Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wina z Tejo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wina z Tejo. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 października 2017

Czerwone Tejo na jesień!

Lagoalva Barrel Selection 2015 VR Tejo



Jeśli wierzyć w prognozy pogody, to czeka nas - po pięknym weekendzie - powrót jesiennej słoty. Trudno. Na szczęście jest czerwone wino, które może być idealnym towarzyszem na taki dzień. To wino z Tejo - regionu Portugalii, który otacza rzekę Tag na północ od Lizbony. 

Dzięki Mariuszowi z "Wina z Tejo" (polskiego oddziału Tejowines), który jeszcze podczas palącego lata podrzucił butlę Lagoalva Barrel Select 2015, mam przyjemność otworzyć to wino właśnie teraz - bo i pora zrobiła się w sam raz. Czuć tu ciemne wiśnie, jeżynę i lekkie wędzone śliwki. Może gdzieś daleko tli się czekoladowe tło. 

W smaku są dość żywe garbniki, choć struktura pozostaje lekka, wiśniowo-kompotowa, ale i pieprzna zarazem. Tę żywość wino zawdzięcza zapewne fermentacji w otwartych kadziach - czego w Tejo winiarze się nie boją! Jakby utlenienie było im niestraszne. Tak jak nam niestraszna będzie deszczowa pora, po której nastanie zima!!!

sobota, 8 lipca 2017

Quinta da Alorna Cardal VR - czerwona bombeczka z Tejo

Owoc z równiny nad Tagiem


Na pewno go znacie, choć bardziej z etykiet (czy raczej kontretykiet) win obecnych w Biedronce, Centrum Wina, Lidlu i Tesco. Ale gdyby zapytać wprost o portugalski region Tejo, mało kto odpowiedziałby: tak, jest taki. Równinny, niemal płaski, położony na północ od Lizbony (i nieco na wschód), nad rzeką Tag. Bo Portugalia to nie tylko Tejo czy Douro... 

Tag i Tejo. Równina, tylko tu i ówdzie stary warowny zamek...

Po raz pierwszy z winami z regiony Tejo zetknąłem się podczas jednej z prezentacji Polsko-Portugalskiej Izby Gospodarczej (Tydzień Portugalski) w hotelu InterContinental. Większość etykiet nieznana, za stołami skromni winiarze (tak, tak, właściciele, a nie menadżerowie ds. eksportu), niektóre etykiety plastycznie bardzo piękne, inne proste. Ceny? Ot, 4,50 euro, 5,50 euro... Żadnego zadęcia. A wina? Spróbowałem i na własne podniebienie przekonałem się, co to znaczy "niebo w gębie". 
Białe wina były migdałowe, słone, pełne, morskie... Wśród czerwonych kilka było lekkich, wypełnionych jakby tlenem, ulotnością. Miały kolor może nie klareta, ale lekkiego przejrzystego rubinu... Ale były też takie, w których pierwiastek ziemistości stanowił jądro istoty. Piwniczne (ale nie zatęchłe, tylko ziemiste), ciężkie, owocowe, pełne.

Jedno z takich win - Quinta da Alorna Cardal VR Tejo - trafiło niedawno do Lidla (14,99 zł). W kieliszku ciemne, bordowe, nieprzejrzyste, granatowe wręcz...
W nosie nieco proste i przez chwilkę może się wydać duszące (pamiętajcie, by schłodzić do 13-14 stopni!). Unosi się znad niego waniliowa mgła, lukrecjowa nieco. Unosi się nad czerwonym głębokim owocem. Nad śliwką, wiśnią, duszącym kwiatem czerwonych piwonii... Jest też pewna lesistość, a w smaku ładna kwasowość, wyżerająca miejsce dla średnioziarnistych garbników. 

Nie jest to Kamień Filozoficzny winomanów, ale fajne, uczciwe, pełne owoców wino z równiny nad Tagiem, które i tu, i tam kupimy za kilka euro. Widzicie w sklepie? To dobra okazja!

Wino do degustacji otrzymałem od Tejo Wines