Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czerwone wino z Polski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czerwone wino z Polski. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 maja 2022

Winnica nad Źródłem - zaskakujące wina ze stoku "bez zasięgu"

Tam, gdzie fale rozchodzą się w strumieniu. Oraz w... winie

Winnica nad Źródłem - Domki w winnicy widoczne z góry (fot. Olaf Kuziemka)

Coraz ciężej znaleźć u nas miejsce bez zasięgu tych wszechobecnych smartfonów. Przynajmniej w tych miejscach, które nie są zaszyte gdzieś głęboko w Bieszczadach. Ale w Górach Świętokrzyskich takie miejsca udało się znaleźć - w Winnicy nad Źródłem.

 
Wnętrze jednego z domków - na piętrze są dwie komfortowe sypialnie (fot. Olaf Kuziemka)

Nieco na uboczu, w miejscowości Szerzawy, stoi niewielka posiadłość pana Piotra Sołtyka. Liczy niespełna 5 tysięcy krzewów podzielonych na dwie parcele. Pierwszą parcelę pan Piotr kupił 10 lat temu, bardziej zaczarowany okolicą niż przekonany do ciężkiej pracy przy winie. Ale to nie wszystko - wśród krzewów stoją trzy (trzeci - na osiem osób, choć możliwe dostawki, czynny od maja tego roku) przeznaczone na wynajem całoroczne domki, w których może spokojnie wypocząć rodzina lub grupa przyjaciół. Bez zakłóceń, w ciszy, z dala od miejskiego zgiełku, z mizernym zasięgiem komórek. Nikt nie zadzwoni, nie wezwie, nie każe napisać analizy, raportu, eseju...

 
Domki podczas listopadowego wieczoru (fot. Olaf Kuziemka)

Gdy nastaje świt, na stoku pojawia się czasem mgła, która schodzi w dół, za pierwsze pasmo drzew. Za nich wyłania się kontur pobliskiego kościoła, ale między świątynią z stokiem jest jeszcze dusza winnicy.   

 
Poranna mgła schodzi z winnicy ku strumieniowi na dole, kościół jest nieco dalej (fot. Olaf Kuziemka)

To źródło, z całkiem sporym strumieniem. Nie da się go przeskoczyć. Można przejść po pniaku. Woda pozwala na kumulowanie niewielkiej ilości ciepła - która jak się okazuje, jest wystarczająca by nie przemroziło krzewów. Latem, gdy stromy południowy stok ogrzewa się słońcem, woda przynosi ochłodzenie. I to dosłowne - żartuje pan Piotr - bo korzysta z zimna w najprostszy ze sposobów - wkłada do wody butelkę wina, by się się schłodziło.

Strumień daje ochłodę. I to dosłowną, o ile do wody włożymy butelkę wina (fot. Olaf Kuziemka)

W młodej winnicy powstają wina z hybrydowych szczepów: solarisa, seyval blanca, regenta i marechala focha. Szkoda, że produkcja jest stosunkowo niewielka i jej większość rozchodzi się praktycznie w ciągu sezonu wiosenno-letniego na miejscu. Pan Piotr robi wina w sposób jak najmniej interwencyjny, bez filtrowania i zgodnie z własnym sumieniem spokojnego człowieka. Win próbowałem razem z Olafem (z bloga Wino w Obiektywie) oraz Jerzym (z bloga Winne Okolice).

Iturria XX - czyli białe półwytrawne wino ze szczepu seyval blanc i solaris (fot. Olaf Kuziemka)

Iturria XX to wino ze szczepu seyval blanc i solaris. Na etykiecie znajdziemy napis "półwytrawne", ale cukier (11 gramów na litr) zgrabnie przykrywa sporą kwasowość. Może nawet nie tyle przykrywa, co bardzo ładnie współgra z nią. Jest tu całkiem sporo ciała, a finisz jest bardzo długi. Całość, choć jeszcze młoda (próbowałem wina w listopadzie 2021 r.), już ładnie zestrojona. Piłbym nawet do krewetek!

Pét-nat z seyvala. Pyszne, o chlebowym charakterze, frizzante

Marzeniem pana Piotra jest wyprodukowanie wina musującego, co nie powinno być - ze względu na wysoką kwasowość - problemem. Eksperymenty już trwają i próbujemy całkiem wdzięczny ich owoc - czyli "musiak" z seyvala. Całość w stylu pét-nat (skrót od pétillant-naturel - tak określa się wino naturalnie musujące), mętna, przyjemnie chlebowa, lekko ostra. Bąbelki raczej spod znaku frizzante, ale trzymają się, nie znikają bez śladu.

Emeryk XVIII - wytrawne czerwone wino z odmiany maréchal foch

Próbujemy jeszcze dwóch różowych win ze sporym cukrem - które są wybitnie tarasowe, dla tych, którzy lubią landrynki, ale o wiele lepsze wrażenie robi pierwsza z czerwieni. To Emeryk XVIII. Z odmiany marechal foch. Tu mnóstwo wiśni, jeżyn i jagód. Nieco miękkie w odbiorze, ale po chwili do głosu dochodzi całkiem prężny szkielet kwasowości. Okaz już nieco bardziej ułożony niż młoda biel - ale wierzę, że za trzy-cztery lata będzie jeszcze lepszy!

 
Tars XVIII - tu rondo i regent

Właśnie sprawdziłem - Emeryka już nie da się kupić. Nie da się kupić także innych bardzo dobrych win pana Piotra. On jednak wydobywa coś z archiwum. To Tars XVIII. Tu nieodłączna chyba polska para hybryd - rondo i regent. To okaz, który wymaga powietrza, karafki, dekantera. Na początku kwasowy, wiśniowy, skoncentrowany. Ale po kilku godzinach... Przyznam, że zostawiłem w butelce przez noc, by potem rano spróbować. Pojawiła się wiśnia oraz jeżyna z czekoladą, kwasowość stała się mniej widoczna, stała się elegancka. To jest wino do steka!

Solaris Późny Zbiór. Świetne wino. Niestety unikat 

Ale największą niespodzianką okazał się późny zbiór solarisa. Z rodzynkowych już nieco winogron. Powstało tego wina zaledwie 80 litrów i powyższa butelka jest zapewne jedną z ostatnich. W nosie najpierw pojawiają się żółte jabłka, potem tropikalne owoce - ananas, figi, miód, wosk... Jest zadziwiająco mało cukru, ale za to sporo kwasu i coś na kształt taniny. Bardzo wyraźnej. Ale wino złote, o poważnej strukturze, oleiste. Znakomite! Do pleśniowych serów, do foie gras, do sernika mojej świętej pamięci babci...

Gdybym nie spróbował, nie uwierzyłbym w opowieść o istnieniu świetnego late harvesta z Gór Świętokrzyskich! Nie wiem, gdzie chowają się te wszystkie fale komórkowe, których nie ma na stoku, ale wiem że tych pozytywnych fal jest pełno w winach pana Piotra. No i jedno jest pewne - Tarsa trzymam w piwnicy jeszcze pięć lat, a na złoty późny zbiór muszę kiedyś do Winnicy nad Źródłem wrócić!

A tak swoje wrażenia spisali moi towarzysze:

Jerzy Winne Okolice

Olaf Wino w Obiektywie

wtorek, 9 października 2018

Polskie wina w Biedronce!

Polonez Classic 2016 na biało i 2017 na czerwono


Troszkę jakby ostatnio Biedronka straciła impet w winnej dziedzinie - by się wydawało. Ale to może pozory, bo oto po tym jak od trzech lat swoje polskie wina oferuje Lidl - to Polka z Winnicy Srebrna Góra - za swoje zabrała się też sieć z kropkowanym owadem w herbie! 

Wina trafiły już - jak informuje sieć - do sklepów i mają być obecne nie we wszystkich sklepach, a w 900 placówkach (to trochę więcej niż jedna czwarta sklepów). W sumie nic dziwnego, bo o ile Polka jest rodem z winnicy liczącej 28 ha, to Polonez Classic '17 z podkarpackiej Winnicy Łany pochodzi z winnicy liczącej zaledwie 1,5 hektara!


Z materiałów można wyczytać, że biały Polonez Classic powstał z odmian: Seyval Blanc, Johanniter, Jutrzenka. Zawartość alkoholu to 12 proc., kwasowość to 7,5 g/litr, a cukier resztkowy... Uspokajam wszystkich - nie jest to wino półwytrawne! Bo cukru mamy tylko 1,6 g/litr! To stanowczo za mało przy tak wysokiej kwasowości, by nawet udawać półwytrawność! 

Zresztą, mam je właśnie w kieliszku. W kolorze bardzo jasne, blade, w zapachu bardzo aromatyczne! Jest kwiatowość, są tropikalne owoce, ale jest także trawiastość tak mocno kojarząca się z Sauvignon Blanc! W strukturze całkiem poważne, bez rozwodnienia, lekka oleistość i bardzo ładna kwasowość ze stanów średnich wyższych. W tle jest nieco goryczki spod znaku mineralności. 

Bardzo dobrze, że nikt tu nie naciskał na słodycz. W projekt był zaangażowany enolog Piotr Stopczyński (Winnica Pałac Mierzęcin), nic dziwnego, że jest tu bardzo dobrze! Biały Polonez Classic '17 jest na Winiaczową Piątkę!



Jak się ma czerwień czyli Polonez Classic '16? W środku grona Regenta, Cabernet Dorsa i Cabernet Cortis. Od razu po nalaniu do kieliszka wino jest jeszcze nieco zbyt ściśnięte. Po chwili się nieco rozwija - dominują nuty czerwonych owoców - wiśni i truskawek - z domieszką pewnego mchu, wilgotnej ściółki, może lekkiej stajenki... Ale znów po kolejnym kwadransie jest lepiej. Wino ewoluuje w kierunku lekkiej truskawki, ale z przyjemną pieprznością. No i powraca w smaku kwasowość :)

W smaku wyczuwam inne wrażenia niż w przypadku białego Poloneza. Kwasowości jest nieco mniej (5,2 g/l), i mniej ekstraktu, i jeszcze mniej cukru. Ale i wyczuwalna struktura jest lżejsza, bardziej wodnista, nie tak lepka. Nic dziwnego - alkoholu jest tu także tylko 12 proc.! Trochę mi całość przywodzi na myśl Beaujolais. Jak głosi etykieta, była tu beczka dębowa, ale podejrzewam że nie cała nowa i bardzo krótko. To bardzo fajne wino - z półwytrawnością, swoistym odciskiem "bateryjki" na języku, pokazujące ewolucję. Na Winiaczową 5 z minusem!

Wina kosztują po 29,99 zł.

Wina do degustacji otrzymałem od Jeronimo Martins Polska