Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wina chilijskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wina chilijskie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 marca 2015

Wina z Chile AD 2015. U mnie tylko na czerwono!

W winnicach zbiory, a wina u nas!

Morande Reserva Malbec 2013 Maule Valley

Chilean Wine Tour to cykliczna impreza, którą mamy właśnie za sobą. Tegoroczna była nieco bardzie kameralna niż ta w zeszłym roku, ale i tak trzeba oddać szacunek przedstawicielom winnic - tam zbiory w pełni, a wina i tak u nas! Zbieg pewnych okoliczności sprawił, że mogłem przyjrzeć się w zasadzie tylko niektórym winom (i to tylko czerwonym), które w zasadzie nie mają importera. "W zasadzie", bo jak zwrócił uwagę Tomasz Prange-Barczyński z Magazynu Wino, wina Morande mają u nas importera (Atlantika), co zapewne nie przeszkadza producentowi szukać także innych dystrybutorów nad Wisłą (W Niemczech jest na przykład 3 importerów). 



Sporo win sprawiało wrażenie bardzo młodych, zielonych, niektóre zdawały się wręcz kwaśne, niedotarte. Inne bywały jakby przegrzane, jak bywają wina z południa Włoch. Bezbeczkowa seria win Kenos z Vinedas Villaseñor miała w sobie spory pierwiastek ziemisto-trawiasty. Syrah (pierwszy z prawej, niebieski wzór) 2013 Valle de Cachapoal był miękki, ładnie taniczny, ale też trawiasty, wręcz chwastowaty. Carignan 2013 miał większe aromaty owocowe.

Vinedas Villaseñor Kenos Reserva Syrah i Cabernet Sauvignon 2013

Linię Kenos Reserva (12 miesięcy używanej beczki) reprezentowały wina z Curico Valley - Syrah 2013 i Cabernet Sauvignon 2013. Oba jeszcze młode (zaledwie 2 miesiące temu butelkowane) - Cabernet Sauvignon bardziej kredowy, ale obydwa wina jeszcze z zielonymi taninami, sporym kwasem, sporą warzywnością w pierwszym aromacie. Choć pewna miękkość w finiszu daje obietnicę czego możemy się spodziewać po tym winie za 2-3 lata.

Seria Premium Vinedas Villaseñor

Linię Premium (od 12 do 16 mies. w beczce) reprezentowały na stoliku trzy butle z doliny Curico: Cabernet Sauvignon z Syrah 2010, Cabernet Franc 2010 i Blend 2009 (Carmenere 40 proc., Merlot 25 proc., Cabernat Sauvignon 20 proc. i Syrah 15 proc.). Tu już nie było żartów - gęste jak zupa, skoncentrowane, mocne, z pięknymi taninami. Najbardziej spodobało mi się Cabernet Franc. Klasa na Winiaczową szóstkę! Piękna kwasowość, garbnik jak roztarty w moździerzu, drobniuśki. W nosie dym, skóra i czekolada. Blend 2009 troszkę bardziej warzywny, ale też dałbym szóstkę. Cena tej linii? Eksportowa - 80 dolarów za 12 butelek czyli... 6,66 dolara za butlę. Nawet niech będzie 28 złotych. 

Valle Frio Pinot Noir Reserva 2013

Pinot Noir VF Reserva 2013 z Valle Frio nie zachwycił mnie szczególnie. Zielone, botwinkowe, liściaste (ale 4 dolary za butelkę, więc nie szukajmy tu "Burgunda" za 299 zł). Merlot 2012 wciąż jeszcze zielony, szypułkowy - do schowania do piwnicy na 5 lat.

Valdivieso Single Vineyard Old Vines Cabernet Franc 2010

Z Valdivieso podobały mi się trzy butle. Single Vineyard Old Vines Cabernet Franc 2010 smakowało świetnie. Aromaty marcepanu i lukrecja, nieco skóry, dymu, troszkę śliweczki i włoskich fiołków. Single Vineyard Lot Gran Reserva Carmenere 2012 jak "wino chłodnej ziemi" - brak warzywnego ogródka, średnia tanina, miękkość i aksamit. 

Valdivieso Single Vineyard Lot Gran Reserva Carmenere 2012

Szalony koń - Caballo Loco No. 15 (nierocznikowy blend Cabernet Sauvignon, Carmenere, Malbec i Syrah) to klasa sama w sobie - smoliste wino o aromacie czarnej konfitury, skóry, czekolady, ale też z pierwiastkiem ziołowej kwasowości. Wino robione co kilka lat, systemem Solera, jak widać z nazwy piętnasta partia w historii.

Szalony koń czyli Caballo Loco No. 15

Z siedmiu czerwonych win Morandé najmniej do gustu przypadło mi Sangiovese 2012 - pierwszy rocznik z winnicy. Robione na włoski wzór w wielkich beczkach, jakoś wydało mi się przegrzane, zbyt mało finezyjne, może przemęczone.

Morande Gran Reserva Carmenere 2011 DO Maipo Valley

Za to Gran Reserva Carmenere 2011 DO Maipo Valley było na drugim biegunie - napakowane czarnym owocem, z odrobinką stajni i ziemi. W smaku skoncentrowane, choć nie do granic możliwości, momentami delikatnie słone na języku.

Gran Reserva Cabernet Sauvignon 2011 DO Maipo Valley

Cabernet Sauvignon 2011 z tej samej linii nieco lżejszy, także mocny i głęboki, ale bardziej tytoniowy, ociupinkę bardziej zielony.

Morande Edicion Limitada Carignan 2011 Loncomilla Valley

Edicion Limitada Carignan 2011 Loncomilla Valley - głębokie i owocowe, ale w finiszu odsłaniające nawet nie kwasowość, tylko kwaśność!

Edicion Limitada Black Mezcla de Campo 2013

Piękną za to kwasowość ma Edicion Limitada Black Mezcla de Campo 2013 (Malbec, Cabernet Sauvignon i Carignan) i żadnego przegrzania - a to stąd, że parcela leży w miejscu dość krótkiej ekspozycji słonecznej. W aromacie zdecydowany owoc i delikatna nutka czekolady. Na języku zwarte garbniki. Cena eksportowa za 12 butelek to 45 dolarów - czyli na dziś... 14,6 zł za butelkę.


Edicion Limitada Black Mediterraneo del Maule 2013
Chilijska Langwedocja czyli Edicion Limitada Black Mediterraneo del Maule 2013 (Grenache, Syrah, Carignan, Marsanne i Roussanne) powstaje w nakładzie 6 tys. butelek. Miękkie wino, dla mnie we wrażeniu mięsiste, skomponowane bardzo fajnie, z cudowną "bateryjką" szczypiącą w koniec języka. Mnóstwo czarnej porzeczki okraszonej ładną kwasowością. Tak naprawdę do odkorkowania za 4-5 albo i 10 lat.

Bisquertt Q Clay 2011 Colchagua
Czas pozwolił mi na odwiedzenie jeszcze jednego stoiska - winnicy Bisquertt, która ma już importera (Mondovino). Ale dwa wina zasługują na szczególną uwagę - chciałoby się rzec, że jedno jest jak ganek nieba, a drugie jak jego przedsionek, ale ciężko się zdecydować. Q Clay 2011 Colchagua (Syrah, Cabernet Sauvignon) powala miękkością, finezją, głębią. Jest owoc, jest śliwka, w smaku jest trochę zielonej kwasowości, rokującej na bardzo długą przyszłość.

Bisquertt Tralca 2010
 
Tralca DO Marchigüe 2010 (kupaż Cabernet Sauvignon, Carmenere i Syrah) - z błyskawicą na etykiecie - to rzeczywiście błyskawica smaku. Grona wyrosłe na czerwonej wulkanicznej ziemi, z krzewów głęboko zapuszczających korzenie. Wino bardzo, ale to bardzo owocowe, z aromatem kawy, eleganckie, lekko likierowe. Dojrzewało dwa lata w beczce, ale wciąż lekkie, nieprzytłoczone, z wyraźną pieprznością (14,5 proc. alk.). Tych win powstaje, w zależności od rocznika, ok. 6 tys. butelek.  

Wnioski i żale? Szkoda, że wielu świetnych win w Polsce nie uświadczymy, choć z drugiej strony gdyby były, to na pewno w cenach wielo-, wielokrotnie wyższych niż eksportowe przysłowiowe 16 złotych. Żal też otwierać niektóre butelki - bo wino było wyraźnie za młode. No i jeszcze osobisty żal, że czas nie pozwolił mi na wizytę u innych producentów. Do następnego Chile!

Degustowałem i biesiadowałem na zaproszenie organizatorów: Pro Chile i Tratoria Dom Przyjaciół Wina

niedziela, 23 marca 2014

Chile w Warszawie AD 2014

Nie tylko carmenere Chile świeci!

Tomasz Budyta (Hoża by Mondovino) testuje

31 producentów, wielka sala, chyba ze 250 etykiet - a czasu niewiele! Wolę moją peregrynację w dniu wielkiej degustacji win z Chile (organizowanej przez Pro Chile) uznać za poznawczą wycieczkę. Stąd ten wpis to nie tyle relacja, ile pewna impresja. Warto było być choćby po to, by się przekonać, że chilijskie wina to nie żadne "potworki" z nadętymi aromatami - jak często się je przedstawia!

Białe Chile mnie w swej masie nie porwało. Poza bardzo nielicznymi wyjątkami. Na przykład Trisquel Sauvignon Blanc 2012 z winnicy Aresti (importuje Winkolekcja). Świeże, ale mocarne. W smaku jest jak stojące na pomoście między stalą a beczką (choć żadnej beczki tu nie ma!). 

Trisquel Sauvignon Blanc 2012

Z chardonnay wrażenie robiły wina Carta Vieja - Since 1825 (rok założenia winnicy). Wino bez beczki, aromat ukryty nieco (może troszkę za zimne było), ale dość mocno kwasowe jak na inne chardonnay z Chile. Wino importuje AN.KA Wines. Drugim niezłym winem jest Marques de Casa Choncha Chardonnay 2011 znanej u nas wytwórni Concha y Toro (robią Casillero del Diablo 0 importer PWW). Zbiór 8 ton z 1 hektara, pięknie złożone, nieco ziołowe, pełniutkie w smaku.

Marques de Casa Choncha Chardonnay 2011

Zaskakujące pozytywnie wino pokazała winnica Morande (importer poszukiwany!): Maravilla Reserva Chardonnay z doliny Casablanca było pół roku w beczce. Superkwasowe, naprawdę dobre, choć to wino masowe. Producent sprzedaje 6 mln butelek rocznie. Wino w detalu kosztuje ok. 7-8 dolarów. Czyli świetne wino "do trzech dych!".
Maravilla Reserva Chardonnay 2012. Pół roku beczki i pycha!

Pysznie chlebowe - ale tylko w smaku - było na stoliku nr 12 - Hugo Casanova Reserva Chardonnay 2011 z doliny Maule. Aromaty o dziwo owocowe, ale smak już całkiem drożdżowy, z lekką wanilią. Importer City Wine.

Hugo Casanova Reserva Chardonnay 2011

Ale było nie tylko sauvignon blanc i chardonnay. Cono Sur znane z win z wizerunkiem roweru - wina sprowadza TIM SA - pokazało m.in. dość dobrego gewurztraminera, półsłodkiego. Mało w nim było róży, więcej innych kwiatów. Wyraźnie mniej podobał mi się riesling (w cenie powyżej 30 zł). Z "rieslingowatości" miał tylko nieco stalowych nut. Ale gdzie ta kwasowość będąca tak często domeną austriackich czy niemieckich odpowiedników?

Riesling Cono Sur. Cena powyżej 30 zł

Chyba lepszego rieslinga miał Cousino Macul (importer poszukiwany!). Całość lekko słodkawa, ale bardziej kwasowa niż Cono Sur. Z delikatnymi aromatami kwiatowymi. Chyba jednak ciekawsza była Isidora Sauvignon Gris 2013. Lekko gorzka.

Cremaschi Furlotti - Single Vineyards Carmenere 2012

Carmenere - najpowszechniej reprezentowane - były w odmianach "nieco na słodkawo" i tanicznie. Z tego drugiego nurtu było m.in. Single Vineyards Carmenere 2012 z winiarni Cremaschi Furlotti. Wino naładowane taninami, może jeszcze zbyt "zielone", ale nie ma przegięcia w słodką stronę. Wytwórca tego wina także szuka importera.
Nieco inny nurt reprezentuje Since 1825 Carmenere Reserva Carta Vieja 2012 (import AN.KA). Daje się tu wyczuć nuty wanilii, chlebowe, w smaku krągłe, ciepłe, taniny są już świetnie wtopione, nie atakują od środka. Wino kosztuje w Polsce ok. 40 zł. Warto!

Wina G7 i Since 1825

Prawdziwą klasą jest El Incidente Carmenere 2010 z rodzinnej winnicy Viu Manent. W zasadzie pełne wino, idealnie zrównoważone i pełne. Delikatne. Warto spróbować w życiu tego wina. Są dwie wiadomości dla wszystkich, którzy mają na to chrapkę - jedna dobra, druga zła. Dobra - importuje je sopocki Festus. Zła wiadomość - kosztuje aż 219 złotych!

El Incidente Carmenere 2010. U sopockiego importera aż 219 zł. Ale pycha!

Kto chce troszkę innego absolutu, może skorzystać z oferty Mielżyńskiego, który importuje wina El Principal. Calicanto 2012 pełne czarnej porzeczki i leśnych aromatów w smaku jest pieprzne i nie usypia (65,40 zł), a owocem w aromacie imponuje Memorias 2010 (125 zł za rocznik 2009). Aromat nie jest nachalny, tylko na poły europejski. W smaku - bomba! Wspaniała koncentracja, taniny dość mocne, ale nie wiążące ust w amerykańskie lasso. Jest jeszcze sporo kwasowości, może nieco mniej niż w niemal dwukrotnie droższym El Principal (245 zł u Mielżyńskiego za 2009 rocznik).

Calicanto, Memorias i El Principal

Gdybyście chcieli kupić prezent, bierzcie Memorias. Ale jeśli będzie ktoś was częstował El Principal, skorzystajecie z okazji koniecznie!

Z poszukujących importera w Polsce bardzo dobre okazy pokazały m.in. Tres Palacios i Montgras. Pierwsza winnica ma delikatne, zwiewne merloty (po ok. 50 dolarów!), o nieco benzynowych aromatach, a Montgras świetne wina z wyższej półki. Podstawowy cabernet sauvignon był płytki, ale już Quatro (kupaż cabernet sauvignon, syrah, carmenere i malbec) poważne, taniczne, mocne.

Intriga i Ninquen z Montgras. Świetne!

Cudowne były jednak Intriga i Ninquen. Pierwsza etykieta jest przedsionkiem do krainy łagodności. Ninquen jest jej salonem. Kupaż 75 proc. cabernet sauvignon; 25 proc. syrah. Krzewy winorośli mają 30 lat, a wino leży 19 miesięcy w beczkach (85 proc. francuskiego, 15 proc. amerykańskiego) z dębu. Ale wino dobrze ułożone, "nie przebeczkowane". Intriga w Niemczech kosztuje ok. 20 euro, a Ninquen aż 50 euro!

P.S.
O polskim akcencie w Chile - Alta Alcurnia - prowadzonej przez panią Małgorzatę Wawruch i jej męża Tomasza pisał już Mariusz Kapczyński. Wina sprowadza La Cosecha de Vino. Etykietki w linii Lineas del Sol wyglądające jak etykiety od soku z Herbapolu, ale to, co kryje butelka, jest pysznym winem! Najbardziej smakowały mi Syrah Gran Reserva 2011 (masa czerwonego owocu, zdecydowane taniny wychodzące w finiszu) i Cabernet Franc Gran Reserva 2011 - tu w aromacie mamy czekoladę, chleb razowy. Szczerze powiedziawszy, smakowało mi bardziej niż flagowy Illustris.

Syrah Gran Reserva 2011 i Cabernet Franc Gran Reserva 2011
 
 
Wina degustowałem na zaproszenie organizatora