wtorek, 8 maja 2018

Winne Wtorki: Riesling!

Nie tylko do szparagów, nie tylko z Niemiec!

Dziś w Winnych Wtorkach wpis na czasie: o winie na ciepłe wiosenne (a w zasadzie letnie, bo w stolicy po 28 stopni!) dni, pasującym do szparagów i... winie, którego dni właśnie się rozpoczęły - Tygodnie Rieslinga! Tak, tak to właśnie nasz bohater - Riesling!

Chyba nie trzeba go przedstawiać - ten biały szczep króluje w Niemczech, ale robi się z niego świetne wina na całym świecie - m.in. w Austrii, we Włoszech, Francji, RPA, Nowej Zelandii, Australii, na zachodzie i wschodzie USA (och te znad Finger Lakes!) oraz oczywiście - z coraz większymi sukcesami - i w naszej Ojczyźnie! Miałem sposobność spróbować i porównać w minionym tygodniu trzy okazy. Z trzech różnych źródeł, wina wyraźnie z różnych półek cenowych. I to za każdym razem jako wina do szparagów. Jeszcze świeżych, niełykowatych, rozpływających się w ustach... Jak wypadają etykiety?
 

Michel Frantz Riesling 2016 Vin d'Alsace (Auchan, ok. 30 zł) 

Michel Frantz Riesling 2016 Vin d'Alsace (Auchan, ok. 30 zł) - Riesling z Alzacji. Jak to na Alzację przystało powinien być oazą miękkości i... rzeczywiście wchodzi miękkość. Aż za duża. Już pierwszy atak nosa zawodzi. Bo oto aromat czuć bardzo słabo, dominują raczej nuty dojrzałego agrestu (takiego o żółtej skórce z włoskami) z akcentem owoskowo-miodowym, poważnym. Może troszkę wina redukcji, pewnego "ściśnięcia"... Po kwadransie otwierea się w kieliszku. W smaku jest na szczęście o wiele lepiej! Jest uszczypliwy, ładnie kwasowy, chrupki. Trochę się pod koniec rehabilituje. Do szparagów dobry, ale ja bym go już nie trzymał w piwniczce. Wypić, zapomnieć. Dla mnie jakieś 3,5 punkta Winiacza.
 

Hagn Riesling Trocken 2016 (Biedronka, ok. 30 zł) 

Hagn Riesling Trocken 2016 (Biedronka, ok. 30 zł) - to akurat Riesling austriacki - w zapachu bardziej od alzackiego siarkowy, emanuje draską zapałek, jest też bardziej landrynkowo-słodki. A przy tym z jakimś musującym akcentem (choć przysięgam poprawnie schłodzony!). Szparagi na szczęście jakoś go łagodzą, ale spróbujmy solo - będzie się rozlatywać na części składowe. Szkoda, ale i cena nie jest jakaś zabójcza (ok. 30 zł) i jak na austriackie wina powinna być alarmująca. A pamiętam, że rok temu bardzo ten Riesling mi smakował. Czyli czasem szkoda trzymać tanie wino! Dla mnie 3,5 punkta Winiacza.


Srebrna Góra Riesling 2017 (ok. 60 zł)

Srebrna Góra Riesling 2017 (w sklepach ok. 60 zł) - pierwsze wrażenie - zaskoczenie! I to jakie! Wino świetnej klasy, ostre, spiczaste, w smaku krystaliczne, czyste, szkliste, wręcz chrupkie. W strukturze bardzo dobrze wyważone, wykreślone bez zbędnej fałszywej nuty, może nie banalnie, ale w interesujący sposób, z pewną delikatną cukrową nutką. Ale jedno jest pewne - ze szparagami świetny, ale będzie pasował do wszelkich ryb, owoców morza, białych mięs... Znakomity okaz. Za wino tej klasy zza naszej zachodniej granicy trzeba dać tak ze dwa razy więcej. Kto schowa na kilka latek tez nie pożałuje! To jest wino na Winiaczową 6 z plusem!

Jeśli zainteresował was Riesling, to macie właśnie okazję skorzystać - spróbować wina (akurat niemieckiego - ale spokojnie, są świetne!) i kupić je taniej w sklepach i lokalach gastronomicznych. W dniach 7-27 maja, na terenie całej Polski odbywa się czwarta edycja Riesling Weeks. W akcji biorą udział restauracje, winebary oraz sklepy z winem. Cel jest prosty - promowanie smaku niemieckiego Rieslinga. Wiosenna akcja jest organizowana przez Niemiecki Instytut Wina – organizację działającą na rzecz promocji wina niemieckiego na świecie. Więcej na stronie rieslingweeks.pl

Rieslinga ze Srebrnej Góry otrzymałem do testów od producenta, pozostałe dwie sztuki - zakup własny.


A tak Rieslinga próbowali inni Wtorkowicze:

- Blurppp

- Italianizzato

– Nasz Świat Win

- Nóż i Widelec

– Powinowaci

– Winne Okolice

- Winne Przygody

– Winniczek 

– Z winem do kina

 

niedziela, 6 maja 2018

Przyjemny białas za dwie dychy z Auchan!

Pierre Chanau Cotes de Gascogne IGP 2016



Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - Auchan - ok. 20 zł
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje (ale z plusem!)

Nie sztuka kupić drogo dobre wino. Sztuka kupić tanio! Ale wiecie jak to w marketach - z jakością bywa różnie. Ale Cotes de Gascogne Pierre Chanau za 20 zł z groszami jakoś tak kusiło. Przyznam, że składem - w winie grona Colombard i Sauvignon Blanc. Pomyślałem, że trudno taki skład zepsuć i zaryzykowałem.

No i się nie zawiodłem! W nosie trawiastość, zieloność, lekka świeżość, choć dzięki Colombard nie taka jednostronna i prosta. W smaku konsekwentne - leciutkie, rześkie, proste, a jednocześnie smakowite. Doskonałe wino na piknik akurat tej wiosny!

Wino kupiłem za swoje :)

wtorek, 1 maja 2018

Dwie nowe czerwienie w Winnice.eu

Na piknik w sam raz!

Lato w pełni, a tu w Winnice.eu po dostojnym Bordeaux ciekawe dwie czerwienie - z pozoru na chłodniejsze pory roku. A tu zaskoczenie, bo oto obydwa okazy znakomicie wpasowują się w klimat całkiem ciepłych dni. Nawet jeśli skończy się długa majówka, będą doskonałe na piknik!


Caves de Rauzan Antigone Bordeaux 2015 (moja wina, ceny nie pamiętam)
Ciemne, przejrzyste, w aromacie przyjemna prosta wiśnia, lekko paprykowe echo, mech, leśna ściółka, porcja ziemistości. W smaku zgrabnie zarysowana tanina i dość delikatna struktura - proste, fajne, codzienne, z lekkim, delikatnym duchem Bordeaux. Na pikniki idealne! A, jest jeszcze lepsze dnia drugiego, można śmiało dokańczać napoczęte poprzedniego dnia butle!


Vignerons Ardechois Frigoule Syrah 2015 (36,90 zł) - barwa to mocna czerwień, niemal granatowa. Bardzo fajny aromat czerwonego owocu z charakterystyczną dla syrah nutką czereśni z dżemowym i pieprznym akcentem. Bardzo ładna równowaga ziemistości, przyprawowości i owocu. W smaku jest przyjemnie lekkie, kwaskowe, o lekkiej strukturze, może niezbyt poważnej, szczupłej. Garbniki dopiero rodzą się ze snu... Jest już bardzo fajne i będzie pasować i do karkówki, i do wołowiny jeszcze tego lata. Ale jeśli je potrzymamy jeszcze ze trzy lata - nabierze mocy i nut powagi, mocy, aksamitności i dostojeństwa.

Wina do degustacji otrzymałem od importera


 

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Bordeaux wraca do Winnice.eu!

Caves de Rauzan Château L'Heyrisson Frank's Reserve 2016



Do portfolio Winnice.eu - skromnego, ale za to znakomitego sprzedawcy niedrogich, za to bardzo interesujących i dobrych win - powróciło Bordeaux. Château L'Heyrisson Frank's Reserve. Poprzednio w sprzedaży był rocznik 2011, teraz jest całkiem świeży (bo wino rok spędza w beczce) rocznik 2016. Zła wiadomość jest taka, że wino kosztuje 49 zł, cena rocznika 2011 była o 20 zł niższa. 

Château L'Heyrisson Frank's Reserve to produkt bordoskiej spółdzielni Caves de Rauzan, działającej prężnie od 1933, której członkowie dziś posiadają 3,6 tys. hektarów winnic w Bordeaux i produkują 200 tys. hektolitrów win AOC. Winogrodników jest 340.
 

W butelce szczepy dla regionu oczywiste: Merlot (57 proc.), Cabernet Sauvignon (25 proc.) i Cabernet Franc (18 proc.) - co mniej więcej odzwierciedla stosunek szczepów uprawianych w winnicach spółdzielni. Tuż po otwarciu aromaty czarnej porzeczki i wiśni z bardzo wyraźną i wyraziście drzewną nutą wanilii. Beczka wyczuwalna - ale nie bójcie się. Nie ma tu tępego uderzenia kokosem, jest raczej leśna ściółka, wilgotne jeszcze wióry desek skrobanych w tartaku... Poza tym szczypta cedru, małe echo apteczki. 

W ustach zadziwiająco lekkie (poprzedni rocznik - 2011 był cięższy, ale był też starszym winem), o bardzo żwawej i wysokiej kwasowości (ta w 2011 była niższa!) i garbnikach czających się gdzieś tam w przedsionku, przy wyjściu - są dość drobne, ale wyraziste. Idealne wino do krwistego steka!
 

Są takie wina, w których już na wstępie można wyczuć pewną piwniczność, pewno piętno "starości", nieco udawanej, tak na potrzeby pochwalenia się duszą Bordeaux. Tu tego nie ma. Pijąc ma się wrażenie "dotyku Bordeaux", ale też odczuwa się radość z obcowania z bardzo młodym winem. Jest wciąż pełne zieloności, tętni rześkością. Kto wejdzie w posiadanie i potrzyma ze dwa-trzy lata, będzie cieszył się znakomitością!

Próbkę do degustacji otrzymałem od importera - Winnice.eu

środa, 11 kwietnia 2018

Priorat i Montsant w Winkolekcji

Bez słabości


Priorat i Montsant - te słowa elektryzują każdego winomana. To pierwsze pewnie bardziej obiło się o uszy, ale obie nazwy są ze sobą nierozerwalnie związane. To dwie sąsiadujące ze sobą apelacje z hiszpańskiej Katalonii. Priorat (1900 ha) - górzysty i niemal niedostępny - leży w środku, a Montsant (1857 ha) otacza go swoistym pierścieniem. Win można spróbować w Winkolekcji - u znakomitego importera win z warszawskiego Mokotowa. I przy okazji posłuchać znakomitego Sławomira Chrzczonowicza!


Acustic Blanc 2015 (75 zł)

Acustic Blanc 2015 (75 zł) - wino z 200-letniej winnicy w Montsant, gdzie nie ma maszynowych zbiorów, wciąż używa się starych, koszowych pras do tłoczenia gron, transport jest grawitacyjny i wszystko jest oparte na poszanowaniu tradycji i przeciwstawieniu się anonimowej koncernowej nowoczesności. Wina są znakomite! W butelce szczepy Macabeo i Xarel-lo - czuć w aromacie dojrzałe jabłka oraz maślaność, ciężką żywicę, charakterystyczną dla macabeo i utleniającego się wina. W smaku mocna bardzo struktura, wyraźne utlenienie i lekkość, a jednocześnie całkiem żywa kwasowość. Dopiero po dłuższym pobycie w kieliszku robi się bardzo subtelne i delikatne. Znakomicie pasuje do solidnego jedzenia, do tłustych ryb, do drobiu w zawiesistych sosach. To już trzyletnie wino, ale wydało się zaledwie młodzieniaszkiem!


Ritme Blanc 2012 (89 zł)

Przechodzimy do Prioratu i próbujemy Ritme Blanc 2012 (89 zł) - tu szczepy Garnatxa Blanca (70 proc.) oraz Macabeo. Ritme to też muzyczna nazwa. Nic dziwnego - winnica należy do właścicieli Acustica. Tu także zasady podobne - tradycja, rękodzieło, unikatowość. Wino Jest mięsiste, jest potężne. Nic dziwnego - najpierw było dwa dni trzymane na skórkach przed fermentacją, potem 11 miesięcy dojrzewało nad osadem z drożdży i dało wino o wielkiej aromatycznej mocy. Zwiastunem jest kolor złota w kielichu, a w aromacie wychodzą bardzo mięsiste jabłka, podbite kwasowością. Są też cytrusy i skórka chlebowa. Całość przy tym jest nieprzesadzona, niezbyt napastliwa. Pyszne!
 

Acustic rosat 2015 (75 zł)

Róż z Montsantu - Acustic rosat 2015 (75 zł) - wydał mi się dość oszczędny w aromacie, bo cała para poszła w smak. Smak, który w tym wypadku jest bardzo kwasowy i to właśnie ten kwas niesie poziomkowość tak mocno, że zdaje się ona przenikać przez skórę moich policzków. Jest czyste i najbardziej mineralne ze wszystkich różowych win, jakie piłem.


Acustic tinto 2015 Montsant (76 zł)

Acustic tinto 2015 Montsant (76 zł) - tu Garnatxa i Carinena ze starych krzewów (35-65 lat). Czuć wysoką świeżość - czerwone porzeczki, lekko ostrą wiśnię, która nie wydaje się w ogóle bombonierkowa. W kielichu lekki granatowy odcień. W odbiorze jest bardzo "francuskie" w charakterze, trochę przypomina wina z rodanu, ma pewien uszczypliwy charakter świeżości, bardzo przyjemną i pijalną soczystość. To zresztą jedno z tańszych win tej degustacji.


Ritme Negre 2014 (89 zł)

Droższy Priorat - Ritme Negre 2014 (89 zł) - ma więcej czerwonego owocu o niższej, ciepłej barwie. Tu wiśnia jest bardziej szeroka, słodsza, bardziej barczysta. Tanina średnia na początku, z każdym kwadransem jakby się przecierała na drobniejsze wartości. Spora moc alkoholu grzejącego w finiszu, ale bardzo dobre wino! Upływu tych czterech lat tu w ogóle nie czuć.


Embruix de Vall Llach magnum 2014 DOQ Priorat (270 zł/1,5 l.)

Vall Llach to jeden z najbardziej prestiżowych producentów w Prioracie, choć przedsiębiorstwo stosunkowo młode (założone pod koniec XX wieku), bo pierwsze wino powstało w 1989 r. Wina drogie, ale warte ceny. W dodatku długowieczne! Embruix de Vall Llach magnum 2014 DOQ Priorat (270 zł/1,5 l.) to dobry przykład - jest tu pewna miękkość, ciepły atak na język, jest wyczuwalny bardzo owocowy charakter wina, potęga i młodość. W tle jest moc, lukrecja, kardamon, nad wszystkim czuwa fajna kwasowość. Idealne wino do wołowiny!



Auditori 2013 DO Montsant (219 zł)

Ale przyznam, że gdybym miał wybrać jedno z win, to wybrałbym Auditori 2013 DO Montsant (219 zł). Wino z 80-letnich krzewów Garnatxa. Pięć lat po produkcji, a już czuć bardzo dojrzałe nuty. Są miękkie czerwone owoce, ściółka leśna, mech, skórzany fotel. Jest pieprzność, rozgrzewające przyprawy. Tanina ładnie roztarta, ale kwasowość spora. Można śmiało trzymać jeszcze z 15 lat, a może i dłużej.
Idus de Vall Llach 2015 DOQ Priorat (229 zł)

Idus de Vall Llach 2015 DOQ Priorat jest droższy (229 zł), ale czy lepszy? Jest na pewno świetny - ale wydał mi się stanowczo młodszy, aromatycznie nieco twardszy, choć czerwony owoc ma bardzo pieprzny i mocny charakter. Jest już krągły, jagodowy i gładki. A z każdym rokiem - a może ich być pewnie ze 20-25 - będzie robił się gładszy, smuklejszy, esencjonalny!

Zatem Montasant czy Priorat? Wszystkie wina były bez słabych punktów. Ale dla mnie stanowczo najlepsze wino wieczoru pochodziło właśnie z tego pierwszego regionu, który ma jakby nieco niższą renomie. Wniosek? Nie ufajcie do końca, którzy skłonni są podawać oczywiste recepty. No i wiadomo: próbujcie, próbujcie, próbujcie!


Wina degustowałem na zaproszenie Winkolekcji i Sławomira Chrzczonowicza 

niedziela, 8 kwietnia 2018

Wina Portada. Marketowy przebój

Ja bym trzymał się bieli!

Wino Portada - te dwa słowa są jednym z najczęściej wyszukiwanych na moim blogu haseł. Bo to jeden z marketowych przebojów w Polsce - to fakt, nie ma Portady w Biedronkach ani w Lidlach, ale można to wino spotkać w wielu innych sklepach. Kosztuje coś w granicach 23 zł. Przyznam, że sam byłem ciekaw, jak smakują te wina - tym bardziej, że na własne oczy widziałem ludzi, którzy biorą po kilka butelek.

Portada Winemaker's Selection 2016 bianco to wytrawna odmiana. Tu w aromacie wyraźnie wyczuwalny ananas. Taki niemal czysty, choć plącze się sporo całkiem nut miodowych. W ustach wyczuwalne dość korpulentne ciałko, o mocnej strukturze. Co do kwasowości - to jest jej mały pierwiastek, mocno skupiony jakby w jednym punkcie, ale za to dość przyjemny. Czuć też pewną zieloność, świeżość. (EAN 5600312190335)


Portada półsłodka biała 2016 - o oznaczeniu medium sweet - ma nuty miodu, brzoskwini, słodkich jabłek. W smaku jest już poważniejsze - ma lekkie nuty woskowe, krzepkie i bardzo dużo oleistego ciała. Jest też wyczuwalne drewno, liście, pewna żywiczność. Cukru wyraźnie więcej, a nie jest on szczególnie zabójczy dla smaku. Ale jeśli na gorący weekend miałbym aperitif polecić, radziłbym trzymać się wytrawnej wersji. (EAN 5600312191080)


Jak wypadają czerwienie? Portada winemaker choice tinto 2016 (zdjęcie własne zrobiłem, ale gdzieś przepadło) - to domena wyraźnych czerwonych owoców z pieprznymi przyprawami. Jeśli dotkniemy językiem kielicha, wyczujemy miękki atak na języku, potem lekkie akcenty grzybowe, niską kwasowość, wysoki dość poziom alkoholu dający poczucie ciepła. (EAN 5600312191875)

 
Portada Medium Sweet tinto 2016 - tu wyczujemy czerwony owoc, spod znaku wiśni. Słodki i lekko dżemisty (choć niezbyt nachalnie). Te lekkie grzybowe akcenty z poprzedniego wina znikają, a zamiast nich dostajemy sporo półsłodkiego smaku - ale próżno tu szukać wyrafinowanych akcentów jak te, które odnajdziemy w porto, a szkoda! (EAN 5600312190489)

Gdybym miał wybierać, osobiście postawiłbym na wytrawną biel, a w drugiej kolejności na biel półsłodką. Pierwsza ma pewną czystość i dobrze będzie pasować do orientalnej kuchni, druga pewną ciekawą komplikację - sprawiającą, że do niezbyt słodkich deserów może być całkiem dobrym wyborem.


Wina do degustacji otrzymałem od importera - firmy TiM


wtorek, 27 marca 2018

Dolina Rodanu z portfolio Wine Bureau Polska

Dolina Rodanu z portfolio Wine Bureau Polska


Mówią, że będą graczem, który poruszy polski rynek wina. Wine Bureau Polska - bo o nich mowa - to oddział ukraińskiego przedsięwzięcia Goodwine. Istnieją od 2007 r., tam sprzedają co trzecią butelkę wina. Nie ujawniają jednak skali - choć wiadomo, że nasi południowo-wschodni sąsiedzi wina piją mniej niż my (u nas to podobno już 5,5 litra na głowę!). 

W Kijowie Goodwine ma bardzo imponujący lokal - nazywany żartobliwie "winną Ikeą" - z ogromnym wyborem win (jest też whisky), z winebarem, kuchnią, restauracją i delikatesami. Jest Petrus, jest Villa Wolf, są lody, jest sushi i burgery... Nie byłem, ale na zdjęciach wygląda znakomicie. Podobno można tam otworzyć dowolną butelkę i spróbować... Świetna wiadomość jest taka, że w Polsce Wine Bureau także się przymierza do podobnej miejscówki, która miałaby liczyć bagatela - ok. 2 tys. mkw!

Na razie jednak nie chcą wchodzić w detal, bo - jak zapewniają - interesuje ich teraz głównie rynek restauracyjny i hotelowy, zaopatrzenie sklepów specjalistycznych. Całe portfolio liczy ok. 4 tys. pozycji, a dowolne wino są w stanie sprowadzić w trzy tygodnie. Kilku winnych blogerów, a wśród nich i ja, miało okazję spróbować kilku win z "teczki" oznaczonej jako Dolina Rodanu.


Perrin Et Fils La Vieille Ferme Blanc 2016

Perrin Et Fils La Vieille Ferme Blanc 2016 ze szczepów Bourboulenc, Grenache Blanc, Ugni Blanc (czyli Trebbiano) i Vermentino. Wino o lekko słomkowym (jeszcze nie złotym) kolorze, o kwiatowych aromatach i stalowym szkielecie mocno trzymającym w ryzach zadziwiająco piękne i pełne ciało. Jest tu pewna zadziwiająca doza solidności i duży - i w dodatku przyjemny - kwas, nie równoważony cukrem, tylko właśnie tym winnym ciałem. Jest też przy tym wszystkim zadziwiająca mineralność. Bardzo dobre wino!
Grangeon et Fils Cristia Collection Cotes du Rhone 2016

Białe Cotes du Rhone pojawia się na półkach sklepów rzadko - może Grangeon et Fils Cristia Collection Cotes du Rhone 2016 - będzie widoczne częściej? Tu szczepy południowe: Viognier, Grenache, Clairette, Roussane i 13,5 proc. alkoholu. Dopiero to wino w kieliszku emanuje złotym kolorem oraz szeroką paletą aromatów. Tu też spore ciało, w dodatku pięknie roztrojone, owocowe, a zarazem kwiatowe. Bardzo fajne wino do tłustych białych ryb. Trochę może mało kwasowe, ale za to jaka dawka smakowej komplikacji!


Les Lorennes Remy Vincent Rosé Brotte 2016

Dziwne nieco odczucia mam wobec różu - Les Lorennes Remy Vincent Rosé Brotte 2016. Tu Grenache i Syrah. Kolor - piękny łosoś, mocne (bo 13 proc. alkoholu), w aromacie jest lekka ziemistość i komplikacja perfumowa niekoniecznie spod znaku malin i truskawek. W smaku jest za to pieprzność, tak charakterystyczna dla Syrah. W smaku mocno kwasowe!


Perrin Et Fils La Vieille Ferme Rouge 2016

Perrin Et Fils La Vieille Ferme Rouge 2016 to interesujące wino. W butli szczepy
Carignan, Cinsault, Grenache, Syrah. I od razu "w nos" rzuca się ciekawy aromat - pamiętam go z babcinych wypieków. Tak pachniały ciasteczka świeżo wyjęte z piekarnika, a nim wjechały, były smarowane białkiem z dużymi kryształami cukru... Jest też lekka czekolada i kremowa chlebowość. Ale całość szybko ewoluuje, po kwadransie daje się odczuć jako ładnie zbalansowane, miękkie, z pewną niezbyt dotkliwą kwasowością... Obecność garbnika wychodzi jedynie w finiszu.
Domaine de Cristia Grenache Vin de Pays de Mediterranee 2014

Domaine de Cristia Grenache Vin de Pays Mediterranee 2014 to już wino gotowe do picia, i już pokazujące elegancję. 100 proc. Grenache. W pierwszym kontakcie sprawiło to wino na mnie wrażenie wina... wietrznego. Aromat, jaki się unosi nad kielichem bardziej jest charakterystyczny dla burgundów - jest tu pewna starość, ta mgiełka burgundzka, struktura szczupła, kwasowość jest jak struny od fendera, trzymające gryf w naprężeniu. Gdzieś poza czerwonym owocem pojawia się też wędzona śliwka, jakieś balsamico... Znakomite i ciekawe!
Perrin Et Fils Cotes du Rhone Villages 2015

O rok młodsze Perrin Et Fils Cotes du Rhone Villages 2015 (Grenache, Mourvedre, Syrah) to już poważny kawał winiacza! Są owoce i są wyraźne balsamiczne cechy, jest nuta umami, jest głębia i komplikacja. Jest wyraźna tanina w smaku, jeszcze dość słabo oszlifowana. Wino dopiero trzyletnie, więc młode, wciąż w strukturze lekkie, dające na przyszłość świetne rokowania. Z przyjemnością spróbowałbym tego rocznika za trzy lata!
Domaine de Cristia Chateauneuf-du-Pape Cristia Collection 2015

I na koniec perła w koronie - Domaine de Cristia Chateauneuf-du-Pape 2015. Dekantowane bodaj trzy godziny przed naszą degustacją. Grenache (85 proc.) i Syrah. Znad kieliszka bucha ładny leśny owoc, ale są także aromaty ciężkich ogrodowych kwiatów - piwonii. Gdzieś majaczy leśna mokra ściółka, jakiś mech. W smaku młodziuchne... Jest tanina żywa, może nie żylasta, ale jeszcze młoda, taka do dotarcia... Całość trochę okraszona wrażeniem wysokiego alkoholu, ale może po porostu było już za ciepło? Za 5-7 lat to będzie robić wrażenie!!!

A tak swoje doznania opisali inni blogerzy:

- Nasz Świat Win

 - Nóż i Widelec 

- Powinowaci


- Winne Okolice

- Zdegustowany