Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dolina Pięknej Pani. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dolina Pięknej Pani. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 grudnia 2015

Węgier z Doliny Pięknej Pani. Smukły - 5 pkt.

Kiss Egri Cabernet Franc 2009


Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Kiss Pinceszet i ok. 30 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Jeszcze trochę brakuje (5 pkt.)

Kolejne wino z wakacyjnych remanentów - z miejsca, które odwiedza mnóstwo Polaków. Kupione w jednej z piwniczek (nr 14 - Kiss Pinceszet) z Doliny Pięknej Pani (Szépasszony-völgy) w Egerze. Dolina to takie miejsce na marginesie, a może i poza, "winiarstwa" przez "Wielkie W". By tu dojść, trzeba się wspiąć stromymi uliczkami Egeru, jeszcze ze dwa kilometry za katedrą, zejść krętą drogą i... stanąć w hałaśliwym i zatłoczonym miejscu. W podkowę ułożone są piwniczki, ciągnące się w głąb wulkanicznej tufy nawet po 20 metrów. Wewnątrz chłodno - w upalne dni świetne miejsce - komórki nie mają zasięgu, a płatność kartą - na zewnątrz (bo także brak zasięgu).

Jedna z piwniczek w Dolinie Pięknej Pani

Pełno tu nie tyle znawców, ile amatorów. W środku restauracje czy raczej bary. Frytki, sałatki, gulasz i kebab... Miejscowi przyjeżdżają rowerami, podają puste baniaki i proszą "do pełna". Sprzedawcy nawet nie pytają - odkręcają korek, wtykają nos i wiedzą - tu dolać Hárslevelű, tu Muskotaly, tu Királyleányka albo Kadarki... Wszystko za grosze, stąd też pełno turystów, zachwyconych niskimi cenami. I węgierskich sprzedawców, którzy potrafią zawstydzić, bo mówią po polsku, przynajmniej w podstawowym zakresie: "białe czy czerwone?", "słodkie?". A Polacy po węgiersku? Tu już jest gorzej...

Lubię tu odwiedzić kilka piwniczek - jedną z nich jest nr 14. Stąd właśnie dzisiejszy Cabernet Franc 2009. Ciekawe czerwone wino, otwierające się długo, bardzo długo. Ciężko powiedzieć, czy była tu użyta beczka - bo wino ma sporą lekkość, zwiewność, smukłość.

Cabernet Franc to jeden z tych szczepów, które wcześnie dojrzewają, sporo tu od razu po odkorkowaniu czekoladowości, ale - po pewnym czasie znika. Szkoda, bo znika nieco za szybko. Drugiego dnia jest jej już mało. Do głosu dochodzi "dusza" - pieprzność, ziołowość, w smaku liść mięty i kwasowość. Na tym wszystkim garbnik - dość wyraźny. Szkoda, że nie ma pewnej złożoności, głębi, ale do pieczonego mięsa akuratne, jak brzytewka!


Wino na 5 punktów w 7-stopniowej skali

poniedziałek, 3 marca 2014

Węgier, złoty staruszek - 6 pkt.

Szent Vince Egri Cuvee 2007
 

Półka - nie pamiętam
Gdzie i czemu tak drogo - Łup z Egeru, cena - nie zapisałem
Do Ideału? - Już ciut, ciut (6 pkt.)
 
Miałem obawy od samego początku, ale i ciekawość - (czy) i jak przetrwało, jak będzie smakować białe wino po niemal 7 latach, jeśli nie jest szlachetnym rieslingiem albo słodziakiem - tokajem czy sauternes.

Szent Vince Egri Cuvee 2007 kupiłem w sierpniu, w Egerze, w Szépasszonyvölgy (Dolinie Pięknej Pani). Za jakieś niewielkie pieniądze (rachunek wyrzuciłem, szkoda!). Zdecydowałem się otworzyć dopiero teraz!
Etykieta rzeczywiście chyba znak tamtych czasów - z podrzędnej drukarki. Pewnie dom w Egerze w 2007 roku kosztował więcej niż porządna maszyna drukarska. Kolor - piękna głęboka złota żółć, mocna - taka typowa dla białego staruszka.

Pierwszy aromat jabłuszka i to jakie! Mocne, buchające na 15 cm od kielicha. Potem niestety szybko opadają. Zostaje coś, co ewoluuje. Nuty stają się głębsze - nieco stalowe, surowe, troszkę eukaliptusowe, ale też dochodzą dyskretne aromaty kandyzowanych tropikalnych owoców. Wino nabiera też ciała, troszkę cieplejsze jest lekko oleiste, pełne!
Najciekawsze w tym winie są dwie rzeczy: że aromat się ciągle zmienia - po pierwsze: po godzinie stalowość znika, po drugie: całość ma cudowną kwasowość, schowaną w głębi. Czuć ją najmocniej dopiero w finiszu, który jest cudownie długi. Jak droga z Warszawy do Egeru. Do ideału "stary węgrzyn" ma już tylko ciut ciut!!

 
Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!

piątek, 30 sierpnia 2013

Węgier elektryzujący - 5 pkt.

Egri Bikaver Hagymasi 2008



Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Łup z Egeru i ok. 28 zł (1800 forintów)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje! (5 pkt.)


Blogerzy z bardziej lub mniej mainstreamu walczą właśnie słowem o to, czy Nowy Świat z Owadziego Dyskontu jest świetny w całości, części czy ułamku, a mnie to dynda! Bo jako poszukiwacz ideału smakuję moje węgierskie łupy. I u progu jesieni wspominam palące słońce, w którym brnąłem do Doliny Pięknej Pani…
Egri Bikaver Hagymasi widziałem w Warszawie w karcie restauracji Borpince za ponad 100 zł. A ja kupiłem w piwniczce nr 19 w Dolinie Pięknej Pani (Szépasszony-völgy) kilka skarbów. W tym Egri Bikaver  2008 za równowartość niecałych 30 zł. Doskonała przebitka… Tak wiem, wiem: akcyza, transport, marża, serwis kelnerski, zapłacić czynsz, ZUS itp. itd.

Jakie jest to wino? Intrygujące. Ma niezwykły dość zapach - jest i czarna porzeczka, i aromat niedawno położonego asfaltu, może nieco lukrecji. Jest nie tyle owocowe, co już ziołowo-ziemiste. Stworzone przez egerskiego winiarza Józefa Hagymasi, który gospodarzy na 27 hektarach winnic. Zresztą można o nim poczytać na jego stronie, także po polsku (!).

A smak? Pamiętacie ten charakterystyczny smak, gdy w dzieciństwie dotknęło się językiem dwóch elektrod polskiej bateryjki? Hmm. Z tymi współczesnymi takiego numeru bym nie próbował, bo pewnie język urwie, ale mam na myśli te stare, płaskie, które w latarce świeciły po trzy godziny i powoli umierały, gasnąc. To wino ma właśnie taki posmak - kwasowy, elektryzujący czubek języka.

Poza tą "iskrą" czuć piwniczną ziemistość, taką w przyjemnym wydaniu. Może nie jest tak gładkie i okrągłe jak Egri Ferenca Totha, ale ma w sobie fantastyczną dzikość. Jest winiaczem przyjemnym, któremu do ideału jeszcze tylko troszkę brakuje!

 
Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!