Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Benanti. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Benanti. Pokaż wszystkie posty

sobota, 26 marca 2016

Jakie wino do Sushi?

Nie tylko Riesling!

Michał Wine Mike Misior był organizatorem, a gospodarzem Łukasz Krajewski (Pod Pretextem)

Truizmy lubimy, bo jakoś tam się sprawdzają (np. czerwone wino do mięsa), ale jak już chodzi o dania "modne", a w szczególności o sushi, to nieco jesteśmy w kropce. Bo trochę ryżu, trochę ryby, wasabi, imbiru i... robi się niejednowymiarowo. Trochę się gubimy. Szukamy coś do kleistości ryżu, uszczypliwości imbiru oraz palącego smaku zielonego chrzanu. Ciężko? Ale bez nudy - co w przypadku parowania z winem paradoksalnie otwiera wiele możliwości.

Sushi z Sushi Wola. Mike kupował incognito, nie przyznając się do bycia blogerem

Takie zadanie postawił przed nami organizator panelu Wine4Sushi - Michał Wine Mike Misior z bloga Wine Trip Into Your Soul. Wraz z Robertem z Naszego Świata Win, Sebastianem Zdegustowanym, Piotrem Z Winem do Kina, Mateuszem ze sklepu "Białe czy Czerwone?" oraz gospodarzem Łukaszem, właścicielem Pod Pretextem na Bemowie, zastanawialiśmy się, jakie wino smakuje nam do sushi najlepiej. Mieliśmy do wyboru 9 etykiet, a degustowaliśmy w ciemno - co było jakim winem, dowiedzieliśmy się po sprawdzeniu całości.


Weingut Schenk-Siebert Hönigsack Riesling Kabinett halbtrocken 2013 (Pod Pretextem - 37 zł)

Klasyczny zdawało by się towarzysz - riesling ze sporą dozą cukru (Weingut Schenk-Siebert Hönigsack Riesling Kabinett halbtrocken 2013, 37 zł z Pod Pretextem) uwydatniał pewną słodycz ryżu. Pasuje bardzo dobrze, choć może w przypadku sporego dodatku sosu sojowego już wino jest nieco obok. Ale w sumie jakie białe wino poradzi sobie z sosem sojowym? Sam riesling jak na 37 zł bardzo dobry nawet do picia solo. 

Azienda Agricola Tamburino Sardo Custoza 2014 (Trezor Wines - 37 zł)

Drugie wino nie miało takiej wyrazistości. Wyraźnie mniej cukru, nieco mniej charakteru, ot taka kraina łagodności. Zbyt łagodne jak do sushi, choć może ze szparagami byłoby o wiele lepiej. Zerwanie folii ukazało oblicze - Azienda Agricola Tamburino Sardo Custoza 2014 (Trezor Wines - 37 zł). 

Tesch Riesling Unplugged 2014 (Mielżyński - 54,50 zł)

"Trójka" okazała się mocno kwasowa. Cudownie kwasowa. Bardzo dobrze sobie poradziło to wino z sosem sojowym, który wzmocnił pewne aromaty, troszkę przywodzące na myśl kiszoną kapustę. Bardzo dobrze współgrało z mniej słodkimi kąskami. Co to za wino? Tesch Riesling Unplugged 2014 (Mielżyński - 54,50 zł).


Biancardi Solo Fiano 2015 (Krople Wina - 55 zł)

"Czwórka" od razu zrobiła wrażenie. Najbardziej aromatyczne, z wyraźną ziołowością i bogactwem: jest jabłkowość, jest nieco słodyczy, są klimaty leśne, drobina mięty... Świetnie integruje się z sushi z obfitym sosem sojowym. Jeśli kiedykolwiek bym sam dobierał, to jest to! Z tym winem sushi jest wspaniałe! Biancardi Solo Fiano 2015 (Krople Wina - 55 zł). 


Cincinnato Pozzodorico 2013 (Krople Wina - 69 zł)

"Piątka" imponowała złotym kolorem. Mięsiste, z wyraźnym śladem beczki, wręcz oleiste, ewoluujące w kielichu. Najpierw wydawało się kwasowe, potem słabło, pchając rejestry w stronę jabłek, herbaty. Z sushi troszkę stało obok, ale jeśli ktoś lubi połączenia kontrastowe, warto spróbować! To Cincinnato Pozzodorico Bellone 2013 (Krople Wina - 69 zł).  

Santiago Ruiz 2014 (Mielżyński - 59,50 zł)

Wino z butelki z numerem "6" trochę przy japońskim przysmaku z Woli przepadło. Zbyt szczupłe, zbyt delikatne. Raczej to wino intelektualne - na aperitif, a nie imbiru, soi i wasabi. To Santiago Ruiz 2014 z Rias Baixas (Mielżyński - 59,50 zł).


Benanti Etna Bianco di Caselle 2014 (Krople Wina - 65 zł)

Jeszcze bardziej solowym winem okazała się "siódemka". Melonowa, także bogata w aromaty, ale chyba wolałbym przegrzebki albo owoce morza raczej śródziemnomorskie niż japońskie. Pewnie nic dziwnego, bo to z serca morza śródziemnego - z Sycylii. Benanti Etna Bianco di Caselle 2014 (Krople Wina - 65 zł). 


Weingut Schenk-Siebert Scheurebe Spätlese 2011 (Pod Pretextem - 41 zł)

Powrót słodyczy? Czemu nie! Wino nr 8 zaatakowało z kielicha brzoskwiniami, może lekkim różanym akcentem, ale tylko na początku. Przez pierwsze 5-10 sekund robiło nawet wrażenie Gewurztraminera, ale po minucie już nie. Choć brzoskwiniowość unosiła się długo. Do sushi pasowało bardzo fajnie, choć nie był to aż tak - moim zdaniem - zgrany duet jak ten z udziałem Fiano. No i nie był to "gewurz", tylko... Weingut Schenk-Siebert Scheurebe Spätlese 2011 (Pod Pretextem - 41 zł)!

Weingut Schenk-Siebert – Gewurztraminer Spätlese 2012 (Pod Pretextem - 55 zł)

Gewurz był za to bez wątpienia w ostatniej butelce. Tu wszystko było na miejscu: liczi i róża, spora słodycz i struktura. Do słodszych kawałków akurat. Ale "wytrawne" sztuki ryby i ryżu tonęły zatopione cukrem. Mimo wszystko Weingut Schenk-Siebert – Gewurztraminer Spätlese 2012 (Pod Pretextem, 55 zł) to bardzo sympatyczny wybór - tyle, że nie do surowej ryby.

Po panelu zostałem - pewnie nie tylko ja - z przeświadczeniem: kto chce, może pozostać przy rieslingu, ale warto poszukiwać czegoś innego. Może właśnie w rejonach Morza Śródziemnego?

O panelu napisali także:





piątek, 14 listopada 2014

Benanti - Wina z Etny od Krople Wina

Białe i czerwone słońce
z wulkanicznych stoków

Tak to zazwyczaj wygląda z pierwszoosobowej perspektywy!

W Warszawie lało jak z cebra, było chłodno i w ogóle absolutnie listopadowo nieprzyjemnie, gdy wydarzyła się ta gorąca chwila - degustacja win ze stoków Etny, produkcji renomowanego producenta z Sycylii - Benanti. Zapraszał niezwykle wesoły (i wysoki!) Piotr Chełchowski z firmy Krople Wina, importującej wina z centralnych i południowych Włoch.

Etna - mruczący wulkan, we wnętrzu którego (według mitów greckich pracuje Hefajstos) to siedlisko dla winorośli wspaniałe. Sprzyja temu wulkaniczna gleba, położenie geograficzne i mikroklimat. Winnice otaczają wulkan z trzech stron - na kształt odwróconego "C" - z północy, wschodu i południa. W tych miejscach Benanti, który na Sycylii obecny jest od I połowy XVIII wieku, ma swoje winnice.

Krzewy winorośli - jak opowiadał Agatino Maurizio Failla, dyrektor exportu w Benanti, mają podstawki, więc i korzenie ciągnące sok do gron, europejskie, a nie amerykańskie (jak te z czasów po spustoszeniach filoksery), a więc mamy okazję pić wino rdzennie sycylijskie. Kiście są zbierane ręcznie, a parcele położone na wysokości od 450 do 1000 m n.p.m.

Etna DOC Bianco di Caselle 2012 (69 zł w detalu)

Na pierwszy rzut spróbowaliśmy surowego Etna DOC Bianco di Caselle 2012 (69 zł w detalu). Szczep carricante, leżakowało 3 miesiące w butelce, a do produkcji używano tylko stali. Wino pięknie mineralne i lekko kwasowe, słone, w nosie czujemy prażone orzechy i migdały. W smaku też jest troszeczkę słoności, a ciało jest o pięknej strukturze. Ile powstaje butelek rocznie? Różnie, czasem nawet 40 tysięcy, ale konkretna liczba zależy od jakości wina w danym roczniku. Pyszne wino do zastosowań gastronomicznych - lekkiego drobiu, ryby, ale solo także jak najbardziej.


Pietra Marina 2009 Bianco Superiore (170 zł)

Zupełnie inny poziom to Pietra Marina Etna DOC 2009 Bianco Superiore (170 zł). Tu już nie ma lekkich żartów. To wielka klasa! Wino fermentowane w stalowych zbiornikach (stal od Hefajstosa?), dojrzewające rok na osadzie, potem czekające rok w butelce. W aromacie bardzo, ale to bardzo mineralne, troszkę przymknięte, ale potem ujawniające niczym riesling, naftową nutkę. Jest tu coś z ducha bogatego sancerre, ale to czuć jeszcze młodość, rześkość! W smaku wspaniale kwasowe i słone. Mocne w finiszu i zachwycająco przeraźliwie długie.

Nerello cappuccio 2010

Czerwone jednoszczepowe Nerello Cappuccio 2010 to wino z pogranicza owocowo-kwiatowego. W pierwszym skojarzeniu aromatu przyszły mi na myśl owoc i nagietki, w smaku zielona gałązka, twarda łodyga. I do tego mocny, wyraźny alkohol na kształt politurki. Kwasowe dość mocno. Do mortadeli. Ale prostota i rustykalność niech nikogo nie zmylą - bo po chwili napowietrzania robi się bardziej cywilizowane, marcepanowe. Cena dość wysoka - 110 zł, ale warto.

Nerello mascalese 2009 - 110 zł

Nerello mascalese 2009 wydało mi się bardziej wątłe, acz bardziej jedwabiste. Nieco po węgiersku "pinotowate" (choć Włosi, szczególnie ponoć ci z Sycylii nie znoszą porównań). Ale nie ma tu absolutnie nic z burgunda ziem zimnych. No, chyba, żeby zaliczyć tu pochodzenie z północnych stoków. Tu przez mocną czerwoną porzeczkę przebija się wyraźnie słońce (14 proc.). Taniny są niezbyt agresywne, maleńkie. Świetne wino do starzenia!

Rosso do verzella 2012

Rosso di Verzella 2012 (80 proc. nerello mascalese i 20 proc. nerello cappuccio) dojrzewało 10 miesięcy w beczce. W aromacie wspaniała miękkość i gładkość. Jest nieco ziołowości, śliweczki i ziemi. W smaku wyraźna, acz lekka struktura i wybitna elegancja. Taniny drobne, długie w finiszu.

Etna DOC Rosso Rovitello 2010

Z tych samych szczepów jest Etna DOC Rosso Rovitello 2010 - ale tu już są tylko ok. 80-letnie krzewy. Wino kosztuje 170 zł i tę jakość można poczuć i posmakować. To piękny koncentrat ładny mineralno-owocowy, ziemisty. Całość jest świetna. W nosie jest dżemista czarna porzeczka, ale także śliweczka. Grona rosły na północnej stronie - stąd obecna tu słoność i mineralność. Są też nutki lukrecjowe, ale wycofane. Całość jedwabista, garbnik się tak pięknie wtapia w podniebienie - na miękko zupełnie!

Serra della contessa 2008

Na koniec czerwonych spróbowałem wielkie ciemne wino - Serra della Contessa 2008. Kosztuje aż 180 zł, ale jest za to pełne koncentratu, jest jakby likierowe. W nosie czuć niezwykłość - starą ziemię, która wydała wysublimowane owoce. One tu są. A poza nimi jest piękna równowaga ziemistości i dżemistości.

Il Musico - biała słodycz w małej butelce za 65 zł

Degustację zakończył unikatowy biały słodki akcent - Il musico 2009 (65 zł za butelkę 0,375 l). Pięknie morelkowe moscato. Unikatowe, bo to ostatni rocznikm jakie wypuścił na rynek producent. Trochę w bukiecie czuć nutkę jabłuszka z miętą. Ale to fajne wino, cudownie owocowe. Dowód na to, że słońce z Sycylii może mieć nie tylko czerwony, ale i złoty kolor!


Degustowałem na zaproszenie importera