Pokazywanie postów oznaczonych etykietą różowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą różowe. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 2 czerwca 2013

Francuz różowy, orzeźwiający kolarzy - 3 pkt.

Ventoux Rose Pierre Chanau 2011

 
Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Prezent z Lyonu od Francuskiego Łącznika! (2,93 euro)

Do Ideału? - Nawet może być (3 pkt.)

Francuski Łącznik jest cierpliwy. Jak to Łącznik. Czeka w ukryciu w południowej Francji i… się doczekał. Bo czas na drugi z prezentów od Niego. Różowe Ventoux Pierre Chanau. Ze stylizowanym rowerzystą na etykiecie. W sam raz dla kolarzy i na upały.
Nie jest za bardzo landrynkowe, a aromat przywodzi na myśl cytruski - szczególnie tak ostre jak różowe grejfrutki. Smak nieco dziwny - bardziej miękki niż można się spodziewać. Ale mocno kwaskowy. Za to po ociepleniu, w finiszu bardziej owocowy. Tyle, że słodszy niż grejfruty. Może  kwaśne mirabelki na sam koniec?

Do grilla pewnie by się nadawało znakomicie. Ale do degustacji solo - w ilości większej niż kieliszek czy dwa - już nie za bardzo. Ale z drugiej strony to wino za niespełna 3 euro i to z Francji! To zaledwie 12 zł! Tyle kosztowała niegdyś Sofia w sklepach. Czy można narzekać, skoro to wino może nawet być?


Winiacz na 3 punkty w 7-punktowej skali!

poniedziałek, 25 lutego 2013

Różowy Portugalczyk bez landryny - 3 pkt

Monte da Serra Vinho Rose
 
 
 
Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - Biedronka i 9,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Nawet może być (3 pkt.)
 
- Różowe, różowe, piję tylko różowe! - odparła znajoma na pytanie, jakie wina najbardziej lubi. No tak. Jedno poszukiwanie winiacza doskonałego na półce z różowym skończyło się doznaniem posmaku upiornej landryny. Bo Quinta EssentiaTempranillo Rose było tak słodkim winem, że ufff.
Ale z kolei ostatnie próbowanie taniego białego wina przyniosło niezłą niespodziankę. Bo winiacz z Biedronki (kosztujący poniżej 20 zł) okazał się wspaniałym zaskakującym winem! W takim razie powrót do dyskontu z uśmiechniętym psychodelicznie robalem.
Monte da Serra za 9,99 zł stało tak nieco schowane obok francuskich tanich bordeaux. No, może nie będzie takie landrynkowe - skoro według kontretykiety półwytrawne.
Zapach? Hmm, trudno mówić o czymś co jest zapachem soku z winogron. Ma nieco kwaskowatości. W smaku - jak się okazuje po chwili - także. Chociaż, gdybym degustował z czarną opaską na oczach, to bym dał głowę, że piję białe wino, takie z rodzaju bardzo cielistych.
Ale po pierwszym wrażeniu pozostaje troszkę cukru - może nie tak wyraźnie landrynkowego jak w innych różowościach, ale jednak… Po chwili przytrzymania na języku przychodzi nawet trochę kwiatowości. Może nagietkowej? Czuć dość wyraźnie suszone morele i trochę miodu. Jest też troszkę cebulki, takiej z ostrza noża - gdy najpierw przekroicie cebulę, a potem tym samym nożem cytrynę i plasterek tej ostatniej wrzucicie do herbaty.
Po degustacji wiemy trzy rzeczy na pewno: 1. Winiacz doskonały to nie jest. 2. Jeśli ktoś nie lubi różowej słodkości i kupił Monte da Serra Rose, nawet trafił. 3. Jeśli za 9,99 zł, to nawet może być!

Winiacz na 3 punkty w 7-punktowej skali!
 


sobota, 9 lutego 2013

Kwintesencja różowości na 3 pkt.

Quinta Essentia Tempranillo
 
Rosado Semi Dulce
 

 
Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - Sklep Minuta8 i 17,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Może nawet być (3 pkt.)
Nie było dotąd wina doskonałego wśród degustowanych czerwonych. To pewnie dlatego, że winiacz doskonały ukrył się w butelce z… innym! Na początku trzeba przyjąć hipotezę, to badaczowi potem łatwiej. Sklep Minuta8 na rogu pewnie jakieś wino ukrywa, bo smakosze okupują latem ławeczkę przed nim. Hmm, latem. Czyli szukają czegoś chłodnego. Na przykład różowego!

Na wysokości kolan niepozorna butelka. Wewnątrz różowe półsłodkie Quinta Essentia. No, trop dobry dala poszukiwacza doskonałości, bo taka nazwa po hiszpańsku znaczy chyba tyle co kwintesencja różowości. A jak kwinta, to może i skrywa winiacz przynajmniej na piątkę?
To by już było coś - na piątkę za 18 zł. Ale otwieramy.
Wiem za co nie lubię zapachu różowych półsłodkich i słodkich. Bo zionie nieco landrynami. Quinta Essentia też zionie. A smak? Cóż, tu jest lepiej - bo posmak landryn znika po wietrzeniu. Powoli, ale znika. Pozostaje potem słodziutki posmak kandyzowanych owoców, ale takich z niższej półki. Nieokreślonych. Nawet nieco za słodziutki, ze szczątkową kwaskowatością.
Jedno już badacz szukający winiacza doskonałego wie: nie jest to wino doskonałe. Na etykiecie napisali, że do sałatek i słodkości. Może. Ja tam nie wiem. Przekora nakazuje spróbować jak smakuje do pleśniowego camemberta. I tu jest niespodzianka! Bo smakuje o cały punkt lepiej! Z pleśniakiem i innym dojrzewającym serem (Stary Olęder z Biedronki) Quinta Essentia Tempranillo Rosado może nawet być.
Winiacz na 3 punkty w 7-punktowej skali!