W objęciach jabłuszek, agrestów i nie tylko
Biele do kieliszków
Druga edycja
Kocham Wino Fest organizowanego przez Centrum Wina była okazją do spróbowania
ponad 100 win podzielonych na kategorie cenowe - od win do 3 dych po wina
kosztujące powyżej 100 złotych - podobnie jak na Kocham Wino Fest w maju. Były jednak różnice:
teraz były o niebo lepsze kieliszki do degustacji (Spiegelau - z torebeczką do
noszenia na szyi), a najdroższe prezentowane wino nie kosztowało więcej niż 198
zł (w maju były droższe). Ale mimo to udało się znaleźć wina warte uwagi.
Spróbowałem nieco
ponad połowy - po godzinie czy dwóch na tak wielkiej imprezie kończą się jakieś
ludzkie warunki do technicznej zadumy, ale kilka okazów godnych zainteresowania
było. Ogólnie rzecz biorąc wina białe prezentowały dobry poziom - i te tanie za
29,90 zł, i te dwa razy droższe. W przypadku czerwonych różnice już są wprost
proporcjonalne do ceny. Z maleńkimi wyjątkami.
Altitudes Chardonnay 2011 (29,90 zł, pierwsze z prawej) z Chile
Z
najtańszych nawet fajne były Altitudes Chardonnay 2011 (29,90 zł) z Chile i
Falling Star Chardonnay Cuyo Mendoza (26,90 zł) z Argentyny. Pierwsze z wyraźną
goryczką, mineralne, drugie jeszcze bardziej stalowe, rześkie. Na gorące
wieczory jak znalazł, bez drenowania portfela.
Falling Star Chardonnay Cuyo Mendoza (26,90 zł)
Rześkie było także Dourthe No 1 Sauvignon Blanc Bordeaux A.O.C. (59,90 zł) z aromatami kociego żwirku i cytrusami. Dobre wino, bardzo kwasowe, cierpkie, a w smaku znakomite - gładkie i pewnie akurat do owoców morza. Z win do 69 zł dobra była też Casa Lapostole Chardonnay D.O. Valle (64,90 zł). Z tym, że Casa zupełnie inna w charakterze. Trochę beczkowa (jak człowiek - 9 miesięcy w beczce), z naftowymi nutami, słona, z delikatnymi bąbelkami szczypiącymi w język.
Dourthe No 1 Sauvignon Blanc Bordeaux A.O.C. (59,90 zł)
Ale jeśli miałbym na białą beczkę postawić, to wybrałbym stanowczo Conde de Valdemar Rioja Blanco Fermentado en Barrica (59,90 zł). Mega maślane, oleiste, w aromacie mirabelki, śliwy, dojrzałych żółtych jabłek. W smaku krągłe, bez kwasowości (maleńka), nawet tej viurowskiej goryczki żołądkowej nie ma.
Conde de Valdemar Rioja Blanco Fermentado en Barrica (59,90 zł)
Villa Antinori Bianco Tosacana I.G.T. (59,90 zł) na tym tle
to średniak - bezpieczny, z nutami wanilii, agrestu (dojrzałego). Tylko czy
wart swej ceny? Może jednak warto postawić 13 zł więcej i kupić słowackiego
rieslinga Chateau de Bela Riesling Sturovo, Muzla? Mocno mineralny i
harmonijny, wibrujący na języku mikro-bąbelkami - pewnie i my, Polscy mamy tak
fajne wino, ale na razie nasz rząd ma tak trochę w… poważaniu naszych winiarzy.

Słowak - Chateau de Bela Riesling Sturovo, Muzla
Jeszcze jednak uwaga co do białych - nie Hugela Gewurztraminera
bym kupił, choć dobry jest, zresztą wszyscy zawsze się nim zachwycają (71 zł), ale Pecorino I.G.T. (79,90 zł). Włoch ma w
aromacie piękne jabłuszka, akację, pełnię niebanalnego smaku!
Chablis Voudon Joseph Drouhin (84,90 zł)
Ale pyszne jest też Chablis Voudon Joseph Drouhin 2012 (84,90 zł). Rześkie, świeże. Jakbym
degustował wyższą klasę! Ale wiadomo - Francuz. W tej wyższej też są wspaniałe wina. Champagne Jean de la Fontaine
Millesime Brut (139 zł) jest jabłkowy, zielony. To wino bym wybrał na powitanie
roku zamiast Nicolas Feuillatte Demi-Sec A.O.C. Champagne (189 zł).
Jean de la Fontaine Millesime 2007 Brut (139 zł)
Z kolei
Pouilly Fumé Pascal Jolivet Blanc (125 zł) to wino ewoluujące - nie przeszkadza
nawet nieco ciepła!
Bardzo kwiatowe, rozwija szeroką panoramę aromatu. Dałbym 6 punktów Winiacza, o ile nawet nie 7.
Pouilly Fume Pascal Jolivet Blanc (125 zł). Nieostre foto, ostre za to wino
Drouhin Chablis Montmains 1er Cru (159 zł) akurat dla amatorów kwasowości i metalicznego smaku. Ale aromaty świetnie złożone - są i cytrusy, i jabłka, i agrest (nawet taki dojrzały, już żółty).
Drouhin Chablis Montmains 1er Cru (159 zł)