Pokazywanie postów oznaczonych etykietą alentejo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą alentejo. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 lutego 2019

Stały gość w Biedronce - w wersji Syrah

Monte da Ravasqueira Syrah 2017

Wina Monte da Ravasqueira to producent często goszczący na półkach Biedronki. 45 hektarów w regionie Alentejo to niezbyt duży areał, ale wystarczy na eksperymenty, całkiem szalone. Nero d'Avola? Nie ma problemu. Syrah z Viognierem? Czemu nie? Te wina miałem kiedyś przyjemność sprawdzić. Były wyjątkowe, bardzo ciekawe, niezwykłe... - perełki przywiezione przez niezrównanego Tomasza Koleckiego. Niestety, na razie nie uświadczymy ich w naszych Biedronkach. Ale może kiedyś???

Teraz czas na prostsze - dostępne w naszych polskich sklepach. Jednym z takich win jest Monte da Ravasqueira Syrah 2017. Jeszcze może dostaniecie. Gdy ja otworzyłem swoją butlę, to od razu wydało się miękkie i pierniczkowe. Było "ciepłe", "słoneczne" - emanowało czarnymi i czerwonymi wiśniami i jeżynami. W smaku czuć było bardzo wyraźną czarną porzeczkę. 

Ale była też ładna otoczka - czekolada, kakao, korzenie, wyraźna tanina, owoc w smaku niezbyt potężny choć wyraźny. Wyraźna także kwasowość ożywiająca strukturę. Bardzo dobre wino na 5 punktów - z wyraźnym plusem - Winiacza.

Próbki win otrzymałem od producenta



czwartek, 22 października 2015

Wines of Portugal 2015 - na czerwono!

Moc jest z nami! Koncentracja!!!
To tylko mały wycinek sali degustacyjnej

Brzmi jak zawołanie reklamowe do zbliżającej się premiery najnowszego filmu z cyklu Star Wars, ale moc jest nie tylko z rycerzami Jedi. Ona jest w winach Portugalii! Mógł się o tym przekonać każdy, kto był na degustacji zorganizowanej przez Polsko-Portugalską Izbę Handlową i ViniPortugal. O białej stronie mocy już pisałem, teraz czas na Czerwoną Stronę Mocy!

Esporao Reserva 2012 i Quinta Dos Murcas 2010 (można kupić w Atlantice)

Esporao tylko potwierdziło swoją klasę, o czym miałem już kiedyś okazję się przekonać na własnym podniebieniu. Quinta dos Murcas 2010 z Douro to grona z jednej parceli "beczkowane" przez rok. Pyszna. Czekolada, ale bez prostoty. Krzewy mają od 60 do 70 lat. Dają wino o marcepankowym charakterze, z wiekową śliwką, likierowe, ale oprawione ramą z kwasowości i zakryte drobną taniną.

Najciemniejsze chyba Pinot Noir na świecie - Casa Santos Lima 2013

Najbardziej chyba czarne Pinot Noir na świecie - ale ręki nie dam sobie uciąć - pokazała Casa Santos Lima (też importuje Atlantika). Rocznik 2013 jeszcze dość prosty, może bez francuskich niuansów, ale jest lekkość i truskawka. Wino nieprzejrzyste i chciało by się rzec - nie tak wygląda, drogie dzieci, Pinot Noir!
Touriga National 2011 zadziwiające, bo... słone w smaku. W aromacie cudne czerwone owoce ale bez perfumy (jak to czasem temu szczepowi potrafi się przytrafić).

Casa Santos Lima Touriga National 2011, w głębi Sousao i Pinot Noir

Quinta de Porrais 2012 to na tle poprzedników królestwo jedwabistych tanin, mocno zeszlifowanych. Jest kwasowość, a w aromacie pewna "boczkowość", nuty umami i tosty. 9 miesięcy dojrzewania w beczce nie wycisnęło jeszcze pieczęci wanilii, musnęło zaledwie całość. 

Niepoort Robustus 2004. Wino ekstraklasa!

Wina Niepoort to sława i klasa. Jak Robustus 2004, wyjątkowe wino, które miałem okazję spróbować dzięki zaproszeniu Manuela Maiorala, szefa Atlantiki i jego gości. Głębokie, skoncentrowane, eleganckie. Na pewno wino na 7 punktów w skali Winiacza!

Co do innych win Niepoorta - Większość maniaków zna Berka i Porto, ale pewnie mało kto wie o Rótulo - "dziwnym" winie z Dão. Ze szczepów Alfrocheiro, Jaen and Touriga Nacional. Lekkie, raczej przywodzące na myśl właśnie Pinot Noir (w tradycyjnym wątłym stylu), niż potężne wina z Dão.

Niepoort Rótulo 2013 Dão

To drugi rocznik tego wina. Powstało go 33 tys. butelek. W aromacie dominuje wątłość i balsamiczność, nuty ziołowe i pieprzne. W smaku spora słoność, obok siebie ułożone truskawki i czarne owoce. Kwasowość dojmująca. Bardzo świetne gastronomiczne wino do kaczki i innych mięs z charakterem!

Companhia das Quintas zaprezentowała kilka pysznych czerwieni. Herdade da Farizoa Reserva 2012 - z Alentejo, gładkie, jedwabiste, przyjazne - jakby to był dopiero wstęp do królestwa portugalskiej czerwieni.

Herdade da Farizoa Reserva 2012

Quinta da Fronteira Reserva 2012 Douro już bardziej żywiołowe, z mocną taniną, chrupką niemal (czuć mimo wszystko pewną lekkość), zachęcające do spróbowania kawał mięsiwa. Mimo wszystko jednak eleganckie i choć beczkowane było przez półtora roku, wciąż czuć owocowość.
 
Quinta da Fronteira Reserva 2012 Douro

Quinta de Pancas Reserva 2012 przyjemnie francuskie. Zagadka się wyjaśnia - bo jest Touriga Nacional, ale także Merlot i Cabernet Sauvignon. Nos jeżynowo-śliwkowy, z pieprzem. W ustach przyjemne taniczne, o dobrej, średniej strukturze.

Quinta de Pancas Grande Escolha 2011

Grande Escolha 2011 dostało 91 pkt od Parkera i 93 od Wine Enthousiast. Tu już jest Francja-Elegancja. A raczej powaga! Jest trochę bordoskiej stajni (Touriga Nacional - 30 proc., Cabernet Sauvignon - 40 proc. i Petit Verdot - 30 proc.). Ale moc wielka! Złożone wino, w aromacie tosty mocne, stare owoce, marcepanek. Struktura potężna jak Dąb Bartek. 20 miesięcy beczki. Chciałbym móc spróbować tego wina za 10 albo i 15 lat!

Quinta do Cardo Grande Escolha 2011

93 punkty Parkera dla Quinta do Cardo Grande Escolha 2011 pewnie można pominąć. Ale nie sposób przejść obojętnie. Niespełna 6,5 tys. butelek. Touriga Nacional (70 proc.) i Tinta Roriz (30 proc.) i 20 miesięcy w beczce z francuskiego dębu. Ale zadziwiająco balsamiczne, ziołowe, sciółkowo-leśne. Są oczywiście czarne owoce i czekolada, ale jest coś nieoczywistego w tej butli.

Herdade da Farizoa Grande Reserva 2012 Alentejo Borba

Herdade da Farizoa Grande Reserva 2012 Alentejo Borba to królowa koncentracji. Też 20 miesięcy beczki. Wino potem rozlano w 6 tys. numerowanych flaszek. Ciemne, karmelowe, ale gładkie. Piękna dżemistość sprawia, że wydaje się wręcz słodkie w pierwszym języku. Tanina średnio roztarta, zaznaczona zdecydowanym akcentem. Pyszne wino!

Avidagos 2013 Douro

Ewine może nie zachwyciło winem Avidagos 2013 Douro - nieco warzywno-buraczkowym w pierwszym aromacie (taniczne, ale mało kwasowe), ale już Avidagos 2010 Reserva to inna jakość. Rok w beczce i wychodzi lekki karmel i zeszlifowana na mąkę tanina. Eleganckie, choć jednocześnie proste.

Quinta do Margarido Grande Escolha 2011

Quinta do Margarido Grande Escolha 2011 mocna jak atrament albo zagęszczany sok. Rok beczki. Uczciwe wino średniej jakości - może bardziej codzienne niż wyjątkowe.  

Folha de Meio 2010

Za to Folha de Meio 2010 (szczepy Trincedeira i Alicante bouschet) to już inna klasa. W aromacie owoce czerwone ale tło ma wyraźne, poważne. Kompleksowe. Jakby jeszcze doprawione pieprzem, mimo wszystko eleganckie, niezbyt ciężkie.

Colheita Seleccionada Touriga Nacional 2013

Quinta da Plansel to wina z Alentejo. Colheita Seleccionada Touriga Nacional 2013. W aromacie mocne, zdecydowane, marcepanowe, ale struktura zadziwiająco lekka. Może się spodobać tym, którzy beczki nie cenią.

Quinta Plansel Selecta Grande Escolha 2013

Za to Quinta Plansel Selecta Grande Escolha 2013 to już inna klasa! Zresztą wyższa linia. Kwasowe, mocne (15 proc. alkoholu). Portugalskie szczepy - Touriga Nacional - 40%, Touriga Franca - 30% i Tinta Barroca - 30%.  Jedynie trzy tysiące butelek! W nosie jeżyny, przyprawy, tosty. Dwa lata beczki, ale elegancja bardzo imponująca!


Pedro Lufinha, dyrektor generalny Quinta de Alorna i jego duma - Marquesa de Alorna Grande Reserva 2011

Inne wina wielkiej klasy - to oczywiście Quinta de Alorna. Białymi zachwycałem się poprzednio, ale na koniec Pedro Lufinha, dyrektor generalny, pokazał dumę - Marquesa de Alorna Grande Reserva 2011. Tylko 5 tysięcy butelek, 14 proc. alkoholu, rok w beczce. Całość o pięknym ciemnym kolorze, głębokim, w aromacie dominują ciemne owoce - głównie jeżyny. Jako dodatek trochę pieprzu, pikantności. Waniliowej beczki stosunkowo mało. Pieprzność czuć także w smaku - kwasowość ładna, koncentracja po byku, ale tanina ładnie utkana jak garnitur z egipskiej bawełny. Finisz długi jak czerwony dywan w Cannes!

Ewa Rybak i Manuel Maioral z Atlantiki

At last, but not least - Atlantika. W osobach Ewy Rybak i Manuela Maiorala. Firma jest importerem wielu z prezentowanych win. I jeszcze niejedno świetne wino w przyszłości pokaże!

poniedziałek, 20 lipca 2015

Wna z Esporão, a kolacja ze... smakiem!

Portugalia w wielkiej skali, ale wyśmienita!

O winach opowiadał Luis Patrao, winemaker z Esporao

Z początkiem tegorocznych upałów miałem wyjątkową przyjemność posmakować win tyleż wyjątkowych, co produkowanych w masowej skali. Tyleż egzotycznych, co dostępnych w Polsce - w warszawskiej Atlantice - która jest importerem win... Esporão!

Kilku win mogłem, dzięki niezapomnianym prelekcjom Ewy Rybak, spróbować w Portucale, uroczej restauracji na warszawskim Mokotowie, ale te wina, które w hotelu Rialto pokazał Luis Patrao, winemaker z Esporao, wywarło jeszcze lepsze wrażenie! Choć Esporão to wytwórnia wypuszczająca swoje dzieła w milionach egzemplarzy!

Nie zdołałem zrobić zdjęć wszystkich win, bo się chłodziły - dzięki temu, że były schowane przed blogerami i pisarzami, mogły być przechowywane i potem podane w idealnej temperaturze. Jak Monte Velho Branco 2014 (Antao Vaz, Roupeiro, Perrum - jest też trochę Arinto, ale nie ujęto na etykiecie). Świetne wino na lato - ładna kwasowość, sporo ciała, "chrupkość" z mineralną podbudową. W kolorze słomkowe, robione tylko w "stali", bez żadnej beczki.

Assobio Branco 2014 - hmm...

Okazało się tak ze dwa razy lepsze niż Assobio Branco 2014 (szczpy Viosinho, Rabigato, Gouveio, Arinto i inne). Białe wino z Douro. Owszem, Assobio było nieco migdałowe, słone, może przystępniejsze. Ale takie troszkę rustykalne. Bardzo, ale to bardzo schłodzone chciałbym do krewetek. Takich słonych, czosnkowych... Ale do delektowania się solo? Chyba nie. O ile Monte Velho Branco 2014 dałem Winiaczową piątkę, tu bym postawił trójkę. Z plusem.

Jedynym białym jednoszczepowym winem wieczoru było Verdelho 2014, robione jedynie w stali. W nosie lekko... śledziowe, bardzo mineralne. To wino jest jeszcze bardziej do owoców morza niż Assobio. Tu jest szkło, chrupkość, długi wspaniały finisz. - Zwykle używamy tego wina do blendowania, ale teraz możemy posmakować jego potencjału - mówi Luis.

Jeśli chciałbym znaleźć wino idealne do ostryg, postawiłbym na Esporão Reserva Branco 2014. W butli Antao Vaz, Roupeiro, Semillon (było beczkowane), nieco Arinto. 40 proc. objętości wina było w beczce. Całość dała ciekawy efekt wyczuwalny w smaku, ale nie w aromacie! W smaku wybitna kwasowość. Taka, że i za dwa lata wino wciąż będzie szczypać w język i policzki. I zjadać z nami ostrygi, wyganiając większość Muscadetów...

A jak smakuje wino w całości "zanurzone" w beczce? Private Selection Branco 2013. Złote w kolorze, na złoty medal. Ciało pełne, z goryczką i kwasowością. Z pełnym ciałem i gorzkim - bardzo przyjemnym - tłem. Finisz długi, okrutnie. Jak kolejowe rozjazdy za dworcem Warszawa Wschodnia...


Monte Velho Tinto 2014
 
A jak czerwienie? Monte Velho Tinto 2014 to przebój Esporão. Tego wina sprzedaje się na świecie 6 milionów butelek rocznie! Czyli przebój firmy, wino, które jest siłą napędową. Najlepsza butelka pod względem wolumenu sprzedaży. Aby stworzyć taką ilość wina, trzeba grona skupować. Stąd 50 lokalnych dostawców winogron. Grona zbierane w różnym czasie, fermentowane tylko w stalowych tankach. W smaku zadziwiająco pieprzne, ciepłe, równe. - jak to robicie? Jak dbacie o poziom - pytam Luisa. Ten tylko się uśmiecha i wyjaśnia, że w nowym roczniku jest ok. 10 proc. domieszki z poprzedniego. Trochę jak blendowanie "Jasia Wędrowniczka". Ale efekt niezły.
 
Assobio Tinto 2011
 
Ale co tam Monte Velho. Assobio Tinto 2011 z Douro to jest to! Według mnie najlepsze (może ex-aequo z Private Section) spośród wszystkich win podawanych na prezentacji. Butla magnum (1,5 litra) i piękny aromat. Głębokie, echa czerwonych owoców, w smaku taniczne, ale zarazem delikatne. Jak na Esporao to "butik" - bo tylko 20 tys. butelek. Struktura śliczna, regularne łzy na ściankach. Krzew młode, jak młodzi sprinterzy - po 10-12 lat. Ale jest moc, jest smak!
 
Reserva Tinto 2012. Rocznie pół miliona butelek. Ale dobre!
 
Esporão Reserva Tinto 2012? Wino zrobione moim zdaniem "pod nos" - bogate w aromatach, ale w smaku już troszkę "zmielone", miękkie. W nosie wszystko to, co ja osobiście uwielbiam. Są tosty, skóra, trochę kakao, jest sprężystość. Jest więcej beczki z amerykańskiego dębu niż francuskiego (70 do 30 proc.). Jak na pół miliona butelek to wino jest pyszne.
 
Quinta dos Murcas 2010 Douro
 
Powrót do Douro w postaci Quinta dos Murcas 2010 to doznanie wina ciepłego, o nutach balsamico, śliwkowych, zgrabnych. Klasa. Świetne wino. Choć nie tak doskonałe jak Esporão Private Selection Tinto 2011. Wino wyjątkowe, którego nie robi się raz na rok. W ciągu ostatniej dekady wypuszczono tylko roczników.

 
Esporão Private Selection Tinto 2011

Nos zostaje zaatakowany z początku lekką mineralnością, ale to pozory, Bo zaraz bucha całe spektrum: tosty, skóra, śliwa, lukrecja. Całość aromatów przypalonych, dębowych, waniliowych. Kwasowość w sam raz - nie doświadczymy drewnianego przegięcia. Tylko dotkniemy obłoków z nieba. To jest wino - nie kosztujące tysiąca złotych - które ma Winiaczową siódemkę.

Po tych wszystkich rozkoszach przystąpił czas na kolację. Odpowiedzialnymi za kuchnię byli mistrzowie - Martín Giménez, Argentyńczyk gotujący w Polsce i Pedro Pena Bastos kucharz z restauracji Herdade do Esporão. "Przeniosłem się do Portugalii" - to mało powiedziane.


Stek z wołowiny w towarzystwie sypkiej czekolady i topinambura

Skosztowałem specjałów niczym z Dyskretnego Uroku Burżuazji. Była pyszna makrela z selerem i jabłkiem. Były m.in. chłodnik z wody lawendowej (słowo, że gotowałem tak jako szkrab na tarasie podczas gorącego lata 1978 r.) i akuratny na późną porę stek z wołowiny w towarzystwie sypkiej czekolady i topinambura

Degustowałem win i pyszności próbowałem na zaproszenie Esporão i importera Atlantika

O tym wydarzeniu napisała także Winicjatywa


sobota, 13 czerwca 2015

Niespodzianka nr 3. Portugalczyk z "Paczki Wina" - 6 pkt.

João M. Barbosa Lapa dos Gaivoes Alentejano 2012 



W końcu deszcz zlał wszystek kurz i wprowadził nieco chłodu - czas więc na czerwońca. I to nie byle jakiego! To trzecia butelka z Paczki Wina, o której pisałem już tu i ówdzie. Tym razem zostajemy w Europie - w Alentejo - południowym regionie Portugalii, znanym ze świetnych win - soczystych, gęstych, mocnych jak "młody dąbczak" (do których jeszcze niebawem wrócę, obiecuję!).

W butli znajdziemy kupaż gron Touriga Nacional, Trincadeira, Aragonez, Tinta Barroca i Syrah. Całość sprawia przyjemne wrażenie wina krainy gorącej - stąd granatowy niemal kolor, pieprzność, gęstość owocowych aromatów! Czego tu nie ma! Jest troszkę czarnej porzeczki, trochę ciemnej truskawki, gorzkiej czekolady, nuta wanilii. Ale to tylko wrażenia dnia pierwszego.

Warto potrzymać wino i spróbować nazajutrz! Zyskuje wówczas na kwiatowości, mineralności. Kwasowość jest stonowana, raczej średnia, ale taniny - dość chropowate i drobne zarazem - sprawiają, że język się rwie aż do przekąszenia solidnej karkóweczki! Że o poważniejszym jedzonku nie wspomnę... Bardzo dobre, ale to BARDZO. Żadnej wodnistości, żadnej ściemy i "sublimacji". Po prostu atrament Alentejo, który można smakować ale i napisać cudowne wspomnienie chwili!


Wino na 6 punktów w 7-punktowej skali!

poniedziałek, 11 maja 2015

Portugalczyk cytrusowy do trzech dych! - 6 pkt.

Paulo Laureano "Classico Branco" 2014 Vinho Regional Alentejano

 
Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - 13win.pl i 29,52 zł (próbka importera)

Do Ideału? - Już ciut, ciut!!

Ach ta Portugalia... Nie tak dawno pisałem o bardzo dobrym czerwonym winie z Alentejo - a teraz czas na białe, także od 13win.pl. I to z etykietką, która już na pierwszy rzut oka w sklepie - a przypomnijmy, że importer ma sympatyczną salę, gdzie można i kupić, i spróbować wina - wydała mi się jakaś znajoma.

Detal na etykietce win Paulo Laureano i mój avatar

To oczywiście żart, bo Paulo Laureano nie było mi nigdy przyjemności poznać osobiście, choć mam nadzieję, że kiedyś być może do tego dojdzie. Z drugiej strony zapewniam, że tworząc własnego avatara nie znałem win portugalskiego enologa. Ot, jeden z przypadków tego świata.

120 hektarów własnej winnicy na słabych glebach, w miejscowości Vidigueira i koło miasta Evora. Klimat ciepły, o niewielkich opadach, a wino? W butelce dwa szczepy - miejscowy Antão Vaz i Roupeiro. Już w pierwszym aromacie całość tropikalna, ale imponujące kwasowym pazurkiem, z małą nutką mandarynki.

Najbardziej przyjemne jest to, że ten pazurek wciąż utrzymuje się także i na języku, nie jest ułudą. Jest też pewna słoność i jest pewne echo apteczki. Ciało całkiem imponujące, a w finiszu kwasowość nie znika, tylko ładnie trwa i wybrzmiewa bardzo wolno. Wino za niespełna 30 zł, ale wyśmienite - do ryb, ostryg i krewetek. Słonych, takich pysznie zrobionych jak to potrafią tylko w Portugalii!


Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

piątek, 2 stycznia 2015

Winne Blogi degustują: Monte da Ravasqueira

Portugalia niecodzienna, hobbystyczna

Butelki MR nabierają właściwej temperatury

Monte da Ravasqueira - tę etykietę znamy z owadziego dyskontu. Portugalia z Alentejo. O czerwonym pisałem już w kwietniu, z okazji wprowadzenia do Biedronki katalogu win portugalskich. Można je zresztą kupić jeszcze w niektórych sklepach już chyba poza Warszawą. Pamiętam, że smakowało mi bardziej niż osławione vallado (inne butelki, próbowane potem - z wyprzedaży za 10 zł - wydały się lepsze).

Tym razem jednak, dzięki Tomaszowi Koleckiemu-Majewiczowi, grupa winnych blogerów mogła na swoim pierwszym spotkaniu spróbować (w gościnnej sali warszawskiej Winosfery) win MR niecodziennych - by nie rzec: hobbystycznych. Z gron uprawianych na maleńkich areałach, w ilościach niewiele przekraczających 3 tys. butelek.

Alvarinho 2013

Na pierwszy rzut poszło Alvarinho 2013 (3,2 tys. butelek). Bardzo kwasowe i bogate w aromaty, bo wino leżakowało w stali, na osadzie 5 miesięcy. Na początku było - jak zauważył Tomasz - lekko bananowe, ale potem aromat nabrał charakteru cytrusowego, trochę ananasowego. Kwasowość aż wyciska ślinianki do dna! Mało kamienistości znanej z Vinho Verde, ale za to sporo ciała! W tle jest taka ścianka, czy może warstewka z białej czekoladki, może palonej gumy, gorącego asfaltu. Inni degustatorzy określili to wino mianem gastronomicznego. Ja byłbym skłonny podczas gorącego lata pić to wino na tarasie solo. Owszem, przed obiadem. Przed kolacją także!

Viognier

Wyraźne piętno beczki miał Viognier 2013. Pół roku dojrzewania we francuskich baryłkach sprawiło, że wanilia przykrywa lekkie resztki owocu. Ta mgła pewnie uleci za rok... Cukru tylko 0,1 g/litr, kwasowości za to aż 7,9 g/l. Jeszcze niepoukładane, ale gdy już się całość dotrze, będzie pewnie pyszne! 

Może tak właśnie pyszne, jak Premium MR White 2012: kupaż szczepów Viognier, Alvarinho, Semillon, Arinto i Marsanne. 12 miesięcy w beczce dało wino waniliowe, z odrobiną aptecznego pierwiastka obecnego gdzieś głęboko w finiszu.
Pięć szczepów: Viognier, Alvarinho, Semillon, Arinto and Marsanne

Alkohol (12 proc.) jest dość ładnie wtopiony, sporo goryczki, zielonej kwasowości. Na szczęście w trakcie degustacji - po kwadransie schodzi odrobina beczki i pojawiają się owoce i kwiatowość.

Włoska robota w Portugalii? Czemu nie! MR Nero d'avola 2012 (na butli oznaczenie NA) okazało się - już po spróbowaniu wszystkich win - czarnym koniem tej degustacji. Chrupkie i zadziwiająco lekkie jak na ten szczep.

Nero d'Avola z Portugalii

Produkcja tylko 3,3 tys. butelek. Nim wino do nich trafiło, spędziło 16 miesięcy w beczkach. Każdy łyk przynosił coś nowego - najpierw sporą kwasowość i poczucie sporej taniny. Potem garbniki stawały się mniej dojmujące, w tle pojawiła się czerń asfaltu i gumy. Ale także ziołowa lekkość spod znaku rozmarynu. Świetne wino!


Jeśli "włoska robota" daje radę, to jak będzie smakować Syrah z Viognierem (3 proc. tego drugiego)? Połączenie szczepu białego z czerwonym to nie nowość, że wspomnieć choćby Simonsiga The SMV z RPA (Shiraz, Mourvedre, Viognier).  

Syrah + Viognier

Tu już półtora roku francuskiej beczki - i to nowej! Ledwie 3374 butelek (13,5 proc. alkoholu). Beczka wyczuwalna, owoc trochę przykryty, ale w smaku jest ładnie - ciało jest lekkie, a tanina krucha, mniejsza niż w NA.

Touriga Franca (fot. Olaf Kuziemka)

Troszkę zaskoczyło MR Touriga Franca. Także 18 mies. beczki, aromaty śliwkowe, poważne, kwasowość mniejsza niż w poprzedniku, ale rozwód nosa ze smakiem. Lekki, z młodości pewnie wynikający. Na języku nie ma tego, co czuliśmy w nosie, jest nadmierna lekkość. Kto bekę lubi - jak ja - może poczuć niedosyt.

Zupełnym przeciwieństwem było Vinha das Romas 2012. Tu 70 proc. Syrah i 30 proc. Touriga Franca. Inna też skala produkcji, bo 30 tys. butelek. Aromaty z marcepanem, czarnymi owocami. Struktura mocna, skoncentrowana, finisz przy samym przełyku leciutko warzywny. Tanina zdecydowana, trzyma od środka "za pysk" i to jak!
A już ostatnie wino - MR Premium (Syrah, Touriga Nacional, Touriga Franca and Aragonez) - to wielka klasa! 22 miesiące beczki ułożyło taniny w pięknej falandze w towarzystwie zdyscyplinowanej kwasowości.

Dwie perełki MR podano z dekanterów

14 proc. alkoholu, cukru tyle, co nic - a w pierwszym kontakcie z ustami słodycz - zasługa pięknej koncentracji. W finiszu długie, asfaltowe, gorące! Jak to lato, które dopiero za pół roku przyjdzie...
 
O winach próbowanych w gronie blogerów będziemy pisać - o ile wszelkie okoliczności pozwolą - jeszcze nie raz. Warto zaglądać na stronę Winnych Blogów oraz oczywiście na strony samych autorów.

sobota, 5 kwietnia 2014

Portugalskie wina Biedronki na kwiecień 2014

Nie wszystko vallado, co się świeci

Osiem etykiet z portugalskiej oferty - od 10 kwietnia

Od 10 kwietnia Biedronka wprowadza do swoich sklepów - a raczej wraca z nią - pakiet win portugalskich. 8 nowych etykiet pokazano w czwartek "ludziom branży" w restauracji Skwer. Poza nimi na półkach znajdą się wina, które już były. A, że portugalskie jest dobre, cieszymy się.

Montanha Superior - 19,99 zł. Warto!

Degustację zaczęto jak to zazwyczaj - musiakiem. Musująca półsłodka Montanha Superior wygląda zamknięta w butelce poważnie. Piękne "złotko", fałszywy stempel, stonowana etykieta. A w środku? Ładne wino, nieco chlebowe, z drobnymi bąblami, łagodnie atakującymi podniebienie. Nie jest to niestety wino takie jak cremant (choć z listopadowej oferty co nieco w sklepach zostało), ale bardziej skrojone pod gust Polaka, ceniącego słodkości. Finisz dość długi i w nim ta słodkość trwa i trwa.

Ines Negra 2013 - 12,99 zł

Jak ktoś szuka większego ładunku owocu, albo czegoś do owoców morza, sięgnie po Ines Negra 2013 Vinho Verde. Tyle, że warto, by się spieszył, bo morele szybko stąd ulatują. W smaku kwasowość nie powala, a w finiszu raz wyczułem pewną sztuczność. Za drugim razem już mniej.

Urbe Augusta 2013 (9,99 zł)

Drugie vinho verde - różowe Urbe Augusta 2013 (9,99 zł) takie sobie. Niby tam truskawki, ale jakieś takie zielone jakby. A kolor intensywnie różowy. W smaku z uszczypnięciem, mikrobąbelkami. Jakby nastroić się na upał, mocno schłodzić, to może na taras w sam raz. Ale do delektacji nie bardzo. Większą finezję ma Barbeitos 2013 Vinho Regional Tejo (16,99 zł) z gron tinta roriz i syrah. Nie mam zdjęcia, ale mam pamięć - aromat mocno schowany, a w smaku mydlane nuty, wpadające w słoność, są gdzieś tam echa wiśni, ale słabe.

Merino 2013 Alentejo (14,99 zł) - etykieta jest czarna. Tu wyszła szaro...

Pierwsze czerwone Merino 2013 Alentejo (14,99 zł) o potężnie czerwonym kolorze zrobiło po białych dobre wrażenie. Pojawiły się czarne owocowe, z mleczną nutą, aromaty, dość poważne. W smaku może lekko słodkawe, z lekką kwasowością, za to większymi taninami.

Monte de Ravasqueira 2013 Alentejo (14,99 zł)

Teraz dwa wina szczególne. Monte de Ravasqueira 2013 Alentejo (14,99 zł) i Vallado Douro 2012 (29,99 zł). Sporo recenzentów (m.in. Winicjatywa) zachwyca się tym drugim winem. Robert Mielżyński, który do tej pory miał także to wino (ma jeszcze inne etykiety Vallado) w cenie bodaj 37 zł, obniżył jeszcze wczoraj cenę do 29,50 zł. Tyle, że z rocznika 2011. 

Vallado Douro 2012 (29,99 zł). Mnie nie zachwyca

Szczerze powiem, że zachwytów nad biedronkowym Vallado nie pojmuję. Albo już wino było za ciepłe, albo coś innego. To, co dostałem do kieliszka, gęby mi nie roześmiało, duszy nie potargało, ani zawieszenia nie urwało. Ot, czerwony owoc, niezbyt jeszcze skoncentrowany, smak o średniej kasowości, średnim ciele. Może za młode? O wiele bardziej przypadło mi do gustu o połowę tańsze Monte de Ravasqueira 2013. Może i nie wytrzyma próby czasu, jakby je wsadzić do garażu czy piwnicy na 5 lat, ale ma zalety, które wychodzą gdzieś po godzinie po odkorkowaniu. Na początku nie robi wrażenia, zalatuje taką jakby taniością (w smaku). Ale potem Monte de Ravasqueira pachnie pięknie i owocem, i czekoladą, i przyprawami. Smak też z czasem zaczyna się poprawiać.

Lavradores de Feitoria 2011 (19,99 zł)

Ostatnia etykieta - Lavradores de Feitoria 2011 (19,99 zł) - wprowadza nieco pieprzu w owoce. Miękkie, choć troszkę wydało mi się wodniste. W smaku i taninach zbyt delikatne, by przebiło dwóch poprzedników. 

Wnioski? Spróbować warto pewnie Vallado z dwóch źródeł i dwóch roczników. Porównać. I poczekać na pozostałe 16 etykiet - by się im przyjrzeć!


Win próbowałem - i przegryzałem - na zaproszenie Jeronimo Martins Polska