wtorek, 18 października 2016

Winne Wtorki: "Bordeaux" z Ameryki Północnej: z Kanady!

Osoyoos Larose Le Grand Vin 2012



Dzisiejszy temat Winnych Wtorków to mój wybór. Wino z Ameryki Północnej... Jak go dokonałem? Hmm, przyznam, dość karkołomnie łącząc pewne myśli i wydarzenia. Maciek, z którym służbowo spędziłem kilka dni w zeszłym roku racząc się (w wieczorowych przerwach) Bordeaux, był na rodzinnym wyjeździe w Kanadzie. I przywiózł mi stamtąd miejscowe wino. A gdy dowiedziałem się, że 18 października wybieram temat WW, zacząłem poszukiwania łączącego te fakty ogniwa. Wino, Ameryka, 18.10... Znalazłem!

O. Leopold Moczygemba (fot. Wikipedia)

18 października 1824 r. urodził się Leopold Moczygemba, syn Leopolda, karczmarza ze wsi Płużnica Wielka koło Toszka. To pewnie była profesja z dziada pradziada, bo dała źródłosłów nazwisku. Nazwisko zacne - pasuje na patrona winopijców, choć niewykluczone, że sam Leopold junior wina nie nadużywał. Został zakonnikiem, franciszkaninem. Pijał na pewno symboliczne ilości, a jako że we Włoszech studiował, na pewno miał kontakt z tamtejszymi butelkami. Drogę życiową obrała mu familia duchowną, bo bieda w domu aż piszczała (był Leopold jednym z siódemki latorośli Leopolda seniora).

Ojciec Leopold zawędrował przez Niemcy do Ameryki, do Teksasu, gdzie był zresztą zaczął ściągać ziomków spod Opola i Śląska, założył osadę Panna Maria... - jego życiorys pewnie posłużyłby za scenariusz niezłego westernu. Dość, że zmarł w stanie Michigan, to może i w Kanadzie kiedyś był? Stąd więc dochodzimy do wina z Kanady!

Osoyoos Larose 2012 to oczywiście zupełnie inna bajka niż ta o polskim zakonniku. To butla z zachodniego krańca Kanady, z Okanagan Valley, leżącej w Kolumbii Brytyjskiej, na północ od stanu Washington (USA). Winnica jest własnością grupy Taillan, mającej winnice w Bordeaux (m.in. Chateau Broustet, Chateau Citran i Chateau Gruaud Larose) - stąd bordoski styl. To widać nawet już w składzie. W roczniku 2012 (twórcy określają to lato jako idealne) jako 50 proc. Merlot, 24 proc. Cabernet Sauvignon, 13 proc. Petit Verdot, 9 proc. Cabernet Franc i 4 proc. Malbeca. Maceracja na skórkach przez 25 dni, starzenie w beczkach (60 proc. nowych, 40 proc. jednorocznych) z francuskiego dębu od 18 do 20 miesięcy! A potem półroczne układanie w butelkach.

Wychodzi pięknie skoncentrowane, ciemne wino! Pełne elegancji. Pachnące czarną porzeczką, jeżyną, z domieszką tytoniu, pieprznością, nutką wanilii... Na dnie spójnego owocowego smaku czuć pieprzność oraz zaokrągloną - ale dojmującą w finiszu - taninę, współgrającą z dobrze ułożoną kwasowością. Hugh Johnson daje tym winom 3 gwiazdki w Pocket Wine Book 2017, nie jest więc źle! Warto dodać, że cztery mają m.in. Angelus, Haut-Brion i Lafite-Rotschild.

Dla mnie jedno z win bliskich doskonałości. Troch żal, że otworzyłem, bo według producenta śmiało można trzymać do 2023 roku. No tak, ale ja wtedy będę miał... 51 lat! Wtedy w Winnych Wtorkach będziemy pisać o czymś zupełnie innym...

A tak pisali inni blogerzy:

- Czerwone czy białe: wino z Oregonu

- Enowersytet: wino z Meksyku!


środa, 12 października 2016

Bolyki w Winnice.eu!

Babie lato w dwóch rocznikach
 


Warszawski importer Winnice.eu rozszerza swoje portfolio! Poza francuskimi winami z Ardeche (Dolina Radonu) oraz węgierskimi od Tibora Gala, a także kilkoma bordoszczakami (o czym pisałem w kwietniu br.), znajdą się nowe wina z Węgier! Tym razem z winiarni Bolyki. O tych winach - szerszym portfolio - pisał Sławek Sochaj na Winicjatywie. Teraz miłośnicy węgrzynów nie muszą czekać na paczki z Wrocławia czy Krakowa, tylko kupią dwie etykiety i to w cenie do przysłowiowych "trzech dych".

- Naszą ambicją było mieć dobre wino w cenie do trzydziestu złotych i stąd ten ruch - mówi Darek Kowalczyk z Winnice.eu. - Bo co to za sztuka sprzedawać drogie wino?

Rzeczywiście - obydwie etykiety (rocznik 2015 i 2014) są w cenie 27,50 zł. To Indián Nyár, co w tłumaczeniu na język polski oznacza "babie lato". Zrobione zostały ze szczepów: Blauburger, Kékfrankos, Cabernet Franc, Merlot, Zweigelt, Pinot Noir i Portugieser. Fermentowały spontanicznie, w stalowych kadziach, a w beczce były zaledwie pół roku. Jak smakują?

Bolyki Indián Nyár 2015 (12,5 proc. alk.) - w kolorze jasny rubin, w aromacie lekki czerwony owoc - wiśnia i czerwona porzeczka, tło trochę jeżynowe, ale lekkie, złamane wyraźnie stalą. W aromacie wyraźna ziołowość spod znaku mięty. Piękna szczypiąca w środek języka kwasowość i Lekka, przyjemna tanina. Wymarzone wino do węgierskich ostrych specjałów!

Bolyki Indián Nyár 2014 (13 proc. alk.) - ciemny, głęboki rubin. Bardzo ładnie ułożone w smaku, z lekką nutką balsamico, blisko włoskiego stylu, owoc z asfaltowym, mocnym, dżemowym podbiciem. Nieco smolistym, skórzastym. Duża dawka pikantności. Złożona ziołowość trochę rozmarynowa. Kwasowość jest bardzo wysoka, strzelista (choć wcale nie najwyższa jak na wina Janosa Bolykiego)

Wnioski? Przyjemne i niedrogie wina (o 10 zł tańsze niż u polskiej konkurencji!), z których młodsze, zabutelkowane dopiero co, trochę szkoda teraz pić. Sprawia wrażenie nieuładzonego, nastroszonego. Ale z drugiej strony to podstawowe wino czerwone producenta. Starszy rocznik jest bardziej złożony, bardziej garbnikowy, wciąż z dużym potencjałem! Idealne w swojej cenie wino, by schować kilka butelek i sprawdzić, jak wypadną za 2-3 lata!

Kto chce przekonać się sam, ma szansę w ten piątek. Bo importer organizuje otwartą, bezpłatną degustację! Acha i najważniejsze - jest szansa na zakup butelek z oferty z rabatem!

Wina do degustacji otrzymałem od importera

wtorek, 11 października 2016

Francja w Lidlu

Francja na jesienne wieczory

Saumur Brut (22,99 zł)

Chłodne jesienne wieczory czekają właśnie na tę chwilę. Na wino z Francji! A te kupimy w Lidlu. O winach węgierskich już pisałem, podobnie jak o trzech polskich - a teraz czas na Francję! 

Powraca Saumur Brut (22,99 zł) - musujące białe, o drobnych bąbelkach, z cytrusową kremowością i pewną pieprznością. Dobre, choć amatorzy bąbelków nie odnajdą tutaj tego, co w prawdziwych musiakach z Szampanii. Ale za 23 zł mamy bardzo przyzwoite wino na aperitif!

Chablis 2015 (39,99 zł)

Niemal dwukrotnie droższe Chablis 2015 (39,99 zł) powraca po czterech miesiącach. I dobrze, bo ten czas pomógł nieco się ułożyć. Jest wciąż powściągliwe i stalowe niczym żyletka. Ma przyjemny wysoki kwas. Na Winiaczową czwórkę z bardzo dużym plusem!  

Les Vignerons de Berticot Côtes de Duras Blanc La Réserve de Combalet 2015 (17,99 zł, fot. Olaf Kuziemka)

Ale amatorzy kwasu i wyrazistego cytrusa znajdą przyjemność w La Réserve de Combalet Côtes de Duras Blanc 2015 (17,99 zł). W aromacie jest przyjemna kwiatowość i leśne zioła. A w smaku całkiem wyraźny grejpfrut!

Domaine Gadais Muscadet Sevre et Maine sur lie La Grande Réserve 2014 (19,99 zł)

Kto szuka chlebowej skórki, może śmiało sięgnąć po Domaine Gadais Muscadet Sevre et Maine sur lie La Grande Réserve 2014 (19,99 zł). Jest jej trochę, choć przyznam, że ujawnia się wówczas, gdy wino będzie nieco podgrzane, cieplejsze niż 8-10 stopni. W typowej dla białych win temperaturze jest nieco dyskretne, jeśli chodzi o bukiet.
Michel Rebb Alsace Pinot Blanc 2013 (27,99 zł)

Michel Rebb Alsace Pinot Blanc 2013 (27,99 zł) to bardzo fajna butla! Ładny, pełny smak, całkiem spory ładunek aromatycznych owoców, elegancka struktura. Stanowczo warto!

J.P. Mueller Alsace Grand Cru Altenberg de Bergbieten Riesling 2013 (39,99 zł)

Są także dwa alzackie Rieslingi. Obydwa za 39,99 zł. Pierwszy - młodszy - J.P. Mueller Alsace Grand Cru Altenberg de Bergbieten Riesling 2013 ma w aromacie lekką naftę, a całość jest o dziwo dość twarda, ciekawa, bez typowej alzackiej miękkości. Kwasowość akuratna. Bardzo przyjemny!

J.P. Mueller Alsace Grand Cru Schlossberg Riesling 2011 (39,99 zł)

Drugi, starszy - J.P. Mueller Alsace Grand Cru Schlossberg Riesling 2011 - jest już bardziej złoty, ma dość dziwne migdałowo-rumiankowe nuty. Smakowo dziwaczny nieco, mocno "mydlasty". Wyewoluował w dość nietypową stronę, moim zdaniem może się podobać winnym "freakom". Ja pozostanę sceptyczny. 

Ph. Bouchard & Cie Pays d’Oc Sauvignon 2015 (17,99 zł)

Żadnych niespodzianek nie ma za to przy Ph. Bouchard & Cie Pays d’Oc Sauvignon 2015. Za 17,99 zł mamy wino czyste, wypełnione sporą zielonością i mineralnością. Chociaż przyznam, że nieco płaskie.

Alsace Muscat Vielles Vignes 2015 (19,99 zł)

Alsace Muscat Vielles Vignes 2015 za 19,99 zł to wino o sporym ładunku aromatu. Jest też bardzo mocno kwasowe. Ale bardzo przyzwoite - i świetnie ułożone. Warto!



Wraca też po kilku miesiącach Cellier de Saint Jean Pays d’Oc Muscat/Viognier 2015. Czy warto? Hmm... Tylko 17,99 zł i ma dużo ciała. Ale jako wino do kontemplacji takie sobie.
La Sabliere Rosé d’Anjou La Sablière 2015 (19,99 zł)

Jak różowe, które powinny pojawić się w czerwcu? La Sabliere Rosé d’Anjou La Sablière 2015 (19,99 zł) ma sporo poziomki, a w smaku jest dziwne i gorsze od drugiego różowego.
Domaine des Richeres Rosé d’Anjou 2015 (19,99 zł)

Domaine des Richeres Rosé d’Anjou 2015 (też 19,99 zł) - smakowało mi bardziej. Miało ładną dość truskawkę. I w finiszu jest czyste. Góruje stanowczo! Cholera, tylko szkoda, że nie ma lata...

Alsace Gewurtraminer Vieilles Vignes (22 zł)

Czas teraz na nieco białej słodyczy. Alsace Gewurztraminer Vieilles Vignes warto kupić, bo tylko 22 zł. W bukiecie ładne liczi, mniej róży. Są egzotyczne owoce suszone. W smaku słodycz spora kwasek też niczego sobie...

Jean Cornelius Alsace Grand Cru Steingrubler Gewurztraminer 2013 (49 zł)

Jean Cornelius Alsace Grand Cru Steingrubler Gewurztraminer 2013 - 49 zł
To jest to. Pieknie złożone. Ananas. Róża mała i liczi. Jest przy tym świetny kwas ładny. Umiar i elegancja


Cave de Tain Collines Rhodaniennes Syrah 2015 (19,99 zł)

Niedrogie wino z Doliny Rodanu - Cave de Tain Collines Rhodaniennes Syrah 2015 (19,99 zł) - ma w aromacie sporo perfumy. Kwasowość umiarkowana, ale po chwili wychodzi w finiszu - i staje się winem tanicznym, twardym. Może się podobać amatorom rustykalnych propozycji!

Domaine La Croix Côtes du Rhône 2015 (17,99 zł)

Co do Domaine La Croix Côtes du Rhône 2015... Za 17,99 zł mamy kwasowe wino, ze słodkim atakiem, ale o średnim ciele. Całkiem przyjemne. Jak na wino za 18 zł okazja! 

Terre de Vignerons IGP Atlantique Cabernet Sauvignon Belles Rives 2015 (19,99 zł)

Ale wystarczy dołożyć dwa złote - i mamy dobre Terre de Vignerons IGP Atlantique Cabernet Sauvignon Belles Rives 2015 (19,99 zł)! Ładny owoc - oczywiście beczkowy - i jest też ziemistość. W smaku w pierwszym ataku wybija się dość spora koncentracja. Jestem na TAK!!!

Caves Sainte-Genevieve Fitou 2015 (14,99 zł)

Jedno z tańszych win oferty (14,99 zł) - Caves Sainte-Genevieve Fitou 2015. W aromacie - dość powściągliwym - dominuje jeżyna i truskawka. W smaku równie oszczędne co w aromacie. Tanina także jest słaba. Miałem po degustacji wrażenie pewnej "połowiczności". Ale pewnie wrócę. 

Val de Salis Pays d’Oc Merlot 2015 (17,99 zł)

Val de Salis Pays d’Oc Merlot 2015 (17,99 zł) to już stały gość we francuskich lidlowych ofertach. W tym jest więcej ziemi niż owoców. Poza ziemią jest mocna jagoda i jeżyna, taka ciemna i przejrzała. Mocna. Do tego trochę cukru i kwasu. Warto. Na winiaczową 4+!

Ph. Bouchard & Cie Pays d’Oc Cabernet Sauvignon 2015 (14,99 zł)

Drugi biegun czyli więcej delikatności. Ph. Bouchard & Cie Pays d’Oc widziałem w Carrefour, ale za wyższą cenę niż Cabernet Sauvignon 2015 (14,99 zł). Odniosłem wrażenie, że to nawet zbyt subtelne wino z lekką czarną porzeczką, wyraźną kredowością, ale w smaku dość smukłe, z delikatnym ciałem.

Château Verbois Bordeaux 2014 (19,99 zł)

Wizualnie Château Darius (które swojego czasu było za 69 zł), ale tylko tylko wizualnie. Bo Château Verbois Bordeaux 2014 ma i cenę niższą (19,99 zł), i w smaku nie jest tak skoncentrowane jak tamto. Tu obok czarnej porzeczki jest sporo beczkowej dębowości i wyraźny garbnik. Pije się przyjemnie, choć lepiej stanowczo do jedzenia! Daję winiaczową 4++.

Château La Chapelle Sainte Madeleine Minervois 2014 (17,99 zł)

Więcej ciała jest w Château La Chapelle Sainte Madeleine Minervois 2014 (17,99 zł). W ataku bardzo słodkie, wręcz elektryzujące. Ma sporą strukturę i jest troszkę może nawet jak wiejski paker. Całość trochę za prosta, czegoś brakuje. Dla mnie na 4 punkty na 7 możliwych.

Château Saint-Jean de Béard Saint-Émilion Grand Cru 2013 (39,99 zł)

Château Saint-Jean de Béard Saint-Émilion Grand Cru 2013 to przykład wina, gdzie cena (39,99 zł) istotnie jest pewnym odbiciem jakości. W aromacie ziemia, zamsz, rozmaryn. Oraz oczywiście piękny owoc. Całość sprawia wrażenie eleganckiego wina, z ładnie wpasowaną kwasowością. Pyszne! Dla mnie na winiaczową 6!

Château German 2013 (27,99 zł)

Tańsze jest gorsze? Château German 2013 za 27,99 zł to też muskularna interpretacja Bordeaux. Wyczuwalna apteczka babci, skóra i czekolada. Gładka tanina, aksamitna. Ciemne i przypakowane wino. Mi się podoba! Na winiaczową piątkę!

Château Ponchemin Bordeaux Cuvée Emma & Alexia 2012 (22,99 zł)

Château Ponchemin Bordeaux Cuvée Emma & Alexia 2012. Za 22,99 zł mamy przyjemne wino troszkę mniej skoncentrowane niż German. Jest całkiem wyrazisty owoc (jeżyna, nieco truskawki i wyraźna suszona śliwka), trochę beczki. Bardzo mi się podoba - na Winiaczową piątkę z plusem i to dużym!

Cave de Tain Hermitage 2014 (89,90 zł)

Cave de Tain Hermitage 2014 (89,90 zł) - jedno z droższych win. Ma w sobie sporo koncentracji. Beczkowe, ale smak leży jakby nieco obok, jakby miał się jeszcze ułożyć. Ciało nie jest imponujące, ale całość sprawia bardzo dobre wrażenie!

Château Desmirail Margaux Grand Cru Classé 2013 (99 zł)

Château Desmirail Margaux Grand Cru Classé 2013 (99 zł) - eleganckie i atakujące niewielką ilością ekstraktu. Obecne aromaty kawy. Smak wytworny, y pewną obecnością kredy. Całość ma dość wątłe ciało. Ale jest tak eleganckie jak szczupły modny nowojorczyk!

Château Taffard de Blaignan Médoc Cru Bourgeois 2014 (29,99 zł)

Château Taffard de Blaignan Médoc Cru Bourgeois 2014 - wiśnia, ale też kawa, czekolada. Nieco prostolinijne, beczkowe. Ale miłośnikom na pewno będzie się podobać ze względu choćby na "medokański" charakter i przyjemną cenę (29,99 zł).

Większość win na półkach powinna już być. Część katalogu będzie dopiero od 20 października. Cóż, trzeba zaglądać co jakiś czas, by upolować to i owo. Może to nowa taktyka???


Win próbowałem na branżowej degustacji oferty w lokalu Stalowa 52

wtorek, 4 października 2016

Winne Wtorki: Ocalić szczep jak Ziemię w Independence Day!

God save Tempranillo!

Editor Rioja Tinto Joven 2014 (Pod Pretextem, 29 zł)

Tinta del país, Aragonés, Tinto fino, Tinta roriz, Aragonêz, Cencibel, Tinto fino, Tinta de toro, Ojo de liebre, Valdepeñas... jednym - międzynarodowym - słowem: Tempranillo. To moja jedna odpowiedź na pytanie zadane przez Sławka Sochaja (blog Eno Eno): opiszcie wino/wina ze szczepu, jaki chcielibyście ocalić z zagłady (o ile reszta znika! - straszne, prawda?).

O wino do ryb, bigosów, owoców morza i schabu w ostrym cytrynowym sosie (Rieslinga) zadbali Nasz Świat Win i Winne Przygody, sam Sławek zadbał o elegancję, wino dla Marka Bieńczyka i dodatek do krwistych steków, Irek (Blurppp) o Primitivo czyli wino jakie będziemy pić jeśli ocaleją nasze ciocie i teściowe (tak, jest takie niebezpieczeństwo!), Italinizzato o to, byśmy się podśmiewali czasem z polskich win, udając troskę i doceniając postępy (to była życzliwa ironia), mnie nie pozostało nic innego niż zadbać o siebie!

Nie ukrywam, że lubię wina tak mocne czy raczej krzepkie jak ja. Czyli czerwień po dwuletniej beczce. Ale nie zawsze. Lubię też zmysłowość i elegancję statecznej babci, która beczkę opuściła 15 lat temu czy owocową ziemistość starego Bordeaux.

Roda Reserva 2010 (Mielżyński - 142 zł)

Te wszystkie doznania właśnie zapewnia Tempranillo. Gdybyśmy je stracili, nie mielibyśmy szans na Mugę czy Tondonię - szlachetne wina ze starszych roczników przypominające dziś raczej Bordeaux czy inne włoskie okazy. Stracilibyśmy też oczywiście proste wina za 24 czy 27 zł (na półce) tak zabite beczką, że wyczuć w nich owoc jest trudniejszym zadaniem niż zrobić 70 pompek na jednej ręce (jak ktoś trenuje, to zwiększamy mu limit do 210!).

Przy czym wcale zapłacić mało nie jest wyzwaniem! 29 zł kosztuje Rioja Editor Joven 2014 (Pod Pretextem), która stoi właśnie na moim biurku. Miękka, o doskonałej równowadze aromatycznej truskawkowo-ziołowej, nienapastliwych taninach i całkiem udatnej kwasowości.

Można oczywiście zapłacić 142 zł i kupić u Mielżyńskiego Rodę. Teraz jest 2011, ale rocznik 2009, który ostatnio miałem okazję próbować to dopiero wino! Sporo owocu, tradycyjna, ale także sporo beczki. Jest wyczuwalny asfalcik, pod spodem czarna porzeczka, likierowa, dżemista, balsamiczna, a przy tym lekko utleniona i w smaku lekka.

Viña Luparia En Origen Crianza 2014 (szuka importera)

Można spotkać świetną butelkę (na degustacji Win Hiszpańskich kilka dni temu) winnicy, która szuka importera - Viña Luparia. Spośród kilku czerwonych okazów najbardziej spodobało mi się zupełnie nie najwyższe En Origen Crianza 2014. Jakieś 3,50 euro dla importera! Ciemne, mocno wiśniowo-jeżynowe, z akcentami balsamicznymi i lekką kwasowością. Cztery miesiące beczki nie odcisnęło przykrego piętna! 

Przykładów można by jeszcze mnożyć. Wiem, wiem, są pewnie bardziej szlachetne szczepy, bo Tempranillo ma bodaj czwarte miejsce w nasadzeniach na świecie. Ale przeczytajcie wstęp: altruiści zrobili dobrą i szlachetną robotę. Można więc w Winny Wtorek zadbać o siebie!

Oto jakie inne szczepy ocalili inni Wtorkowicze:

- Blurppp: Primitivo

- Czerwone czy Białe: Riesling z Nowej Zelandii

- Eno Eno: Pinot Noir

- Enowersytet: Garnacha!

- Italianizzato: o dziwo hybrydę!

- Jongleur: też ocalił Pinot Noir

- Nasz Świat Win: Rieslinga

- Winne Przygody: też Rieslinga

poniedziałek, 3 października 2016

Węgry w Lidlu!

Węgry na październik



W Lidlu niebawem nowa oferta. O winach polskich już zdążyłem napisać na gorąco, ale będą także wina francuskie i węgierskie. Niektórzy donoszą, że wina już są, ale ja na razie w niewielkim acz urokliwym mieście powiatowym Warmii tych etykiet nie znalazłem. W katalogu możemy wyczytać, że wina węgierskie będą w dwóch transzach - niektóre od 20 października, inne od 3 listopada, a wcześniej francuskie - niektóre już od 6 października, inne dopiero od dwudziestego. Jak wypadają poszczególne butle?

Molnár Paulus Mór Pinot Grigio 2015 (17,99 zł)

Molnár Paulus Mór Pinot Grigio 2015 (17,99 zł) to całkiem cieliste wino wytrawne z dość dziwnym początkowo aromatem. Jakby mocno zasiarkowane? Choć po pewnym czasie, po długim napowietrzeniu, zostaje aromat agrestu, cytrusów. Średnie z plusem.

Molnár Paulus Móri Ezerjó 2015 (17,99 zł)

O wiele więcej ciekawszych aromatów - cytrusowych, egzotycznych, świeżych i mineralnych - znajdziemy w Molnár Paulus Móri Ezerjó 2015 (też 17,99 zł). Tu w aromacie o wiele więcej perfumy, w smaku jest żywsze i bardziej świeże. Ale za to wyczuwalnie mniej tęga struktura. Kwasowość za to stanowi wyraźniejszy kręgosłup na tle poprzednika.

Gróf Buttler Egri Csillag 2014 (24,99 zł)

Niegdyś był Egri Csillag od Tibora Gala, teraz jest Gróf Buttler Egri Csillag 2014 (24,99 zł). Kwiatowy, ale z domieszką owoców egzotycznych, z wyczuwalną szypułkową kwasowością. Trochę wydaje się słabego ciała. Ale fani Egeru będą zadowoleni. 

Wekler Pécsi Trieb 2011 (19,99 zł)

Niecałe 20 zł kosztuje Wekler Pécsi Trieb 2011. Złote wino, w smaku jakby tknięte trawą z żubrówki, o całkiem wyraźnych ziołowych nutach spod znaku martini. Lekka beczka, ale dość powściągliwa, nienachalna. Całkiem dobre wino.

Dereszla Tokaji Furmint 2015 (19,99 zł)

Dereszla Tokaji Furmint 2015 (19,99 zł) - to wino jest już dość dobrze znane miłośnikom Węgier. W aromacie migdałowo-jabłkowe. Pełno ciała. Na języku wyczuwalna słodycz w pierwszym ataku. Ale też wydaje się herbaciane, drzewiaste, z lekko szczypiącymi drobinkami kwasu. Bardzo dobre! Zniknie na pewno szybko...


Dubicz Mátrai Hárslevelű Friz 2008 (24,99 zł)

Jedna z białych rewelacji - i to całkiem niedrogich - Dubicz Mátrai Hárslevelű Friz 2008. Płynne beczkowo-ciasteczkowe złoto za 24,99 zł. Nos zdaje się zapowiadać cukier, ale go tu nie ma za dużo. Są pieczone jabłka, figi, rozmyty ananas, nieco miodu. Ale w smaku zadziwiająco mało kwasu.


Kunsági Kékfrankos Rosé 2015 (11,99 zł)

Róż za 11,99 zł - Kunsági Kékfrankos Rosé 2015 - ma dla mnie jakby za mało tego wszystkiego, czego po nim bym oczekiwał: owocowego aromatu, uszczypliwej wyrazistości. No, kolor jest piękny, a smak półsłodki. W sumie nie ma specjalnej przykrości, ale nie ma też tarasowego szału! 

Szabó Sárgamuskotály 2015 (13,99 zł)

Jak wypadają słodycze? Lekko słodkie Szabó Sárgamuskotály 2015 za 13,99 zł ma aromaty gruszkowo-melonowe, ale jak dla mnie - na taki poziom cukru - trochę mało kwasowości. Trochę szkoda, choć z drugiej strony to przecież tylko 14 zł bez grosika!

Béres Tokaji Late Harvest Cuvée 2015 (14,99 zł)

Lapiej dołożyć złotówkę i kupić Béres Tokaji Late Harvest Cuvée 2015. Co prawda mniejsza butelka, bo tylko półlitrowa, ale za to tu szersze spektrum kandyzowanych owoców, a i cukru całkiem sporo! Warto!

Dereszla Tokaji Aszú 5 puttonyos 201059,90 zł)

Dereszla Tokaji Aszú 5 puttonyos (59,90 zł) wraca po sierpniowej obecności. Ale nie rocznik 2009, ale 2010. I dobrze. Można narzekać na nieco wysoką cenę, ale są utlenione migdały, suszone owoce, bardzo wysoka kwasowość. O ile nie mamy szansy na Patriciusa w podobnej cenie, to warto!

Hétszőlő Tokaji Fordítás 2003 (29,99 zł)

Trzynastoletnie wino za 29,99 zł - Hétszőlő Tokaji Fordítás 2003? Warto? Już z samej ciekawości na pewno. Uwaga, kto szuka świeżego owocu, będzie zawiedziony. To raczej dla tych, co lubią sherry i te klimaty. Bardzo duże utlenienie, być może już poza granicą świeżości, ale ładne suszone morele, migdał, jest też całkiem ładna kwasowość. A przy tym jest w smaku też spora zieloność. 

Thummerer Egri Merlot–Cabernet Franc 2013 (19,99 zł)

Za niecałe dwie dychy Thummerer Egri Merlot–Cabernet Franc 2013 - w aromacie sporo paprykowej zieloności i wyczuwalnej kwasowości. Ciało smukłe, raczej cienkie, ale wyczuwalnie pikantne. Całkiem dobre!

Kajmád Szekszárdi Cabernet Sauvignon 2012 (27,99 zł)

Kajmád Szekszárdi Cabernet Sauvignon 2012 (27,99 zł) to jeszcze jakby za młode, albo zdominowane przez zieloność, wino. Ma w bukiecie całkiem sporo ziemistości, wyrazistą czereśnię i wiśnię z zielonymi pestkami. I bardzo dużo kwasu.

Wekler Szekszárdi Meridian Barrique 2014 (14,99 zł)

Z kolei wiśnię nieco przebeczkowaną znajdziemy w Wekler Szekszárdi Meridian Barrique 2014 (14,99 zł). Jest też w aromacie, poza owocem, kakao i sporo białego pieprzu. Ciało jednak nieco rozczarowuje - czuć, że nieco odstaje od tego, co zapowiada aromat.


Wekler Szekszárdi Cabernet Franc 2013 (24,99 zł)

Bardziej podoba mi się Wekler Szekszárdi Cabernet Franc 2013 (24,99 zł). Tu dość ładnie złożone owoc - jeżyna i malina, zmieszane z ziemią. Jest też ziołowość, i pieprzna zieloność. Dużo taniny, dość niewiele cukru. 

Vinatus Villányi Odoro Cuvée 2014 (24,99 zł)

Słodkie w ataku jest Vinatus Villányi Odoro Cuvée 2014 (24,99 zł). Pełne ekstraktu, ale nieco jednowymiarowe. Warto dołożyć kilka złotych do lepszego wina!

Tamás Günzer Villányi Bocor Cuvée 2013 (49,99 zł)

Jak wypada najdroższe czerwone? Za 49,99 zł mamy Tamás Günzer Villányi Bocor Cuvée 2013. Bordoska mieszanka zrobiona na fest. Spora koncentracja, wysoka zawartość beczki, nieco stłumiony owoc, lepszy bez natleniania, bez dekantacji. Mi się podoba, choć cena jak na dyskont może się wydawać wysoka!

Juhász Egri Bikavér 2012 (19,99 zł)

W sierpniu był Juhász Egri Bikavér z rocznika 2011, teraz jest 2012 (19,99 zł) i jest o wiele lepiej. Jest ładny owoc, jest otoczka spod znaku kakao i pierniczka. Jest spora dawka kwasowości, ale całość dobra!


Varga Balatoni Pinot Noir Töpszli 2015 (13,99 zł)

Varga Balatoni Pinot Noir Töpszli 2015 to czerwone słodkie wino za 13,99 zł. Było już w styczniu zeszłego roku, ale wtedy był to rocznik 2013, bardziej garbnikowy. To już takiego suchego garbnika nie ma. Jest wciąż sporo cukru, sporo też syropowego czerwonego owocu. Słodkie na maksa. Amatorom win słodkich będzie się podobać.

Szeleshát Szekszárdi Syrah 2013 (29,99 zł)

Najbardziej jednak podobało mi się wino do 30 zł - Szeleshát Szekszárdi Syrah 2013 (29,99 zł). Ma ładną kwasowość i przypomina syrah gorących ziem. Są zioła, pieprz, nalany z butelki jest kanciasty, ale miły. Z początku czujemy warzywny ogródek. Potem ciemne owoce, kakao, pieprz. W smaku spora koncentracja. Po dekantacji forma się poprawia - staje się miękki, czysty, bardzo, ale to bardzo dobry!

O winach francuskich już niebawem!