Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cheval Blanc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cheval Blanc. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 25 lutego 2016

Jak ściśnięta garść ziół czyli czekanie na wino

E.Guigal Crozes-Hermitage 2011
 

Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Sklep na lotnisku w Brukseli (ok. 20 euro, zakup własny)

Do Ideału? - potrzeba czasu, więc czekamy


Pamiętam chwilę, kiedy schodziliśmy z Gabrielem w dół, wzdłuż Pałacu pod Blachą. Byliśmy podekscytowani, że być może spróbujemy Cheval Blanc i innych win z kategorii tych legendarnych, o których to tylko klasycy mogą pisać. A tymczasem Białego Konia nie było... Były oczywiście inne zachwycające okazy: Margo, Malartiki, Figeaki, Kanony. Ale to uczucie, kiedy marzysz o czymś niebotycznym, a sięgasz po substytut, jest nader częstym doświadczeniem. I niejako bolesnym.

Butle Cheval Blanc na lotnisku w Brukseli. Cena niby kosmos, ale z drugiej strony...

Pozostaje czekać. Dwojako. Raz na okazję do spróbowania wina. Tych ze zdjęcia powyżej - w imponującym sklepie na lotnisku w Brukseli - nie udało się spróbować choćby dlatego, że debet na koncie sięga kwot rzędu rocznika 19xx. Za to za załomem, za gablotą, była półeczka z innym okazem - E.Guigal Crozes-Hermitage 2011, za 20 euro.

To jest dobra cena dla tych, którzy marzą. Nie jest to Bordeaux, ale Dolina Rodanu, ale jakże wspaniała! Wino kupione we wrześniu otworzyłem dzisiaj. I po nalaniu uzmysłowiłem sobie, jak ważne jest to czekanie drugiego rodzaju - na to, co kryje kielich.

Teraz widać jedynie kolor ciemnej żylnej krwi i czuć ciemny owoc naznaczony piętnem ziół. Rozmarynu, anyżku. Jak ściśnięty w garści pęk ziół, ścięty właśnie sierpem z wiosennej łąki. Płaszcz, który okrywa głębię owocu.

Znawcy radzą, by odczekać, zdekantować dwie godziny. I wówczas buchnie pod niebiosa. Pewnie tak. Pozostaje czekać!

Na takie okazy także pozostaje czakać