Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Saperavi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Saperavi. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 21 października 2018

Gruzja w Polsce nieznana

"Książęce wina" w Winsky

Cała paleta win Prince Alexander Chavchavadze Tsinandali Estate

Można by o nim nakręcić niejeden dobry film - jak walczył, zakochał się, pisał wiersze, założył winnicę, zginął... Gruziński książę Aleksander Czawczawadze to w Gruzji legenda. Patriota (choć rosyjski generał), romantyk, poeta, administrator i jeden z ojców, a może raczej wskrzesicieli ojczystego winiarstwa. Winnica przywołująca jego imię w nazwie - Prince Alexander Chavchavadze Tsinandali Estate - działa do dziś, choć win w Polsce nie uświadczymy. A trochę szkoda. Miałem je za to przyjemność zdegustować razem z innymi winomaniakami w modnym Winsky Wine&Whisky Bar nad Wisłą. Jak smakują?

Prince Alexander Chavchavadze Tsinandali Estate Tsinandali 2015

Tsinandali 2015 - z gron Rkatsiteli (70 proc.) i Mtswane (30 proc.). Mocno mineralne w ustach, a w aromacie z lekkim, wietrznym utlenieniem i woskowatością. Struktura całkiem przyjemna, nie za wodniste. Z pozoru czuć małą kwasowość, tylko pewien świeży anyżek. Po chwili jednak ujawnia się ładna kwasowość - wrzyna się w podniebienie. Jest tu tu jednak więcej mineralności niż owocu. Jak na białe dość sporo alkoholu - bo 13.5 proc.! Wino jednak całkiem dobre!

Prince Alexander Chavchavadze Tsinandali Estate Rkatsiteli Qvevri 2015

Gruzja słynie z win pomarańczowych - czyli białych, macerowanych bardzo długo na skórkach w kvevri (gliniane amfory zakopane w ziemi), co daje napojowi i mocno złotą (czasem pomarańczową) barwę, i sporo tanin pochodzących z tego, co zazwyczaj w białym winie jest odrzucane jak najszybciej - skórek i szypułek. Bo do kvevri wrzuca się wszystko i wino "samo się robi"! Rkatsiteli Kvevri 2015 jest takim winem pomarańczowym, ale nie do końca. Widać, że przeszło filtrowanie lub porządne klarowanie, zostaje nam na szczęście złoto w kieliszku i charakterystyczna nuta herbaty w pierwszym ataku na nos. Zwykle wina pomarańczowe to dzikie potwory. Tu jest spokojne i grzecznie, bez dzikości. Jest spore ciałko, czuć garbnik, z łodyżkową goryczką. Mógłbym pić zamiast wielu białych win!

Saperavi Rosé 2016

Saperavi Rosé 2016 - to zadziwiające, że grona Saperavi, które dają potężna czerwone wina, w obliczu różu tak więdną... Tu podjęto próbę wykonania rose. Z soku, który w naturalny sposób jest czerwony. Tyle, że wdziera się tu jakaś nuda - trochę cukru, trochę szmatki. Jest trochę garbnika, jest mocny kolor. Całość nie powala na kolana - ale to może ta nasza butelka była wadliwa?
 

Saperavi 2015

Jak w takim razie czuje się czyste, czerwone już w pełni, Saperavi 2015? Jest o dziwo lekkie jak na czerwień (13.5 proc. alkoholu). Pachnie nie żadną dżemoladą, ale lekką maliną i wiśnią z pestką z kompotu babci. Jest lekkie bardzo i przywołuje na myśl rustykalne, nieco nieuładzone wina. Trzy słowa klucze: malinka, lekkość, rustykalność!

Prince Alexander Chavchavadze Tsinandali Estate Saperavi 2014 
 

Saperavi 2014 to wino, które w nowej beczce z francuskiego dębu spędziło 14 miesięcy. W aromacie głęboka wiśnia, nieco ziemistości, skóra, leśna ściółka... Jest bardzo francuskie w charakterze i bardzo przypomina okazy z Bordeaux. To bardzo dobre wino do poważnych steków i innych ciemnych mięsnych okazów!
 

Saperavi Tsinandali Red Semi Sweet
 

Na deser coś, co Polacy uwielbiają - słodkość na czerwono. Półsłodkie Saperavi Tsinandali. Tu o dziwo nie słodki potworek, ale fajne wino nieco przypominające Porto. Jest wysoka tanina, jest głęboki owoc. Alkoholu mało - 11,5 proc. Na szczęście i owoc, i cukier, i kwasowość się tu ładnie zintegrowały i całość nie straszy. Takie słodziaki mogę pić!


A tak wina widział Jerzy z Winne Okolice

 

niedziela, 10 kwietnia 2016

Wina Gevelli czyli jak Polacy z Gruzinami!

Winna pasja zaczęła się od... narzędzi!
Michał, Wojciech i Bartosz pełni pasji
 
Są takie chwile, kiedy wypruwasz z siebie żyły, zawodowo, w pogoni za wynikami, zyskami, czy diabeł wie czym tam jeszcze i nagle zastanawiasz się, w jakim miejscu się znalazłeś.... Iluminacja. Jeśli masz jeszcze czas, by odwrócić swoje życie, wygrałeś!
 
Takie oto szczęście znaleźli trzej pasjonaci, których win spróbowałem w zeszłym tygodniu. Bracia Wojciech i Michał Burdzy oraz ich przyjaciel Bartosz Stachowiak zaprezentowali wina z Gruzji - owoc pierwszego polsko-gruzińskiego projektu.
Zakochali się w Gruzji, kiedy jako przedstawiciele bardzo znanej firmy narzędziowej odwiedzili ten kraj w handlowych celach. - Nie mieliśmy czasu nawet się dobrze przyjrzeć krajowi, poznaliśmy za to partnerów biznesowych, było dużo o narzędziach, sekunda o winie - opowiada Michał. - A po roku chwilę o narzędziach, a więcej o winie!
Okazało się, że ojciec partnera biznesowego ma 60 hektarów w dolinie Alazani w Kakhetii, w tym 2 hektary obsadzone białym szczepem Rkatsiteli. I ruszyło jak z płatka! W 2014 r. zaczęła się budowa winiarni, obsadzenia endemicznymi gruzińskimi szczepami (choć Bartosz przyznaje, że Cabernet Sauvignon też jest na małej działce), zatrudniono miejscowego winemakera - Levana Garibashviliego.
 
Na razie grona są skupowane od dostawców, którzy zapewniają dobrą jakość. W winiarni już są amfory (9 wkopanych w ziemię, po 1,5 tys. litrów każda), tanki, linia do butelkowania, a nawet pierwsze beczki. Inwestycja na dwa miliony euro robi wrażenie o wiele większej. Jest nawet lądowisko dla helikoptera, bo Michał ma uprawnienia pilota śmigłowców.
- Nasz potencjał to teraz 300 tysięcy litrów wina rocznie, a w przyszłości to dwa miliony butelek rocznie - mówi Wojciech. - Zaczynaliśmy z portfolio, w którym były tylko dwa wina białe, a teraz mamy dziewięć etykiet.
To dwie linie - jedna dla kanału Horeca i sklepów specjalistycznych (m.in. Białe czy Czerwone?), druga dla marketów (m.in. Carrefour). Jak smakują?
 
Rkatsiteli 2013 i Tsinandali 2013 z "wyższej" linii (Dynasty)
 
Rkatsiteli 2013 (12 proc. alkoholu) to wino mocno kwiatowe w aromacie, ale jednocześnie z akcentem drzewnym, leśnym wręcz. Z pewną żywicznością. Ciekawe, ale o wiele fajniejsze jest Tsinandali 2013 (80 proc. szczepu Rkatsiteli i 20 proc. Mtswane kakhuri). To drugie jest bardziej mineralne, ma o wiele większą kwasowość. Ulubione wino Gruzinów. Ma piękną goryczkę, pewną jabłkowość, jest coś tu na kształt nawet lekkiej taniny i słoności w finiszu. Ale nie pijcie od razu po odkorkowaniu butelki. Potrzymajcie dwie godziny w lodówce, potem otwórzcie, rozlejcie do kieliszków i oddajcie się dwóm kwadransom rozmowy...
 
Saperavi Dynasty 2014i Napareuli
Saperavi Dynasty 2014 po pół godzinie, może nawet 45 minutach, dekantacji wydawało mi się świeże, wciąż ściśnięte. Najpierw imponowało wyraźną kreską owocowego rysunku, pestkową nieco, pieprzną, żywiołową. Ale po godzinie zaczęło się otwierać... I okazało się, że złagodniało, owoc nabrał zabarwienia jeżynowego, z nutą dymu i wyraźnej czekolady. Bardzo dobre wino!
 
Napareuli 2014 ma już więcej taniny, w aromacie lekką "boczkowość", wędzoną śliwkę, po napowietrzeniu truskawki i wiśnie. W smaku czuć wyraźną stalowość (w sumie nic dziwnego - żadne wino Gevelli nie zna jeszcze beczki). Wino eleganckie, ale może jakby za bardzo? Dobre, zresztą to także ze szczepu Saperavi, ale... to taki Gruzin trochę za ładnie uczesany. 
 
 
 
Saperavi 2014 (w Carrefour za 31 zł) jest w smaku mocno garbnikowe, nos ma ładnie zbudowany, ale... w smaku struktura nie nadąża za aromatem bogatym w jeżyny i mocny owoc. W końcu widać, że to linia niższa niż ta bez kozła na etykiecie.
 
Kindzmarauli 2015
 
Półsłodkie Kindzmarauli 2015 z naturalnego cukru zawartego w gronach, to całkiem fajna etykieta dla fanów słodyczy (choć niewielkiej, bo cukru tu raptem 32 g/litr). Owoc wyraźnie konfiturowy, poważny.
 
Alazani Valley 2014 z Rkatsiteli
 
Z innych półsłodkich spodobało mi się Alazani Valley 2014 z Rkatsiteli. W nosie bardzo wyraźne skórki od jabłek, wręcz piwne, ale bardzo przyjemne, uniwersalne wino choćby na taras albo na majówkę.
 
Przyznam się, że z niecierpliwością będę czekał na następne lata. By zobaczyć jakie owoce będą się jeszcze rodzić z niezwykłej pasji trzech chłopaków. Którzy porwali się, by robić wino w jego ojczyźnie.