piątek, 4 września 2015

Oferta Lidla na jesień 2015: wina białe (cz. 1)

Cava rządzi w białych!
 
Cava Monistrol - 14,99 zł. Dobra propozycja!

W czwartkowe popołudnie próbowałem win z iberyjskiej oferty Lidla. Która już - nota bene - jest od kilkunastu dni na półkach (czy raczej w skrzyneczkach) w dyskoncie z żółto-niebeskim logo. Dwóch win białych już miałem okazję próbować, o czym napisałem w tym poście. Ponowna degustacja Cavy Brut Seleccion Especial Marques de Monistrol potwierdziła jej klasę. Ale dziś czas na resztę. Białych i różowego. Bo o czerwonych poczytacie tutaj.

Espomuso Moscatel Velada (13,99 zł)
 
Musujący Espomuso Moscatel Velada (7,5 proc. alkoholu i 13,99 zł) to propozycja dla amatorów białych słodkich win. Jest ich w Polsce mnóstwo. Pewnie chwycą do szarlotki. Oby była kwasowa, bo wino kwasowe nie jest. Jest ulepkowato-słodziuchne. Szkoda.
 
Nobre Colheita Alvarinho DOC 2013 Vinho Verde (17,99 zł)
 
Na drugim biegunie - za cztery złote więcej, ale warto - stoi portugalskie Vinho Verde Nobre Colheita Alvarinho DOC 2013. Z mikrobąbelkami w kieliszku. Bardzo aromatyczne, rześkie, choć już nie pora, bo jesień za pasem, ale za 17,99 zł dostaniemy Verde warte zakupu. O ile jest na półkach. WARTO!
 
Salneval Albarino 2014 Rias Baixas (17,99 zł)
 
Będący w tej samej cenie Salneval Albarino 2014 Rias Baixas (17,99 zł) to wino pełne ciała. Pełne aromatów cytrusów, gęste. Ale na mnie nie zrobiło tak pozytywnego wrażenia, jak Portugalczyk. Owszem, nie ma przykrości, ale jeśli planujecie wydać 18 zł bez grosza, stawiajcie na Portugalię!
 
Coto de Ibedo 2014 Ribeiro (14,99 zł)
 
To, że nie warto oszczędzać 3 złotych, można się przekonać, jeśli ochota nam najdzie (albo konieczność) na Coto de Ibedo 2014 Ribeiro. Owszem, 14,99 zł to cena jak za 5 piw, ale... spływa po gardle nie robiąc wrażenia. Jakieś płaskie, lekko jabłkowe. To już lepiej wypić dwa piwa ze stajni olsztyńskiego Kormorana.
 
Nave Norte Verdejo 2014 Castilla y Leon (13,99 zł)
 
Zjedźmy złotówkę niżej. Na tle poprzednika warto. Nave Norte Verdejo 2014 Castilla y Leon kosztuje tylko 13,99 zł. Co znajdziemy w butli? Całkiem niezłe, długie białe wino. Agreścik biały i owoce, do makaronów z białymi sosami...

 
Garayes Verdejo 2014 Rueda (14,99 zł)
 

Dodajmy złotówkę - za Garayes Verdejo 2014 Rueda (14,99 zł). Nieco gorzkie, ale za to dość kwasowe. Szkoda, że niczego nie urywa. Przynajmniej butelka, którą testowałem.

 
Vina Mayor Verdejo 2014 Rueda (19,99 zł)

Dodatkowe 5 zł aby kupić Vina Mayor Verdejo 2014 Rueda (19,99 zł)? Nie za bardzo. Ciała trochę jest, ale mało przyjemnego kwasu. Alkohol wystaje dość wyraźnie. Nie polecam. 
 

Agoston Viura - Chardonnay 2014 (14,99 zł)
 
W Agoston Viura-Chardonnay 2014 (14,99 zł) jest ociupinka takiej viury, którą uwielbiam (gorzkiej, migdałowej, kwasowej), ale i tak jest zdominowana przez Chardonnay, które stało się jak sekator. Obcięło nieco jaj temu winu. No i szkoda. Dzik na etykietce szuka zaginionych smaków...
 

Pyrene Chardonnay 2014 (16,99 zł)
 
Może dobrym "clou" programu winnego jest samo Chardonnay? Tu Lidl proponuje trzy wina z tego szczepu: brzoskwiniowe Pyrene Chardonnay 2014 (16,99 zł), o 4 zł tańsze ze znanej linii Mezquiriz oraz Fortius. O ile Pyrene się broni, bo jest troszkę ciała, jakaś szczątkowa kwasowość, to w tańszym Mezquiriz jest woda z aromatem białego agrestu.
 

Mezquiriz Chardonnay 2014 (12,99 zł)
 
To wino - Mezquiriz Chardonnay 2014 - uznałem za najsłabsze wino białej oferty Lidla. To, co znalazłem w butelce, rozczarowało i to poważnie. Może to sygnał alarmowy: czy wino za 12,99 zł może być dobre? Ten egzemplarz nie był tego wart.

 
Fortius Chardonnay 2014 (17,99 zł)
 
Fortius Chardonnay 2014 kosztuje o pięć złotych więcej, ale to oznacza już, że mamy miękkość, ciałko i brzoskwinię. I nie ma żadnej przykrości. Ot, poprawne wino, dla pań, nie urywające pośladków, ale gdybym miał do wyboru 17,99 zł na biel czy na róż, nie wahałbym się. Na róż!
 
Attiya Garnacha Rose (17,99 zł)

A tu na szczęście jest ładny róż. Smakujący jak zimna galaretka truskawkowa z bitą śmietaną w koktail-barze. Nie ma żadnej landryny, jest goryczka i pod nią czysty owoc. Attiya Garnacha Rose za 17,99 zł to uczciwa propozycja do ozorka, ale też - na taras - o ile wrócą upały, co było by bardzo przyjemne!
 
Recenzja win czerwonych już niedługo!

wtorek, 1 września 2015

Winne Wtorki: włoski "południowiec" - 6 pkt.

Feudi Di San Marzano SUD 2013
DOP Primitivo Di Manduria

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Piotr i Paweł (import Vininova) i 62,99 zł
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Winnych Wtorków tematem dziś południowe Włochy - czyli (jak ujął Mikołaj z Italianizzato) wszystko od południa od Rzymu. I dobrze, bo akurat tak się złożyło, że mam wino od jednego z moich ulubionych importerów - Vininovy. Na szczęście jej sklep ponownie otworzył się w Warszawie (tam razem za hotelem Victoria), choć wino można także znaleźć na półkach delikatesów Piotr i Paweł.
Feudi Di San Marzano SUD 2013 Primitivo Di Manduria DOP. Wino z obcasa włoskiego buta - najbardziej na wschód wysuniętego regionu. Miałem już przyjemność próbować tańszego nieco wina tegoż producenta i wówczas zachwytów jakoś nie było.
Ale Primitivo wypadło zgoła inaczej! Aromaty są nieco "perfumowane" - wyraziste, zdominowane przez figi i wiśnie z czekoladą, pierniczki z wiśniowym nadzieniem, gęsty sok z owoców... Przywodzi mi na myśl skojarzenie z aromatycznym czerwonym analogiem gewurztraminera - kto nie nawykły, nie powinien przekraczać bariery kieliszka solo.
Za to kto przyrządzi coś wspaniałego, nie pożałuje - mogą to być pyszne zrazy wołowe wiązane nitką, z papryką w środku. Może być makaron z grzybowym sosem i kawałami wieprzowej pieczeni. Mogą być ostre sery, a nawet piernik oblany czekoladą! Niech żyje Apulia!!!
 
Wino na 6 punktów w 7-stopniowej skali
 
A tak w południu Włoch smakowali inni Wtorkowicze:

środa, 26 sierpnia 2015

Półwysep Iberyjski w Lidlu - sprawdzam musiaka i białasa

Bąble i wino do trzech dych - plus i wielki minus!

Monistrol Cava

Spadło jak niespodziewany jastrząb - nim powróciłem z urlopu. Wakacyjno-jesienna ofensywa Lidla win z Hiszpanii i Portugalii. Zeszły, razem była w lipcu, teraz dyskont z niemieckim rodowodem celuje we wrzesień.

Degustacja prasowa dopiero w pierwszych dniach września, ale ponieważ wina już są w lidlowskich skrzyneczkach, spróbowałem na pierwszy rzut dwóch butelek z Hiszpanii - musującego i białego. Cava Marques de Monistrol Brut za 14,99 zł (zakup własny) i Attiya Macabeo 2014 (29,99 zł, zakup własny).

Musiak - czyli Cava - za swoją cenę jest dobry. Ma oczywiście drożdżowy charakter, goryczkę w finiszu i niezbyt może czyste nuty, ale perlistość w połączeniu z niską temperaturą dodaje mu elegancji.

Attiya Macabeo 2014

Ale Macebeo? Przynosi zawód. Attiya z dumnym napisem MMXIV i wizerunkiem Gorgony (chyba) rozczarowuje. Macabeo czyli Viura to dla mnie szczep gorzki, słony, może nie wywołujący odruchów wymiotnych, ale przywołujący do pracy ślinianki! Jak Armantes Macabeo (ten sam region - Calatayud), które smakowałem na wystawie win hiszpańskich w 2013 r.

Ja wiem, że butelka fajna, niebieska (nawet kasjer się przyjrzał bacznie), ale gdzie jest moja ukochana gorycz? Tu mam posmak pełny, niemal słodki, nie mam za grosz słoności, może 2 i pół grosza goryczki. Nie tego się spodziewałem, nie na to czekałem...

O winach z tej oferty pisali już:

- Nasz Świat Win

- Winicjatywa

- Zdegustowany

sobota, 15 sierpnia 2015

Korsykańczyk garbnikowy i świetny - 6 pkt.

Domaine Leccia Patrimonio 2011

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Prezent od Francuskiego Łącznika (12,60 euro)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Pamiętam wspaniały wieczór w Winkolekcji, podczas którego Sławomir Chrzczonowicz z Winkolekcji, znawca i miłośnik win z Korsyki, Sardynii i Sycylii, po degustacji zgasił światło, przysunął pod nos kieliszek z którymś z win z Korsyki. I powiedział: - Pomilczmy i porozkoszujmy się. To wino jest tego warte...

To wszystko się zgadza, gdy patrzę na butelkę, którą mój Francuski Łącznik przywiózł z wakacji na Korsyce. W butelce Leccia Patrimonio 2011 100 proc. korsykańskiego szczepu - Niellucciu. Uprawy to tylko 1600 hektarów. Patrimonio pochodzi z północnych krańców wyspy.

Jakie jest? Z początku wydaje się nieco "dzikie" - jakby stajenne, lekko naftowe, nieco skórzaste i czekoladowe. Jest przy tym wiśniowo-pestkowe, ma też echa czarnej porzeczki. Ciałka niewiele, ale garbnika za to tyle, że nawet mały łyczek powoduje "drewnienie" podniebienia i języka.      
Otwiera się powoli. Po oddychaniu staje się bardziej miękkie, leciutko "jogurtowe", choć wciąż jest ta dzikość. Wciąż taniny są szorstkie, a finisz długi, struktura w pół drogi między wodnistością a koncentracją. W sam raz.

W sam raz do delikatnie, nie w całości zgrillowanej, polędwicy wołowej, krwistej. Jaka cena? Normalna, ale tam. 12,60 euro czyli na nasze jakieś 52 zł. Ale nie łudźcie się - gdybyście chcieli kupić u nas, pewnie kosztowałoby na półce ze 160!


Wino na 6 punktów w 7-punktowej skali

czwartek, 13 sierpnia 2015

Verde na czerwono. Pij, ile ważysz! - 6 pkt.

Quinta das Arcas Arca Nova Vinho Verde DOC 2013 
 

Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - 13win i 35,52 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Będę szczery: albo my jego, albo on nas. Ten upał mam na myśli. Jeszcze przed nadejściem tej skwarki żywe były hasła "wypij tyle verde, ile ważysz". No, niestety - ja nie dam rady, bo przy moich kilogramach rozpuściłbym się w kwasie. 
Ale za to znalazłem coś, co nie ma tyle kwasu, co klasyczne białe Vinho Verde. To czerwone VV. Dziś stanowi mniejszość produkcji, pewnie z jedną piątą albo i jedną szóstą, produkcji z tego regionu (chłodna dość północ Portugalii). Przyznam się, że trochę obawiałem się "nadkwasoty", ale zupełnie niepotrzebnie. 
W taki upał marzyłem o lekkim czerwonym. Takim może o stopień lżejszym, niż włoskie Dolcetto. I oto jest! W kolorze nieprzeniknione, jak Syrah, ale nie ma tego ciężaru, spokojnie! W nosie jeżyny i jagody. W smaku - lekkie, ale to nie oznacza "cienkie"!
O nie, na języku czujemy ładny lekki garbnik, układający się w poprzek, garbami, jak w dobrym wiśniowym kompocie, gdzie na wiśniach babcia nie oszukiwała. Siła tej lekkości to nie woda dodana do ekstraktu, tylko perlistość, świeżość, nawet wręcz pewna "stalowość" w kwasowości. Nie zapomnijcie przed piciem trzymać godzinkę w lodówce! 6-8 stopni będzie cool!
 
Wino na 6 punktów w 7-stopniowej skali

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Nowozelandczyk złoty i ostry z 13win - 6 pkt.

Alpha Domus First Solo Chardonnay 2011 Hawke's Bay  

Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - 13win.pl i 80,97 zł (próbka od dystrybutora)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Podczas ostatniej degustacji w grochowskim lokalu 13win próbowaliśmy bąbelków z Włoch, rześkich i całkiem przyjemnych. Ale to, co kryje się w butli nowozelandzkiego Chardonnay Alpha Domus First Solo 2011, urzeka. I nie tylko latem!
Lekko, acz wyraźnie beczkowe wino, tak intensywne w kolorze, jak płynne złoto w kielichu. Gęste. leniwe... Sprawia wrażenie - dzięki swej intensywności, krewniaka Sauvignon Blanc, ale wyraźnie bardziej szlachetnego, "wyżej urodzonego"! Kwasowość, rzadka u niemrawych Europejczyków, tu przejęła stery.
Nie znaczy to, że wino jest dzikie, bo ta wysoka kwasowość otulona jest łagodnymi, lekko może tlenionymi nutami grejpfrutów, wodnistość melona i perfumowaną tłustość avocado. To trochę jakby ostrze noża zanurzyć w słodkim, owocowym miodzie.  
Będzie orzeźwiać nie tylko latem (pamiętajcie schłodzić w upałach do 6-8 stopni), ale cieszyć nawet zimą. Pasować będzie nawet do bożonarodzeniowej kapusty, nie mówiąc o karpiu czy wędzonym węgorzu. Ojej, ale teraz tego człowiekowi brakuje!
 
Wino na 6 punktów w 7-stopniowej skali!
 

środa, 5 sierpnia 2015

Winne Wtorki: Muscadet w upalny dzień - 5 pkt.

Świeżość smaku, schyłek aromatu...
 

Chciałby człowiek nacieszyć się upałem, bo lata coraz mniej (groza - już o 21.00 robi się ciemno!), ale w dzień "w robocie" klimatyzacja wprowadza "urawniłowkę" do 23 stopni. Na szczęście udało się dziś wyjść na chwilę i uderzenie niezłego piekła betonowego Służewca dało mi mandat do pisania w Winnych Wtorkach o Muskadecie - najświeższym i najbardziej krystalicznym winie Francji.

W swojej średniej masie jest często lepszy niż alzacki Riesling. Na upał jest niemal tak dobry jak modne, acz tańsze Vinho Verde. Ale na pewno lepiej pasuje do owoców morza. Ponieważ dojrzewało na osadzie drożdżowym, ma co nieco z szampanów - leciutko grzybowy posmak - choć oczywiście tym najlepszym z Szampanii nie dorasta do pięt. Ale Muscadet to świetny wybór na upalne lato.

Ja swój egzemplarz Les Vignerons de la Noëlle Prestige Muscadet Sevre-et-Main 2013 Sur Lie kupiłem za 33 zł w sklepiku na rogu, choć można jeszcze Muscadet znaleźć w Biedronkach, francuskich hipermarketach (Carrefour, Auchan i Leclerc) czy Lidlu. Większość win jest dobra, choć można mieć oczywiście pecha. Jak mój wybór?

O tym winie napisał Wojciech Bońkowski z Winicjatywy, przy okazji panelu wielu butelek, że w smaku głębsze, a w aromacie nieco gorsze. Jeśli jest dobrze przechowywane, powinno wytrzymać nawet dwa lata. Egzemplarz z 2013 na szczęście przechował się dobrze!

W aromacie może jest już schyłek. Nie ma tu mocy świeżego wina, jest już już nieco nutek tlenionych, dojrzałych jabłek, poważnych. Ale na szczęście w głębi, pod taflą wina rozpościera się księstwo o miłej i orzeźwiającej, nieco perlistej, kwasowości. Ciała jest tu akurat. Akurat tyle, by radować swoją lekkością, zwiewnością. I nie sprawiać wrażenia wina, które obiecuje nam nie wiadomo co. Ja bym nie tylko polecał do owoców morza, ale i do delikatnie przyprawionej chińszczyzny.


Winiacz na 5 pkt. w skali 7-punktowej!


Tak o swoich wyborach pisali inni Wtorkowicze:

- Dolina Mozeli: Niby o Loarze, ale o Rieslingu też

- Italianizzato: Muscadet biologiczny

- Nasz Świat Win: Muscadet odnaleziony w szafie

- Winniczek: ten to gotuje do smaku, kurka!