Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Winnice Mołdawii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Winnice Mołdawii. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 1 lipca 2013

Mołdawianin poza limitem - 2 pkt

Lion-Gri Malbec Limited Edition 2005



Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Winnice Mołdawii i 37 zł (zakup własny)

Do Ideału? - Lepiej niż gorzej (2 pkt.)


Ojej, niech to będzie już za mną… Odkopałem gdzieś w zakamarach - przy okazji wakacyjnych porządków - butlę z żoliborskich Winnic Mołdawii. Miał być w niej - tak głosi etykieta - limited edition, czyli po prostu winiacz wspaniały niemal jak ferrari wśród samochodów.

A tu wyjechała z butli… dacia. No cóż, może malbec nie powinien opuszczać Francji albo być jednak smakowany w swoim nowoświatowym wydaniu. Bo ten był niestety nieco dziwaczny, w aromacie już lekko kiszono-kapuściany, a w smaku nie zrobiło się lepiej!

Nie żeby tak jakaś groza, ale wino szczypiące w język jak płaska bateria (gdy się dotknie oby jej elektrod), winiaczem doskonałym nie jest. Mam podobne wrażenie, jakbym jadł dżem od mamy, który został przygotowany w słoiku po kiszonej kapuście sprzed dwóch lat. Przy czym posmak kapusty wciąż w tym dżemie dominuje. Po przełknięciu - a raczej zapomnieniu - tego pierwszego smaku owszem, robi się lepiej, ale degustacja tego wina niewiele ma wspólnego z przyjemnością.

Dyplomatycznie niech będą dwa punkty - bo jedynkę dam takiemu, które będzie istną paskudą. Niech będzie, że niby jest lepiej niż gorzej.

 
Winiacz na 2 punkty w 7-punktowej skali!

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Mołdawianin bardzo dyskretny - 3 pkt.

Purpuriu de Codru 2004



Półka - na wysokości piersi

Gdzie i czemu tak drogo - Winnice Mołdawii i 35 zł (zakup własny)

Do Ideału? - Może nawet być (3 pkt.)

 

No to jest dopiero skryty agent! Win mołdawskich w Winiaczu jeszcze nie było. Muszą więc być. Na pierwszy rzut więc Purpuriu de Codru.

Czemu to skryty agent? Bo tuż po odkorkowaniu zachowuje aromat dla siebie - trzeba zostawić do "otworzenia". A to trwa i trwa! Bo po kwadransie czuć tylko beczkowe, drzewne aromaty, bardziej suszone owoce niż świeże. Po godzinie wiele się nie zmienia. 

W smaku nie eksploduje. Ma lekko słodki posmak, ale bardzo maleńki, przyjemny. Kto szuka winiacza przynoszącego wspomnienie jesieni, wieczornego słońca nad winoroślą, to w Purpuriu de Codru tego nie odnajdzie. Do picia oczywiście może nawet być. Ale co z tego?


Winiacz na 3 punkty w 7-punktowej skali!