłości.

Początek 1843. Joseph Krug zakłada winnicę. Przyjmuje dwie zasady, które wpaja - poprzez pozostawione dzienniki - swoim synom, wnukom, prawnukom: 1. Nidy nie idź na kompromis! 2. Każda butelka ma mieć tę samą jakość!
- Podejście "na kolanach" to bzdura. Bo twórca tego wina nie był znawcą! On je stworzył dla przyjemności (pour grand plaisir), a nie dla specjalistów. Dlatego dla przyjemności na początku Robert Mielżyński poczęstował nas Grand Cuvee. 

Monsieur Olivier opowiedział, jak robi się flagowe wino - Grand Cuvee (poza Krug ma tylko rocznikowe i Rosé - nowość). Miesza się wina z beczek powstałych w różnych rocznikach z gron pinot noir, pinot meunier, chardonnay - testując próbkę trzy razy w roku. Czy spełnia oczekiwania. I produkuje po latach Grand Cuvee.

Obiecałem, że będzie o "numerach". Teraz jest czas. Wyobraźcie sobie, że teraz próbowałem wino zakorkowane w 2013 r. Składające się ze... 142 składowych win! Skąd to wiadomo? Z owego ID na etykiecie - 313053. Taki system oznaczania stosowany jest od 3 lat. Aplikacja na iPhone albo wizyta na stronie www.krug.com pozwala rozszyfrować skład. Ale odtworzenie procentowe jest ciężkie - bo w tym przypadku każde ze 142 win z 11 roczników ma różny stosunek gron z trzech szczepów.

ID to numer butlelki - na iPhonie lub na www.crug.com możesz sprawdzić, z jakich szczepów i roczników powstało to wino 

- Win rocznikowych tworzymy każdego roku najwyżej 10 proc. z całości. Reszta idzie do "archiwum", naszego źródła, z którego czerpiemy ingrediencje do Grand Cuvee - wyjaśnia Olivier Krug. Archiwum jest testowane jakieś 3 razy w roku. I spośród niego są wybierane perełki do produkcji Grand Cuvee. O składowych decyduje komitet - jest w nim m.in. Eric Lebel, szef piwnic Kruga.

Najstarsze z butli ID 313053 pochodziło z 1990 roku. Roku, w którym zdawałem maturę. Po pięciu miesiącach już byłem na studiach. To wino, które ma 24 lata! Najmłodsze pochodzi z 2006 roku.

Joanna Cisłowska z Winicjatywy cisnęła Oliviera Kruga, że to ważne, ile w butli jest proc. meunier, ile chardonnay, ile pinot noir, a ja pomyślałem sobie, że przeżywałbym koszmar, wyliczając w piwnicy (no da się, da się) te wszystkie składane procenty... Tylko po co?

- Co pan czuje? - zapytał mnie Olivier, gdy trzymałem Millesime 2000. Czułem minimalny aromat grzybów, niewielki orzechów, pewną powściągliwość i szczupłość. Takie wino o wąskich horyzontach. Wyraźnie węższych niż Grand Cuvee. - Tak, ta szczupłość to historia jednego roku - wyjaśnia Olivier. - Grand Cuvee to historia wielu lat, a w butelce Millesime mamy tylko "Story of the year".

W zeszłym roku GC zrobiono z 138 składników. A zdarza się z 240! Co wyczułem w Grand Cuvee? Aromat szeroki jak Panorama Racławicka - od grzybów, poprzez migdały, owoce, zieleń, mokre stawy... W smaku owocowe, jabłkowe, drobne bąbelki, bardzo maleńkie. Zmienne. Co łyk, to istotnie zmiana. 

Krug Rose

Teraz o 113016. o Rose Brut. Olivier Krug przyznał, że to pewien kompromis wywodzący się z wymogów rynku. Nowy, bo senior Joseph Krug miał w pogardzie różowe wino. Dlatego, go ne robił w 1843 i później. Robi je teraz jego prawnuk. Ale ja kocham takie kompromisy. Bo Rose jest pyszne!

Sam Lebel pisze na stronie, że jest kontrowersyjne, ale pyszne. I ma rację. Wydaje się babskie na początku, ale potem odsłania swój charakter - jest mniej subtelne. Jest po prostu męskie! Ma wielkie bąble, ma ogromny finisz, ma orzechowy surowy charakter, ma troszkę tanin... Jest świetny - do stołu jest lepszy niż cała reszta!

Teraz coś, po czym pospadacie z krzeseł. Ceny. Grand Cuvee 0,75 l kosztuje 692 złote. Krug 1998 (rocznika 2000 nie ma) - 1124 zł. Rose 1344 zł.

Zaduma nad Krugiem


Degustowałem na zaproszenie Roberta Mielżyńskiego i Moet Hennesy Polska

poniedziałek, 25 lutego 2013

Różowy Portugalczyk bez landryny - 3 pkt

Monte da Serra Vinho Rose
 
 
 
Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - Biedronka i 9,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Nawet może być (3 pkt.)
 
- Różowe, różowe, piję tylko różowe! - odparła znajoma na pytanie, jakie wina najbardziej lubi. No tak. Jedno poszukiwanie winiacza doskonałego na półce z różowym skończyło się doznaniem posmaku upiornej landryny. Bo Quinta EssentiaTempranillo Rose było tak słodkim winem, że ufff.
Ale z kolei ostatnie próbowanie taniego białego wina przyniosło niezłą niespodziankę. Bo winiacz z Biedronki (kosztujący poniżej 20 zł) okazał się wspaniałym zaskakującym winem! W takim razie powrót do dyskontu z uśmiechniętym psychodelicznie robalem.
Monte da Serra za 9,99 zł stało tak nieco schowane obok francuskich tanich bordeaux. No, może nie będzie takie landrynkowe - skoro według kontretykiety półwytrawne.
Zapach? Hmm, trudno mówić o czymś co jest zapachem soku z winogron. Ma nieco kwaskowatości. W smaku - jak się okazuje po chwili - także. Chociaż, gdybym degustował z czarną opaską na oczach, to bym dał głowę, że piję białe wino, takie z rodzaju bardzo cielistych.
Ale po pierwszym wrażeniu pozostaje troszkę cukru - może nie tak wyraźnie landrynkowego jak w innych różowościach, ale jednak… Po chwili przytrzymania na języku przychodzi nawet trochę kwiatowości. Może nagietkowej? Czuć dość wyraźnie suszone morele i trochę miodu. Jest też troszkę cebulki, takiej z ostrza noża - gdy najpierw przekroicie cebulę, a potem tym samym nożem cytrynę i plasterek tej ostatniej wrzucicie do herbaty.
Po degustacji wiemy trzy rzeczy na pewno: 1. Winiacz doskonały to nie jest. 2. Jeśli ktoś nie lubi różowej słodkości i kupił Monte da Serra Rose, nawet trafił. 3. Jeśli za 9,99 zł, to nawet może być!

Winiacz na 3 punkty w 7-punktowej skali!
 


sobota, 9 lutego 2013

Kwintesencja różowości na 3 pkt.

Quinta Essentia Tempranillo
 
Rosado Semi Dulce
 

 
Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - Sklep Minuta8 i 17,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Może nawet być (3 pkt.)
Nie było dotąd wina doskonałego wśród degustowanych czerwonych. To pewnie dlatego, że winiacz doskonały ukrył się w butelce z… innym! Na początku trzeba przyjąć hipotezę, to badaczowi potem łatwiej. Sklep Minuta8 na rogu pewnie jakieś wino ukrywa, bo smakosze okupują latem ławeczkę przed nim. Hmm, latem. Czyli szukają czegoś chłodnego. Na przykład różowego!

Na wysokości kolan niepozorna butelka. Wewnątrz różowe półsłodkie Quinta Essentia. No, trop dobry dala poszukiwacza doskonałości, bo taka nazwa po hiszpańsku znaczy chyba tyle co kwintesencja różowości. A jak kwinta, to może i skrywa winiacz przynajmniej na piątkę?
To by już było coś - na piątkę za 18 zł. Ale otwieramy.
Wiem za co nie lubię zapachu różowych półsłodkich i słodkich. Bo zionie nieco landrynami. Quinta Essentia też zionie. A smak? Cóż, tu jest lepiej - bo posmak landryn znika po wietrzeniu. Powoli, ale znika. Pozostaje potem słodziutki posmak kandyzowanych owoców, ale takich z niższej półki. Nieokreślonych. Nawet nieco za słodziutki, ze szczątkową kwaskowatością.
Jedno już badacz szukający winiacza doskonałego wie: nie jest to wino doskonałe. Na etykiecie napisali, że do sałatek i słodkości. Może. Ja tam nie wiem. Przekora nakazuje spróbować jak smakuje do pleśniowego camemberta. I tu jest niespodzianka! Bo smakuje o cały punkt lepiej! Z pleśniakiem i innym dojrzewającym serem (Stary Olęder z Biedronki) Quinta Essentia Tempranillo Rosado może nawet być.
Winiacz na 3 punkty w 7-punktowej skali!