Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dobre wino z Portugalii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dobre wino z Portugalii. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 lutego 2019

Stały gość w Biedronce - w wersji Syrah

Monte da Ravasqueira Syrah 2017

Wina Monte da Ravasqueira to producent często goszczący na półkach Biedronki. 45 hektarów w regionie Alentejo to niezbyt duży areał, ale wystarczy na eksperymenty, całkiem szalone. Nero d'Avola? Nie ma problemu. Syrah z Viognierem? Czemu nie? Te wina miałem kiedyś przyjemność sprawdzić. Były wyjątkowe, bardzo ciekawe, niezwykłe... - perełki przywiezione przez niezrównanego Tomasza Koleckiego. Niestety, na razie nie uświadczymy ich w naszych Biedronkach. Ale może kiedyś???

Teraz czas na prostsze - dostępne w naszych polskich sklepach. Jednym z takich win jest Monte da Ravasqueira Syrah 2017. Jeszcze może dostaniecie. Gdy ja otworzyłem swoją butlę, to od razu wydało się miękkie i pierniczkowe. Było "ciepłe", "słoneczne" - emanowało czarnymi i czerwonymi wiśniami i jeżynami. W smaku czuć było bardzo wyraźną czarną porzeczkę. 

Ale była też ładna otoczka - czekolada, kakao, korzenie, wyraźna tanina, owoc w smaku niezbyt potężny choć wyraźny. Wyraźna także kwasowość ożywiająca strukturę. Bardzo dobre wino na 5 punktów - z wyraźnym plusem - Winiacza.

Próbki win otrzymałem od producenta



czwartek, 13 sierpnia 2015

Verde na czerwono. Pij, ile ważysz! - 6 pkt.

Quinta das Arcas Arca Nova Vinho Verde DOC 2013 
 

Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - 13win i 35,52 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!! (6 pkt.)

Będę szczery: albo my jego, albo on nas. Ten upał mam na myśli. Jeszcze przed nadejściem tej skwarki żywe były hasła "wypij tyle verde, ile ważysz". No, niestety - ja nie dam rady, bo przy moich kilogramach rozpuściłbym się w kwasie. 
Ale za to znalazłem coś, co nie ma tyle kwasu, co klasyczne białe Vinho Verde. To czerwone VV. Dziś stanowi mniejszość produkcji, pewnie z jedną piątą albo i jedną szóstą, produkcji z tego regionu (chłodna dość północ Portugalii). Przyznam się, że trochę obawiałem się "nadkwasoty", ale zupełnie niepotrzebnie. 
W taki upał marzyłem o lekkim czerwonym. Takim może o stopień lżejszym, niż włoskie Dolcetto. I oto jest! W kolorze nieprzeniknione, jak Syrah, ale nie ma tego ciężaru, spokojnie! W nosie jeżyny i jagody. W smaku - lekkie, ale to nie oznacza "cienkie"!
O nie, na języku czujemy ładny lekki garbnik, układający się w poprzek, garbami, jak w dobrym wiśniowym kompocie, gdzie na wiśniach babcia nie oszukiwała. Siła tej lekkości to nie woda dodana do ekstraktu, tylko perlistość, świeżość, nawet wręcz pewna "stalowość" w kwasowości. Nie zapomnijcie przed piciem trzymać godzinkę w lodówce! 6-8 stopni będzie cool!
 
Wino na 6 punktów w 7-stopniowej skali

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Czekoladowy Portugalczyk z 13win.pl - 6 pkt.

Monte Penedo Gordo Tinto Reserva 2011 Alentejo DOC

 
Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - 13win.pl i 63,28 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!


Po ostatnich degustacjach - niektórych już opisanych - win białych, ostrych, szklistych i pełnych kwasowości, chęć odmiany kieruje mnie w całkiem inne rejony - bardziej gorące i ciemne. Może portugalskie Alentejo? Tym razem Monte Penedo Gordo Tinto Reserva 2011 Alentejo DOC z katalogu 13win.pl.

Z bardzo dobrymi winami Penede Gordo tego importera zetknąłem się podczas niedawnej degustacji win portugalskich (jeszcze - biję się w pierś - u mnie nie wzmiankowanej). Tym razem czas na półkę wyżej - Monte Penedo Gordo Tinto Reserva 2011. Tamte można kupić za cenę niższą - ok. 30 zł, to kosztuje dwa razy tyle. 

Kupaż charakterystycznych szczepów - portugalskich Alicante Bouschet (50 proc.), Touriga Nacional (30 proc.) oraz dodatek Syrah (20 proc.). Całość fermentowała w otwartych kadziach, a potem leżakowała przez 8 miesięcy w dębowych baryłkach. 

Efekt? To wino, któremu trochę oddechu pomoże - z początku czuć moc, beczkowe nuty po kilkunastu minutach się otwierają i łagodnieją. Wino sprawia wrażenie półsłodkiego (wrażenie potęguje 14,5 proc. alkoholu), choć cukru ma tylko 2,1 g/l. Lepiej jest z kwasowością (5,7 g/l) i to po dwóch kwadransach oddechu czuć.

Wino uderza w nos aromatem ciemnych owoców i czekolady, marcepanka. Jest przy tym aksamitne, tanina ujawnia się gdzieś w finiszu, ale nie dochodzi do pierwszego głosu, tylko czeka w tle. Całość nie jest tępa, tylko lekko pieprzna, ładnie ułożona, ma krągłą strukturę - świetnie będzie pasować i do mięs, i do pikantnie sprawionych kabanosków, i do kremowych serów. Kto by chciał do deseru, także się nie pomyli.  



Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!